Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sympatia, forum a może puby, kluby??


ladywind

Rekomendowane odpowiedzi

macieywwa, XD Moja przyjaciółka mówi, że powinnam książki pisać. Poznałam tyle zjebów... Najgorsze jak wpadłam przypadkiem na tą zwariowaną parkę do trójkąta na przystanku w centrum Warszawy, facet chciał zjeść mnie wzrokiem a ona udawała, że mnie nie widzi. Chciałam uciec ze strachu XD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawny kolega powiedział mi, żeby robić co się lubi, a miłość przyjdzie sama. Coś w tym jest.... odpuściłam sobie szukanie na jakiś czas, a miłość niespodziewanie się pojawiła. I trwa, kwitnie.

 

Tylko, ze ja robie to, co lubie, a miłość jak nie przyszła, tak nie przychodzi :bezradny:

 

-- 21 lut 2014, 23:41 --

 

zasada jest prosta...nie na imprezie:)...nawet jak kiedyś gadałem z dziewczynami zawsze mówiły to samo...Z jedną laską co pracuje jako barmanka też zdecydowanie mówiła, że jak dziewczyna to albo uczelnia albo praca...nigdy poznanej na imprezie. No ale ja jestem kolesiem:)

 

No z imprezą muszę się z Toba zgodzic. Kilka razy poznałam chłopaków na dyskotece i dobrze, że nic wiecej nie wyszło, bo były to osoby, które ewidentnie żyły od imprezy do imprezy i co rusz nastepna.

 

-- 21 lut 2014, 23:49 --

 

Zgadza się, że na internecie jest być może wieksze prawdopodobienstwo poznania psychopaty, ale w życiu realnym również. Także tu raczej nie ma specjalnej reguły czy to ktoś z internetu czy poznany na zywo. Wszedzie mozna trafic na wariata/tke.

 

*Ai*, na basen nie chodze , bo pływac nie umiec :lol: , a co to jest to night runners? :mrgreen: Prawde powiedziawszy, to pierwsze słysze o czyms takim :P

 

Luktar, Twoja historia jest faktycznie wręcz niemozliwa. Ja tylko raz poznałam psychola, gdzie do tej pory sprawa sie ciągnie na policji,ale na szczescie tylko raz trafiłam az tak źle:/

 

tahela, tez słyszałam o udanych małzenstwach poznanych w interenecie.

 

-- 21 lut 2014, 23:52 --

 

To ja mogę się z Tobą spotkać :mrgreen: Sprawdzimy czy możemy być życiowymi partnerami :?:

 

No dobrze, tylko, że ja myslę poważnie o związku i nie interesuja mnie przygody :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam znajomych ktorzy poznali sie na sympatii, są małżenstwem juz 7 lat :D

 

Swojego mężczyznę też poznałam przez neta, a mianowicie forum. A zawsze zarzekałam się że nie ma takiej opcji ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja mogę się z Tobą spotkać :mrgreen: Sprawdzimy czy możemy być życiowymi partnerami :?:

 

No dobrze, tylko, że ja myslę poważnie o związku i nie interesuja mnie przygody :D

 

ja też zastanawiam się nad poważnym związkiem i nie interesują mnie przygody 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Motyw jest taki ze iłosc swego zycia mozesz spotkać nawet na głupich zakupach czy wyjsciu z psem. Na imprezach nikogo raczej bym nie szukał. Dziewczyne z która byłem 3 lata poznałem na czateri a okazało sie ze chodzilismy do jednej szkoly praktycznie do równorzednych klas, inne raczej tez ze szkoły. Najlepszym sposobem jest zaprzestanie szukania na siłe, jak ma sie znalezc to milosc znajdzie sie sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No z imprezą muszę się z Toba zgodzic. Kilka razy poznałam chłopaków na dyskotece i dobrze, że nic wiecej nie wyszło, bo były to osoby, które ewidentnie żyły od imprezy do imprezy i co rusz nastepna.

na Twoim miejscu nie skreślałabym tego miejsca z góry.

też poznawałam różnych chłopaków na dysce.

w każdym razie wśród nich było kilku takich, którzy nie byli tacy, jak opisujesz- byli to wartościowi ludzie, dużo się od nich nauczyłam, cieszę się, że miałam możliwość ich poznać :)

 

i tak jak pisze metka00, praktycznie wszędzie możesz spotkać kogoś fajnego, nie ma reguły ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saruś, chyba jeszcze zalezy jakie imprezy...

