Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, Frida.42 napisał(a):

Tak, ciągle to samo. Budzę się i od razu myśli o tym, że coś mi jest. Tak samo jak Ty @nadiee próbuję racjonalizować, ale zaraz przychodzi myśl - a co jeśli tym razem jest inaczej? Przecież jestem coraz starsza, mogę w końcu zachorować...

Co chwilę się słyszy przy różnych okazjach rodzinnych "A wiesz,że ta moja koleżanka jednak zmarła na tego raka?", "A wiesz,że ta Zośka z Biedronki nie ma piersi bo miała raka?", "A słyszałaś, że ten i tamten jednak umarł?"...

Oczywiście są i optymistyczne wieści - ciocia mojego męża po wykryciu raka piersi żyje już 14 lat, znajoma mojej szwagierki  - już 23, inna moja znajoma po raku tarczycy też kilkanaście, ale oczywiście nerwica karmi się tylko tymi złymi!! 

Naprawdę marzę tylko o jednym. Przestać się bać. 

Wstać rano i cieszyć się życiem. A tak naprawdę czuję, że życie ucieka mi przez palce a mam już niemal 43 lata...

Mysle, ze te leki zostana z nami juz do konca naszego zycia i jedynie co to trzeba nauczyc sie z tym zyc. Nauczyc sie w sytuacji kryzysowej uspokoic samego siebie racjonalnymi argumentami. Tak robie ostatnio, bo jak pisalam psych wysiadam. 

Chyab trzeba lek zaakceptowac, taki niewidzialny wróg, ktory gdzies sie zawsze czai. 

Terapia jest raczej po to zeby wlasnie nauczyc sie funkcjonowac z ciaglym strachem, ew go zminimalizowac. Ale osobiscie nie wierze, ze on kiedykolwiek minie. Mysle, ze w mozgach osob z psych problemami zaszly juz takie zmiany, ze nie da sie tego cofnac. Mysle, ze jak sie zaakceptuje hipo to sie uzyska spokój w glowie, spokój ducha... cialo sie troche rozluzni. Strach generuje stres a stres jest bardzo zly, ciagle chodzimy spieci, miesnie spiete, wszystko boli (przynajmniej mnie). 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, maribellcherry napisał(a):

Mysle, ze te leki zostana z nami juz do konca naszego zycia i jedynie co to trzeba nauczyc sie z tym zyc. Nauczyc sie w sytuacji kryzysowej uspokoic samego siebie racjonalnymi argumentami. Tak robie ostatnio, bo jak pisalam psych wysiadam. 

Chyab trzeba lek zaakceptowac, taki niewidzialny wróg, ktory gdzies sie zawsze czai. 

Terapia jest raczej po to zeby wlasnie nauczyc sie funkcjonowac z ciaglym strachem, ew go zminimalizowac. Ale osobiscie nie wierze, ze on kiedykolwiek minie. Mysle, ze w mozgach osob z psych problemami zaszly juz takie zmiany, ze nie da sie tego cofnac. Mysle, ze jak sie zaakceptuje hipo to sie uzyska spokój w glowie, spokój ducha... cialo sie troche rozluzni. Strach generuje stres a stres jest bardzo zly, ciagle chodzimy spieci, miesnie spiete, wszystko boli (przynajmniej mnie). 

Ja mam z kolei inne objawy, kołatanie serca, wpadanie w panikę, zero koncentracji i skupienia na czymkolwiek. Takie poczucie życia w zawieszeniu... Ale zgadzam się z Tobą, że najlepszym wyjściem jest chyba racjonalizacja. Pomaga na jakiś czas. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Vizyo napisał(a):

U mnie terapia poznawczo-behawioralna też nie poskutkowała. Ja swoją nerwicę próbowałem leczyć samoterapią która zrobiła robotę. Na początku musimy sobie uzmysłowić czego tak naprawdę się boimy i co jest źródłem naszego lęku. Gdy przeanalizujemy nasze źródło lęku będziemy mogli je pokonać. Jest to droga bardzo ciężka i nikt nie mówi, że będzie łatwo bo przekonać mózg do tego, że nasze lęki to głównie nasze myśli jest bardzo ciężko. Ja ostatnio mam stan depresyjny i sobie uzmysławiam, że już z nie takiego bagna wychodziłem. I to pomaga kluczem jest nasze nastawienie do problemu.

