Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wasze pytania |depresja|, czyli '' CO ZROBIć?''


anita27

Rekomendowane odpowiedzi

Jest źle. Zapewne z mojego powodu, ale nie mogę doszukać się przyczyny. Wcześniej zdarzało mi się, dość poradycznie miewać zły nastrój ale był on taki kontrolowany, mógł być naprawiony przez uwagę innych ludzi. Ciągle sie zastanawiam nad przyczynami tego co się ze mna dzieje, nie jestem chora psychicznie, nie mogę być, więc czemu chcę iść do psychologa? Boję się, bo wiem, że jestem sama , sama ze sobą, inni ludzie nie rozumieją. Czuję wielką bariere w stosunku do nawet tych najbliższych ludzi. Nie potrafię pomóc samej sobie, oni też nie. Boję się, że psycholog powie mi, że się wygłupiam, wtedy to odebrałoby mi ostatnią nadzieje, to by udowodniło, że to ja i tylko ja odpowiedam za to, kiedy ja robie wszystko by się tego pozbyć. Nie pomyślałabym, że mam takie zdolności aktorskie, to wszystko przychodzi etapami, nieraz mogę normalnie funcjonować, rozmawiać, nieraz reakcja na to wszystko przychodzi dopiero pod koniec dnia a jeszcze innym razem to deorganizuje mi tak życie, że nie jestem w stanie wstać z łóżka. Jestem w klasie maturalnej, boję się, że przez to wszystko nie będe w stanie napisać matury. To trwa tylko 3 miesiące, a jestem tak zmęczona. Wszystko wydaje się być takie szare, obserwuje innych ludzi, życie każdego z nich jest jak kolorowy film, gdzie bywaja złe i dobre momenty. Moje życie to nawet nie obraz ruchomych, szarych barw. Jest to pusty ekran. Zapewne przy odejściu od komputera po 15 min, będę mieć wyrzuty sumienia , że wogóle to napisałam. Zapewne nie powinnam bo nie pomaga mi to wcale a wcale ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio zyłem w bardzo dozym stresie cały dzien sie denerwowałem sciskało mnie w klatce piersiowej czułem takie dziwne ciepło, pozniej zaczeły sie bole głowy ktore przerodziły sie w pewnym momecie w takie nie do ziesienia. Pozniej bole te tak jakb troche ustapiły ale pozostało takie uczucie pełnej glowy jak by ktos ja sciskał i ciagle sie zmienia np w pieczenie szczypanie poprostu cały czas gdzie indziej i o roznym nasileniu. Dodam ze biore lek lexapro od półtora miesiaca a głowa zaczeła mnie bolec jakis tydzien przed braniem lekarstw do teraz chociaz teraz jest troche lepiej . co o tym myslicie??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi głownie o to jak dlugo Ciebie bolała głowa i jakie to były bóle? mnie boli od ponad miesiaca czasami tak jakby przestaje a niekiedy boli bardzo mocno( choc jest to bardzo dziwne bo czasami wydaje mi sie ze boli tak jak zawsze ale ja odczuwam to bardziej intensywniej) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej....mnie cały czas wszystko boli....od kregosłupa bo miesnie ,głowe i wogole masakra,,,,,niby jestem na lekach ale teraz gdzies sie nasiliłlo wszystko...mysle ze to ta pora roku albo poprostu ciagle ze mna jest zle....teraz jestem na odstawianiu głownego leku i czuje sie fatalnie ....lekarka ma mi przepisac inny z całkiem innej grupy,,,zobaczymy jak to bedzie ale mysle ze to piep........nerwica!!!!!!!nigdy nie ustapi,,,,, :x takze colin to wszystko to napiecie nerwowe i nic wiecej nie wymyslajcie!!!! :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eee, Jestem pare lat starszy od Ciebie, a tak samo boje sie isc do psychologa. Nie powiem, jak Misiek zebys "nie przejmowala" i ze "dasz rade" Jesli nie zaczniesz dzialac, i nie bedziesz szukac pomocy to mozesz wejsc w zaawansowany etap. Nie mowie zebys gnala od razu do psychologa, bo sam wiem ze nie jest to latwe. Ale postaraj sie pogadac z przyjaciolka, albo ze swoim chlopakiem. Zauwazylem ze duzo ludzi podatnych na zaburzania, sa w wieku przedmaturalnym. Czy to stres czy jak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez mnie swego czasu meczyla straszna bezradnosc.

Bylem przeswiadczony, ze jestem nieprzystosowany do funkcjonowania w tym swiecie w przeciwienstwie do wszystkich dookola.

Trzeba sie wziasc za siebie, to wszystko sa pozory, oszukujemy sami siebie z ta nasza nieporadnoscia.

