Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

44 minuty temu, patisson134 napisał:

Ehh obyś miał rację bo to mnie powoli wykancza...momentami to naprawdę jest okropnie i psychicznie i fizycznie, dziś już byłam na badaniach, zobaczymy jutro co wyniki pokażą....

To życzę Ci dużo zdrowia i szczęścia w pokonaniu tego koszmaru 🙂 Wiem jak się czujesz, tak jak każdy tutaj to wie, mam nadzieje jednak że uda ci się pokonać te wstrętną nerwice

Walcze z tym przekleństwem już 25 lat 🙂 A Twoje badania będą na pewno ok 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.09.2018 o 18:51, Pholler napisał:

O witaj Teksas, bracie w niedoli, nie spodziewałem się Ciebie tutaj, wydawało mi sie, że jesteś już na stabilnej prostej. Dobrze i niedobrze widzieć tu starą brać. Ale jak widać skubana nerwica jest podstępna i nieustępliwa. Czym tym razem przywaliła?

 

Patisson134 - ile Ty masz lat, żeby się przejmować rakiem jelita? Też przerabiałem tę opcję, na szczęście bardzo krótko, bo znalazłem sobie tysiąc innych fajnych chorób, którymi mógłbym się zadręczać. 

U mnie szerokie spektrum objawów. Dużo hipochondrii, lęk wolnopłynący, ataki paniki. Wszystkiego po trochu. Na forum jestem stale, nawet jak czułem się dobrze. Tylko niewiele piszę. Coś tam napisałeś, że esci u Ciebie nieskuteczne było, a nawet pogorszyło objawy. Dobrze to zrozumiałem? Bo ja teraz zażywam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Teksas napisał:

U mnie szerokie spektrum objawów. Dużo hipochondrii, lęk wolnopłynący, ataki paniki. Wszystkiego po trochu. Na forum jestem stale, nawet jak czułem się dobrze. Tylko niewiele piszę. Coś tam napisałeś, że esci u Ciebie nieskuteczne było, a nawet pogorszyło objawy. Dobrze to zrozumiałem? Bo ja teraz zażywam.

Nie zrażaj się do esci. Ja go przywalilem podczas najgłębszego doła i to bez stopniowego wchodzenia na lek, więc wyzwolił ze mnie demony z najgłębszych pokładów piekieł. Po 3 dniach odpuściłem, spanikowałem. Do leku nie mam ani oporów ani sympatii, po prostu de facto nie miałem okazji go sprawdzić. A jakieś somaty masz ? Czy tylko lęk?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezu, co się dzieje na forum, wrócili Pholler i Teksas 🙂 szczerze mówiąc, to martwi mnie Wasza obecność, wolałbym abyście zdrowi byli i wchodzić tu nie musieli. Choć z drugiej strony nerwica.com jest dla mnie uzależnieniem, nawet gdy neuroza odpuszcza, to i tak zerkam poczytać posty cierpiących. Czasem wspomogę słowem, radą, niczym klecha na wsi. Ostatnio miałem 2 dni wkręt, bo coś mi lekko spuchło za uchem i bolało. Posmarowałem 4 razy Volatarenem i przeszło. Takie proste, nie? Ale już lekka głupawka cisnęła, miałem fart tym razem.
Teraz natomiast chodzę spięty, bowiem w piątek czekają mnie aż dwa loty. Z Gdańska do Warszawy, a stamtąd do Madrytu. Impreza firmowa w naszej hiszpańskiej filii. Każdy normalny człowiek by się cieszył, a ja już tworzę czarne scenariusze. Latać nienawidzę, choć ostatnio robię to często. Pierwszego dnia idziemy do jakiejś exclusive restauracji, więc już obczaiłem ich menu, bo jeszcze nie daj Bóg serwowaliby tylko owoce morza. Wtedy porażka totalna, bo zaraz pojawi się wkrętka na wstrząs anafilaktyczny, dodatkowo za granicami kraju naszego. Już chucz z tym, że na nic uczulony nie jestem (wydałem 130 zł na badania panel alergiczny w listopadzie 2017), coś mnie się w tym głupim łbie ujebało, że zacznę puchnąć, jeśli zjem krewetkę lub orzecha. Do jasnej cholery, ja nie jem od prawie roku orzechów, mimo że wcześniej wpierniczałem, aż się uszy trzęsły. Podobnież z owocami morza, kiedyś kochałem, teraz mam paranoję gdy tylko ktoś takowe na stole postawi. Pozdrawiam wariatów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie znów masakra....Dziś rano byłam w toalecie i znów luźny stolec a najgorsze co zobaczyłam to to że był on koloru jasno żółtego albo ciemno żółtego(?) albo jasnego brązu no i oczywiście znów wkręcanie że może to wina raka jelita grubego którego pewnie "mam", albo coś z trzustką nie tak lub z wątrobą ahh...Brzuch mnie nadal boli jak podczas menstruacji ale może poprostu mi się zbliza juz...Sama nie wiem ten ból jest jakiś dziwny naprawdę...A w dodatku moja mama była zapytać o te wyniki tych badań i one są ale nie ma mojego lekarza rodzinnego bo jest na urlopie do konca tygodnia...No a moja mama woli właśnie pójść z tymi wynikami do naszej lekarki niż do innej...A ja oczywiście od razu mam podejrzenie, że może to właśnie jakis znak? że może coś w tych badaniach wyszło i dlatego to tak się wszystko przeciąga...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Tukaszwili napisał:

