Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jakie macie kompleksy?


DOMINIKKKK

Rekomendowane odpowiedzi

Ja miałam kompleksy głównie w okresie dojrzewania ( wiadomo, z jakich powodów ) oraz jak miałam krótkie włosy, których nie akceptowałam ( w sumie to był ten sam czas :mrgreen: ).

Piersi zawsze chciałam mieć małe, a najlepiej, żeby w ogóle nie było widać, więc nosiłam koszulki XXL :pirate: Jakby mi ktoś powiedział, że mam duże ( na szczęście nie mam ), to by zarobił w dziób!

 

Z opowieści rodzinnych pamiętam, że dziadek wyśmiewał się z kobiet z dużym biustem, tzn. może nie wyśmiewał, ale miał takie żartobliwe określenie. Dobrze, że mnie się nikt nie czepiał, ale ubierałam się tak, żeby nie dawać powodu nikomu do zbędnych komentarzy. Jedynie cały czas była wojna, żebym ścięła włosy, bo wygodnie, praktycznie i modnie :blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam kompleksy głównie w okresie dojrzewania ( wiadomo, z jakich powodów )

???? Jakich? Tradzik czy co?

Wydaje mi się, że chodzić może tutaj o pojawianie się "oznak kobiecości". Ale tylko spekuluję. Ja też rewelacyjnie tego nie przeszłam. Było to dla mnie za szybko, a już 1. okres, to był szok . :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, nie wiem... to tylko moje podejrzenia... :bezradny:

 

Ja z tego tytułu kompleksów nie czułam w zasadzie. Po prostu to było takie trzaśnięcie, że dzieciństwo się kończy, a jak już przyszedł okres, to poczułam się niewolnikiem swoich cykli. Nie godziłam się na to! Jeszcze nie! No ale... cóż ja mogłam? :P

 

robotnica, fajnie, że miałaś oparcie. U mnie mama też zareagowała dobrze, a siostra uświadamiała mnie już dużo wcześniej - nie było tematów tabu>. Od siostry właśnie się WSZYSTKIEGO dowiedziałam, bez pąsów i zawstydzeń w stylu "idź się nauką zajmij". A tłumaczeń miała sporo... Zwłaszcza, gdy dorwałam 1. raz w życiu pornosy starszego brata. Za cholerę nie mogłam ogarnąć o co chodzi, jak, po co? Siostra umiała wyjaśnić. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, kurcze naprawde nie wiem jakie ma sie kompleksy w okresie dorzewania oprocz tradziku

 

Psychotropka`89, ale z tego powodu kompleksy? :shock:

Z okresem szybko się pogodziłam, bo dostałam późno, jako ostatnia w klasie :lol: ( psychicznie się zablokowałam, żeby nie mieć wcześniej ).

A najbardziej przeszkadzał mi rosnący biust :? Dla mnie to nie był powód do dumy, a raczej do wstydu :hide: Dlatego do dziś uważam, że wyłącznie małe piersi są do zaakceptowania ( przynajmniej dla mnie )

 

Zagadka wyjaśniona! :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robotnica, ja biustu nigdy nie miałam. Po mircie jak przytyłam "coś" się pojawiło ale ja się czułam fatalnie z moją wagą. Schudłam i znów biustu brak...

Do szału mnie też doprowadzały teksty małżonka, żebym przytyła, bo "lepiej wyglądałam". Nie wyglądałam lepiej, po prostu miałam więcej w staniku. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, a jaki masz rozmiar? :oops:

A bo ja wiem :lol: W sumie dopiero od paru lat noszę, bo wcześniej na znak protestu i buntu odmawiałam. Zresztą te rozmiary są tak niemiarodajne, że nie jestem w stanie tego jednoznacznie określić ( zawsze przymierzam )... zdarzyło się, że jeden stanik B wyglądał identycznie jak D trochę innego fasonu :pirate:

 

robotnica, mi chodziło bardziej o okres :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robotnica, obwód pod mam większy, bo jestem bardziej męskiej postury :pirate:

 

Ale nie rozumiem tego pędu, żeby mieć większy... dla wielu facetów się to kompletnie nie liczy. Pamiętam, jak we wrześniu napisał na forum jeden chłopak, który wspominał, że mieszka w małych miasteczku i nie ma szans na poznanie żadnej dziewczyny, a nawet jakby poznał, to nie ma jej gdzie zabrać. I taki ogólnie zdołowany tym był, pisał jakby miał 60 lat, a miał 25. Wymieniłam z nim kilka wiadomości ( potem kontakt się urwał, zresztą nie bardzo o czym miałam z nim pisać ) i tak z ciekawości raz się go spytałam, jakie dziewczyny mu się podobają. To on mi na to odp. że przede wszystkim z małym biustem, bo takie łatwiej przytulić... serio ;) Także naprawdę rozmiar nie dla wszystkich ma aż takie znaczenie, a ze względów zdrowotnych to już im mniej do dźwigania, tym lepiej! ( tak na chłopski rozum )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, toż mówię, że to D to jakaś pomyłka była, bo jak zobaczysz typowy stanik D, to słoń by się w tym utopił, nie powiem Ci dokładnie, jakie teraz noszę, bo wycinam z większości ciuchów metki ;)

 

robotnica, ale co niemożliwe... to że jestem męskiej postury czy fakt istnienia tego kolesia :lol: ?

 

Dobra, chyba lepiej zakończyć te analizy, bo jeszcze tu jakiś facet wpadnie i będzie miał podjarę :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, ale D jest wiele. np. 65D to inny niż 80B. Lepiej nosić dopasowany stanik. Moja mama całe życie nosiła C, bo luźniej było i teraz nie wygląda to za dobrze. A prawda też, że jeszcze niedawno w Polsce ciężko było znaleźć normalny rozmiar stanika. Np. u mnie w dawnym mieście to nawet zwykłego A70 nie było.

 

No nie możliwe jest mieć więcej pod biustem niż w jego obwodzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, mnie samej?... Nic... :( Dla mnie to tylko tkanka tłuszczowa, wygodniej jest z małymi ale jak poczytasz moje poprzednie posty, to zobaczysz w czym tkwi mój problem... Nawet psychoteraapia i ćwiczenia na samoocenę nic nie dały... :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, czytałam ( mam zwyczaj czytać wszystkie posty, jak już zacznę ). Ale tak jak pisała Candy, to Ty masz się podobać sobie i mieć w tyłku opinie innych. A mąż chyba się jednak przyzwyczaił, bo jesteście ze sobą parę lat... może czasem tak coś chlapnie bez zastanowienia... nie każdy analizuje każde wypowiadane przez siebie słowo :bezradny:

 

Co do psychoterapii, to kojarzę, że szybko zrezygnowałaś ( wiem, były pewne komplikacje ), ale wyobrażasz sobie rozmawiać z terapeutą o tym, że masz za mały rozmiar :shock: ? Mnie się wydaje, że na terapii podejmuje się bardziej ogólnie temat samoakceptacji ;) Pewnie to też zależy od zaufania, jakim się obdarza terapeutę, no i samej osobowości pacjenta, na ile się chce z pewnymi rzeczami odkrywać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×