Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę) - cz. 2


Lord Cappuccino

Rekomendowane odpowiedzi

magic wolf,
ylko' date=' że trzeba wiedzieć, że to wszystko bzdury, to są wymysły ludzkie. Np. wierzysz w to, że powinnaś coś w życiu osiągnąć, być kimś, bo społeczeństwo Ci tak powiedziało.[/quote'] no dokładnie

Wnerwia mnie też, jak ktos mi mówi że ja mam tak źle bo ja mam dwie nogi dwie ręce, i jestem zdrowa na ciele, w sensie nie niepełnosprawna. I że mam się cieszyć. Albo krytykuje mnie nie rozumiejąc sytuacji. Ale to nie wątek na to. Więc już się kończe żalić.

 

A to jest wątek do wszystkiego, można się śmiać i można płakać, można żartować i filozofować ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę denerwować administracji :105: wziełam się wreszcie za odchudzanie na poważnie, dziś już przeszłam apogeum swej rozpaczy, usiłując wcisnąć na tyłek spodnie które rok temu jeszcze bez problemów wchodziły mi na dupę, w tym już nie chcą. Żegnaj pizzo, i czekolado żęgnaj wszystko co pyszne. Witajcie otręby owsiane i kefirku. :silence:

 

Szczere kondolencje składam z powodu braków w spożywaniu pizzy, kebabów, frytek, ciast, chipsów, paluszków i innych pyszności. No tak to wygląda, taka cena za szczupłą sylwetkę ale nie jest aż tak źle, jak ktoś jest kreatywny, ma wyobraźnię, czy też czerpie z różnych źródeł, to może przyrządzać nadal pyszne potrawy. Nie trzeba jeść jakichś dziwactw, można jeść smacznie i mało kalorycznie. Najważniejsze to urozmaicać posiłki jak najbardziej, żeby się nie przejadło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najczęściej ostatnimy czasy pizza, albo tortilla z kurczakiem.... nie wspominając o czekoladzie.

 

Aaa, pizza, czekolada... pyszności. Tylko trzeba sobie zadać pytanie, czy lepiej sobie dobrze pojeść i mieć brzuszek czy bioderka, czy też sobie dobrze pojeść jednak nie aż tak dobrze odmawiając sobie tych kalorycznych pyszności? To jest nasz wybór. U mnie jest z tym różnie, skomplikowane wszystko. Ale mogę powiedzieć jedno, staram się ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kia_ sportage, jedz dużo warzyw a wtedy będziesz mogła pozwolić sobie na inne bardziej kaloryczne produkty i w konsekwencji wyjdzie w normie, w normie rozumianej jako tej do odchudzania się. Najlepiej też zainteresować się tematem odchudzania, liczyć kalorie, które się spożywa codziennie ważąc wszystko, wtedy będzie większa kontrola nad tym co się robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a też niedługo spadam, całkowicie (emocje przy pisaniu tego: smutek i żal poprzez przebijający się lekki uśmiech, przechodzący w wielki uśmiech, po czym nastaje kompromis pomiędzy smutkiem i uśmiechem). Lada chwila mogę usunąć swoje konto, no i w końcu to zrobię, zresztą, whatever.

No podobnie mam taką huśtawkę kolejkę rollercoaster. I do tego dochodzi taka niemoc, zniechęcenie obojętność skoro nie umiem nic zmienić. Cięzko

 

Ja codziennie zadaję sobie pytanie: "Być albo nie być na forum", dosłownie codziennie mam te rozterki, nawet nie wiem dlaczego wciąż tu jestem, chyba czegoś szukam ale nie wiem czego. Ale wiem, że tutaj tego nie znajdę, także moje dni są policzone.

 

A Ty się nie przejmuj, jesteś kontaktowa, ludzie Ciebie lubią i zawsze znajdziesz tutaj coś dla siebie, trzeba przeczekać tą zagładę. W końcu coś się ruszy. A jak jak się ruszy to ja też wrócę...

 

Ale widziałem tam powyżej nutkę osobistych przemyśleń i rozterek. A wiesz, że kilka miesięcy temu myślałem, że jesteś jedną z najbardziej zabawnych osób na forum? Takie wrażenie wyniosłem na Twój temat, ciągle żartowałaś, byłaś w centrum zainteresowania, byłaś wesoła. Teraz widzę to trochę inaczej, widzę dużo bólu ale też sporo dobrego humoru (może trochę mniej niż kiedyś, nie wiem dlaczego)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasami ludzie chowają swoje bóle pod przykryciem i ja chyba jestem taka osobą. Chowam ból niemoc smiejąc się ludzie myslą że jestem wesoła, a ja w sobie nie raz trzymam taki wkurw że głowa mała. Na swoje życie, rzeczywistość, uczucia - odczucia na b wiele spraw. Które ranią do głębi mnie osobiście.

