Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani!

BBB dziekuje Wam za ten wątek! Wczoraj w nocy znow glowilam sie nad tym, jak to jest-co w Naszych mozgach szwankuje.

 

Jaki wplyw maja leki, a jaki afirmacje, neurolingwistyczne programowanie mysli, czy cwiczenia konkretnych zachowan.

 

Teraz, dzieki Wam rozumiem duzo wiecej.

 

Czyli, notoryczny stres wywolal u Nas jakby rzeke adrenaliny jednoczesnie zzerajac Nam resztki serotoniny i dopaminy.

Jestesmy, ponoc tak ich wyglodniali, ze po przyjeciu leku, ktory wychwytuje w mozgu serotonine natychmiast ją wchlaniamy.

 

Dostalam od Rodzicoe ksiazke pt.,,Zarloczny mozg''. Jakis czas temu zaczelam ją czytac, ale jest piekielnie trudna-wszystko o biochemii mozgu.

Moze znow sie za to zabiore i cos Wam napisze:)

 

Zaskakujace i przerazajace, ze traumatyczne przezycia mogly Nam tak ''poprzepalac'' przewody, ze mamy ich teraz stan zapalny!

 

Czyli Magnez ma szanse Nam oslonic te nerwy.

 

Wiecie, tylko jaki ja mam problem z tym Magnezem???

 

Od dziecka mam ''histerie gardla'' i klopoty z przelykaniem tabletek. Zawsze wydaje mi sie, ze sie udlawie, wiec udaje mi sie przyjac tylko 1 tabletke Magnezu+1 kwasu Omega3+sporadycznie 1x witaminy i 1x czosnek w kapsulce.

Wiem, ze Magnez przyjmowany 2x3 zalatwilby 50-80% Naszych problemow, a nie moge sie przelamac :oops::x:cry:

 

Ciekawa jestem jaki tak naprawde ma wplyw na Nas Psychoterapia i jakiego typu jest najskuteczniejsza. Pewnie to kwestia indywidualna.

 

Slyszalam, ze nierozwiazane problemy obecne staja okoniem wobec terapii, i jest ona nieskuteczna, ale wydaje mi sie, ze terapia ma wzmocnic Nasze poczucie wartosci, wiare w swoje moliwosci, a to jest ponad wszystko.

 

Sciski,

Ania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisalam te pare slow dla NAS. Myslac o Wszystkich Wspanialych Ludziach z Forum, ktorzy nigdy sie nie poddaja i walcza.

 

Dedykuje te slowa Wam, majac nadzieje, ze te zyczenia poprostu spelnia sie :-)

 

chcialabym plynac

skapana w sloncu

swietliscie, turkusowo

omijac fale smutnego dnia

powoli rozgrzac serce,

nie bac sie,

rozplynac sie z ufnoscia,

nie zaciskac piesci,

nie spieszyc sie,

sennie czekac na piekny widok,

nie dziwic sie zyciu bolesnie,

nie pytac o droge,

szukac tylko szumu lasu,

swojego domu

swoich wspomnien

swojego czasu

 

Ania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czemu usuncie? Ja tu prosze o pomoc, napiszcie cos jeszcze jak mozecie co z tym robic jak to traktowac itd
Suzuki, dopiero teraz zakumałem o co ci chodzi. Napisałem usuńcie ten post, ty zrozumiałeś usuńcie ten temat. Wysłałem przez przypadek dwa posty pod rząd i nie mogłem drugiego usunąć, więc zaapelowałem do władz, żeby zrobili porządek. Wszystko jasne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się zgłaszam na ochotnika jako pierwsza ,która nie wie co z tym fantem zrobić. suzuki twój temat jest dla mnie za ciężki,

kiedyś mi się sprawdzały sny...............przypłacałam to histerią. a miałam 12 lat. bałam się potem ,czy to moja była wina? czy ktoś mi podpowiedział przyszłość? potem zaczełam wierzyć w słowną układankę o liczbach. i szczerze powiedziawszy to nadal wierzę...jak widze samochód i widze rejestrację składającą się z danych liczb to wiem co mnie dziś spotka. śmieszne ale prawdziwe. sprawdziło mi się wiele razy.

ale nie mam z tego powodu problemów i nie uważam tego za jakąś chorobę ,. to poprostu jest i już.

 

suzuki. nie umiem ci pomóc. przykro mi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest tak, że gdy "uodpornię się", na jedną paranoję, to zaczyna się nowa.

