Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, patisson134 napisał:

Jak tam u was dziewczyny? u mnie niestety znów to samo...brzuch mnie boli i boje się że znowu będę mieć biegunke ughh :(

Hej kochana 🙂 u mnie np bez zmian. Wczoraj po południu w toalecie było nawet wszystko dobrze ale dzis rano wstałam i juz luźno. Chyba nigdy mi to nie minie. Tez mam cały czas taki lęk ze będę miała biegunkę takze praktycznie ani lepiej ani gorzej. Ostatnio tez miałam ciagle wrażenie ze mam mdłości o bałam się ze zwymiotuje 😮 a Ty jak się czujesz dzis? Na te badania krwi idz za kilka dni jak juz tak w stu procentach wyzdrowiejesz 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co...ja juz ostatnio na prawde próbowałam się mniej stresować, nie skupiać na tym moim brzuchu, niby wczoraj po południu super się czułam, a dzis rano najpierw papka w toalecie a potem zaczęło mi jeździć w brzuchu i miałam typowa biegunkę :( 

Wiem, ze zamiast marudzić na forum powinnam iść się przebadać bo Wy ciagle mi powtarzacie ze to pewnie stres a ja i tak nie potrafię uwierzyć w to ale tak bardzo boje się badań ze dosłownie nie mogę się zebrać żeby na nie iść. Miałam dzis iść na głupią morfologię i stchórzyłam!!! Boje się ze jak juz zacznę się badać to wykryją mi jakaś straszna chorobe i się zacznie leczenie, i bedzie jeszcze gorzej :( co ja mam robic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lęk przed badaniami to też jeden z klasyków hipochondrii. Sam cały czas przekładam morfologię, mimo że w sumie jakichś wkrętów ostatnio nie miewam. Dziś coś mnie boli za uchem, oczywiście wymagałem to miejsce, węzłów żadnych powiększonych nie mam, zgrubień, czy guzków tez nie wyczuwam. Chyba musiało mnie przewiać, ale czujność już wzmożona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, zestresowana1990 napisał:

Hej kochana 🙂 u mnie np bez zmian. Wczoraj po południu w toalecie było nawet wszystko dobrze ale dzis rano wstałam i juz luźno. Chyba nigdy mi to nie minie. Tez mam cały czas taki lęk ze będę miała biegunkę takze praktycznie ani lepiej ani gorzej. Ostatnio tez miałam ciagle wrażenie ze mam mdłości o bałam się ze zwymiotuje 😮 a Ty jak się czujesz dzis? Na te badania krwi idz za kilka dni jak juz tak w stu procentach wyzdrowiejesz 🙂

Oj nie jesteś sama...Ja również dziś znów luźny stolec taki jakoś dziwnie uformowany i oczywiście ból brzucha i znów troche mi niedobrze było no poprostu masakra ugh...Na te badania krwi własnie ide w ten piątek bo juz w sumie sam katar mi został mam nadzieje że nie rozwinie mi się kaszel czy coś...Ehh ale boję się :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, zestresowana1990 napisał:

Wiecie co...ja juz ostatnio na prawde próbowałam się mniej stresować, nie skupiać na tym moim brzuchu, niby wczoraj po południu super się czułam, a dzis rano najpierw papka w toalecie a potem zaczęło mi jeździć w brzuchu i miałam typowa biegunkę :( 

Wiem, ze zamiast marudzić na forum powinnam iść się przebadać bo Wy ciagle mi powtarzacie ze to pewnie stres a ja i tak nie potrafię uwierzyć w to ale tak bardzo boje się badań ze dosłownie nie mogę się zebrać żeby na nie iść. Miałam dzis iść na głupią morfologię i stchórzyłam!!! Boje się ze jak juz zacznę się badać to wykryją mi jakaś straszna chorobe i się zacznie leczenie, i bedzie jeszcze gorzej :( co ja mam robic...

