Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

RafalXX, no wlasnie tu nic nie powiedza, powiedza ze wyslali np wynik do lekarza rodzinnego i nawet w recepcji u rodzinnego nie podadza wynikow tylk lekarz ba wizycie powie albo bez zmian albo ze cos jest nie tak, zwykle jak cos jest to oni dzwonia i mowia ze trzeba przyjsc...

 

krzosl, To proste - Ty nie chcesz tych mysli i Cie przerazaja, ludzie ktrzy chca zrobic komus cos zleo ba powaznie czerpia przyjemnosc z takich mysli i wyplywaja one w wyniku ich celowego myslenia, a Ty sie boisz tych mysli i vhcesz zby zniknely a nie znikaja bo jak sama nazwa wskazuje sa natretne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Rafalxx

Serio miałeś taki objaw?

Ja na początku ,a pojawił się wiele lat temu lądowałem na pogotowiu.

Tam jak im mówiłam ,ze dusi mnie od żołądka ,to patrzyli na mnie jak na wariatkę. I robili zastrzyk z hydroxyzyny.

Potem nauczyłam się jakoś znosić ten objaw,ale w dalszym ciągu należy do najnieprzyjniejszych.

Ostatnio znowu mnie to złapalo i trzymało ok tygodnia z małymi przerwami.

Czasem tez czuje gorycz w ustach.

I nawet po małej ilości alkoholu bardzo kiepsko się czuje.

Pewnie ,ze refluks i to ten żółciowy ,a i przepuklina

generalnie modlę się oby

tylko to

ciagle piecze mnie język i raz tak odruchowo wzięłam do ssania tabletkę na zgagę ,choć jej nie miałam i zauważyłam ,ze po tym przestał mnie na jakiś czas szczypać język.

Może ma to jakiś związek,gdyż generalnie nie leczę tego refluxu.

Wpierdzielam od zawsze dużo słodyczy.

I nieregularnie się odżywiam.

Nie jem pół dnia ,a potem napycham się do oporu.

Jestem szczupła ,wiec nigdy mi to nie przeszkadzało..

Dla mnie jesteś wielki ,ze przeszedłeś ta gastroskopię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:bezradny: staram sie odwracac uwage poszedlem na motor zrobilem sobie taka mala przejazdzke i bylo nawet ok nie myslalem o tym gdy bylem skupiony na jezdzie ale jak tylko wszedlem do domu to zlapal mnie lęk takze widzicie to samo przychodzi nawet gdy o tym nie chce myslec . Nie mam pojecia dlaczego ta obsesja sie tak mnie uczepila :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serio miałeś taki objaw?

Tak mialem tez kiedys prez pare miesiecy, mam i teraz. Rozpoczal sie na wakacjach gdzie jadlem poprostu zle (od 2 lat licze kalorie, praktycznie bez odstepstw). Od tamtej pory jest tak caly dzien, a diete nadal trzymam (nie refluksowa).

Mysle ze jest to zwiazane poczesci z zoladkiem. Nie wiem jak u Ciebie to wygladalo, ale jesli nie moglas wziac glebokiego oddechu do konca to u mnie to tak wyglada. Z tym ze lekarz mi mowil jak 1,5 roku temu robilem drugi raz gastroskopie, ze przepuklina jest mala i nie moze dawac takich objawow. Poczytalem potem troche na forach i sa rzeczywiscie ludzie z takimi objawami i ze zdiagnozowanym refluksem. Niesmak w ustach i odbijanie tez mam. I refluks podobno trzeba leczyc, dopiero zaczalem a mam go ze 4 lata najmarniej... Jak chcccesz cos wiecej wiedziec to dawaj na priv, nie bedziemy zasmiecac forum:P

Gastroskopia jest spoko, dawno temu za malolata mialem robiona kolonoskopie bez znieczulenia zadnego, tego nigdy bym nie powtorzyl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mili89, aleś skoczyła na chłopaka :P nie uważam, żeby krzosl reprezentował zdartą płytę bardziej, niż inne osoby aktywne w tym wątku. Może mówi jednozdaniowo, może nie odnosi się do tego, co mu się odpowiada, może nie ma takiego barwnego zasobu słów i dolegliwości jak my, ale wszyscy tu zachowują się raczej podobnie :) i żeby nie było - mnie też to wkurza i mam ochotę przewijać te posty, ale czemu nefretis, nerwę, aleksandrę czy kogokolwiek tu można miesiącami głaskać po głowie i czytać wciąż to samo, a zagubionemu chłopakowi się obrywa. Poza tym Mili strasznie się cieszę, że tak u Ciebie dobrze, że się z Ciebie taki odważny harpagan zrobił i w ogóle! To wielki sukces :)

 

krzosl, jeśli chcesz się tu po prostu wygadać to powiedz to od razu, bo niektórzy userzy poświęcają Ci sporo czasu na rady, pomoc, interpretację, a Ty nawet nie zająkniesz się w tym temacie tylko stale swoje i swoje.

 

Bubu77, mnie takie duszenie od żołądka, niemożność wzięcia oddechu są dooooskonale zdane. Czasem nawet mówię do męża, że mnie dusi żołądkowo.