Jezu, co się dzieje na forum, wrócili Pholler i Teksas 🙂 szczerze mówiąc, to martwi mnie Wasza obecność, wolałbym abyście zdrowi byli i wchodzić tu nie musieli. Choć z drugiej strony nerwica.com jest dla mnie uzależnieniem, nawet gdy neuroza odpuszcza, to i tak zerkam poczytać posty cierpiących. Czasem wspomogę słowem, radą, niczym klecha na wsi. Ostatnio miałem 2 dni wkręt, bo coś mi lekko spuchło za uchem i bolało. Posmarowałem 4 razy Volatarenem i przeszło. Takie proste, nie? Ale już lekka głupawka cisnęła, miałem fart tym razem.
 

No elo, elo. Nerwica to przyjaźń na całe życie, Tukaszwili. Miło mi Was widzieć, dyskomfortowo egoistycznie cieszy mnie, że nie tylko ja ciągle upadam. A kilka dni temu padłem na pysk z pełnej kapy, coś jak atak paniki, ale trwający 2 dni. Tak po prostu, jak już żyłem sobie w miarę regularnie w miarę regularnym smutku, w miarę równym nastroju. Jakby nagle zakręcili serotoninke na głównych magistralach. Fiuuuuuu, dup, rozum offline, wyciek ścierwa z reaktora, bez szans na ucieczkę, straty idące w miliony 🙂

i znów się spotykamy tej jesieni...

Patisson134: a czy Ty przyjmujesz jakieś suplementy diety? Magnezy, potasy, inne ? Bierzesz jakieś leki? Może masz jakąś dziwną dietę? Problemy z kupką mogą wywołać tak niepozorne rzeczy jak owsianka czy jarmuż. Przyjrzyj się swojej diecie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Pholler napisał:

No elo, elo. Nerwica to przyjaźń na całe życie, Tukaszwili. Miło mi Was widzieć, dyskomfortowo egoistycznie cieszy mnie, że nie tylko ja ciągle upadam. A kilka dni temu padłem na pysk z pełnej kapy, coś jak atak paniki, ale trwający 2 dni. Tak po prostu, jak już żyłem sobie w miarę regularnie w miarę regularnym smutku, w miarę równym nastroju. Jakby nagle zakręcili serotoninke na głównych magistralach. Fiuuuuuu, dup, rozum offline, wyciek ścierwa z reaktora, bez szans na ucieczkę, straty idące w miliony 🙂

i znów się spotykamy tej jesieni...

Patisson134: a czy Ty przyjmujesz jakieś suplementy diety? Magnezy, potasy, inne ? Bierzesz jakieś leki? Może masz jakąś dziwną dietę? Problemy z kupką mogą wywołać tak niepozorne rzeczy jak owsianka czy jarmuż. Przyjrzyj się swojej diecie.