Naprawdę pójdź sobie i zrób tą morfologie tak jak ja, obiecuję Ci że nic z niej nie wyjdzie a zrobisz sobie i będziesz napewno spokojniejsza uwierz mi 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dostanę szału, przez kilka dni był spokój, no a dzisiaj znowu - przelewanie się w jelitach, gazy itd. Kompletnie nie rozumiem po czym, do szału mnie to doprowadza. Oczywiście głowa nabita negatywnymi myślami... Rano chciało mi się spać i było mi trochę słabo - oczywiście rozmyślania o białaczce, ciężkie chorobie, anemii. Cholery można dostać.

patisson134:

podobno po infekcji i czasami po miesiączce wyniki morfologii nie są do końca miarodajne, może warto odczekać ze 2 tygodnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@fuzzystone miałam tak samo jak ty, naprawdę dosłownie cokolwiek mnie nie zaboli czy coś to oczywiście musi być zaraz 643366 myśli w głowie...Dziś na przykład jak wróciłam do domu ze szkoły to miałam lewe ucho zatkane jakby trochę i nie chciało mi się odetkać i juz zaczęło się myślenie 'a może to to, a może to tamto' ugh...A później okazało się że musiałam jakoś tak inaczej spróbować je odetkać no i odetkało się hah 

hmm sama nie wiem...Bo też właśnie chodzi o to że boje się że mogę znowu okres dostać w tym czasie lub znów się przeziębie i znów będę czekać :// aktualnie to jednak ide w poniedziałek zrobić te badania, bo jak mam też mieć na mocz i kał a moja mama zapomniała dzień kupić tych pojemniczków więc kupi dopiero jutro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, patisson134 napisał:

@fuzzystone hmm sama nie wiem...Bo też właśnie chodzi o to że boje się że mogę znowu okres dostać w tym czasie lub znów się przeziębie i znów będę czekać :// aktualnie to jednak ide w poniedziałek zrobić te badania, bo jak mam też mieć na mocz i kał a moja mama zapomniała dzień kupić tych pojemniczków więc kupi dopiero jutro.

To może wykonaj badanie teraz, a potem jeszcze jedno np. dwa tygodnie po okresie... i porównasz sobie wyniki

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemano ludziska w potrzasku własnej jaźni. Wróciłem, i to jest dowód porażki :) czytam wasze od dawna, więc zacznę od klasycznych pocieszen.

Jestem weteranem w dziedzinie bóle głowy. Zaczęły się u mnie w 2008 i trwały do 2015. 7 lat ciągłych boli głowy. Ciągnące, ściskające, piekące za uszami, piekące na całej głowie, u nasady nosa, na karku. Ciągle i bez przerwy. Przez 7 lat. Tomografia - czysty, neurolog mówi "zdrowy". I tyle. Diagnoza bólu głowy brzmi: głowa boli. Do tego miałem derealizacje , światłowstręt, zachwiania równowagi, taki spozniajacy się obraz za wzrokiem i śnieg optyczny w ciemności. Długo trwały u mnie powidoki, długo trwała adaptacja po wejściu z jasnego do ciemnego (nic nie widzialem).

Co do anizokorii (nierówności zrenic) to też miałem: raz pojawiła się w stresie, przy nierównomiernym świetle, a raz pojawiła się po paroksetynie. Moja znajoma ma wrodzona anizokorie, ale jej okukistka mówi, że to nic takiego. Na medycynie się uczą, że anizakoria istniej samoistnie u wielu ludzi. Ważniejsza jest reakcja źrenic ma światło.

Miałem setki objawów, kiedyś je spróbuję spisać, póki jeszcze wierzę, że instnialy, a nie że to moje urojenia.

Leczyłem się mirtorem, paroksetyna sertralina. Doraźnie lorafen. Wychodzę i wracam. Właśnie mam nawrót.

Pozdrawiam nowe twarze, głowie chyba kobiece osobniczki mamy tu w przewadze. Witamy. Odpowiem na pytania jeśli jakieś macie, nerwicohipochondrykiem jestem już od ponad 20 lat. Głęboki epizody, duze spektrum objawów, chętnie się podzielę.

Pozdro raz jeszcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pholler napisał:

Siemano ludziska w potrzasku własnej jaźni. Wróciłem, i to jest dowód porażki 🙂 czytam wasze od dawna, więc zacznę od klasycznych pocieszen.

