Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jakie macie kompleksy?


DOMINIKKKK

Rekomendowane odpowiedzi

robotnica, jakbym czytała o sobie... :roll:

Później, gdy zaczęłam wchodzić w relacje damsko-męskie, ten kompleks gdzieś się głęboko schował, bo facetom... podobał się mój biust. :shock:

I nie była to litość, ani nic w tym rodzaju, wyczułabym to. Jeden dał mi ZAKAZ psucia moich piersi push-upami. ;)

To było budujące...

 

Gdy zakochałam się "prawdziwie", mój wybranek serca na nowo otworzył to co bolało i upokarzało wiele lat. Ciekawe jak on by się czuł gdybym mu zarzuciła tekstem "wiesz, spróbujmy tak... daaasz radę! Ooooojeeej... jednak nie... Widzisz, moi eks mieli większe ku...sy i dawali radę ale nie przeeejmuj się. Przecież to nie jest najważniejsze." :roll:

Z tą różnicą, że ja posiadam coś takiego jak empatia i do łba by mi takie porównywanie nie przyszło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykro coś takiego czytać, Pieprz. To, że Ty ulegasz naturze, to nie znaczy, że każdy. Aż tak. Ty lubisz wielkie cycki. .
Przecież nic takiego nie napisałem, wręcz odwrotnie :shock:

Też tak to odebrałam... W sensie, że nie napisałeś tego złośliwie, itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykro coś takiego czytać, Pieprz. To, że Ty ulegasz naturze, to nie znaczy, że każdy. Aż tak. Ty lubisz wielkie cycki. .
Przecież nic takiego nie napisałem, wręcz odwrotnie :shock:

Też tak to odebrałam... W sensie, że nie napisałeś tego złośliwie, itp.

Napisałem złośliwie. Złośliwie nazwałem jej ojca debilem.

Ale nie dlatego że lubi duże cycki, bo ma prawo. Dlatego że swoim zachowaniem wpędził robotnicę w kompleksy.

Jakby był normalnym człowiekiem to by jej wytłumaczył że jedni mężczyźni lubią duże cycki a inni małe a jeszcze innym jest to bez różnicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To mogli powiedzieć " Nie martw się. To jest w ogóle nieistotna sprawa w życiu i miłości. Masz inne walory," itp. Albo w ogóle zakazać mówienia o tym, bo do niczego to nie zmierzało. Tylko gorzej mi było jak słyszałam co mówili .

Na tym forum dostajesz dużo komplementów od facetów to czemu nie zaczniesz w nie wierzyć?

Ja miałem kiedyś podobne problemy jak wy i właśnie dzięki komplementom płci pięknej się z nich wyleczyłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pieprz, no właśnie. I tak to odebrałam właśnie. Nie często się spotykam z Tobą w dyskusjach na forum, więc nie wiem jaki masz styl wypowiedzi.

Mnie rodzinka skrzywiła ogromnie. Nienawidzę swojego ciała, nie podoba mi się. Z zawiścią patrzę na inne kobiety... Te z dużym, wyeksponowanym biustem bym wystrzelała <żartuję oczywiście>. Czuję się gorsza... Od dziecka byłam "wyskrobkiem", "dziurawcem", "paskudnym niemowlęciem", "wpadką", itd. Od zawsze gorsza, bita i karana. Ojciec strasznie się na mnie wyżywał, a ja do dziś nie rozumiem dlaczego... Przecież swoje dziecko powinno się kochać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież nic takiego nie napisałem :shock:

 

Sorry, myślałam odwrotnie. Myślałam, że to ma mi wbić... : /

 

No, może to też wyniosłam z domu...

 

Psychotropka, mnie to kobiety w rodzinie krzywdziły - babcia i ciocia - one mają taki mechanizm obronny, że wyśmiewają. Ja też przez jakiś czas ciągle wyśmiewałam samą w siebie np. w przebieralni na wuefie. Że niby mam dystans.

 

Pieprz, teraz to nie mam kompleksów. Mam tylko wtedy jak mój obecny traci samoświadomość - taki sposób na odreagowanie - i zachowuje się tak, że zamyka się w sobie i staje się nieświadomy, to ja wtedy wiem, że mój biust nie jest atrakcyjny. Ale nie tylko on. Nic się wtedy nie liczy.

