Skocz do zawartości
Nerwica.com

Komputer


MultiGTAMISSION

Rekomendowane odpowiedzi

Mi się kilka razy zdarzyło po 24 a nawet i ponad.

Teraz siedzę od wczoraj od 14-stej. Przez całą noc. Na wyjazd do lekarza wzięłam tableta to też zaglądałam. Wróciłam to od razu zasiadłam do kompa.

 

Muszę oddać kompa do wyczyszczenia bo przy takim używaniu to mi się spali niedługo :zonk:

 

-- 29 kwi 2013, 20:33 --

 

Jak byłam ostatnio w szpitalu to się połapali, że mam bzika choć kłamałam jak najęta dlatego, żeby mi kompa oddali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

albenka, jeżeli podejrzewasz u siebie uzależnienie od komputera, to najlepiej skonsultować się ze specjalistą w poradni leczenia uzależnień. Pod linkiem: portal.abczdrowie.pl/czy-jestes-uzalezniony-od-komputera możesz zrobić sobie test przesiewowy, który pozwoli Ci orientacyjnie dowiedzieć się, na ile masz problem z kontrolą czasu spędzanego przed monitorem komputera. Nie jest to oczywiście żaden test diagnostyczny, ale myślę, że może dać Ci ważne informacje zwrotne. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie zawsze,że nie wytrzymam bez neta,laptopa,ale jak już naprawde mi go zabraknie na jakis czas to problem jest tylko przez dzień później idzie wytrzymac.Oczywiscie najwikszy problem jest w kontaktach gadu itp. Reszta okazuje sie wcale nie aż tak wciągająca...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie sądzicie, że tego typu uzależnienia (behawioralne) wynikają z biedy materialnej ?

Bo do kur*y nędzy co ma zrobić człowiek, któremu komputer zastępuje kino, które kosztuje,

mp3/flac/wav zastepuje mu koncerty, które też kosztują. Wyjście ze znajomymi do knajpy,

też kosztuje, dlatego pisze się wirtualnie.

Niestety komputer zastępuje wiele drogich rzeczy, które zebrane razem dają pokaźne sumy

w skali miesiąca.

 

Zaś Internet to taki eter dla "żebraków", którzy nie mają prawa głosu w rzeczywistości,

ze względu na swoją pozycję społeczną (w tym materialną), tzn. wykluczeni społecznie.

 

Problem jest głębszy niż Nam się wydaje.

 

Jeśli chcesz mi pomóc w walce z uzależnieniem od komputera, to zaproś

mnie do MC' donalds i kup mi coś do jedzenia, weź mnie na basen i go opłać,

postaw mi piwo w pubie, kup mi karnet na siłownię, załatw mi zajęcia terapeutyczne,

daj mi kasę na drobne zakupy, choć ze mną na rower a przede wszystkim

nie zniewalaj mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od około 6 lat grałem całymi dniami w gry komputerowe niczym się nie przejmując, po prostu poświęcałem grom każdą wolną chwilę. Grałem raczej w gry multiplayer, w których po pewnym okresie praktyki osiągałem znakomity poziom, była to jednocześnie forma pokazania światu (i sobie), że mogę być w czymś dobry. Zaznaczam, że granie w żaden sposób nie wpłynęło na moje życie osobiste, edukację, ani nic innego.

 

Najpierw zrezygnowałem z grania w Soldat, na której to grze spędziłem ze 2 lata, mając drużynę grającą w ligach polskich i zagranicznych. Było mi trudno, jakoś się zaangażowałem emocjonalnie, ale w końcu zapomniałem. Potem 3 lata spędziłem na League of Legends - znów osiągnąłem znakomity poziom, ale zdecydowałem się porzucić grę. Ostatni rok grałem w Counter Strike: GO, ale ponownie zdecydowałem się zaniechać dalszego spędzania czasu przy grach.

 

Obecnie nie gram w nic, ale z jakiegoś powodu mój umysł podzielił się na część racjonalną i "tą drugą". Racjonalna zajmuje się życiem, nauką i egzaminami, z kolei ta druga powoduje stres na samą myśl o graniu w dawne gry, w których byłem dobry. Myślę, że chodzi tu właśnie o moje osiągnięcia w ww tytułach, których drugiej części szkoda. Ale jak powiedziałem, nie gram i racjonalnie nie odczuwam żadnego dyskomfortu. Jedynie uczucie stresu pozostaje i nie wiem co z nim zrobić. Ktoś pomoże?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

devnull, może i coś w tym jest, ale na pewno nie w większości przypadków.