 

Kurde, dwa dnia ataku paniki, to mi się nie przytrafiły od lat. Współczuję, domyślam się, że wymęczyło Cię, jak maraton.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Pholler napisał:

Nie zrażaj się do esci. Ja go przywalilem podczas najgłębszego doła i to bez stopniowego wchodzenia na lek, więc wyzwolił ze mnie demony z najgłębszych pokładów piekieł. Po 3 dniach odpuściłem, spanikowałem. Do leku nie mam ani oporów ani sympatii, po prostu de facto nie miałem okazji go sprawdzić. A jakieś somaty masz ? Czy tylko lęk?

I to i to. Teraz serce na tapecie, choć przebadane milion razy w ciągu ostatniego roku. Dziś mi się krew puściła z nosa ni ztego ni z owego. Normalny człowiek machnąłby ręką, a ja już myślę i diagnozuję. Lęk ogólny też mnie dopada. Mam nadzieję, że to esci podziała lepiej niż na Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Tukaszwili napisał:

Jezu, co się dzieje na forum, wrócili Pholler i Teksas 🙂 szczerze mówiąc, to martwi mnie Wasza obecność, wolałbym abyście zdrowi byli i wchodzić tu nie musieli. Choć z drugiej strony nerwica.com jest dla mnie uzależnieniem, nawet gdy neuroza odpuszcza, to i tak zerkam poczytać posty cierpiących. Czasem wspomogę słowem, radą, niczym klecha na wsi. Ostatnio miałem 2 dni wkręt, bo coś mi lekko spuchło za uchem i bolało. Posmarowałem 4 razy Volatarenem i przeszło. Takie proste, nie? Ale już lekka głupawka cisnęła, miałem fart tym razem.
Teraz natomiast chodzę spięty, bowiem w piątek czekają mnie aż dwa loty. Z Gdańska do Warszawy, a stamtąd do Madrytu. Impreza firmowa w naszej hiszpańskiej filii. Każdy normalny człowiek by się cieszył, a ja już tworzę czarne scenariusze. Latać nienawidzę, choć ostatnio robię to często. Pierwszego dnia idziemy do jakiejś exclusive restauracji, więc już obczaiłem ich menu, bo jeszcze nie daj Bóg serwowaliby tylko owoce morza. Wtedy porażka totalna, bo zaraz pojawi się wkrętka na wstrząs anafilaktyczny, dodatkowo za granicami kraju naszego. Już chucz z tym, że na nic uczulony nie jestem (wydałem 130 zł na badania panel alergiczny w listopadzie 2017), coś mnie się w tym głupim łbie ujebało, że zacznę puchnąć, jeśli zjem krewetkę lub orzecha. Do jasnej cholery, ja nie jem od prawie roku orzechów, mimo że wcześniej wpierniczałem, aż się uszy trzęsły. Podobnież z owocami morza, kiedyś kochałem, teraz mam paranoję gdy tylko ktoś takowe na stole postawi. Pozdrawiam wariatów.

Ja jestem teraz w takim dołku, że nigdzie dalej bym się nie ruszył, bo "co będzie jak mnie coś dopadnie". a w zeszłym roku byłem na dwa tygodnie w Kołobrzegu i nic się nie działo. Teraz mózg wariuje i oszukuje. Tobie też nic nie będzie i spokojnie leć. Organizm zdrowy tylko głowa Cię robi w konia. Weź ze sobą jakieś benzo i ciesz się wyjazdem ile wlezie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Pholler napisał:

🙂

Patisson134: a czy Ty przyjmujesz jakieś suplementy diety? Magnezy, potasy, inne ? Bierzesz jakieś leki? Może masz jakąś dziwną dietę? Problemy z kupką mogą wywołać tak niepozorne rzeczy jak owsianka czy jarmuż. Przyjrzyj się swojej diecie.

 

Właśnie nie, nie przyjmuje żadnych suplementów, magnezów itp. oraz nie biore żadnych leków bo raczej jak mnie głowa boli i wezmę tabletke to tego się nie zalicza jako branie leków prawda. Sama nie wiem, być może zbyt mało błonnika dostarczam organizmowi albo nie wiem naprawdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Tukaszwili napisał:

Patisson, a to Ty nie widziałaś tych wyników? Mama Ci nie dała obejrzeć? 