 

Ja też tak robię, udaję wesołka a masa bólu na co dzień. Najciekawsze jest to, że to mi powoli wchodzi w krew, bycie wesołym/zabawnym a w związku z tym staję się tym na własne życzenie, czyli kreuję własny świat, tak jakby oszukuję go i na stałe jestem bardziej wesoły. Pytanie tylko czy my nie oszukaliśmy samych siebie kiedyś, dawno temu tracąc naszą naturalną radość z życia na rzecz tej problemowej rzeczywistości. Ciekawe, co nie? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po wielu przejściach w zyciu, człowiek chyba traci radość życia, potem na siłe stara się ją odzyskać. Może dlatego "zakłada maskę" wesołkowatości a pod nią kryje się syf psychiczny syf, który stara się ogarnąć lekami terapią myśleniem. Nie jest to proste.

 

No dokładnie tak jest, jako dzieci jesteśmy spontanicznie szczęśliwi, zafascynowani światem. Dopiero później uczymy się od społeczeństwa wielu głupich teorii w które wierzymy i gnębimy samych siebie oraz innych. A później próbujemy odzyskać te nie winne szczęście ale z racji na siłę wiary umysłu w pewne ideologie, plus nie zdrowe nawyki, trzeba się trochę nagimnastykować żeby powrócić do normy i czasami to się nie udaje, umysł zbyt głęboko tkwi w tych błędnych schematach, i co robimy? Walczymy, zmagamy się z samymi sobą i z otoczeniem.

 

Ktoś powiedział jakoś tak... udaj, udaj aż ci się uda.

 

Jeżeli to przyniesie pozytywne rezultaty to jak najbardziej. Wszelkie afirmacje mile widziane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dla Was dobrą nowinę, to nie my jesteśmy pokręceni to świat jest chory! :mrgreen::yeah: cieszmy się i radujmy spadam obejrzeć jakiś film dobrej nocy Wam zyczę ja kia jarząbek.

 

Święte słowa kia ;) Świat jest dzisiaj dużo bardziej pokręcony. Kiedyś ludzie żyli spokojniej, z dnia na dzień, a dzisiaj musisz o wszystkim pamiętać, wszystko ogarniać i ciągle się zastanawiać co będzie jutro, za tydzień, miesiąc, rok. A My jesteśmy po prostu - na te pokręcenie i ten roller coaster - zbyt wrażliwi. I nasza wrażliwość tego pokręcenia nie toleruje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej też zainteresować się tematem odchudzania, liczyć kalorie, które się spożywa codziennie ważąc wszystko, wtedy będzie większa kontrola nad tym co się robi.

 

magic wolf ja też swego czasu liczyłam kalorie ;) przy paroksetynie waga tak szalała i apetyt był taki, że musiałam zacząć kontrolować co jem i w jakich ilościach. Starałam się pilnować, żeby nie przekroczyć 1200 kalori i powiem Wam, że było trudno :mrgreen: okazało się, że mi to nie wystarczy i chodziłam głodna, no ale przynajmniej waga stała w miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej też zainteresować się tematem odchudzania, liczyć kalorie, które się spożywa codziennie ważąc wszystko, wtedy będzie większa kontrola nad tym co się robi.

 

magic wolf ja też swego czasu liczyłam kalorie ;) przy paroksetynie waga tak szalała i apetyt był taki, że musiałam zacząć kontrolować co jem i w jakich ilościach. Starałam się pilnować, żeby nie przekroczyć 1200 kalori i powiem Wam, że było trudno :mrgreen: okazało się, że mi to nie wystarczy i chodziłam głodna, no ale przynajmniej waga stała w miejscu.

 

Ja jeszcze do nie dawna liczyłem kalorie, schudłem 14 kg, wszystko szło w dobrą stronę, jeszcze ze 20 schudnąć i było by dobrze. Niestety zacząłem popijać browary ostatnio i przybyło 4 kg, czyli 10 na minusie w ogólnym rozrachunku. No i jestem zły na siebie, nie dość, że znowu zacząłem pić piwo to jeszcze moje plany z odchudzaniem się schrzaniły. Także trzeba się ogarnąć jak najszybciej i wrócić do tamtego planu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze do nie dawna liczyłem kalorie, schudłem 14 kg, wszystko szło w dobrą stronę, jeszcze ze 20 schudnąć i było by dobrze. Niestety zacząłem popijać browary ostatnio i przybyło 4 kg, czyli 10 na minusie w ogólnym rozrachunku. No i jestem zły na siebie, nie dość, że znowu zacząłem pić piwo to jeszcze moje plany z odchudzaniem się schrzaniły. Także trzeba się ogarnąć jak najszybciej i wrócić do tamtego planu.