Kiedy stałam się już bezsilna wobec lęku i natręctw przyszła depresja, po prostu zmęczenie sytuacją, w której się znalazłam. Było to w zeszłym roku i tak, wyszłam z tego. Długo był spokój, i nagle znowu, kolejny epizod NN. Tak jak mówisz-kluczem jest nasze nastawienie... A czy Tobie długo zajęło zrozumienie tego fenomenu ? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie tez mam problemy z koncentracja uwagi jak ktoś do mnie mówi.. uczucie nadwrażliwości na dźwięki, wszystko jest jakby obce.. dodatkowo od kilku dni zero uczucia głodu.. mam nadzieje ze ta wenlafaksyna zacznie znowu działać.. było tak dobrze przez te 3 lata i znowu coś wróciło.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Frida.42 napisał(a):

Ja mam z kolei inne objawy, kołatanie serca, wpadanie w panikę, zero koncentracji i skupienia na czymkolwiek. Takie poczucie życia w zawieszeniu... Ale zgadzam się z Tobą, że najlepszym wyjściem jest chyba racjonalizacja. Pomaga na jakiś czas. 

Wiesz co, ja tez mam kolatania serca. Mam nawet stwierdzona arytmie (chyba nadkomorowa? o ile dobrze pamietam, nie jestem juz pewna.) Ale to akurat mam od stresu kiedy moja hipo dopiero raczkowala. Stres zafundowala mi rodzina. U mnie hipo zaczela sie od silnego stresu wlasnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Frida.42 napisał(a):

Kiedy stałam się już bezsilna wobec lęku i natręctw przyszła depresja, po prostu zmęczenie sytuacją, w której się znalazłam. Było to w zeszłym roku i tak, wyszłam z tego. Długo był spokój, i nagle znowu, kolejny epizod NN. Tak jak mówisz-kluczem jest nasze nastawienie... A czy Tobie długo zajęło zrozumienie tego fenomenu ? 

Nadal staram się go zrozumieć. Po prostu nauczyłem się z tym żyć analizowałem dużo to czego się boję i dlaczego się tego boję. I starałem się rozumieć te mechanizmy zachodzące w mózgu i zapisywałem sobie w dzienniczku kiedy się stresuje co wywołało u mnie lęk ile on trwał. To naprawdę pomaga jeżeli chcesz możemy popisać bo widzę, że masz podobny problem do mojego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, maribellcherry napisał(a):

Wiesz co, ja tez mam kolatania serca. Mam nawet stwierdzona arytmie (chyba nadkomorowa? o ile dobrze pamietam, nie jestem juz pewna.) Ale to akurat mam od stresu kiedy moja hipo dopiero raczkowala. Stres zafundowala mi rodzina. U mnie hipo zaczela sie od silnego stresu wlasnie. 

U mnie są duszności w klatce na przykład gdy potrzebuje wyjść do toalety na lekcji mam 18 lat a czuję się jak taki niewolnik. No ale wracając nauczyciel nie wypuszcza i odrazu duszności drżenie rąk. Czarne scenariusze, że jak nie wyjdę to coś mi się stanie widocznie zawsze znajdzie się powód dla nerwicy tylko nie wolno jej zbytnio karmić tylko pewne rzeczy puszczać w niepamięć. Mi się pogorszyło bo nie potrafiłem tak robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój kolega miał przypadek, że poszedł na egzamin prawo jazdy na ciągnik i dostał ataku paniki i nie mógł go odpalić. Tak się tym załamał, że wylądował na terapii ale rzucił ją bo czuł, że terapeuta go nie rozumie. Otóż terapeuta twierdził, że ma nerwicę lękową a ja i on myślimy, że ma traumę o to moje argumenty na to. Boi się ciągników od tej pory gdy widzi auta lub inne pojazdy gdy widzi że ktoś odpala w 4 sekundy ma ucisk żołądka. Więc każda myśl która dotyczy tego wydarzenia wywołuje stan depresyjny krótkotrwały. Więc nie wiem jak to interpretować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Vizyo napisał(a):

Mój kolega miał przypadek, że poszedł na egzamin prawo jazdy na ciągnik i dostał ataku paniki i nie mógł go odpalić. Tak się tym załamał, że wylądował na terapii ale rzucił ją bo czuł, że terapeuta go nie rozumie. Otóż terapeuta twierdził, że ma nerwicę lękową a ja i on myślimy, że ma traumę o to moje argumenty na to. Boi się ciągników od tej pory gdy widzi auta lub inne pojazdy gdy widzi że ktoś odpala w 4 sekundy ma ucisk żołądka. Więc każda myśl która dotyczy tego wydarzenia wywołuje stan depresyjny krótkotrwały. Więc nie wiem jak to interpretować.