Nie widziałam ich ponieważ mama nie wzięła ich ze sobą, bo wie że się i tak na tym nie zna i że pójdzie z nimi do mojego lekarza rodzinnego jak wróci z urlopu i wtedy on je obejrzy i wtedy się dowiem czy są ok czy może jednak nie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej kochani 🙂 

Dalej zaglądam na forum ale jakis czas wyłączyłam się z komentowania bo chciałam trochę nad sobą popracować, zapomnieć o tych problemach jelitowych. Poniekąd się to udało tzn nie zwracam juz tak na o uwagi ale @patisson134 nie martw się bo ja mam dokładnie to samo co Ty!!! Mimo ze niby się tak nie stresuje to i tak co rano mam pół luźne stolce i to co najmniej ze dwa razy mało tego jak juz się zdarzy W MIARĘ normalny to jest jasny taki żółtawy jakby odbarwiony. Staram się dać na luz, nie chudnę, mam apetyt generalnie dobrze się czuje wiec po prostu odpuściłam chociaż i tak co rano budzę się z obawa co zobaczę w kibelku i każde burczenie w brzuchu budzi we mnie lek ale staram się wyluzować bo calutkie wakacje zmarnowałam na zamartwianiu się. A teraz zrobiło się zimno szaro buro i tak na prawde tyle czasu zmarnowałam na obserwowaniu kupy ze tak brzydko napisze :( teraz mam okres wiec ciagle jezdzi mi w brzuchu i mam jeszcze luźniejsze stolce...nie zamartwiaj się tak a wyniki tez na pewno masz dobre!!! Ogolnie się dobrze czujesz? Tzn oprócz tego brzucha?

@biedronka co u Ciebie? 

@zakazana88???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teksas - wiadomo, że polecę, muszę wszak podejść pod Santiago Bernabeu (stadion Realu Madryt, info dla niewtajemniczonych w piłkę nożną) i zrobić sobie pod nim zdjęcie w koszulce Barcelony :D,  a od naszego hotelu jest jeno 6 km do przybytku Los Blancos, zatem nie odpuszczę. Co do krwi z nosa - dla mnie norma, od małego leci mi dość często. Szczególnie, gdy nagle wchodzę do pomieszczenia ze znacznie inną temperaturą, niż na dworze, przy zmęczeniu czy w dużym stresie.

patisson134 - zapewniam Cię, ze nie masz raka jelita. Jakbym Ci opowiedział jakie ja już stolce robiłem, to byś się za głowę złapała. Najgorzej jest, gdy wraca zapalenie odbytu, czyli dość częste schorzenie u facetów między 30 a 40 rokiem życia. Łatwo je wyleczyć, wystarczy parę dni brać czopki, ale upierdliwe cholerstwo. Teraz właśnie mi dokucza, wczoraj między innymi jeden ze stolców był... OŁÓWKOWATY! :D cieniutki jak wężyk. I co zrobiłem? Spuściłem wodę i zająłem się swoim życiem :D

Edytowane przez Tukaszwili

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Teksas napisał:

Ja jestem teraz w takim dołku, że nigdzie dalej bym się nie ruszył, bo "co będzie jak mnie coś dopadnie". a w zeszłym roku byłem na dwa tygodnie w Kołobrzegu i nic się nie działo. Teraz mózg wariuje i oszukuje. Tobie też nic nie będzie i spokojnie leć. Organizm zdrowy tylko głowa Cię robi w konia. Weź ze sobą jakieś benzo i ciesz się wyjazdem ile wlezie.

@Teksas, to u Ciebie całkiem słabo... Przykre to. A na terapię się może zdecydowaliście? Bo ja się nie mogę przełamać. Tłumacze to też brakiem czasu, ale to taka wygodna ucieczka. 

U mnie oprócz zdrowia psychicznego powaliły się sprawy rodzinne, choroby i nerwice dopadły innych członków rodziny, dodatkowo mnie to nakręca. 

