Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wasze ulubione teksty u psychiatry/psychologa ;)


devnull

Rekomendowane odpowiedzi

Dark Velvet, Szczerze wątpię, że któreś z nich czytałoby forum takie jak to (no ewentualnie jedna osoba, bo ma nadmiar wolnego czasu a lubi w necie grzebać). :P Ale w sumie nawet jeśli to co by mieli zrobić jak wszystko anonimowo jest i nazwisk nie podaję? A co do mzgoyebów to nie dalbym sobie przepisać takowych. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L: Dobrze, to wypiszę Panu skierowanie na oddział dzienny.

L: A jak to się pisze kurka, zaburzenie obsesyjno-kompulsyJne czy kompulsyWne?

J: Z tego co się orientuję to domyślnie poprawną formą jest kompulsyJne, ale czytałem kiedyś w słowniku, że kompulsyWne jest również dopuszczalne.

L: Na pewno? Żeby potem jakichś problemów nie było...

J: Tak mi się wydaje.

L: Dobra, wiem... wpiszę nieczytelnie tak, żeby nie było wiadomo czy to "j" czy "w".

 

01icon_lol2.gif

hahaha gośc mnie rozbroił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Diagnoza dla laika: "choroba dwubiegunowa, sinusoida, afektywna, parestezje, szał macicy" itp itd po czym zaproszenie na dalszą diagnozę na oddział psychiatryczny :D Oczywiścię, warto spytać o co chodzi dokładnie, alee byłem chyba w szoku wtedy, wystawiłem oczy jak 5 złoty i słuchałem po czym w domu to co zapamiętałem to starałem się odwtorzyć i zapoznać się z definicjami ^^ Albo udawałem, że rozumiem :D alboo miałem wyebane i w myślach tylko "daj pan te leki i spierdala*"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja terapeutka, gdy ujawniam kolejne "zakamarki" swojej psychiki, często mówi "a to ciekawe"; "a to bardzo ciekawe". Nie wiem, czy to jej po prostu ulubiony tekst, czy wyraża zaciekawienie, czy zdziwienie.

 

 

I jeszcze fragment rozmowy u psychiatry:

 

ja: nigdy nie odczuwałem żadnej potrzeby kontaktu z rówieśnikami

psychiatra: no ale jak to, nie pasowało panu coś w nich, czy co?

ja: po prostu w ogóle nie odczuwałem takiej potrzeby

psychiatra: no ale dlaczego?

ja: nie wiem

psychiatra: (chwilę milczy, potem zmienia temat)

 

Odniosłem wrażenie, jakby psychiatra nie ogarniał, jak można w ogóle nie mieć potrzeby kontaktu z rówieśnikami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś w szpitalu, na wycieczce terapeutycznej:

Dziewczyna ma atak paniki w związku z tym, że jechaliśmy tramwajem, zapłakana cała.

Terapeutka (która była z nami): Kasia, No NIE NAKRĘCAJ SIĘ!

 

i idzie se dalej, nie zwracając uwagi na pacjentkę. Nosz kurva xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A no i rozczulało mnie jak w przychodni lekarz opowiadał mi o swoich rybkach <3 swoich bojownikach. A potem wpisywał to w karcie jako ,,rozmowa wspierająca". No ja w sumie go wspierałam, wcześniej nawet doradzałam mu co do wyboru zwierzątka domowego. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze fragment rozmowy u psychiatry:

 

ja: nigdy nie odczuwałem żadnej potrzeby kontaktu z rówieśnikami

psychiatra: no ale jak to, nie pasowało panu coś w nich, czy co?

ja: po prostu w ogóle nie odczuwałem takiej potrzeby

psychiatra: no ale dlaczego?

ja: nie wiem

psychiatra: (chwilę milczy, potem zmienia temat)

 

Odniosłem wrażenie, jakby psychiatra nie ogarniał, jak można w ogóle nie mieć potrzeby kontaktu z rówieśnikami

Ja od małego byłem zainteresowany kontaktami z innymi, ale NA SWÓJ SPOSÓB. Kontakty na zasadach kogoś innego jawią się mojej "skrajnie egocentrycznej" naturze jako nudne, nieciekawe i takie, w które nie warto się angażować, bo lepiej "pobyć w tym świecie na swój sposób" :( Kontakty z rówieśnikami zbytnio mnie nie interesowały, przynajmniej jeśli chodzi o "normalne" kontakty z nimi (z zachowaniem odwzajemnienia społecznego).