Być może to tylko taka trauma albo stres pourazowy...? 

Tak bardzo się tym przejął, że teraz samo wspomnienie z tym związane wywołuje stan, o którym mowa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Vizyo napisał(a):

U mnie są duszności w klatce na przykład gdy potrzebuje wyjść do toalety na lekcji mam 18 lat a czuję się jak taki niewolnik. No ale wracając nauczyciel nie wypuszcza i odrazu duszności drżenie rąk. Czarne scenariusze, że jak nie wyjdę to coś mi się stanie widocznie zawsze znajdzie się powód dla nerwicy tylko nie wolno jej zbytnio karmić tylko pewne rzeczy puszczać w niepamięć. Mi się pogorszyło bo nie potrafiłem tak robić.

Moja mama również ma nerwicę lękową, trochę inna niż moja, ale jednak. Kiedy ma gdzieś wyjść, np. do lekarza, na zakupy czy załatwić jakieś sprawy na mieście od razu ma lęk, że jakimś cudem dostanie biegunki i co ona wtedy zrobi? 🙂 od razu panika i duszności. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie pytanie, też macie nadwrażliwość słuchową? Np słyszycie rzeczy na ktore się nie zwraca uwagi ? Przejazdy samochodów, ćwierkanie ptaków itp..? I ogólnie nadal dręczy mnie ten problem z koncentracja uwagi.. myśle ze jakby to była schizofrenia to chyba slyszalbym jakieś głosy ludzkie ktore do mnie mówią co nie? Bo takie się najczęściej pojawiają z tego co czytałem 😕

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, ms99 napisał(a):

Takie pytanie, też macie nadwrażliwość słuchową? Np słyszycie rzeczy na ktore się nie zwraca uwagi ? Przejazdy samochodów, ćwierkanie ptaków itp..? I ogólnie nadal dręczy mnie ten problem z koncentracja uwagi.. myśle ze jakby to była schizofrenia to chyba slyszalbym jakieś głosy ludzkie ktore do mnie mówią co nie? Bo takie się najczęściej pojawiają z tego co czytałem 😕

Nadwrazliwosc na zapachy mam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Frida.42 napisał(a):

Moja mama również ma nerwicę lękową, trochę inna niż moja, ale jednak. Kiedy ma gdzieś wyjść, np. do lekarza, na zakupy czy załatwić jakieś sprawy na mieście od razu ma lęk, że jakimś cudem dostanie biegunki i co ona wtedy zrobi? 🙂 od razu panika i duszności. 

Ponoc sprawy psych tez sa czesto genetyczne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ms99 napisał(a):

Takie pytanie, też macie nadwrażliwość słuchową? Np słyszycie rzeczy na ktore się nie zwraca uwagi ? Przejazdy samochodów, ćwierkanie ptaków itp..? I ogólnie nadal dręczy mnie ten problem z koncentracja uwagi.. myśle ze jakby to była schizofrenia to chyba slyszalbym jakieś głosy ludzkie ktore do mnie mówią co nie? Bo takie się najczęściej pojawiają z tego co czytałem 😕

Tak, moja psychiatra zawsze kiedy miałam pomysły, że to może być schizofrenia pytała: "Ale pani słyszy jakieś głosy czy to pani myśli ?".

 

Więc pewnie również pod tym kątem różnicuje się tą chorobę. 