Jak idziesz do klubu chcesz cos wypic, wyluzowac sie i dobrze sie bawic, a nie szukac milosci zycia. Wiekszosc klubowiczow to niestety puste osoby, zyjace od weekendu do weekendu. Oby sie upic, nacpac i zabawic jednego wieczora, a pozniej wrocic do domu, wytrzezwiec i do kolejnego weekendu. Zdarzaja sie normalne, wartosciowe osoby, ale baaaaardzo rzadko - trafic na taka to jak wygrac w lotku.

Co innego impreza u znajomych. Wiesz kim sa i z jakimi ludzmi przebywaja. Na takiej imprezie jak najbardziej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem ważne jest tez to jak sie związek zaczyna a nie tylko kto go zaczyna...Pewnie że są normalne osoby na imprezach, ale nie koniecznie one musza szukać kogoś na stałe...dziewczyny np: często pamiętam że przychodziły sobie potańczyć w swojej grupie i nie były nikim zainteresowane...wręcz przeciwne. Były aktywnie niezainteresowane:)...są oczywiście też te inne dziewczyny... To jeszcze zależy jaka impreza, jaki klub. Do tych seledynowych, odpicowanych to ja bym nawet nie wchodził...Znam 2 kolesi co trenowali podrywanie rodem z NLP. Dzisiaj te "fajne" kluby są pełne tego typu kolesi i lasek co na tego typu kolesi lecą....W jakichś bardziej klimatycznych klubach, studenckich może jest troche lepiej...W pubach to myślę że jest już spoko i ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No z imprezą muszę się z Toba zgodzic. Kilka razy poznałam chłopaków na dyskotece i dobrze, że nic wiecej nie wyszło, bo były to osoby, które ewidentnie żyły od imprezy do imprezy i co rusz nastepna.

na Twoim miejscu nie skreślałabym tego miejsca z góry.

też poznawałam różnych chłopaków na dysce.

w każdym razie wśród nich było kilku takich, którzy nie byli tacy, jak opisujesz- byli to wartościowi ludzie, dużo się od nich nauczyłam, cieszę się, że miałam możliwość ich poznać :)

U facetów piłka jest krótka, a sprawa prosta jak przekątna w kwadracie. Chłopaki chodzą do klubów, żeby zaliczyć. Często nie podoba im się muza, która tam gra, ani fakt, że muszą włożyć jajognioty i lakierki, żeby wejść do środka, ale robią to. Robią to, żeby poznać dziewczynę i nawiązać z nią dłuższą lub krótszą relację, która zakończy się seksem. :D

Dziewczyny są mistrzyniami hipokryzji w tym temacie. Będą Cię przekonywać, że chodzą do klubów, żeby spotkać się ze znajomymi. Że idą do zatłoczonej piwnicy, w której muzyka gra tak głośno, że nie słyszysz własnych myśli, żeby sobie pogadać. Logiczne, co? Będą wkręcać, że ubierają sukienkę z dekoltem po pępek albo spódnicę, przy której niewykonalne jest schylenie się bez pokazania bielizny wszystkim w promieniu 100 metrów, bo im tak wygodnie. Wiadomo, że w niczym nie chodzi się tak swobodnie jak w wysokich szpilkach, gdzie każdy gwałtowny ruch może równać się z zaliczeniem gleby. :D

Kobiety tak jak mężczyźni , chodzą do klubu żeby poznać reprezentanta płci przeciwnej. W teorii chcą znaleźć księcia z bajki, z którym zbudują dom i spłodzą trójkę dzieci. W praktyce te założenia kończą się najczęściej po prostu na seksie. Niestety w obawie przed opinią społeczną rzadko się do tego przyznają (bardzo rzadko). :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U facetów piłka jest krótka, a sprawa prosta jak przekątna w kwadracie. Chłopaki chodzą do klubów, żeby zaliczyć. Często nie podoba im się muza, która tam gra, ani fakt, że muszą włożyć jajognioty i lakierki, żeby wejść do środka, ale robią to. Robią to, żeby poznać dziewczynę i nawiązać z nią dłuższą lub krótszą relację, która zakończy się seksem. :D