@Tukaszwili - myślę, że Twój aktywny tryb pracy to akurat coś potrzebnego nerwicowcowi. Ja mam siedząca pracę, więc wykiszę podczas niej mnóstwo kortyzolu i noradrenaliny, a ani trochę endorfin... W dodatku w pracy jest bezczynność fizyczna, wiec myśli zaprzątają głowę bardziej, natarczywce. Jak mogę gdzieś magazyn posprzątać to pierwszy idę... Chociaż że stresu pocę się przy tym tak intensywnie tak jak Smerfetka płacze . 🙂

Nadczynność żołądka w stresie to norma, bulgotania, wzdęcia, uczucie pełności, parcie na stolec, przelewania, dźwięki jak z kanałów, dyskomfort, niestrawność, refluks... Jedna z najpowszechniejszych somatyzacji nerwicowca. Taki zestaw podstawowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Pholler - wcale nie mam aktywnej pracy, jestem specjalistą do spraw rekrutacji w agencji, która wysyła ludzi do Holandii. Większość dnia spędzam przy biurku, wpatrzony w ekran komputera, przeglądając CV i dzwoniąc po kandydatach. Mam jednak to szczęście, że relatywnie często (jakoś 3-4 razy w roku) szefostwo organizuje imprezy. Zawsze dwukrotnie w Holandii, najpierw w lutym ostra popijawa, potem w czerwcu party rodzinne, na które można zabrać całą familię, teraz zabawa w Madrycie, tylko dlatego, że akurat posiadamy biuro tamże. Jeszcze w grudniu clubbing świąteczny w Opolu :D tam zresztą też posiadamy siedzibę. Poza robotą oczywiście staram się dużo poruszać, co drugi dzień biegam po 6 km - świetny zastrzyk endorfiny. W dni, podczas których nie uprawiam joggingu, staram się skupić na jakichś ćwiczeniach kalenistycznych, czyli pompki, brzuszki, podciąganie, jakieś rozciąganie, aby rozluźnić spięte plecy. Wiadomo, nie po to robię te cuda, aby być Adonisem, bo skoro nie wyrzeźbiłem ciała chodząc do szkoły sportowej, to teraz mając 30stkę na karku tym bardziej tego nie dokonam :D chodzi o to, aby się nie "sparówczyć", no i wysiłek fizyczny sprzyja lepszemu samopoczuciu. Dochodzi również wątek hipochondryczny, bo relaksacyjny sport sprzyja zdrowiu. Niższe ciśnienie, cholesterol w normie, utrzymanie wagi i takie tam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Tukaszwili napisał:

@Pholler - Poza robotą oczywiście staram się dużo poruszać, co drugi dzień biegam po 6 km - świetny zastrzyk endorfiny. W dni, podczas których nie uprawiam joggingu, staram się skupić na jakichś ćwiczeniach kalenistycznych, czyli pompki, brzuszki, podciąganie, jakieś rozciąganie, aby rozluźnić spięte plecy. Wiadomo, nie po to robię te cuda, aby być Adonisem, bo skoro nie wyrzeźbiłem ciała chodząc do szkoły sportowej, to teraz mając 30stkę na karku tym bardziej tego nie dokonam :D chodzi o to, aby się nie "sparówczyć", no i wysiłek fizyczny sprzyja lepszemu samopoczuciu. Dochodzi również wątek hipochondryczny, bo relaksacyjny sport sprzyja zdrowiu. Niższe ciśnienie, cholesterol w normie, utrzymanie wagi i takie tam.

No i brawo Ty. Ja jestem fizyczne galaretą. Zresztą psychicznie też. Dzięki Bogu tlą się we mnie jakieś wartości duchowe, bo chyba zredukowałbym się do funkcji kompostu. Jak wyjdę na prostą z obecnych moczarów to postaram się wziąć nieco za siebie. Ale na razie po prostu powoli się gramolę na powierzchnię dopiero. Nie wiecie przypadkiem czy nie wprowadzili ostatnio do obrotu jakiejś piguły nowej generacji, która stawia na nogi już pierwszego dnia? 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pholler napisał:

No i brawo Ty. Ja jestem fizyczne galaretą. Zresztą psychicznie też. Dzięki Bogu tlą się we mnie jakieś wartości duchowe, bo chyba zredukowałbym się do funkcji kompostu. Jak wyjdę na prostą z obecnych moczarów to postaram się wziąć nieco za siebie. Ale na razie po prostu powoli się gramolę na powierzchnię dopiero. Nie wiecie przypadkiem czy nie wprowadzili ostatnio do obrotu jakiejś piguły nowej generacji, która stawia na nogi już pierwszego dnia? 😁

Ekstazy :D
Życzę powodzenia, mam nadzieję, że po raz kolejny powstaniesz z tych popiołów, choć wszyscy wiemy, że potem bardzo łatwo znowu spłonąć.