 

nefretis ja jak zaczynałam terapię to na wstępie powiedziałam, że "i tak nic mi to nie da". Na jej zakończenie terapeuta uściskał mi dłoń i powiedział "brawo, dopięła pani swego, założyła pani że sobie nie pomoże i to zrobiła. ależ determinacja!" - antydepresanty to nie magiczne tabletki, mogą nie zaskoczyć, może to być zła dawka, no wiele róznych rzeczy, ale już wiesz, że jak nie pomogą, to znaczy, że dzieje się coś złego - czyli zostajesz w swoim bezpiecznym kołowrotku strachu. Wiem, że ludzie w różnych stanach sięgają po tabletki. Wiem, że mogą one wyciszyć lęki i uspokoić somatykę - i super! Ale jestem na 100% pewna, że jak nie zmieni się swoich sposobów myślenia to wszystko kiedyś wróci.

 

Ja mam mnóstwo ćwiczeń z terapii, całe zeszyty i teraz do nich wróciłam. Wiadomo, myśli - okropne, natrętne, męczące - pojawiają się i nie można założyć, że nie będzie się myślało o niebieskim słoniu. To się nie uda, bo wiemy, co od razu pojawiło wam się przed oczami. Złe myśli można próbować zamieniać, w łatwy sposób odpowiadając sobie ma pytania:

 

czy ta myśl mnie wspiera, czy dołuje?

czy w jakiś sposób mi pomaga?

jakie są przesłanki, że jest racjonalna?

czy mogę zmienić ją na mniej przykrą?

 

Małe kroki!

 

Ps. co do libido - ja mam w drugą stronę. Mnie seks rozładowuje, uspokaja, pozwala się oderwać więc mam ochotę uprawiać go kilka razy dziennie. Mój mąż czasem ma mnie dość :angel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:hide: dziekuje wam i wiem ze poswiecacie mi duzo czasu i jestem bardzo wdzieczny za to a nie chodzi o wygadanie tylko sam nie wiem czy to nerwica moze lekarka sie pomylila sprawdzam jak pasuja inne objawy innych chorob do mnie a jeszcze mam cos takiego ze rano po przebudzeniu czuje nasilony lęk tak bez ppowodu potem jak wstane i zaczne chodzic to on maleje nie wiem czy to objaw jakiejs choroby ?? tez tak macie ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

krzosl, tak, też tak mamy - poczytaj forum a dowiesz się, że poranek to koszmar nerwicy/depresji - wielu ludzi ma wlaśnie wtedy znacząco nasilone objawy lękowe. Poza tym chłopie, masz typowe natręctwa, nad którymi musisz pracować. Nie uleczy Cię z tego pigułka (choć Mili dobrze mówi - nie ma poprawy to trzeba zmienić lek skoro już chcesz polegać na farmakoterapii) ani terapeuta, który "cię z tego wyciągnie" bo to się tak nie odbywa - im szybciej to do Ciebie dotrze, im szybciej zrozumiesz, że nie masz pecha ale szczęście, że dopadło Cię jedynie coś takiego tym szybciej będziesz mógł wziąć byka za rogi i zacząć rozwiązywać problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

krzosl, ja zauwazylam, ze wiekszosc osob z nerwicą czuje się gorzej rano, po wstaniu, a lepiej wieczorem. Rano jest niestety wiekszy lęk - może dlatego, ze caly dzien przed nami?

Ac o do pomylek lekarza i poddawaniu w watpiwosc jego diagnozy - no wlasnie na tym polega nerwica, na tkaich myslach, i ciaglych watpliwosciach.

 

A jakie do Ciebie choroby pasuja? Bo jak dla mnie to ksiazkowa nerwica :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:shock: nawet nie wiecie jak ja sie tego wszystkiego boje mnie to przeraza nie uwazam tego za cos normalnego chociaz tu juz mi mowili ze my jestesmy zdrowi psychicznie dla mnie to jest prawdziwy koszmar zmagac sie z tym inne choroby idzie w miare szybko wyleczyc a ja sie z tym dusze juz pol roku :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

krzosl, wiemy jak się boisz, my też się boimy, naprawdę. I nie bluźnij z tymi innymi chorobami - na świecie są choroby przewlekłe, nieuleczalne, okropne i wyniszczające to "a ja się z tym duszę już pół roku" no wybacz, ale bardzo mi Ciebie szkoda, faktycznie masz najgorzej na świecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lula to gratuluję takiego libido, ja tez taka byłam przed nerwicą.

Nie wiadomo czy dostanę leki, ostatnio nie dostałam a zostałam skierowana na terapię, co do której miałam wielkie nadzieje i szłam zawsze z wiarą. I gówno. Wytrzymałam pół roku bez objawów.

Zresztą i tak uważam, ze to zasługa mnie samej a nie terapii. Nie chce mi się powtarzać, niestety upadłam i sięgam dna, i siłą woli nie moge nic zrobić bo objawy mnie ruinują.

i niestety jestem na etapie, ze nie mam kontroli nad nimi, nic mnie nie rusza, żadne słowa, juz raz z takiego stanu wyciągnęły mnie leki, i po to one sa by brać własnie w takich momentach kiedy nie masz siły ani na terapię a juz tym bardziej na autoterapię.

