Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, maribellcherry napisał:

@Tukaszwili z tym pogotowiem i drzwiami to też tak mam, haha.

"Siły" jutro i bardzo dobrze że odstresowales się na weselu.

 

A ja stwierdziłam że mam wątrobę powiększoną i w ogóle jakąś chorobę wątroby...

Haha przecież ja jak mialam początki tych boli to tak wkrecilam sobie ze to kamica ze nic prawie nie jadłam przez 6 tygodni!!!dopoki nie wykluczyli na usg..

Jestem zdania ze jak boli to trzeba zbadac ale jak tak czasem cos zakuje to mam to w d...no chyba ze to cos z glowa jak dzis🙄🙄 koszmar moj. Okazuje sie ze ja mam.wszystkie bole przelewania i bolączki od refluksu...21 go sie dowiem oby to bylo to ...:) I juz nuta niepewności 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Fabienka napisał:

Haha przecież ja jak mialam początki tych boli to tak wkrecilam sobie ze to kamica ze nic prawie nie jadłam przez 6 tygodni!!!dopoki nie wykluczyli na usg..

Jestem zdania ze jak boli to trzeba zbadac ale jak tak czasem cos zakuje to mam to w d...no chyba ze to cos z glowa jak dzis🙄🙄 koszmar moj. Okazuje sie ze ja mam.wszystkie bole przelewania i bolączki od refluksu...21 go sie dowiem oby to bylo to ...:) I juz nuta niepewności 😁

O właśnie... Kamica... O tym nie pomyślałam... Matko, to też jest niebezpieczne... 

Już się zaczęłam denerwować... Aż mam ochotę poczytać o kamicy ale znając nerwicę to od razu objawy się pojawią więc będzie jazda...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Teksas napisał:

Mam i niestety nie zgodzę się z @nerwa. To nie działa. Ale uważam że każdy musi spróbować. Jedni uważają że im pomaga, a inni że to bujda. Więcej o tym można poczytać na wątku "Psychoterapia".

no mozliwe, kazdy musi po prostu znalezc swoją droge.
Dla mnie terapie to tez nie jest tylko pozbycie sie objawow, ale generalnei taka droga rozwoju, poznanie siebie, swoich potrzeb, zmiany w zyciu - zeby dazyc do tego czego naprawde chce a nie meczyc sie z tym co  nie jest dla mnie  itd. OBserwacja swoich zachowan i tez zmiana ich - i takie tam ;) Dlatego mimo ze np ciagle mnie mecza objawy to i tak uwazam ze terapia dużo mi dała 🙂  
Ale dla kazdego dobre mogą być inne rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Fabienka napisał:

Teksas ja na lodowce przykleilam wielka kartke z nr na pogotowie i nasz adres w razie gdybym kiedys zemdlała a dzieci wiedzialy co robić...

Ja z kolei mieszkam sama, i generalnie zawsze mam zamkneite drzwi. Ale jak cos jest nie teges, to od razu otwieram drzwi z zasuwy, zeby w razie pogotowie albo sasiedzi mogli bez problemu wejsc ;) 

 

edit: ooo teraz zobaczylam, ze @Tukaszwili i @maribellcherry robia dokladnie to samo :P Piona!

Edytowane przez nerwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maribellcherry napisał:

@nerwa jak u Ciebie ze spaniem? I boli cię wciąż głowa?

Ja też mam dziwne jazdy z głową czasem. Wczoraj na przykład nagle poczułam jakbym byla na lekkim kacu. Więc odrazu strach że coś mi się dzieje.

Wczoraj spałam w sumei dobrze - bez problemu. A dzis niemoglam zasnac (mimo, ze w ciagu dnia i wieczorem - oczy zamykaly mi sie same). Ogolnei teraz zaczynam w pracy nowy projekt, i troche mam stresy z tym zwiazane, wiec obawiam się , ze lepiej nie bedzie 😕 

 

Co do glowy, bolec nie boli. Wczoraj caly dzien nie moglam się jakby dobudzic. Mialam dziwne nieogarniecie. Dzis od rana - jeszcze gorzej. Tak jakbym niem ogla sie skoncentrowac, nie mogla się obudzic po nocy - dziwny stan, i troche przerazający.  Dodatkowo taki scisk w glowie, w oczach i uszach. Oczywiscie tez od razu mam stresa, ze niedotlenienie, że tętniak, ze trace zmysly i nie wiadomo co jeszcze. Po poludniu jakos mi na szczescie przeszlo 🙂