 

 

Edytowane przez Frida.42

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech, mi tylko powiedziała jak zapytałem o schizofrenię że musi mnie zmartwić ale to nie jest schizofrenia.. a zdążyłem jej tylko powiedzieć że mam odczucie odrealnienia, może dlatego że ogólnie już jak byłem młody miałem napady lekowe, byłem nawet tydzień w szpitalu psychiatrycznym na obserwacji po czym mnie wypuszczono i stwierdzono hipochondrię.. tylko że teraz nie mam napadów paniki tylko jakby taki ciągły niepokój odczuwam no i te objawy typu dd problemy z koncentracja mnie dobijają..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, ms99 napisał(a):

Ech, mi tylko powiedziała jak zapytałem o schizofrenię że musi mnie zmartwić ale to nie jest schizofrenia.. a zdążyłem jej tylko powiedzieć że mam odczucie odrealnienia, może dlatego że ogólnie już jak byłem młody miałem napady lekowe, byłem nawet tydzień w szpitalu psychiatrycznym na obserwacji po czym mnie wypuszczono i stwierdzono hipochondrię.. tylko że teraz nie mam napadów paniki tylko jakby taki ciągły niepokój odczuwam no i te objawy typu dd problemy z koncentracja mnie dobijają..

Sądzę, że powinieneś zaufać diagnozie specjalisty albo dla świętego spokoju wybrać się do innego by wydał swoją. 

DD to nie są objawy schizofrenii. 

 

Tego posłuchaj: 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czuje sie przeziebiona, ale od kilku dni mam uczucie wlosa w gardle/drapania w gradle i musze pokaslywac. Do tego mam wrazenia dusznosci. Musze wziac co jakis czas gleboki wdech. 

Przeczytalam, ze takie objawy moga byc tez w raku pluc. 

 

Fakt, ze budze sie ostatnio z zatkanym nosem, splywa mi z zatok chyba (z ktorymi mam od lat problemy). Te dusznosci i pokaslywanie pojawily sie odkad zaczelam sie budzic z zapchanym nosem, a jak nie jest zapchany to odrazu musze dmuchac bo mam tyle kataru w nim. 

 

Ale i tak mam jazde na raka pluc....

Edytowane przez maribellcherry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, maribellcherry napisał(a):

Nie czuje sie przeziebiona, ale od kilku dni mam uczucie wlosa w gardle/drapania w gradle i musze pokaslywac. Do tego mam wrazenia dusznosci. Musze wziac co jakis czas gleboki wdech. 

Przeczytalam, ze takie objawy moga byc tez w raku pluc. 

 

Fakt, ze budze sie ostatnio z zatkanym nosem, splywa mi z zatok chyba (z ktorymi mam od lat problemy). Te dusznosci i pokaslywanie pojawily sie odkad zaczelam sie budzic z zapchanym nosem, a jak nie jest zapchany to odrazu musze dmuchac bo mam tyle kataru w nim. 

 

Ale i tak mam jazde na raka pluc....

Ja również miałem długo problemy z tym "włosem w gardle". Ja na swoją nerwicę lękową miałem dużo objawów brak koncentracji uwagi odrealnienie ciągle uczucie drapania w gardle ciągłe uczucie głodu. Naprawdę było to męczące i też również sobie wmawiałem dużo chorób wystarczy, że lekko zakuło mnie w prawym dolnym boku i już przeczytałem 10 artykułów na temat wyrostka 😅 Jakoś sobie z tym poradziłem ale nie było łatwo. Po prostu nie wolno wyczytywać objawów w internecie mimo , że i tak wiem że ludzka ciekawość zwycięży to wierzcie mi lub nie to nic dobrego nie wniesie nakręcicie się tylko niepotrzebnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W piatek wieczorem farbowalam wlosy na blond. (Ponoc uczulaja glownie te ciemniejsze, nie mialam wczesniej ani razu reakcji alergicznej na farbe).

Dzis mnie zaczelo wszystki swedziec mam wrazenie. I wkrecam sobie teraz ze te dusznosci drapanie w gardle i swedzenie to alergia, ze dostane anafilaksji i umre.

 

PS dusznosci i drapanie mialam przed farbowaniem

 

 

Naprawde, mam wrazenie ze ataku paniki jeszcze dostane. 
Mam w domu cos na alergie ale juz przeterminowane, z 2019 roku…..

Edytowane przez maribellcherry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, maribellcherry napisał(a):

W piatek wieczorem farbowalam wlosy na blond. (Ponoc uczulaja glownie te ciemniejsze, nie mialam wczesniej ani razu reakcji alergicznej na farbe).

Dzis mnie zaczelo wszystki swedziec mam wrazenie. I wkrecam sobie teraz ze te dusznosci drapanie w gardle i swedzenie to alergia, ze dostane anafilaksji i umre.