Dziewczyny są mistrzyniami hipokryzji w tym temacie. Będą Cię przekonywać, że chodzą do klubów, żeby spotkać się ze znajomymi. Że idą do zatłoczonej piwnicy, w której muzyka gra tak głośno, że nie słyszysz własnych myśli, żeby sobie pogadać. Logiczne, co? Będą wkręcać, że ubierają sukienkę z dekoltem po pępek albo spódnicę, przy której niewykonalne jest schylenie się bez pokazania bielizny wszystkim w promieniu 100 metrów, bo im tak wygodnie. Wiadomo, że w niczym nie chodzi się tak swobodnie jak w wysokich szpilkach, gdzie każdy gwałtowny ruch może równać się z zaliczeniem gleby. :D

Kobiety tak jak mężczyźni , chodzą do klubu żeby poznać reprezentanta płci przeciwnej. W teorii chcą znaleźć księcia z bajki, z którym zbudują dom i spłodzą trójkę dzieci. W praktyce te założenia kończą się najczęściej po prostu na seksie. Niestety w obawie przed opinią społeczną rzadko się do tego przyznają (bardzo rzadko). :mrgreen:

 

Ta teoria się z reguły sprawdza! Prawie zawsze tak właśnie jest. Często się właśnie z tego śmieje :D

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

macieywwa, ja czesto chodzilam tylko potanczyc z kolezankami, a jak kogos poznalam to poznalam... Nie to bylo celem.

A ubieralam sie zawsze fajnie, bo lubie dobrze wygladac i czuc sie ze sama soba.

Nigdy w zyciu nie mialam jednonocnej przygody w klubie, ani nie uprawialam seksu z kims poznanym w klubie.

Moze wiekszosc kobiet tak robi, ale na pewno nie wszystkie. To samo tyczy sie facetow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

macieywwa, Jakiejś więlkiej nowości to nie powiedziałeś :D Tego typu miejsca to kiepski pomysł na szukanie kogoś na poważnie, ale też nie tragiczny, zależy od okoliczności i stopnia klasy danej imprezy (od remizy na wsi zabitej dechami po elitarny klub na Ibizie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też zastanawiam się nad poważnym związkiem i nie interesują mnie przygody 8)

 

hmmm... 8)

 

 

Tak piszecie, że impreza to nie, że tam nazbyt rozrywkowi, że poważnego związku nie chcą. Ale też chodzicie na imprezy, czyli co jesteście tacy płytcy jak stereotypowy imprezowicz?

Ja chodzę na imprezy klubowe ale od przypadku do przypadku,czyli bardzo rzadko, a stali bywalcyklubów są najczęsciej osobami, którzy szukają wyłącznie przygód i kogoś na jedną noc albo właśnie żeby coś zaćpać i dobrze się bawić.

 

 

macieywwa czyli faceci chodzą do klubów, by wyrwać laske na seks, a dziewczyny po to by poznać potencjalnego partnera do rozrodu, no ciekawe spostrzezenie, ciekawe...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli faceci chodzą do klubów, by wyrwać laske na seks, a dziewczyny po to by poznać potencjalnego partnera do rozrodu, no ciekawe spostrzezenie, ciekawe...

 

Przecież tak jest. W Polsce malutko jest imprez konkretnych, zazwyczaj są to idiotyczne potańcówki z muzyką puszczaną z radia z elementami godów i napierdalanek podklubowych :mrgreen: Więc raczej spora część nie idzie tam słuchać muzyki i bawić sie przy tym, co zna już na wylot z radia, internetu i TV, tylko porządnie przybalować i kogoś poznać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kokojoko, Skoro płeć brzydka i piękna przychodzi do klubu po to samo, ta druga mogłaby nie ściemniać, że jest tam tylko by poniszczyć siatkówkę oka promieniami UV. Nie jestem, aż tak naiwny, by sądzić, że po tym tekście nagle coś się zmieni i dziewczyny otwarcie zaczną się przyznawać, że idą do klubu na podryw, ale byłoby spoko :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×