 

Wiem, ze nie wszyscy mieszkają w Polsce, ale np dzisiaj są bardzo niekorzystne biometeo (podobno), bo nadchodza jakies wichury i spadek cisnienia. Moze tez takie drastyczne zmiany tak na nas wplywaja? A moze nawet wplywaja na wiekszosc ludzi, tylko reszta olewa i nie zwraca uwagi, czuje sie po prostu bardziej senna. A my - 100% uwagi na ten stan , wiec robi się jeszcze gorzej.

Edytowane przez nerwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Teksas napisał:

Ja dziś byłem na grzybach. Z ośmioletnim synem. Na telefonie komórkowym mam założone hasło (żeby na nim cokolwiek zrobić trzeba go tym hasłem odblokować). Podczas chodzenia po lesie lekko zakręciło mi się w głowie, pewnie od trzymania głowy ciągle w dół. Szybko zdjąłem blokadę z telefonu, na wypadek gdyby mi się coś stało, to żeby syn mógł zadzwonić i wydostać się z lasu. Tak ta wredna choroba działa.

Nie ma w tym nic dziwnego, to nie nerwica a rozsądek. Nasze dzieci znają kody do naszych tel, bo wypadki się przecież zdarzają, wg statystyk najczęściej w domu i dzieci powyżej lat tak ok. 6 powinny umieć zadzwonić pod 112.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.09.2019 o 07:31, maribellcherry napisał:

Niestety zgodzę się z tym że objawów można dostać od samego przeczytania o tym... Też tak mam. Ale skoro ty u tylu lekarzy byłeś to zgadzam się z tym ze to nerwicabi hipochondria i musisz teraz nauczyć się żyć z tym w miarę spokojnie i odróżniać objawy nerwicowe o tych prawdziwych chorobowych. Po prostu ja w nerwicy nie czuję się źle... Ja tak mam...

 

 

U mnie zawsze najgorzej jest rano, wszystko najmocniej odczuwam, ból nogi mrowienie tiki mięśni itp i odrazu ta choroba przed oczami, no ale odziwo tak 18 już przechodzi i nawet już tą noga nie boli masakra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, cześć. Pierwszy raz zarejestrowałam się na tym forum jakiś rok temu, trochę ponarzekałam, ale postanowiłam jakoś się ogarnąć, zrobiłam sobie odwyk od internetowych diagnoz, dr Google i for. 

Po roku... Oto jestem 😀 Kolejna panika, kolejne przetrzepywanie internetu. Tym razem ziarnica (w między czasie miałam jeszcze raka odbytu i czerniaka jakieś 2 razy). No bo słuchajcie, czy to jest normalne, że jak sobie wypiję piwko czy wino to mnie (nie za każdym razem) kłuje w śliniankach? Mam takie uczucie jakby mi ktoś wbijał szpilki w policzki, nasila się w momencie kiedy produkuję dużo śliny, pokłuje chwilę i przechodzi, a ja już znowu mam diagnozę. Są takie momenty kiedy nic mnie nie boli, nie kłuje, jest spoko, ale odnoszę wrażenie, że im częściej o tym myślę, tym częściej to wraca. Oczywiście wpisałam w internet "kłucie ślinianek" to wyskakuje mi "poalkoholowy ból węzłów - ziarnica". Koszmar jakiś. Kiedyś już miałam takie przejścia z tym kłuciem, ale przeszło, może dlatego, że przestałam sobie wkręcac 1000 chorób tygodniowo. Znowu chodzę zdołowana i tylko wyszukuję kolejne objawy 😡

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam czasem kłucie w śliniankach po alkoholu, nie zawszem.... Od kilku lat w sumie. Też przed laty ziarnicę wkręcalam sobie...

Myślę że to wkręcanie właśnie. Ja mam to klucie już od dobrych kilku lat. Jak by to byla poważna choroba...raczej by już wyszło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie coś zabolało po prawej stronie prawego uda, i w moment poczułam się dziwnie, i w głowie dziwnie. Wkręcam sobie że to zator... Ja mam akurat w tym miejscu dużo pajączków i podobno z tego mogą się wziąć skrzepy? 