 

Możliwe, że o tobie nawet w USA powiedzieliby, że masz chorobę psychiczną (np. schizofrenię), ale o mnie mogliby tego nie powiedzieć, nie stwierdzić ani choroby umysłowej, ani autyzmu (ASD), tylko mogliby dać mi jakieś bezsensowne rozpoznanie "społecznego NLD" czy też widzieć we mnie głównie zaburzenia obsesyjno-kompulsywne bądź problemy osobowościowe (np. schizoidię).

 

Pamiętam, jak w drugiej połowie grudnia 2008 r. pani psychiatra powiedziała, przepisując mi pewien lek "na (to?) myślenie o NLD" (NLD - zaburzenie uczenia się pozawerbalnego (ang. nonverbal learning disorder), tym terminem dość często określają w Ameryce Północnej przypadki, jak myślę, względnie podobne do mojego, dotyczy to trwającego od dzieciństwa zaburzenia, które objawia się trudnościami w sferach: wizualno-przestrzennej, motorycznej i społecznej). Uważam, że osoby z "NLD" powinny być klasyfikowane w jednej grupie zaburzeń rozwojowych z osobami z autyzmem dziecięcym, a nie w jednej grupie z osobami z dysleksją czy dyskalkulią (jeżeli mają objawy w sferze społecznej, emocjonalnej, behawioralnej czy sensorycznej chociażby przypominające "autism spectrum disorder").

 

Pamiętam też, że w drugiej połowie grudnia 2008 r. spytałem się psychiatry o to, czy moje OCD to książkowy przypadek, a pani to potwierdziła i odpowiedziała: "książkowy przypadek".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4. Kiedyś zgłosiła się do nas kobieta, która uważała, że ktoś ją śledzi. Zamknęliśmy ją w szpitalu. Ale po jakimś czasie wpadli do nas tajniacy, bo nasz pacjentka prowadziła firmę, sprowadzającą uran do Polski. Nooo czyli jednak urojeń nie miała.

 

XDDDDDDDDD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4. Kiedyś zgłosiła się do nas kobieta, która uważała, że ktoś ją śledzi. Zamknęliśmy ją w szpitalu. Ale po jakimś czasie wpadli do nas tajniacy, bo nasz pacjentka prowadziła firmę, sprowadzającą uran do Polski. Nooo czyli jednak urojeń nie miała.

 

XDDDDDDDDD

 

To wygrało internety. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi tylko psychiatra mówił jak sprzedawać karbamazepinę ćpunom xD

 

Mi opowiadał jakie po propranololu na studiach miał koszmary senne(żyrandol zmienia się w tarantulę z project: monster) i dlaczego swoim pacjentom nie chce już przepisywać Zolafrenu(bo sam po olanzapinie prawie spadł z dachu).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Mieliśmy sąsiada, który pił denaturat. Mówił, że lekarz mu powiedział, że można pić denaturat, bo on sam czasem pije. Lekarz psychiatra.

 

Wylaliśmy mu pół butelki denaturatu, co miał schowaną na działce i dolaliśmy nadmanganianu potasu. Ale nas potem gonił!"

 

~ojciec kuzynki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

He he he jakie teksty:D. Zajebisty wątek, to ja dołożę swoje. Z perspektywy czasu mnie to śmieszy, kiedy to słyszałam miałam doły jak cholera:

U psychiatry którego widziałam pierwszy raz na oczy:

- No i doktorze jeszcze Xanax łykam

- Jak to? Zwariowała Pani, skończy Pani jak Whitney Houston. No to jesteśmy w czarnej dupie, nie, przepraszam PANI JEST - i uśmiech :D

U psycholożki:

- Jeśli jeszcze raz wyślesz mi smsa w którym piszesz, że wzięłaś dużo leków zadzwonię na policję! Jak chcesz się zabić to to zrób, tylko nie informuj mnie o tym!