 

Ja tam wierzę w niektóre komplementy. I nawet nie mam kompleksów. Po prostu czasem już moj mózg się nie broni. Tylko ulega smutkowi i uczuciu beznadziejności. Wtedy je mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka, mnie to kobiety w rodzinie krzywdziły - babcia i ciocia - one mają taki mechanizm obronny, że wyśmiewają.

Też mam babcię która miała talent do tego żebym po jej wizycie czuł się jak gówno. Nie utrzymuję z nią kontaktu już kilka lat i mi z tym dobrze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a sie wstydze mojego malego penisa i to dlatego kazda dziewczyna mnie zdradzala i zostawiala dla innego (pewnie z wiekszym),

ale mowily Ci o tym czy ochoczo stwierdziles ze to nie cechy charakteru ale wlasnie to?

 

Dziewczyny dla Was faceci nie sa problemem... mialysbyscie takie gadanie gleboko gdzies gdybyscie lubily siebie. Nie musialabyscie wtedy byc doskonale dla kogos. Naprawde przydaloby sie Wam przerobienie tych niepotrzebnych traum i nabranie pewnosci siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny dla Was faceci nie sa problemem... mialysbyscie takie gadanie gleboko gdzies gdybyscie lubily siebie. Nie musialabyscie wtedy byc doskonale dla kogos. Naprawde przydaloby sie Wam przerobienie tych niepotrzebnych traum i nabranie pewnosci siebie.

Dokładnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam babcię która miała talent do tego żebym po jej wizycie czuł się jak gówno. Nie utrzymuję z nią kontaktu już kilka lat i mi z tym dobrze :)

ale ile musialam Ci nagadac zebys przestal do niej biegac w poczuciu winy

Bo ja nie umiałem wtedy jeszcze stawiać granic. Uważałem że wszystko co złe to moja wina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie głownie tata, brat, babci zbyt nie pamiętam, jedynie jej szowinistyczne hasełka , mama też zawsze po stronie męskiej. Ciotka ze strony ojca, kuzyn. Dość dużo tego.

 

O dziwo, znajomi, koledzy, koleżanki, faceci, nigdy... Pamiętam jedynie uśmieszki gdy narzekałam na małe cycki, spojrzenia i teksty "no coś ty, to Ty nie wiesz, że najlepiej się pieści, to co się w dłoni mieści? O... dla mojej idealne. Mogę przyłożyć jak chcesz." :lol: Albo z innej paki: "nie będzie cię kręgosłup nawalał a za x lat te cycate będą piersi zarzucać na plecy, gdy twoje będą nadal jędrne", "małe są piękne", itd.

 

Nawet w to wszystko uwierzyłam... do czasu komentarza usłyszanego przez najmilszego mojego, cudownego małżonka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy, ale czasami jest. Ale to chodzi o uważność/świadomość. Wtedy cycki są problemem tak samo jak problemem jest jabłko albo księżyce Jowisza = że patrzysz na świat przez iluzję... A właśnie mój teraz w to popadł.

 

Psychotropka, ale jak on Ci to powiedział i czemu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do czasu komentarza usłyszanego przez najmilszego mojego, cudownego małżonka.

 

Kompletny brak taktu i buractwo... nie slyszalam o przypadku zeby dziewczyna powiedziala facetowi "masz malego a ja lubie wieksze" Po to czlowiek sprawdza przed slubem zeby wiedziec czy mu bedzie odpowiadac

 

robotnica, wierze ze dla kazdego co innego moze byc problemem jezeli sobie to wkreci. Cos mi sie przypomina o dzoiewczynie ktora chciala sie zabic bo miala niewielka blizne nad lokciem...ale tak sie nakrecila na nia ze nie potrafila zyc ze swiadomoscia ze ona tam jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robotnica, to była bardzo żenująca sytuacja... Byliśmy sami na działce jego rodziców. Byliśmy ze sobą z rok, może dłużej. Wcześniej nie było żadnego problemu... Nie mieliśmy auta, do domu daleko. Tym gorsza sytuacja dla mnie... Była chwila intymna i on chciał ze mną spróbować seksu hiszpańskiego. Popatrzyłam na niego i się roześmiałam, mówię żeby dał spokój... za małe mam, itd. nic z tego nie wyjdzie. On nalegał, ja nie... Coraz bardziej się denerwowałam, w końcu wkurwiona mówię ok, proszę bardzo, z fartem! No i jak można się domyślić, nie wyszło. Zapytałam czemu tak mu na tym zależało?! No i padł kultowy tekst: "bo z eks tak robiliśmy i było miło". Kuuuurwa... Obróciłam się dupą, rozpłakałam... On coś przepraszał, chciał przytulić, to mu powiedziałam, żeby mnie zostawił w spokoju i nie dotykał. Taka sympatyczna anegdotka.