Ale to nie był ostry ból czy coś... Nie wiem... Juz zderzylam się zdenerwować 😞

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maribellcherry napisał:

A mnie coś zabolało po prawej stronie prawego uda, i w moment poczułam się dziwnie, i w głowie dziwnie. Wkręcam sobie że to zator... Ja mam akurat w tym miejscu dużo pajączków i podobno z tego mogą się wziąć skrzepy? 

Ale to nie był ostry ból czy coś... Nie wiem... Juz zderzylam się zdenerwować 😞

Ja mam zamiar zrobić doplera haha

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, minou napisał:

Nie ma w tym nic dziwnego, to nie nerwica a rozsądek. Nasze dzieci znają kody do naszych tel, bo wypadki się przecież zdarzają, wg statystyk najczęściej w domu i dzieci powyżej lat tak ok. 6 powinny umieć zadzwonić pod 112.

 

To nie rozsądek tylko schizy Minou. Nie o to mi chodziło. Kto normalny, idąc relaksacyjnie do lasu spodziewa się najgorszego? Tylko ktoś, kto ma zryty beret.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.09.2019 o 21:51, Tukaszwili napisał:

 

Piękna klasyka nerwicowca, kontrola wszystkiego 🙂  skąd ja to znam. Gdy jestem samemu w mieszkaniu, to nigdy zamykam drzwi na blokadę, bo jeszcze pogotowie będzie miało problem się do mnie dostać :P Najgorsze, że robię tak nawet, gdy nie mam akurat epizodu hipochondrycznego. 

 

Jutro wracam do roboty po dwóch tygodniach urlopu. Na samą myśl chce mi się rzygać. Wczoraj miałem udane pożegnanie wolności - wesele kumpla. Popiłem, pojadłem, potańczyłem. Kaca wszak nie mam, ale oczywiście czuję niepokój, lęk post-alkoholowy. Od razu naszły mnie egzystencjalne myśli, których nienawidzę. Jeszcze naparza mnie gardło i leje się z nosa, coś się musiałem przeziębić. Może mi nie przejdzie szybko i udam się na L4? :D W sumie nie mam nic przeciwko takiej opcji. 

 

To kusząca perspektywa, ale pamiętaj że do roboty i tak wrócić będzie trzeba. A im dłużej odwlekasz powrót, tym bardziej będzie Ci się chciało rzygać, kiedy dzień powrotu nadejdzie. Wiem z doświadczenia. Powrotu do zdrowia życzę kolo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Teksas napisał:

 

To nie rozsądek tylko schizy Minou. Nie o to mi chodziło. Kto normalny, idąc relaksacyjnie do lasu spodziewa się najgorszego? Tylko ktoś, kto ma zryty beret.

W sumie zgadzam sie z obiema wypowiedziami bo jednak, nigdy nie wiadomo.... Ale z drugiej normalnie ludzie nie zakładają z góry że coś im się stanie... Ja np pojutrze muszę jechać do innego miasta 50km dalej i już mam takie schizy... Widzę siebie już po wypadku z mózgiem na wierzchu... No kto normalny takie ma myśli? Więc jestem gotowa odwołać spotkanie, bo ma lać cały tydzień... Więc wiecie... Ślisko, warunki ogólnie itp... No nic tylko wypadek... Jestem w stanie pojechać pociągiem lub wręcz odwołać spotkanie przez pogodę bo jeszcze mi się coś stanie... Ale to nie zapobiegawczo bo ludzie zdrowi nie mają takich schiz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, maribellcherry napisał:

A mnie od rana bolą mięśnie karku zwłaszcza po prawej i dziwnie mi było od głowy.... Ciepło w tył głowy i ogólnie dziwne uczucie od głowy... Więc już wkręt że jakiś udar czy tętniak...

No Ja myślałem że dziś bd dobrze, a tu mi twarz mrowieje z prawej i na piszczelu uderzenia ciepła i ogólnie przeszkadza mi koszulka ociera

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Teksas napisał:

 

To nie rozsądek tylko schizy Minou. Nie o to mi chodziło. Kto normalny, idąc relaksacyjnie do lasu spodziewa się najgorszego? Tylko ktoś, kto ma zryty beret.