Jestem weteranem w dziedzinie bóle głowy. Zaczęły się u mnie w 2008 i trwały do 2015. 7 lat ciągłych boli głowy. Ciągnące, ściskające, piekące za uszami, piekące na całej głowie, u nasady nosa, na karku. Ciągle i bez przerwy. Przez 7 lat. Tomografia - czysty, neurolog mówi "zdrowy". I tyle. Diagnoza bólu głowy brzmi: głowa boli. Do tego miałem derealizacje , światłowstręt, zachwiania równowagi, taki spozniajacy się obraz za wzrokiem i śnieg optyczny w ciemności. Długo trwały u mnie powidoki, długo trwała adaptacja po wejściu z jasnego do ciemnego (nic nie widzialem).

Co do anizokorii (nierówności zrenic) to też miałem: raz pojawiła się w stresie, przy nierównomiernym świetle, a raz pojawiła się po paroksetynie. Moja znajoma ma wrodzona anizokorie, ale jej okukistka mówi, że to nic takiego. Na medycynie się uczą, że anizakoria istniej samoistnie u wielu ludzi. Ważniejsza jest reakcja źrenic ma światło.

Ja mam bole i zawortyglowy od 4 miesiecy do tego.jakies takie oslabienie.  Neurolog twierdzi ze napieciowe.a.ja.strasznie.sie boje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, zakazana88 napisał:

Ja mam bole i zawortyglowy od 4 miesiecy do tego.jakies takie oslabienie.  Neurolog twierdzi ze napieciowe.a.ja.strasznie.sie boje.

U mnie zaczęło się wszystko od zawrotów głowy. Jak po alkoholu. Potem zaczęła drętwieć lewa ręka, chwilę później lewa strona ciała. Szok, panika i tomograf. Wynik na cito, wszystko idealne. Ale gehenna miała trwać jeszcze miesiącami. Badania okulistyczne były niejednoznaczne, panika już była na maksymalnym poziomie. Na wakacjach zaczęły się problemy z oddechem, myślałem, że to koniec. Z czasem bole stawały sie słabsze, a ja nauczyłem się z nimi żyć. Założyłem nawet w tym czasie rodzinę. Cały czas ciągnął się za mną jednak lęk, z tych cichoplynących, o którym wiedziałem, że kiedyś przeleje. I przelał w 2015: derealizacja, suchość w ustach, bóle wszystkiego, wrażenie braku sił, bóle w płucach, sercu, trudności z oddychaniem, bardzo słabe nogi, zaburzenia  widzenia, bezsenność i, apatia, i potworny lęk, paraliżujący. Leżałem całe dnie w domu czekajac, aż minie dzień, a nie mogąc spać w nocy czekałem spowrotem na dzień i tak w kółko. Horror mojego życia. Ale odkąd napadły mnie te nowe demony nerwicy przestała mnie boleć głowa. I tego nie pojmuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, zakazana88 napisał:

Ja mam bole i zawortyglowy od 4 miesiecy do tego.jakies takie oslabienie.  Neurolog twierdzi ze napieciowe.a.ja.strasznie.sie boje.