Kazdy urodzil sie z takimi samymi predyspozycjami do takich codzienntych czynnosci trzeba w to tylko uwierzyc; )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak - łatwiej tu rady dawać niż samemu się do nich zastosować. Nie należy też ich traktować jako jedyną drogę. Bo często to co mi pomaga nie pomoże Tobie i odwrotnie. Więc choć warto się radami dzielić to trzeba pamiętać, że nie są to jedyne drogi i nie koniecznie dobre dla wszystkich drogi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Chcialbym opisac pewien problem, ktory dotyczy mojej dziewczyny. Mianowicie jest to osoba bardzo nerwowa, i bardzo szybko sie denerwuje, wkurza itp. Dodatkowo jest osoba malej wiary, latwo sie poddaje, nie wierzy w siebie, za bardzo przejmuje sie wieloma sprawami. I od jakies czasu ma problemy z potrzebami fizjologicznymi. Czasem do tygodnia nie moze sie "zalatwic". W sumie nie wiemy czy udac sie do psychologa czy tez gastrologa. Generalnie problemy wystepuje przez jakis czas , potem ustepuja - pojawiaja sie gdy dziewczyna ma duzo stresu... Czasami bierze tabletki na przemiane materii i to jej troche pomaga i moze skorzystac z toalety. Dodatkowo jest osoba bardzo szczupla ( jednak nadal sie chce odchudzac, poniewaz uwaza ze ma duzy brzuch - ktory pewnie wystepuje po kilkudniowym nie "zalatwieniu" sie ). Prosze o pomoc i informacje jak moge jej pomoc? Czy konieczna jest wizyta u psychloga lub czy moge jej pomoc jakimis srodkami dostepnymi w aptece. Jesli psycholog to prosze o polecenie jakiegos w Poznaniu oraz podanie ewentualnych kosztow wizyty oraz ilosci wymaganych wizyt.

 

Z gory szczerze dziekuje za pomoc

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja rada to iść do psychologa- a nie uciekać jak już jest wolny termin i rezygnować, żeby wyjść z takiego stanu potrzeba czasu, nie będę Ci prawić morałów co robić żeby z tego wyjśc- bo musisz sam sie zebrać ,zdecydować -wziąść sprawy w swoje ręcę, co to filmików ja takich nie oglądałam,ale kiedyś przestaniesz to robić-jak już dojdziesz do tego,że nie tędy droga,pozdr ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przejdzie Ci ten stan od razu-nie licz na to.Postaraj się znaleźć taką psycholog która Ci odpowiada, czasami jest tak na początku jak się jest chorym to sie narzeka na byle co.Szukasz dziury w całym u tej osoby, a może trzeba ją zaakceptowac i zacząc coś od siebie wymagać, jesli możesz porozmawiaj z kimś zufanym, nie wiem-może mamą, niech Ci pomogą -chociażby fiansowo- w sprawie terapi, samo nie przejdzie, i wierz mi że potrzeba na to CZASU I CIERPILOWŚCI>powodzenia i nie łam sie,weź sprawy w swoje ręce :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Ostatnio, kiedy tak nad sobą myślałem przyszło mi do głowy że mogę mieć depresję. Nie wiem od kiedy (chyba od zawsze) trwam w stagnacji. Nic mi się nie chce. Zawsze myślałem że jestem po prostu leniwy ale to chyba coś innego. Nie potrafię się do niczego zmobilizować, najchętniej cały dzień leżałbym i gapił się w telewizor marudząc sam na siebie. Ostatnio nawet nie chce mi się iść na piwo z kumplami, po prostu leżę i nic mi się nie chce. Zawsze szybko się zniechęcałem i nudziłem czymś. Nigdy nie byłem systematyczny i cały czas szukałem sposobu aby uniknąć robienia czegokolwiek. Nawet czytanie które zawsze sprawiało mi ogromną przyjemność mi nie idzie, po prostu w połowie książki nie chce mi się jej czytać. Nie wiem z czego to wynika ale wiem że muszę się tego pozbyć bo powoli walą się moje plany na życie,chcę iść na studia ale w szkole ostatnio mam same pały, a na tegoroczną maturę też nie mam wielkich widoków. Po prostu nie mogę wziąść się do roboty, podświadomość podpowiada mi nieustannie sposoby na ominięcie wszystkiego, abym mógł spokojnie poleżeć. Nie wiem co się dzieję, jeżeli tak dalej pójdzie to skończę jako jakiś pijak albo jeszcze gorzej. Jak zmobilizować się i zacząć coś robić? Wiem, że najlepiej po prostu wstać i coś zrobić ale ja tak nie potrafię, próbowałem już wiele razy, po prostu nie mogę. Leżę tylko w domu i żaden bodziec nie jest w stanie pchnąć mnie do działania. Tylko klnę sam na siebie że nic nie robię. Zaczęły mi się po głowie kołatać nawet myśli, że może łatwiej będzie po prostu przestać żyć, skoro prędzej czy później i tak to mnie czeka, to po co się męczyć życiem. Chociaż do tego mi jeszcze daleko. Co zrobić? Jak się zmobilizować?

