Skocz do zawartości
Nerwica.com

relacje damsko-męskie a dda


Gość potworek

Rekomendowane odpowiedzi

Czuję się wtedy znacznie niżej od drugiej strony, jakby on był jednym z bóstw na górze Olimp, a ja bym była biedną mrówką w trawie u podnóża Olimpu...

 

...z poczuciem bezkresnej wdzięczności za to, że raczył się kimś tak beznadziejnym jak ja zainteresować... :why:

... albo z wątpliwościami, jakim cudem w ogóle chce mieć ze mną kontakt. Że to na pewno nieprawda. :roll:

 

...i że zaraz na pewno znajdzie sobie lepszą/mądrzejszą/ładniejszą. Zaraz, zaraz, a może już właśnie teraz, w tej chwili z jakąś rozmawia?

:-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Co? Twierdzi, że to na Tobie mu zależy? Wyjątkowo kiepskie żarty mu w głowie. Aha, nie odezwał się natychmiast? No, tak, można było się tego spodziewać... czyli jak skatować siebie i otoczenie w zastraszająco szybkim tempie (możemy ułożyć tak całą gamę zdań, widzę, że się rozumiemy...).

 

Postanowiłam rozpocząć psychoterapię i wrócić do psychotropów. W pojedynkę jednak chyba nie dam rady. Zwłaszcza, że są momenty, że mam poczucie popadania w jakąś manię/psychozę, zupełnie jakbym topiła się we własnych niepokojach. A wtedy co robię? Flaszka wina albo więcej uspokajaczy. I nie mam siły na nic innego, jak tylko tak się "uspokajać". Najgorsze są poranki.

 

A najbardziej mnie w tym wszystkim wkurza, że nie mam nad sobą panowania, a mój nastrój uzależniony jest całkowicie od okoliczności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady: napisane pół serio pół żartem. Wyraża to złość, która wg terapeutki jest normalnym stanem i mam to zaakceptować, nie kryć się z tym. Wiadomo, że nikogo fizycznie nie skrzywdzę.

Poziom jest dobry, uczepiłaś się zdania wyrwanego z kontekstu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

noszila, nie, szkoda gadać i wyrzygiwać się na forum. Ale żeby rozwiać wątpliwości, nie miało to nic wspólnego z kontrolowaniem czy tam jakimiś typowymi kwiatkami z serialu dda. Widzisz, ja albo za szybko się angażuję albo za szybko poddaję. I spisuję na straty wszystko. Trochę mi się mix tych dwóch wytworzył, minimalne zaangażowanie i spisanie na straty bardzo szybko. Nie wiem, czy to w miarę klarowne co piszę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, no to ok, czasem mam wrażenie, że opisuję coś i za bardzo miotam się w określeniach. ;)

Poniekąd nieco motasz się. Tym niemniej nie w stopniu istotnie utrudniającym rozumienie. Nie ważne. ;)

Możesz powiedzieć, co by się stało, gdyby spisanie na straty wczesniej nastąpiło od drugiej strony?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu próbuję znaleźć motywację niszczenia relacji. Fajnej, nie niosącej żadnych kosztów i dość długotrwałej relacji. Próbuję znaleźć sposób przeciwdziałania, choć obecnie to już bardzo nieprawdopodobnym jest przywrócenie stanu poprzedniego.

 

Zresztą moje parcie na przywrócenie relacji wypaliło się - obecnie bardziej istotnym byłoby uświadomienie jej stanu rzeczy, który, w mojej ocenie jest fatalny i doprowadzi do katastrofy prędzej lub później. Nigdy nie spotkałem kogokolwiek tak zmanipulowanego i zależnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, przeczytałam Twój wątek i tam odniosłam się do głównego problemu. Teraz nieco bardziej rozumiem istotę Twojego powyższego pytania ;)

co by się stało, gdyby spisanie na straty wczesniej nastąpiło od drugiej strony?

Ok, to działa w ten sposób, że jeśli jestem mocno nastawiona na jakąś relację i zależy mi na drugiej osobie, mam nadzieję, że wyjdzie z tego jakaś poważniejsza opcja, a ta druga osoba wówczas spisuje to na straty - wtedy załącza się samobiczowanie, analizowanie, katastrofa i zawalenie systemu.

W przypadku, o którym pisałeś raczej nic takiego nie nastąpi, bo to nie jest (powiedzmy) próba przeniesienia relacji na wyższy poziom wtajemniczenia. To dwie różne kwestie jak dla mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Storożak, a, no wiesz... Jest taka złota zasada, że po "pijaku" nie dzwonimy, nie wysyłamy sms-ów i nie rozmawiamy z osobami, na których nam zależy.

 

Zmiana statusu znajomości kojarzy mi się głównie z facebookiem, co za czasy. :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bonsai, no okej, chciałam się dowiedziec, czy ktoś może miał podobny schemat zachowania i czy udało mu się go przerwać. Za każdym razem to robię, jestem tego świadoma, ale i tak kończy się to identycznie.

 

-- 15 kwi 2015, 11:27 --

 

bonsai, no okej, chciałam się dowiedziec, czy ktoś może miał podobny schemat zachowania i czy udało mu się go przerwać. Za każdym razem to robię, jestem tego świadoma, ale i tak kończy się to identycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×