 

Candy14, ja też się z tym nie spotkałam... Widzisz, u nas problem tej byłej nył, a w mojej głowie nadal jest złożony... Ona mega długo siedziała mu w głowie. Jej zdjęcia, jego potajemne oglądanie jej profili, korespondencje z jej mamusią, wyżej wymienionej mamusi porównania, że mojemu się gust nie zmienił, bo nawet podobne jesteśmy. :shock: Podstarzała intrygantka pieprzona. :evil: A ta była... no cóż. Bardzo atrakcyjna dziewczyna, bardzo ładna ale zepsuta. Przeświadczona o swojej zajebistości, leniwa zdzira, zdradzająca, puszczająca się od 14 roku życia. Temat rzeka... A raczej temat długiego, cuchnącego rynsztoku, otoczonego ładną buzią i zgrabną figurą. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ona mega długo siedziała mu w głowie. Jej zdjęcia, jego potajemne oglądanie jej profili, korespondencje z jej mamusią, wyżej wymienionej mamusi porównania, że mojemu się gust nie zmienił, bo nawet podobne jesteśmy.

PO cholere zaczynal nowy zwiazek jak nie zakonczyl starego jeszcze :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, niby zakończył... Prawie 2 lata byli po rozstaniu. Tłumaczył mnie to sprawdzaniem "nawykiem", "przyzwyczajeniem" z czasów, w których byli razem. Nie zdawał sobie sprawy, jak mnie tym zranił. Do dziś nie zdaje sobie sprawy jak to we mnie siedzi i boli... Był 20latkiem, dość naiwnym, bardzo o mnie zabiegał. Wierzę mu w tą jego wersję. Często miał takie dziwne teksty, nie związane z nią, które mnie raziły, bolały a on po prostu nie umiał wysłowić odpowiednio tego co miał na myśli. Był i niestety nadal trochę jest upośledzony jak chodzi o relacje interpersonalne. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurczę. To bardzo smutne, bolesne.

Mój czasami też pisze z byłą.

Ale ja nie.

Za to większość moich znajomych to faceci. Tak jest od zawsze. Może to mu przeszkadza...

 

Nie potrafi chyba panować nad swoimi słabościami. A mógłby zmienić wiele w Waszym związku gdyby nie kładł nad to swoich pragnień.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robotnica, Oj, jest to bardzo bolesne i upokarzające... Niesamowicie mnie ta sytuacja/sytuacje zraniły. Do dziś się porównuję, itd. Niszczy mnie to. I jeszcze jego teksty jakim to smutnym związkiem jesteśmy... NICE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny co innego utrzymywanie jakiegos tam kontaktu z byla a co innego tesknienie za byla . U mnie jest tak ze oboje utrzymujemy kontakty z bylymi partnerami ...ja to normalne bo mamy wspolne dziecko a poza tym bardzo lubie nowa partnerke mojego bylego meza i kumplujemy sie. Pieprzu dla odmiany ma rewelacyjna byla dziewczyne ktorej nie sposob nie lubic i oboje za nia przepadamy. Ma teraz meza i kazda ich wizyta sprawia nam ogromna radosc. Ale oboje jestesmy pewni ze ani ja do bylego ani on do bylej NIC oprocz sympatii nie czujemy. On jest dla mnie nr 1 a ja dla niego ...tak sadze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy, no ja bym tak nie mogła. Wiem o tym. Chyba żebym przeżyła 40 lat. To może ból po rozstaniu by minął. A tak to nie...

 

Mi się nie podoba, że utrzymuje z nią kontakt. Tak chyba mam i już. Ja nie zaglądam do byłych.

 

U mnie jest dużo chyba romantyzmu. Nie harlekińskiego. Po prostu czuję ból.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×