 

Quam

 

Przepraszam za ewentualne błędy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem... może to przemęczenie i taki charakter, znam takich co sobie z tym żyją spokojnie a od czasu do czasu nachodzi ich dół z tego powodu, bo kręcą się w miejscu i nic z tego nie wynika.

Zależy czy to wszystko. Jestem dobrym przypadkiem depresji wyleczonej (tzn., prawie - jestem już na połowie dawki, czyli odstawianie leków), a bywa że i ze 3 tygodnie spędzam na wyszukiwaniu powodów żeby nigdzie nie iść, nikogo nie oglądać, siedzieć w domu i spać. Z drugiej strony bywają dni że czuję że muszę do ludzi, albo coś porobić, no więc się nie przejmuję, po prostu bywam chimeryczna i już. Tego nie wylecze bo taki charakter.

 

Więc nie wiem czy powinieneś się tym przejmować, czy tylko przeczekać, albo zająć się czymś nowym, może właśnie nowego hobby ci potrzeba.

Mógłbyś o tym z jakimś psychologiem pogadać, bo tu na forum możesz się niepotrzebnie nakręcić i dopasować sobie ze 3 choroby których nie masz :D My tutaj z reguły znamy się na diagnozowaniu tylko metodą porównawczą, czyli "ktoś też tak ma", a to nie jest najlepszy sposób bo nawet grypę każdy inaczej przechodzi.

3m się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Nie daje już sobie sam rady ze sobą, może ktoś tutaj mi pomoże...

 

Mówiąc krótko - co bym w życiu nie zrobił, tam jest i pech. Przykłady? Mam problemy z budową i ciałem, jakich nie ma nikt - podpuchnięte oczy, chude ręce (prawie sama kość), suche włosy. To kilka z nich. Dalej, sport - ćwiczyłem 2 lata na siłowni i nic z tego. Nie poczyniłem żadnych postępów, zero. Ludzie normalnie w tym wieku są dwa razy silniejszy bez siłowni. Dalej, miłość. Kilka razy miałem sytuację, że chciałem z dziewczyną "coś więcej". Niestety, pomimo tego że ludzie ogólnie mówią, że jestem przystojny, dziewczyny szybko mnie odtrącały. Nie mam praktycznie kolegów. Pomimo, że jestem miły itd. to kolegów mam jedynie na GG. Rzadko się z nimi widzę, nigdy mnie nie zaproszą nigdzie. Całe dnie spędzam przed komputerem, tutaj jedynie widzę jakiś sens życia.

 

Podsumowując, poddałem się. Stwierdziłem, że nie mam po co żyć. Czego bym nie zrobił, i tak ciągnę za sobą serię nieszczęść i pecha.

 

Mam dopiero 16 lat... . Najśmieszniejsze jest to, że wyjątkowo jak na ludzi w moim wieku wierzę (wierzyłem) w Boga. Co niedziela msza itd. Może przez to zostałem skazany na pożarcie przez los?

 

Co teraz? Szubienica?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szubienica to kiepska sprawa i w sumie to mało miły sposób by pozegnac sie z zywotem

 

[...]Gdy nie nastąpi złamanie kręgów szyjnych więzień umiera na skutek uduszenia. Wtedy występuje wytrzeszcz oczu, skazany wyciąga język, robi się siny na twarzy. Przestają działać zwieracze. Taka śmierć może trwać nawet 45 minut.[...] źródło www.zbrodnia.of.pl

 

takze odradzam :)

 

skoro masz 16 lat to zdaje się, ze jestes jeszcze na etapie "przepoczwarzania się", są trzy wyjscia, albo bedzie ok, albo normalnie albo do kitu, mysle, ze jeszcze nie czas by oceniac wynik. z biegiem czasu dojda inne problemy, wiec niktóre z obecnych troche straca na swoim znaczeniu. hm, ja przez wiele lat myslałam nad tym co zrobic zeby było miło :) jakis czas temu doszłam do kilku wniosków:

- na wszystko potrzeba czasu

- grunt to niecisnieniowac sie, ze trzeba cos zrobic

- zajac sie soba, nie szukac na siłe kontaktu z innymi

- rozwijac swoje zainteresowania

- czasami zmiany dobrze robia

- nie starac sie byc tacy jak inni i robic to co oni, kazdy ma prawo do swojego stylu zycia

- nie cudzołóż!

- nie kradnij!

 

no dobra, dwa ostatnie to beka :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×