 

W sumie jednego piwka raz na jakiś czas nie musisz sobie odmawiać ;) 10 kg??? Dla mnie to sporo :P Tyle, że ja mam zboczenie w drugą stronę, żeby przytyć, ale nie za dużo, kilogram, dwa by wystarczyły do szczęścia. Na paro musiałam pilnować, żeby nie przytyć za bardzo, bo on sam w sobie powoduje tycie. Na mianserynie przytyłam kiedyś 5 kg w dwa tygodnie, to był dopiero hardcore :twisted: ale przynajmniej pozbyłam się problemu niedowagi :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie jednego piwka raz na jakiś czas nie musisz sobie odmawiać 10 kg??? Dla mnie to sporo

 

Dla mnie też niby sporo patrząc na kilogramy ale patrząc na brzuch to nie wiele, nadal sporo tłuszczu. Niestety nie da się schudnąć tylko z samego brzucha, wagę tracimy z całego ciała a brzuch to ostatnie miejsce z którego tłuszcz chce spadać, przynajmniej u mężczyzn.

 

Tyle, że ja mam zboczenie w drugą stronę, żeby przytyć, ale nie za dużo, kilogram, dwa by wystarczyły do szczęścia.

 

Tylko kilogram, dwa? To w sumie nie zauważalna różnica..., hmmmm...

 

Na paro musiałam pilnować, żeby nie przytyć za bardzo, bo on sam w sobie powoduje tycie. Na mianserynie przytyłam kiedyś 5 kg w dwa tygodnie, to był dopiero hardcore ale przynajmniej pozbyłam się problemu niedowagi

 

Nie znam się na zależnościach tych leków odnośnie tycia/chudnięcia. Ale czy to nie jest tak, że lek sam w sobie nie powoduje tycia ale zwiększa apetyt? Nie wiem, tylko pytam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie znam się na zależnościach tych leków odnośnie tycia/chudnięcia. Ale czy to nie jest tak, że lek sam w sobie nie powoduje tycia ale zwiększa apetyt? Nie wiem, tylko pytam ;)

 

Paroksetyna faktycznie zwięsza apetyt, natomiast mianseryna nie dość, że zwiększa apetyt to jeszcze zatrzymuje wodę w organizmie, stąd tyle kg w tak krótkim czasie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kia jaki sarkazm? :lol: Ja poważnie pytałam :mrgreen: No sama przyznaj, że dzień jest piękny? Chyba mi się poziom serotoniny podniósł, skoro to zauważyłam :P A tak szczerze, to Wasza zasługa. Działacie na mnie optymizująco ;) Ja chyba się w końcu umaluje i wyjdę na dwór. Trzeba korzystać ze słońca 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śpicie? :mrgreen:

 

Gdzie te czasy, jak mama o trzeciej w nocy pytała się we wronach, czy śpimy? Ja akurat nie śpię, przeglądam memy z nosaczami, święto pracy już się skończyło, więc jest git.

 

1517252987_by_anonymous_500.jpg

 

3927231.jpg

 

pjoter-jakies-dziwne-te-twoje-papierosy-typowy-polak-nosacz-malpa.jpg

 

:smile::smile::smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Reghum

Widzę że nie śpisz ;) Ja konfiguruję VM'kę z Windows 10 na starym buildzie 1709 bo 1803 się wysypuje, żeby móc pograć na Arch Linuxie.

Boże, jak ogarniam into IT to mi się nie nudzi aż do tej 3 przetrwałem, a teraz jak nie ma co klikać to ziewam i popijam colę żeby przetrwać. W sumie jak kładę się do łóżka to odechciewa mi się spać, wydaje mi się że mnie lekko mdli, kręci mi się w głowie czasami. I nie wiem co robić. Posiedzę do 4-5 i idę w kimę.

 

Ogółem Liber powiem ci że wydaje mi się, iż moja osobowość, albo samopoczucie się zmieniło wskutek terapii neuroleptykami. Jak wchodzę na te forum wydaje mi się że to pisała inna osoba niż tą którą jestem teraz, no ale rozszczep osobowości to objaw osiowy, czyli jeden ze schizofrenii prostej :bezradny: Nie chce mi się tutaj już pisać ale w sumie skoro i tak już wszystko zrobiłem to czemu nie.

 

Ogarnąłeś robotę? Ja poszedłem za śmiesznie-niskie pieniądze na python/django stażysto-deva ale może zostanę w firmie. Uj to lepsze niż sortownia listów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry kochani :D Ja chyba sobie jakiś ciuszek zamówię, mam już upatrzone dwie bluzeczki i sukienkę :yeah: Jak o tym piszę to gęba mi się cieszy :mrgreen: zakupy zawsze powodują u mnie dobry nastrój :mrgreen: A u Was co słychać? Jak Wam mija majówka? Lenicie się czy niestety pracujecie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ozesek, póki co jestem na majówkowym koncercie sponsorowanym przez PKP (do Warszawy jadę w pociągu pełnym rozśpiewanych kiboli :mrgreen: ) . W poniedziałek zacząłem 2 tygodniowy urlop i zamierzam odsapnąć. W sobotę urodziny koleżanki a po urodzinach kierunek południe i trzy dni w górach :yeah: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×