 

Mysle, ze nie masz racji. Rozmawialam o tym i z moja lekarka rodzinna (znam ja blisko 10 lat, zna moje dzieci praktycznie od urodzenia), rozmawialam z kolezankami, ktore nigdy nie mialy i nie maja nerwicy. I kazdy mi mowi, ze wyobrazanie sobie najgorszego, kiedy ma sie dzieci, jest uciazliwe, ale naturalne. Kolezanka mi opowiadala ostatnio, ze jak jej syn jest odwozony autobusem z zajec w szkole, to ona sledzi telefon. Raz, jak autobus zjechal na pobocze i stal tam 10 min, ona byla bliska wskoczenia w taksowke i pojechania tam, zeby zobaczyc, co sie dzieje, bo wyobrazala sobie rozne rzeczy, wypadek, kierowca-pedofil itd. Okazalo sie, ze kierowcy wysiadla nawigacja, a ze mial do porozwozenia wiele dzieci w rozne miejsca, musial jakos ogarnac mapy. I tyle, nikomu nic sie nie stalo, oprocz rodzica, ktory byl bliski zawalu. Jej maz ma tak samo, albo i gorzej. Moj maz ma tak samo. Moje kolezanki maja tak samo. 

Tak z teorii, to pewien pan o niemozliwym nazwisku (Mihaly Csikszenmihalyi, amerykansko-wegierski psycholog), twierdzi, ze jak nasz umysl nie ma co robic, to "fiksuje sie" na roznych, teoretycznie groznych sytuacjach. W naturze jest to mechanizm przezyciowy - przewidywanie niebezpiecznych sytuacji pomaga byc na nie przygotowanym. Poza tym w naturze czlowiek nie mial za duzo czasu na takie rozwazania - byl zajety walka o przezycie :D w nowoczesnych spoleczenstwach mamy duzo czasu na myslenie, wiec podklad do nerwicy gotowy. Ale strach o potomstwo to bardzo silny instynkt, przezycie Twoich dzieci to warunek zachowania gatunku. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maribellcherry napisał:

W sumie zgadzam sie z obiema wypowiedziami bo jednak, nigdy nie wiadomo.... Ale z drugiej normalnie ludzie nie zakładają z góry że coś im się stanie... Ja np pojutrze muszę jechać do innego miasta 50km dalej i już mam takie schizy... Widzę siebie już po wypadku z mózgiem na wierzchu... No kto normalny takie ma myśli? Więc jestem gotowa odwołać spotkanie, bo ma lać cały tydzień... Więc wiecie... Ślisko, warunki ogólnie itp... No nic tylko wypadek... Jestem w stanie pojechać pociągiem lub wręcz odwołać spotkanie przez pogodę bo jeszcze mi się coś stanie... Ale to nie zapobiegawczo bo ludzie zdrowi nie mają takich schiz...

No tak, jak martwisz sie o siebie i teoretyczny wypadek, to faktycznie jest nerwica. Ale jak np jedziesz z dzieckiem i upewniasz sie, ze w bagazniku lezy gasnica, a dziecko umie zadzwonic pod 112, to juz mysle, ze sporo rodzicow bez nerwicy ma zupelnie tak samo 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maribellcherry, czyli może to kłucie nie oznacza od razu, że zostało mi pół roku życia 🙂 Ja to miewam już od jakichś 5 lat. 

 

Od rana mam znowu fazę na węzły. Obmacałam co się dało. No i rzecz jasna znalazłam coś w pachwinie, ale jest miękkie, chude, długie i się przesuwa, więc może nie jest tak źle 😉 

 