Edytowane przez Tukaszwili

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, zestresowana1990 napisał:

Hej kochani 🙂 

Dalej zaglądam na forum ale jakis czas wyłączyłam się z komentowania bo chciałam trochę nad sobą popracować, zapomnieć o tych problemach jelitowych. Poniekąd się to udało tzn nie zwracam juz tak na o uwagi ale @patisson134 nie martw się bo ja mam dokładnie to samo co Ty!!! Mimo ze niby się tak nie stresuje to i tak co rano mam pół luźne stolce i to co najmniej ze dwa razy mało tego jak juz się zdarzy W MIARĘ normalny to jest jasny taki żółtawy jakby odbarwiony. Staram się dać na luz, nie chudnę, mam apetyt generalnie dobrze się czuje wiec po prostu odpuściłam chociaż i tak co rano budzę się z obawa co zobaczę w kibelku i każde burczenie w brzuchu budzi we mnie lek ale staram się wyluzować bo calutkie wakacje zmarnowałam na zamartwianiu się. A teraz zrobiło się zimno szaro buro i tak na prawde tyle czasu zmarnowałam na obserwowaniu kupy ze tak brzydko napisze :( teraz mam okres wiec ciagle jezdzi mi w brzuchu i mam jeszcze luźniejsze stolce...nie zamartwiaj się tak a wyniki tez na pewno masz dobre!!! Ogolnie się dobrze czujesz? Tzn oprócz tego brzucha?

@biedronka co u Ciebie? 

@zakazana88???

Hej kochana, czuje się troszkę raźniej bo wiem że nie jestem sama:)) ty wiesz co ja przeżywam a ja wiem co Ty, bo mamy tak samo 🙂 ogolnie to oprócz brzucha to w miarę dobrze się czuje, wczoraj coś mi sie odechciało wszystkiego i ogólnie często jakaś zmęczona jestem ale tak oprócz brzucha to dobrze się czuje. Ciesze się że udało Ci się częściowo zapomnieć o tych problemach jelitowych i oby tak dalej 🙂 ja juz jutro na 9 rano jadę do tego psychiatry i naprawdę się boje co powie, że może mnie wziąć za idiotke...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to wam powiem, że moja mama już dzisiaj jednak odebrała wyniki i zapisała mnie na jutro do mojego lekarza, ponieważ glukoza znów wyszła troszkę podwyższona i żebym tez poszła...Będę musiała powtórzyć badanie ale tym razem z palca krew pobrać no wiecie o co chodzi...Nie powiem bo trochę się przestraszyłam że drugi raz znów wyszło że mam lekko podwyższoną...A jeśli chodzi o kał to niby wyszło że pasożyty nieobecne i że krew w kale również nieobecna ale sama nie wiem czy w to wierzyć bo wiadomo pasożyty nie zawsze muszą być w każdym wydalanym kale, no i krew też...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomocy! Znowu mi sie cos przytrafilo :( dzis wycieralam cos z podlogi i jak wstalam uderzyłam czubkiem glowy o otwarte drzwi szafki. W sumie nie bolało jakoś mocno, rozmasowalam i tyle, ale odrazu sobie przypomniałam o pewnej rozmowie. Ktos w moim towarzystwie mowil cos o glejaku, ze przyczyna to m.im stłuczenie mozgu i jakies jego urazy. No i sie zaczęło nakrecanie, ze co jesli mam wstrząsnienie mozgu od tego uderzenia co w efekcie skończy się glejakiem .... Po 2-3h od uderzenia zaczela mnie bolec glowaca po tej stronie gdzie sie uderzyłam plus lekko promieniuje bol do skroni i na czolo. To chyba normalne? Nic innego mi nie dolega. Ja sie chyba nie nadaje do życia, blacha sprawa a ja juz panikuje ... Nie wiem czy ten bol od nakrecania sie czy uderzenia .... Do wstrzasnienia chyba to nie pasuje?

Edytowane przez laveno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Tukaszwili napisał:

Teksas - wiadomo, że polecę, muszę wszak podejść pod Santiago Bernabeu (stadion Realu Madryt, info dla niewtajemniczonych w piłkę nożną) i zrobić sobie pod nim zdjęcie w koszulce Barcelony :D,  a od naszego hotelu jest jeno 6 km do przybytku Los Blancos, zatem nie odpuszczę. Co do krwi z nosa - dla mnie norma, od małego leci mi dość często. Szczególnie, gdy nagle wchodzę do pomieszczenia ze znacznie inną temperaturą, niż na dworze, przy zmęczeniu czy w dużym stresie.
 