PC, jak każda rzecz, od której można się uzależnić, daje nam z początku coś dobrego. Mam tu na myśli gł. gry online multiplayer. To jest miejsce gdzie wiele osób, które mają problemy z kontaktami, może się odnaleźć. Raz - znajomości, dwa - tj. miejsce, gdzie można być na prawdę w czymś dobrym (będąc w realu jednocześnie nikim). Jaramy się tym, że jesteśmy najlepsi, czerpiemy z tego radochę, a potem żeby utrzymać się w miare jako takim stanie nie możemy się juz obejść bez tych kilku-nastu h/dobe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siedzę przed komputerem kilkanaście godzin dziennie i w sumie tak bardzo mi to nie przeszkadza. Wcale mi nie żal utraty młodzieńczego życia pod postacią koncertów, dyskotek, kin, chodzenia do siłowni, wypadów z paczką znajomych. Po co mi to?

 

Muzyki wolę posłuchać na komputerze, jakiej chcę i to za darmo, film sobie mogę obejrzeć jaki chcę i za darmo na dużym ekranie w domu na wygodnej kanapie. Dyskotek czy pałętania się po knajpach to już wcale mi nie żal, bo towarzystwo ludzi męczy mnie. Wolę już poczytać sobie onet.pl :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez net się dużo wygodniej rozmawia, święta prawda. Ja na forum mogę siedzieć cały wieczór a gadanie na żywo po jakimś czasie też mnie nudzi/męczy.

Ja mam fajną grupę znajomych z forum, ale czasem mam wrażenie że jestem jakby z boku jakby te więzi nie istniały tak naprawdę tylko były łatwą do przerwania iluzją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi Internet przede wszystkim zabiera czas. W zasadzie nie wiem czy to wina facebook'a, youtube'a czy innych takich stron. Marnuję mnóstwo czasu przeglądając co ostatnio zrobił znajomy, który mnie w ogóle nie obchodzi. Ale interesuje mnie to - nie wiem dlaczego. Ciągnie mnie do tego: a może ktoś skomentował moje zdjęcie? A może ktoś dodał coś na grupie akademickiej? Może ktoś potrzebuje pomocy? Strasznie dużo zdarzeń ciągnie mnie do tego, żeby kliknąć tą niebieską ikonkę.

Wiem, że zmieniłoby się to o 180 stopni kiedy bym zrezygnował kompletnie z komputera albo Internetu, ale wtedy nie miałbym dostępu do grup znajomych, czatu. Co prawda z czatem bym sobie poradził, bo do tych osób do których się kontaktuję i tak mam numery(do niektórych jednak nie mam). Ale grupy np. moja ćwiczeniowa... jest to mega udogodnienie, bo np. ktoś przypomni o jakimś terminie, albo przeprowadzi dyskusje nad pracą domową. Jest dużo rzeczy, które zyskuję dzięki zrzeszaniu się w grupy.

Bez facebook'a byłbym zdany tylko na siebie. Dzięki temu portalu społ. mogę np. poprosić o pomoc w jakiejś grupie zamiast od razu lecieć np. do dziekanatu i zaoszczędzę ponad 2 godziny. To jest coś z czym ciężko mi jest się pogodzić.

Niemniej jednak polecam zmianę hasła do Wi-Fi jeśli korzystamy z Internetu przez telefon w domu. Dzięki temu zaoszczędziłem sobie sporo czasu i zerwałem ze złym nawykiem, jakim był kładzenie się na łóżko i przeglądanie z automatu Internet przez telefon.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ano właśnie... Dlatego chciałabym żeby było inaczej... Ale internet mi wiele dał. Ja bym chyba naprawdę dostała ostre psychozy gdyby nie to, że czasem ktoś był ze mną. Same słowa już wystarczyły. Wiedziałam, że coś istnieje. Że może być inaczej.

Miałam tak w pewnym momencie swojego zycia - początki upowszechniania internetu (po roku 2000), zaczęłam przeżywać mocne kryzysy psychiczne i internet był tym, co pomagało. Gdy rówieśnicy mnie nie akceptowali i dorastali zbyt szybko (chlejący i wymiotujący na imprezach, bzykający się w sypialni kumpla gimnazjaliści), szukałam przyjaźni w internecie i znalazłam ją. Mam wrażenie że internet utrzymał mnie w kupie.

 

Teraz właściwie przeszkadza mi to, że nikt nie ma czasu, żeby się spotkać, że mogę wymienić z dawnymi znajomymi tylko parę słów przez fejsa i tyle. Boje się chodzić tam, gdzie są duże skupiska ludzi, nie pójdę sama do centrum handlowego czy do pubu, na koncert lub do kina. Ale chętnie bym się spotkała z jakąś znajomą osobą, pospacerowała albo napiła się herbaty w kawiarni. Ale nikt nie ma czasu. Mogę z nimi gadac tylko przez internet :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×