 

Czyż nie urocze:). Po obydwóch wizytach matka zeskrobywała mnie z trawnika i w spazmach odwoziła taksówką do domu :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tamtym roku psycholog, z którą od wakacji 2015 roku miałem wizyty powiedziała (chyba nie dosłownie tak, jak przytoczę) "w twoim przypadku komisja na rentę to formalność" (co znaczy, że nie miała wątpliwości, że należy mi się renta socjalna). Nie wiem nawet, czy nie powiedziała, że "renta należy mi się jak psu buda".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze mi się przypomniało z oddziału dziennego. Ja taki roztrzęsiony sobie siedzę na kanapie, kłębek nerwów, podbija lekarz- "chłopie, afobamu to wiesz, że Ci nie dam, ale chodź na balkon na szluga".

 

Awwwwwwwwwwww. Hau kjuuuut

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jak chodziłem do jednej klientki psychiatry po leki jakie sobie wymyśliłem bo leczyłem się sam ona mi tylko przepisywała co chciałem.Więc poszedłem po dłuższym czasie kiedy się nie widzieliśmy. I mówię

Ja: No wie Pani tamten lek nie działa ale fluoksetyna mi pomaga biorę już z miesiąc i czuję się coraz lepiej.

P: (sprawdza w karcie) ale ja panu tego nie przepisywałam

Ja: Wiem załatwiłem sobie

P: (Śmiech) a jak pan sobie załatwił?

Ja: No z internetu,mówię Pani spoko tam handel lekami kwitnie w najlepsze

P: No wy tak sobie załatwiacie,a potem przychodzicie do mnie i ja was muszę leczyć :lol:

 

Równa babka ok.60,szkoda tylko że leczyć nie potrafi dawała mi antydepresanty mimo iż przychodziłem w manii i hipomanii.No ale jak pan czuję się dobrze to dobrze :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakich skutków ubocznych mogę się spodziewać przyjmując ten lek?

Po wymienieniu kilku....

A i jeszcze piersi się panu mogą powiększyć, będzie pan samowystarczalny (uśmiech doktorki) :hide:

 

 

What. What. Ja jebe...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W klinice może nie teksty ale historyjka z lekarką. Blondynka Makarena ksywa od nazwiska.Z którą darłem koty bo ja chciałem takie leki a ona mi dawała takie.Więc jeszcze mnie podkurwiała.Na korytarzu -''O mój ulubiony pacjent no to idę bo się nie do czeka'' , ''Dzień dobry panie (imię) jak się tam pan czuję leki działają?'' (Widziała że siedzę jakby mnie osa ugryzła) Przychodzi na wizytę i pyta jak się czuję to mówię żle przez te leki.Ona ok zmienimy.Pielęgniarka z kartą się pyta jej zmienić coś? Ona kiwa głową nie.

Podchodzi do drugiego typka obok: Jak się Pan czuję? Nic mi się nie chcę i chcę mi się spać-Ok dobrze

Podchodzi do 3: Jak się Pan czuję? Dobrze ale siedzę tu już 3 miesiące i boję się że już stąd nie wyjdę - Spokojnie kiedyś pan wyjdzie

Podchodzi do 4: Jak się pan czuję? Ten spanikowany bo cierpiał na koszmary: Żle śniło mi się (jakieś stwory i historyjka) i opowiada że się tego boi

Lekarka popatrzyła się na swoją ekipę i tupie nogą ''no co jest chłopaki z wami zastraszają was tutaj,ktoś przychodzi w nocy i was bije? oj co ja z wami mam.S.buntownik z wyboru,P. od 3 miesięcy śpi i nic mu się nie chcę(nie dziwne po takiej manii i neuroleptykach), K. już chcę nas opuszczać a ten ma koszmary i się boi.Pograjcie w jakieś gry,wiosna idzie ja miałam super weekend(nikt z nas przepustki) a nie leżycie jak księstwo.

 

Na młodzieży po tym jak mnie i laskę nakrył salowy w kabinie.Wezwanie do ordynatorki.I co ja mam z panem zrobić? Ja nie zamierzam być babcią ordynator.Pojedzie pan do ośrodka(wychowawczy).Dobrze pani doktor będę już grzeczny.Ja wychodzę do drzwi a ona i tak wiem że pan nie będzie. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×