No właśnie mnie się nie zdarzało do tej pory. I jak tu nie świrowac? Zazdroszczę Ci mimo wszystko tego wypadu do Hiszpanii. Podeślij fotkę ze stadionu. A potem go podpal:-)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Pholler napisał:

@Teksas, to u Ciebie całkiem słabo... Przykre to. A na terapię się może zdecydowaliście? Bo ja się nie mogę przełamać. Tłumacze to też brakiem czasu, ale to taka wygodna ucieczka. 

@Tukaszwili
🙂

Chodziłem na grupową, a potem pół roku na indywidualną. Opisałem trochę w wątku "psychoterapia". Dla mnie to nieporozumienie totalne. Jestem anty. Wydumane to strasznie a terapeuta bierny i taki podobno ma być. Jeśli byś się zdecydował to spróbuj może behawioralnej, bo psychodynamiczna to sranie w banie i tyle. Według mnie oczywiście. Niektórzy bardzo sobie chwalą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, laveno napisał:

Nie wiem czy ten bol od nakrecania sie czy uderzenia .... Do wstrzasnienia chyba to nie pasuje?

@laveno nie panikuj, to tylko walniecie w łeb 🙂 nie dość, że ból od uderzenia może promieniować to jeszcze Twoja nerwica sama go indukuje. Jak pojawia się inne objawy lub ból będzie narastał to idź do lekarza, ale raczej dziś masz już tylko guza.

8 godzin temu, Teksas napisał:

Chodziłem na grupową, a potem pół roku na indywidualną. Opisałem trochę w wątku "psychoterapia". Dla mnie to nieporozumienie totalne. Jestem anty. Wydumane to strasznie a terapeuta bierny i taki podobno ma być. Jeśli byś się zdecydował to spróbuj może behawioralnej, bo psychodynamiczna to sranie w banie i tyle. Według mnie oczywiście. Niektórzy bardzo sobie chwalą.

Podobno sama terapia jest do dupy, bo potrzebny jest dobry, ale naprawdę dobry, terapeuta. Wtedy ma sens. Potwierdzasz to co sam słyszałem. I częściowo doświadczyłem. Jak byłem na rozmowie wstępnej (kwalifikacyjnej 🙂 ) z jakąś pedagożką terapełciną, to po godzinie gadania stwierdziła, że ona nie jest w sumie w stanie mi nic powiedzieć (ale kompletnie nic - nawet co dalej), a moje objawy nie są nerwicowe. Wróciłem do psychiatry, kazał opisać spotkanie, ale jak mu przedstawiłem przebieg to tylko oczy robił. Stwierdził, że to niedorzeczne, że mam podręcznikowe objawy nerwicy, że antydiagnoza na poczekaniu to mistrzostwo niekompetencji i dał mi namiary do jakichś terapeutów z czarnymi pasami. Niestety za daleko dla mnie. No i mam niechęć. Terapia mnie wpędziła w lęk przed terapią 🙂

mam też pytanie: macie podskoki i fikołki serca, czy kiedys mieliście, i czy jakieś leki Wam na to pomogły/pomagają? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej kochani juz wróciłam od psychiatry, miałam najpierw rozmowę z psychologiem a potem dopiero z psychiatrą i powiem wam że rozmowa z nimi wydaje mi się że dała mi dosyć dużo do myślenia, można powiedzieć że jakby stwierdziła u mnie nerwice lękową czy coś w tym stylu i przepisała mi leki jedne mam brać przez tydzień i potem brać tylko wtedy kiedy będę miała potrzebę bo ja też mam problemy z zaśnięciem miewam taki okres właśnie
i drugie które mam brać chyba przez pare miesięcy no a w grudniu jeśli nie będzie żadnej poprawy to żebym znów przyszła. Z tego co wiem to są one słabsze w sensie że nie są jakos bardzo silne, ale niestety nazwy zapomniałam najwyżej później zobacze, no i mam nadzieje że jednak te leki mi pomogą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×