U mnie zaczęło się wszystko od zawrotów głowy. Jak po alkoholu. Potem zaczęła drętwieć lewa ręka, chwilę później lewa strona ciała. Szok, panika i tomograf. Wynik na cito, wszystko idealne. Ale gehenna miała trwać jeszcze miesiącami. Badania okulistyczne były niejednoznaczne, panika już była na maksymalnym poziomie. Na wakacjach zaczęły się problemy z oddechem, myślałem, że to koniec. Z czasem bole stawały sie słabsze, a ja nauczyłem się z nimi żyć. Założyłem nawet w tym czasie rodzinę. Cały czas ciągnął się za mną jednak lęk, z tych cichoplynących, o którym wiedziałem, że kiedyś przeleje. I przelał w 2015: derealizacja, suchość w ustach, bóle wszystkiego, wrażenie braku sił, bóle w płucach, sercu, trudności z oddychaniem, bardzo słabe nogi, zaburzenia  widzenia, bezsenność i, apatia, i potworny lęk, paraliżujący. Leżałem całe dnie w domu czekajac, aż minie dzień, a nie mogąc spać w nocy czekałem spowrotem na dzień i tak w kółko. Horror mojego życia. Ale odkąd napadły mnie te nowe demony nerwicy przestała mnie boleć głowa. I tego nie pojmuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej kochani co tam u was? bo u mnie znów masakra jest...Stolce mam takie niby uformowane ale też przy tym są papkowate w sensie wiecie takie 2 w 1...I do tego co mnie najbardziej martwi i tak jakby trochę przeraża to to, że boli mnie brzuch ale właśnie bardziej tak jak boli podczas miesiączki no wiecie o co chodzi dziewczyny, ale niemożliwe żebym miała dostać ponieważ już w tym miesiącu miałam więc no miesiączka to tu raczej odpada...No ale oczywiście od razu w głowie to najgorsze no bo jakby mogło być inaczej prawda...Bo pamiętam że kiedyś właśnie czytałam że czasami przy nowotworze jelita grubego kobiety odczuwają ból brzucha jak podczas menstruacji...I teraz się właśnie znowu nakręcam ugh a przez parę dni było znowu dobrze i musiało wszystko się zawalić :( w poniedziałek ide na te badania i boje się wyników...No a w czwartek już do psychiatry jade i szczerze to tej wizyty również się boje...Podobno będzie tam z psychiatrą też psycholog i boje się że mogą mnie wyśmiać bo 15-latka ma prawdopodobnie hipochondrie i wymyśla sobie choroby...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, patisson134 napisał:

:( w poniedziałek ide na te badania i boje się wyników...No a w czwartek już do psychiatry jade i szczerze to tej wizyty również się boje...Podobno będzie tam z psychiatrą też psycholog i boje się że mogą mnie wyśmiać bo 15-latka ma prawdopodobnie hipochondrie i wymyśla sobie choroby...

Nikt Cię nie wyśmieje, nie masz powodów do obaw. Jeśli wymyślasz sobie choroby to znaczy, że jesteś chora, tak jak my wszyscy tutaj, wiesz, hipochondrycy :) 

Ja znów muszę wchodzic na moją ukochaną sertraline, kilka dni temu wszystko się pierdykło w momencie. A było już tak dobrze. O znów zaburzenia widzenia, suchość, słabość, apatia, mdłości. Te ostatnie to pewnie wspomagane sertrą. I znów wchodzenie na psychotrop. Pierwszego dnia przetrzepało mnie tak po pierwszej dawce, że są mną trzęsło cały dzień, a w nocy nie spałem tylko się pociłem w jakimś histerycznym zwidzie. Teraz znów zwykłe lęki przechodzą w strach, zero skupienia na rzeczach, z trudem skupiam się na jednej i nie daje rady już na żadnej innej. Cholerny come back.

 

Czy ktoś w ogóle widział nefretis? Wie ktoś co u niej? Dawno tu nie zaglądała chyba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Pholler napisał:

Nikt Cię nie wyśmieje, nie masz powodów do obaw. Jeśli wymyślasz sobie choroby to znaczy, że jesteś chora, tak jak my wszyscy tutaj, wiesz, hipochondrycy 🙂

Ja znów muszę wchodzic na moją ukochaną sertraline, kilka dni temu wszystko się pierdykło w momencie. A było już tak dobrze. O znów zaburzenia widzenia, suchość, słabość, apatia, mdłości. Te ostatnie to pewnie wspomagane sertrą. I znów wchodzenie na psychotrop. Pierwszego dnia przetrzepało mnie tak po pierwszej dawce, że są mną trzęsło cały dzień, a w nocy nie spałem tylko się pociłem w jakimś histerycznym zwidzie. Teraz znów zwykłe lęki przechodzą w strach, zero skupienia na rzeczach, z trudem skupiam się na jednej i nie daje rady już na żadnej innej. Cholerny come back.

 

Czy ktoś w ogóle widział nefretis? Wie ktoś co u niej? Dawno tu nie zaglądała chyba.