Jednym słowem, gdy nauczę się walczyć z jakimś lękiem, naprzykład z uczuciem że mi cukier spada (jestem chory na cukrzycę typ 1), to zaraz pojawia się lęk przed utratą przytomności, ale to tylko przykład, bo jest tego wieeele, a byłem ostatnio 5 tygodni w szpitalu psychiatrycznym, i przyznam, że w domu udało mi się spędzić 7 spokojnych dni, teraz znowu zaczyna się wszystko od początku, najgorsze jednak jjest to, że lęk pojawił się ze wzmożoną siłą, i już nie radzę sobie z nim, więc niestety wracam do psychiatrkowa, tylko że teraz na inny oddział, może tam inni lekarze coś mi pomogą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardzo sie ciesze ze wspomnialas Bibi o tej zmianie pogody!ja odczuwam kazdy skok cisnienia lub zmiane frontu!Obawialam sie ze to cos powaznego,ale oczywiscie na forum znalazlam odpowiedz :D A co do tych nawrotow nerwicy to jest to normalka!ja w koncu odwazylam sie isc do lekarza i nagle cudowne uzdrowienie...Ale teraz troszke jest gorzej!Wiem ze raz jest lepiej a raz gorzej!ale coz zrobic takie zycie nerwicowca!Pozdrawiam serdecznie :) madzia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do wszystkich wymienionych przez was mam (niestety) jeszcze kilka: :roll:

 

-napady fobii: agarofobia, klaustrofobia, lek wysokosci, aquafobia(?) itd.itd.

-boje sie, ze ktos cos do mnie powie,

-ze zadzwoni telefon (ktore juz przestalam odbierac :roll: )

-ze zapuka do drzwi (nie otwieram 90 procent, wiec nie jest najgorzej :? )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zycie wiadomo lekkim nie jest.Czasami jest ciezko.Rzeczywistosc stawia przed nami ciagle nowe zadania.Praca,szkola,rodzina itp.Na kazdym kroku czlowiek napotyka przeszkody ktore stara sie pokonac.A teraz pytanie.Czy zdarzylo sie wam kiedys nie zrobic czegos z czystego lenistwa/co zdarza sie absolutnie wszystkim/ a pozniej wszystko zrzucic na chorobe.PRZECIEZ JESTEM CHORY !!!.Zle sie czuje,nie dam rady...itp.To bardzo niebezpieczne myslenie.Choroba staje sie czyms wygodnym,czyms za czym mozna sie schronic w razie jakichkolwiek problemow.

 

korku, a kto ma sile w takim stanie szukac jeszcze alibi???

 

raczej mam zawsze nadzieje, ze to nie wina nerwicy... bo oznaczaloby to, ze zostala przez nia zainfekowana kolejna sfera zycia, a tego nikt nie chce i twardo broni przyczolkow, czesto z mizernymi efektami...

 

i niech zdrowie nadal ci dopisuje :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanko czy czesto robi sie wam slabo?Ja np dzis poszlam do sklepu i zrobilo mi sie slabo.Moje nogi zrobily sie bardzio ciezkie, obawialam sie ze nie dojde do domu, poza tym mam ostatnio od dluzszego czasu problemy ze spaniem.Tzn budze sie i nie moge np zlapac oddechu i tak pare razy w ciagu nocy.Czy ktos tez tak ma?I jak sobie z tym poradzic?Ja malo wychodze z domu gdyz obawiam sie sytuacji ze zemdleje itp.Pomocy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz juz prawie wcale ale kiedys bardzo czesto.Te wrazenie ze zaraz sie zemdleje no coz i mi towarzyszyło długi czas.Jak sobie z tym radzic?To trzeba leczyc a nie mowic o radzeniu sobie.Jezeli nie jestes chora na zadna chorobę i jest to na podłozu nerwowym to zostaje Ci tylko psychiatra lub psycholog.Najlepiej idz i do psychiatry i do psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:? rozumiem cie, zdarzylo sie i mi cos podobnego, juz jakis czas temu... zwlaszcza jeden raz szczegolnie dobrze pamietam... bo mimo woli przerywajac jej zapytalam: dlaczego tak na mnie patrzy :shock: ....nie znalazlam rozwiazania, pozniej jej unikalam jak moglam :roll: nie jest to dobre wyjscie z sytuacji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w tym problem ze nie wolno brac mi juz zadnych lekow, bo bralam przez ponad 1 rok i sie uzaleznilam, a od sierpnia lecze sie na niedoczynnosc tarczycy lekami hormonalnymi i nie wolno brac mi przy tym zadnych srodkow uspokajajacych!Czy to kiedys przejdzie i bede mogla normalnie funkcjonowac?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze robi mi sie slabo :(

 

Wystarczy, ze wyjde, do sklepu, znajomych, wejde do autobusu, zaraz mam wrazenie, ze zemdleje

 

Dlatego tez zamknelam sie w domu, zadko gdzies wychodze

 

Wygladam przez okno i zazdroszcze ludziom, ze smieja sie, spaceruja, jezdza pociagami, autobusami, zazdoszcze im, ze zyja normalnie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×