Mój syn w styczniu skończy 2 lata. Jak mam takie nawroty i zaczynam wkręcać sobie choroby to mam milion myśli na sekundę jeśli chodzi o niego. Momentami jestem przerażona, patrzę na niego i łzy mi się cisną do oczu, bo jak to? Przecież jak coś mi się stanie to młody zostanie bez mamy i co z nim będzie. Straszne uczucie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Krokodylica @minou Ja dziś niestety rano przeczytałam historię 2miesięcznej (!!!) dziewczynki chorej na siatkówczaka. Przed wejściem w link zapytałam sama siebie czy mogę - w sensie, czy będzie to dla mnie bezpieczne. I jak się okazało to był duży błąd. Od rana myślę, że u mojej córki w oku coś się ostatnio nie zaświeciło jak było ciemno. I mam ochotę natychmiast wybiec z pracy i jej zrobić zdjęcie z lampą, żeby zweryfikować. Wiem, że tak się zachowując karmię nerwicę. I podświadomie wiem, że wszystko jest ok, ale lęk jest jakiś taki głęboki (sami go znacie).
Już wielokrotnie sprawdzałam jej węzły, kości itp. Nie raz już się na mnie zezłościła - raz nawet całkiem świadomie zapytała: mama, czemu Ty mnie sprawdzasz znowu? Moja siostra, która wspiera mnie w chorobie, słusznie zauważyła, że niedługo córka nie będzie chciała się do mnie przytulać itp. bo będzie widziała ten strach w moich oczach i potrzebę kolejnego sprawdzenia czegoś. Przeraziło mnie to.

Cały czas wierzę, że terapia mi pomoże. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Krokodylica napisał:

 

 

Od rana mam znowu fazę na węzły. Obmacałam co się dało. No i rzecz jasna znalazłam coś w pachwinie, ale jest miękkie, chude, długie i się przesuwa, więc może nie jest tak źle 😉 

 

Mój syn w styczniu skończy 2 lata. Jak mam takie nawroty i zaczynam wkręcać sobie choroby to mam milion myśli na sekundę jeśli chodzi o niego. Momentami jestem przerażona, patrzę na niego i łzy mi się cisną do oczu, bo jak to? Przecież jak coś mi się stanie to młody zostanie bez mamy i co z nim będzie. Straszne uczucie. 

Ja tez mam faze na wezly, mam pod zuchwa powiekszone do 12mm  i w kontach zuchwy. Po jednym z obu stron. Ruszaja sie ale moja faza nie mija oczywiscie, sa przebadanie. Niby odczynowe. Ciegle je sprawdzam, nie umiem odpuscic.

Mialas kiedys powiekszone wezly?

 

Jesli chodzi o dziecii to mam podobnie. Tez soe boje często,  ze zostana bez mamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Agis napisał:

@Krokodylica @minou Ja dziś niestety rano przeczytałam historię 2miesięcznej (!!!) dziewczynki chorej na siatkówczaka. Przed wejściem w link zapytałam sama siebie czy mogę - w sensie, czy będzie to dla mnie bezpieczne. I jak się okazało to był duży błąd. Od rana myślę, że u mojej córki w oku coś się ostatnio nie zaświeciło jak było ciemno. I mam ochotę natychmiast wybiec z pracy i jej zrobić zdjęcie z lampą, żeby zweryfikować. Wiem, że tak się zachowując karmię nerwicę. I podświadomie wiem, że wszystko jest ok, ale lęk jest jakiś taki głęboki (sami go znacie).
Już wielokrotnie sprawdzałam jej węzły, kości itp. Nie raz już się na mnie zezłościła - raz nawet całkiem świadomie zapytała: mama, czemu Ty mnie sprawdzasz znowu? Moja siostra, która wspiera mnie w chorobie, słusznie zauważyła, że niedługo córka nie będzie chciała się do mnie przytulać itp. bo będzie widziała ten strach w moich oczach i potrzebę kolejnego sprawdzenia czegoś. Przeraziło mnie to.

Cały czas wierzę, że terapia mi pomoże. 

Jesli chodzi o oczy to calliem niedawno robilam moim dzieciom zdjęcie z lampa aby sprawdzic czy aby oba oczka zaswieca sie na czerwono.

 

Wezly trz synowi sprswdzam non stop ale on ma powieszkone po obundtronach zuchwy pp jednym z kazdje strony, dosc spore.  Tez juz protrstuje jak po raz kolejny chce je sprawdzic i tez mowi mama Ty ciagle mi sprawdzasz.  Jesli chodzi o kosci to trz mam paranoje od razu jak uslysze, ze bola go nogi.

 

A poczatek terapi dopiero w grudniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×