Skocz do zawartości
Nerwica.com

ile płacicie za prywatną sesję psychoterapii


joasik01

Rekomendowane odpowiedzi

Nie nie, moja psychoterapeutka dała mi ten numer, żebym zadzwonił, gdybym chciał się ewentualnie wesprzeć lekami, a jakimi to ewentualnie miał stwierdzić ten człowiek.

 

Zadzwoniłem i powiedział, że pierwsza wizyta kosztuje 200 zł, nawet gdyby był nie wiadomo jakim ekspertem to tyle nie zamierzam dawać, ale i tak ostatecznie dałem sobie spokój z tą wizytą, bo póki co chcę działać bez leków żadnych, tylko psychoterapią, co też robię.

 

:)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja terapeutka też kiedyś poleciła mi psychiatrę, który zaproponował konsultacje w sprawie leków za cenę zbliżoną do 200 zł, nie pamiętam ile to było dokładnie, ale pamiętam, że kwota zaporowa.

zamiast tego skorzystałam z pomocy psychiatry przyjmującej na NFZ i wyobraźcie sobie też przepisała odpowiednie leki ;-) jakoś łatwiej mi zrozumieć, że terapeuci liczą sobie stówkę za sesję, ale człowieka, który bierze dwa razy tyle za wypisanie recepty - nope, nie czaję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem zaskoczony niektórymi wpisami, bo we Wrocławiu poniżej 80 zł bardzo ciężko kogoś znaleźć. Moja terapeutka bierze 120 zł, ja mam zniżkę 100 zł (bo jestem bezrobotny). Ciągle nie mogę wyjść z podziwu, jak moja pani mówi, że terapeuci zagranicą dużo więcej zarabiają... W porównaniu do innych zawodów terapeuci nie mają źle, a ciągle im mało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja płaciłam 80 na początku, potem 90 za sesje, od pół roku terapeuta sam zaproponował, żebyśmy spotykali się dwa razy w tyg i będę płacić 50 zł, dopóki nie zacznę więcej zarabiać, wtedy mamy wrócić do tematu.

 

Jestem w terapii od ponad 3 lat, terapeuta robi wakacyjne przerwy ok.miesięczne, kilka razy zdarzyło mu się odwołać sesje. Mnie nigdy... przychodzę nawet kiedy jestem chora. Odwołałam tylko raz kiedy zmarła babcia i to kilka dni przed, bo akurat wybierałam się na pogrzeb. Jednak wiem, że nieodwołanie 48h przed sesja powoduje, że płaci się za sesje, która się nie odbyła, choć nigdy z tego nie korzystałam...

 

Była sytuacja w której umówił na tą samą godzinę mnie i innego pacjenta, wtedy była sesja tamtym pacjentem. W sumie sytuacji z odwoływaniem z jego strony było ok.10... w grę wchodziły jeszcze jego wyjazdy, konferencje, no i choroba.

 

Nie tak dawno - odwołał sesje dwukrotnie - chwile przed sesją. Ostatnio 5 min przed, kiedy byłam już przed gabinetem.

 

Gadka szmatka - ze relacja terapeutyczna nie jest równa, wypomnienie mi tego że od dawna korzystam z preferencyjnej stawki (dziwne sformułowanie, jakby płacenie zusu - z resztą sam zaproponował taką stawkę, więc nie wydaje mi się by czuł się nadużywany czy cierpiał z tego powodu). Mówił też że zasady (odwoływanie 48h) działają tylko u pacjenta, a on może tylko zaoferować, że da mi znać najszybciej jak to będzie możliwe... czyli 5 minut przed jest wg niego w porządku.

 

Powiedziałam mu, że słyszałam, że w takiej sytuacji, kiedy terapeuta odwołuje sesje 5 min przed (tłumaczył to problemami zdrowotnymi) powinna odbyć się kolejna sesja gratis.

Terapeuta wkurzył się, nie przyjmował moich wyjaśnień, że nie chodzi o stawkę za sesje tylko o to, że czuje się potraktowana niepoważnie, szczególnie, że sytuacja zdarzyła się dwa razy...

Usłyszałam, że jak mi się nie podoba to mogę donieść na niego do któregoś z towarzystw... i że to sprawa między nim a jego superwizorem...

 

Gdyby to był początek relacji terapeutycznej, ale po 3 latach liczyłam na traktowanie tego co się dzieje bardziej relacyjnie... uważam za chamstwo wypominanie mi czegoś co sam zaproponował. A może mam zbyt duże wymagania? Jak myślicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hesia, moja terapeutka dwa razy odwołała sesję "nagle". Raz jak już byłam pod gabinetem, z kretyńskiego powodu. Przeprosiła, zorganizowała sesję za darmo. Drugi raz z powodu choroby odwołała kilka godzin wcześniej. Uważam, że zachowała się w porządku, choć i tak byłam na nią wściekła. Mnie też wkurza, że jak ja odwołam tego samego dnia, to płacę za nieodbytą sesję, a terapeuta może sobie jak chce.

Ale zachowanie Twojego terapeuty, szczególnie po 3 latach, jeśli rzeczywiście było dokładnie tak, jak mówisz - nie do przyjęcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam niby 24 godziny na odwołanie. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek musiała nagle odwoływać, ale tak sobie pomyślałam, że ja nie mam żadnej pisemnej umowy, to niby jak ona by mogła wyegzekwować ode mnie pieniądze za sesję, która się nie odbyła?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No mój dużo nie zarabia na mnie bo 50 zł za sesje... ale sam tak ustanowił, stwierdził, że potrzebuję częściej terapii.

Teraz nie ma go przez cały tydzień, a spotykamy sie 2 razy w tygodniu, kolejne dwie sesje przepadły... powodem konferencja oczywiście, ale sprawa odwołania wzbudziła we mnie tak silne emocje, że z pewnością do tego wrócę . Jestem ciekawa czy to przemyśli i czy zaproponuje jakieś rozwiązanie.

Myślę, że przeżywam mocno wszelkie separacje i tak dalej i można się zastanawiać i przyglądać temu co ta sytuacja mówi o mnie, jednak uważam, że kolejna sesja na temat odwołania sesji i durne słowne gierki o tym, że mogę donieść do towarzystwa - moim zdaniem po 3 latach relacji... czyli w tym momencie pewnie ponad 150 spotkaniach jest nie do pomyślenia... Tym bardziej uważam, że należy mi się sesja za darmoche, skoro rozmawiamy o JEGO spóźnieniu...

Bardzo jestem mu wdzięczna że jest i wiele dzięki niemu zrozumialam, ale chce żeby traktował mnie jak człowieka. Nie chodzi o kasę... o te 50zł, ale żeby pokazał, że mnie szanuje. Czy ja nie wymagam zbyt dużo... jesteśmy w polsce... w UK słyszałam, że zdarza sie, ze pacjenci płacą za urlopy terapeutów ( w sensie za nieodbyte wtedy sesje) jednak jest to nieporównywalnie inna kasa i może mentalność...

namastej, czyli z tego co mówisz odbywa się niekiedy taki proceder, że odbywa się sesja za darmo... więc moje żądanie by terapeuta mi zadośćuczynił to, że zdezorganizował mi dzień i sprawił, że czułam się jak kretynka... 5 minut przed to zgoła coś zupełnie innego niż kilka godzin przed.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×