 

Znowu sie posypałam w domu, niekontrolowany płacz publicznie, że jak umrę to 4 letnia córeczka nawet mnie nie zapamięta...na koniec zaczęłam się śmiać z siebie, jaka jestem żałosna. Boje się nocy i że zdrętwieje mi ręka albo będą jakies bóle wędrujące. Juz nawet nie chcę mówić tych chorób, juz powoli mówię "trudno", planowałam dzis co zrobimy jak pojde do szpitala na długo. mąz zaczął mnie osmieszać/rozśmieszać...i pilnuje czy abym nie była na necie.

 

Bubu w którym miejscu piecze Cię ten język? Ja dziś mam mega palenie - pod językiem szczególnie. Pomaga guma do żucia, alkohol ale nie piję bo ostatnio wszystko mnie bolało po piwie (oczywiscie myslałam o chłoniaku bo wtedy są bóle po alkoholu)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

krzosl, wiemy jak się boisz, my też się boimy, naprawdę. I nie bluźnij z tymi innymi chorobami - na świecie są choroby przewlekłe, nieuleczalne, okropne i wyniszczające to "a ja się z tym duszę już pół roku" no wybacz, ale bardzo mi Ciebie szkoda, faktycznie masz najgorzej na świecie.

 

nie powinnas tak porównywać. Podstawą pomocy osobom z nerwicami jest to, żeby nigdy nie umniejszać czyjegos cierpienia w nerwicy/depresji własnie takimi sloganami "to co masz ty, to nic, inni mają gorzej" "są gorsze choroby".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sluchajcie, w terapii najwazniejsze jest, zeby trafic na dobrego terapeute. Wszystkie badania pokazuja, ze nawet nie wazna jest metoda, czy nurt w ktorym pracują. Najwiekszym czynnikiem leczącym jest relacja pacjent-terapeuta. Wiec jak sie trafi na kiepskiego, nie dogadujemy sie, czy nie czujemy wsparcia, to trzeba brac nogi za pas i szukac innego, bo szkoda czasu i ewentualnie kasy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis, no dokladnie! Tzn. ja raz bylam w szpitalu, wlasnie na poczatku tej calej historii, bo mialam tachykardie. Ale przelezalam prawie tydzien, zrobili wszystkie badania i NIC :)

Ja to wiesz co, jak mialam te dusznosci w wakacje, to w pewnym momencie sobie powiedzialam - trudno, niech sie dzieje co chce, jak mam sie udusic to niech sie udusze i tyle. Jak tak ma byc, to niech tak bedzie, przynajmniej nie bede sie meczyla. No i.. nie udusilam sie, a potem mi dusznosci przeszly ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sluchajcie, w terapii najwazniejsze jest, zeby trafic na dobrego terapeute. Wszystkie badania pokazuja, ze nawet nie wazna jest metoda, czy nurt w ktorym pracują. Najwiekszym czynnikiem leczącym jest relacja pacjent-terapeuta. Wiec jak sie trafi na kiepskiego, nie dogadujemy sie, czy nie czujemy wsparcia, to trzeba brac nogi za pas i szukac innego, bo szkoda czasu i ewentualnie kasy.

 

to prawda, mi było głupio przerwać (jakas paranoja) i trwałam 30 spotkan pieprzenia o niczym. W konsekswencji terapeutka powiedziała wprost "ja nie wiem co z panią zrobc, może na nast. spotkanie przyniose trumne, połozy się pani i zobaczy panize to nic strasznego" Ja pierd... myslałam że zemdleję, że naprawde to zrobi...to miała byc terapia szokowa. Rozni sa terapeuci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lula ten facet mnie zna od 12 lat. On zdiagnozował mi nerwicę lekową. Juz raz wyprowadził, kolejne podejście bylo bez efektu, leki nie pomogły i terapia u jego zony także. To psychiatra z tytułem doktora, ordynator psychiatryka, ma doświadczenie facet.

 

nerwa, ja tez sobie tak mówię...ale nie działa bo chyba za mało olewam. Oczywiscie w głowie tli sie myśl, nie działa bo to realna choroba...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hahah :) no kiedys slyszalam, ze takie techniki stosuja gdzies w japonii - takie lezenie w trumnie. I potem czlowiek zaczyna niby doceniac zycie :P

Ale takie "ja nie wiem co z Pania zrobic" - powoduje od razu w czlowieku zwatpienie. Terpauta powinien byc zawsze wspierajacy, dawac wiare w wyzdrowenie i oparcie. WIaodmo, ze nie moze od razu dac wszystkich odpowiedzi, bo nas nie zna. Ale moja teraputka zawsze powtarza, ze wlasnie wazne zeby wspolnie analizowac moje zycie i sytuacje i mozemy dojsc do ciekawych wniskow.

Kurcze, chyba udalo mi sie dobrze trafic :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×