Anafilaksji jakbyś miała dostać to już byś dawno była martwa. Ona się nie rozwija godzinami. Błagam, jak już musicie sobie wkręcać choroby to chociaż zgodnie z jej przebiegiem.

Dwa, że Wasze "choroby" bazują na Waszej "wiedzy" medycznej, niekoniecznie prawdziwej, to to już pokazuje, że to typowa hipochondria, którą się leczy, ale nie rzeczywista choroba - no ale po co się leczyć? Wygodniej szukać sobie chorób, bo to daje jakieś korzyści.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, acherontia styx napisał(a):

Anafilaksji jakbyś miała dostać to już byś dawno była martwa. Ona się nie rozwija godzinami. Błagam, jak już musicie sobie wkręcać choroby to chociaż zgodnie z jej przebiegiem.

Dwa, że Wasze "choroby" bazują na Waszej "wiedzy" medycznej, niekoniecznie prawdziwej, to to już pokazuje, że to typowa hipochondria, którą się leczy, ale nie rzeczywista choroba - no ale po co się leczyć? Wygodniej szukać sobie chorób, bo to daje jakieś korzyści.

No tak 💁🏼‍♀️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Anafilaksji jakbyś miała dostać to już byś dawno była martwa. Ona się nie rozwija godzinami. Błagam, jak już musicie sobie wkręcać choroby to chociaż zgodnie z jej przebiegiem.

Dwa, że Wasze "choroby" bazują na Waszej "wiedzy" medycznej, niekoniecznie prawdziwej, to to już pokazuje, że to typowa hipochondria, którą się leczy, ale nie rzeczywista choroba - no ale po co się leczyć? Wygodniej szukać sobie chorób, bo to daje jakieś korzyści.

Leczę się od 3 lat, biorę leki i przeszłam terapię poznawczo-behawioralną, która dała tyle co nic. Pół roku jest spokój a potem znowu wraca, typowa NN. Rozum mówi mi - to tylko kolejna natrętna myśl, przecież nie mam tych objawów, o które się martwię, a nerwica szepcze - ale sprawdź jeszcze raz tą pierś, po raz setny, może to za mało, może czegoś nie dopatrzyłaś? A usg 8 miesięcy temu... Drugi przykład - kolonoskopia niecały rok temu, stwierdzone jedynie hemoroidy. Nagle znowu śluz, kilka kropek krwi na papierze. Rozum - nie, to na pewno przez hemoroidy, nerwica - a może nie ? I tak to się kręci @acherontia styx. Racjonalizacja pomaga ale ta podstępna choroba naprawdę potrafi namieszać w głowie podatnej na takie wkręty, doprowadza do bezsilności i zmęczenia życiem. Już raz miałam przez to depresję i różne myśli co dalej, bo tak sie nie da żyć. Zabiera cenny czas bo przecież po obsesyjnej myśli przychodzi kompulsja i błędne koło sie kręci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miał ktoś z Was może kiedyś tak, że bolała Was prawa noga, taki rwący ból od kolana do piszczeli i niżej, po jakimś czasie ten ból przechodzi na prawą ręke i jest taki sam - rwący od łokcia do nadgarstka. Ja już wyczytałam na Internecie, że to może być problem z kręgosłupem szyjnym albo nawet stan przedzawałowy. Już wczoraj mnie ta noga tak rwała a dziś do tego ręka i to mnie tak boli naprzemiennie, raz noga a raz ręka. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcialabym za jakis czas znowu przefarbowac wlosy. Jak pisalam pofarbowalam na jakies 3 tony jasniej niz moj naturalny ( a moj nat to taki sredni blond) i jednak stwierdzilam, ze w sumie nie chce miec jednak takich jasnych wlosow i chcialabym pofarbowac z powrotem na okolo sredni-ciemny blond... Ale, mimo ze nigdy nie mialam alergii na farbe, to boje sie ze tym razem ja jednak dostane... Wiekszosc farb zawiera ten skladnik PPD, ktory najbardziej uczula. Fryzjerka mowila mi kiedys, ze alergie na PPD mozna nabyc... 

Ta farba ktora farbowalam ostatnio nie zawierala akurat PPD.... 

 

No i tak bardzo bym chciala pofarbowac wlosy a trzyma mnie tylko strach przed alergia -> smierc... ew. jakies powiklania typu uszkodzenie wzroku... slepota... itp....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×