Mam taką nadzieje....Ehh bardzo chce sobie przemówić do rozsądku że faktycznie jest to tylko i wyłącznie hipochondria ale naprawdę czasami mi się to udaje ale tylko na parę dni dopóki znów się coś nie wydarzy czyli dopóki jakiś objaw nie pojawi się znów tak jak właśnie teraz...Szczerze to kiedyś jakieś pare lat temu właśnie pamiętam że zaczęłam czytać o raku gardła i nagle pojawiły się jego objawy...I tak było wiele razy z różnymi chorobami jednak częściej były to nowotwory właśnie. No a teraz ten nieszczęsny rak jelita grubego nie pamiętam niestety jak się 'zaczęło' z nim, ale wiem że najpierw właśnie miałam jego objawy a potem zaczęłam czytać i to juz trwa rok może krócej bo bywały dni kiedy w ogóle przeszło mi z tym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Pholler napisał:

Nikt Cię nie wyśmieje, nie masz powodów do obaw. Jeśli wymyślasz sobie choroby to znaczy, że jesteś chora, tak jak my wszyscy tutaj, wiesz, hipochondrycy 🙂

Ja znów muszę wchodzic na moją ukochaną sertraline, kilka dni temu wszystko się pierdykło w momencie. A było już tak dobrze. O znów zaburzenia widzenia, suchość, słabość, apatia, mdłości. Te ostatnie to pewnie wspomagane sertrą. I znów wchodzenie na psychotrop. Pierwszego dnia przetrzepało mnie tak po pierwszej dawce, że są mną trzęsło cały dzień, a w nocy nie spałem tylko się pociłem w jakimś histerycznym zwidzie. Teraz znów zwykłe lęki przechodzą w strach, zero skupienia na rzeczach, z trudem skupiam się na jednej i nie daje rady już na żadnej innej. Cholerny come back.

 

Czy ktoś w ogóle widział nefretis? Wie ktoś co u niej? Dawno tu nie zaglądała chyba.

A ja właśnie wchodzę na esci. Powrót do leków uznaję za porażkę. Ale był konieczny, bo życie nie może tak wyglądać. Z nefretis wymieniłem kilka PW przed wakacjami, ale na ostatnią wiadomość nie odpisała i też jej tutaj nie widuję. Spokojności Pholler.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Teksas napisał:

A ja właśnie wchodzę na esci. Powrót do leków uznaję za porażkę. Ale był konieczny, bo życie nie może tak wyglądać. Z nefretis wymieniłem kilka PW przed wakacjami, ale na ostatnią wiadomość nie odpisała i też jej tutaj nie widuję. Spokojności Pholler

O witaj Teksas, bracie w niedoli, nie spodziewałem się Ciebie tutaj, wydawało mi sie, że jesteś już na stabilnej prostej. Dobrze i niedobrze widzieć tu starą brać. Ale jak widać skubana nerwica jest podstępna i nieustępliwa. Czym tym razem przywaliła?

 

Patisson134 - ile Ty masz lat, żeby się przejmować rakiem jelita? Też przerabiałem tę opcję, na szczęście bardzo krótko, bo znalazłem sobie tysiąc innych fajnych chorób, którymi mógłbym się zadręczać. 

Edytowane przez Pholler

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Pholler napisał:

 

 

Patisson134 - ile Ty masz lat, żeby się przejmować rakiem jelita? Też przerabiałem tę opcję, na szczęście bardzo krótko, bo znalazłem sobie tysiąc innych fajnych chorób, którymi mógłbym się zadręczać. 

Tak ja wiem że jestem za młoda ale wiem też że takie przypadki się zdarzały...I naprawdę próbuje sobie przemówić że to nie na mój wiek ale no te wszystkie objawy i ta cała nerwica mi to uniemożliwia...Tak bardzo chciałabym żyć jak kiedyś, jak każdy inny i nie przejmować się każdym bólem brzucha ugh...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, patisson134 napisał:

Tak ja wiem że jestem za młoda ale wiem też że takie przypadki się zdarzały...I naprawdę próbuje sobie przemówić że to nie na mój wiek ale no te wszystkie objawy i ta cała nerwica mi to uniemożliwia...Tak bardzo chciałabym żyć jak kiedyś, jak każdy inny i nie przejmować się każdym bólem brzucha ugh...

Nie zrozum mnie źle, nie deprecjonuje ani Twoich samych lęków, ani lęków przez pryzmat wieku, wiem jak irracjonalnie nerwica trzyma nas w przekonaniu, że to co nam się wydaje jest faktem. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że Twoja choroba to z pewnością inna jednostka, zespół nadwrażliwego, jakaś alergia pokarmowa, nietolerancja pokarmowa albo inny przerost helika. Być może jakieś rozchwianie hormonalne. No i najpewniejszy z pewnych: czynnik emocjonalny. W czasach mojego stresu szkolnego, a jeszcze nie nerwicy, rozstrój jelit, żołądka i wymioty to był stały zestaw. Gdybym miał wtedy nerwice w rozkwicie to myślę, że właśnie tak by się u mnie ujawniała.

Niestety u mnie nerwica postanawiała przeskakiwać na wyższe formy gnojenia i wyniszczania psychicznego. Zwarzywiła mnie już kilka razy, atakuje stanami otępienia, jak byłem na escitalopramie to nawet mnie popychała do skończenia swoich mąk ziemskich.

Dziś mam "tylko": bóle mięśni, uczucie "czepka", zawroty głowy i małe derealizacje, otępienie, suchość, mdłości, osłabienie. I cholerny lęk wolnoplynacy, wzmagający się do silnego, a sporadycznie do napadów paniki. Decyzje przychodzą mi ciężko, nie widzę celów, nie wierzę , że mogę je osiągnąć. Najprostsze wyzwania są tragicznie trudne. Dlatego znów musiałem wrócić na leki. Jestem na etapie tolerowania uboków (pełny tydzień , 100mg serty) i jest kijowo. Chciałem się wyżalić. To mi lekko pomaga i systematyzuje problem, wybaczcie jeśli zanudzam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Pholler napisał:

Nie zrozum mnie źle, nie deprecjonuje ani Twoich samych lęków, ani lęków przez pryzmat wieku, wiem jak irracjonalnie nerwica trzyma nas w przekonaniu, że to co nam się wydaje jest faktem. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że Twoja choroba to z pewnością inna jednostka, zespół nadwrażliwego, jakaś alergia pokarmowa, nietolerancja pokarmowa albo inny przerost helika. Być może jakieś rozchwianie hormonalne. No i najpewniejszy z pewnych: czynnik emocjonalny. W czasach mojego stresu szkolnego, a jeszcze nie nerwicy, rozstrój jelit, żołądka i wymioty to był stały zestaw. Gdybym miał wtedy nerwice w rozkwicie to myślę, że właśnie tak by się u mnie ujawniała.

Niestety u mnie nerwica postanawiała przeskakiwać na wyższe formy gnojenia i wyniszczania psychicznego. Zwarzywiła mnie już kilka razy, atakuje stanami otępienia, jak byłem na escitalopramie to nawet mnie popychała do skończenia swoich mąk ziemskich.

Dziś mam "tylko": bóle mięśni, uczucie "czepka", zawroty głowy i małe derealizacje, otępienie, suchość, mdłości, osłabienie. I cholerny lęk wolnoplynacy, wzmagający się do silnego, a sporadycznie do napadów paniki. Decyzje przychodzą mi ciężko, nie widzę celów, nie wierzę , że mogę je osiągnąć. Najprostsze wyzwania są tragicznie trudne. Dlatego znów musiałem wrócić na leki. Jestem na etapie tolerowania uboków (pełny tydzień , 100mg serty) i jest kijowo. Chciałem się wyżalić. To mi lekko pomaga i systematyzuje problem, wybaczcie jeśli zanudzam.

Ehh obyś miał rację bo to mnie powoli wykancza...momentami to naprawdę jest okropnie i psychicznie i fizycznie, dziś już byłam na badaniach, zobaczymy jutro co wyniki pokażą....

To życzę Ci dużo zdrowia i szczęścia w pokonaniu tego koszmaru 🙂 Wiem jak się czujesz, tak jak każdy tutaj to wie, mam nadzieje jednak że uda ci się pokonać te wstrętną nerwice

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×