Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ponury fapper

Użytkownik
  • Postów

    47
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ponury fapper

  1. Minął równo tydzień od ponownego przejścia na odwyk i już pojawiła się nocna polucja. W dzień nie myślę w ogóle o porno, a mimo to w śnie masturbowałem się do porno... chore :s. Też macie takie sny?
  2. Jak to mówił mój instruktor: "kiedy masz zielone nie patrz się w koło tylko przed siebie! No chyba, że przechodzi dobra dupa na pasach. Nawet jak spowodujesz wypadek to może przynajmniej na kawę zaprosi. A jak ma wolny dom to już w ogóle warto było!" Generalnie wyznaję tę zasadę, dlatego nigdy nie zaglądam na telefon ((((. Serio, nie mam tak jak wy piszecie. Nie widzę nic ciekawego w przeglądaniu Internetu nawet. No dobra, nie jestem bez winy. Czasami przejrzę facebook'a. Ale to jest na zasadzie "Ktoś napisał? NIe. Jakieś wydarzenie? Nie." I wychodzę... i tyle.
  3. Hej, a po co chcesz komukolwiek coś udowadniać? :) Idź do psychiatry... ja mógłbym się ustosunkować tylko pod warunkiem, że jesteś zdrowa. Nie wiem jak ustosunkować Twoją sytuację do mienia osobowości typu borderline. Chyba, że chcesz żebym przedstawił jak to wygląda w moim świetle nie zważając na twoją nietypową osobowość borderline :).
  4. Oj tam. Kwestia nastawienia. Wyobraź sobie, idąc na rozmowę o pracę, że rozmawiasz z kolegą zachowując wszystkie poprawne formy wypowiedzi w tej sytuacji. Co do lekarza... w sumie też mnie często paraliżuje... ale to nie sam lekarz, ale atmosfera panująca w tym gabinecie. BŁOGA CISZA. :) Tak samo miałem na egzaminie ustnym. Nic innego tu nie wymyślę. Spróbuj dostosować się do tego co teraz napisałem i tego co w pierwszym poście i mam nadzieję, że ci się poprawi. Jeśli nie, to pogadaj z kolegami skoro masz ich tak dużo :).
  5. zajebista rada . Medal za pomoc! Jesteś po prostu nieśmiały. Nie idź do psychologa, bo tylko z Ciebie pieniądze wydusi. Musisz uświadomić sobie, że ci ludzie z grupy są dokładnie tacy sami jak ty. Choćby to nie była prawda. W sensie, że są na takim samym poziomie intelektualnym, tak samo dobrze Cię rozumieją itp. olej to. Nie myśl po prostu. Myśl tylko o tym, co chcesz osiągnąć. Wiedząc jak to zrobić po prostu to rób... ciężko tu coś innego doradzić. Zrównaj ludzi do swojego poziomu, a bynajmniej nie zawyżaj go. Ja z własnej obserwacji zauważyłem, że takie nastawienie(że jest się co najmniej na równym poziomie z innymi) wyzbywa nieśmiałość, zakłopotanie. Albo spróbuj wyobrazić sobie jak podchodzi do Ciebie koleś i pyta o wykład. Czy zbyłbyś go? Obraził? Wątpię. Zachęcam do codziennych pytań np. przechodniów o godzinę. Albo pytać gdzie jest jakiś budynek. Albo cokolwiek innego. Jak to mówią psychologowie "wtedy powiększasz swoją strefę komfortu". Nie wiem ile w tym prawdy, ale odkąd mam na co dzień styczność z obcymi ludźmi w pracy to inaczej podchodzę to nawiązywania znajomości. Zdecydowanie łatwiej, swobodniej jest mi się dogadać z innymi.
  6. Normalne? Co ty gadasz? Jak ma się objawiać uzależnienie od telefonu? Ja używam telefonu żeby być w kontakcie z ludźmi. Tylko i wyłącznie. A to, że mam go zawsze wynika z faktu, że chcę być ciągle w zasięgu ze znajomymi. Żadnego uzależnienia. Uzależnienie w rozumieniu, że co chwila musisz na niego zerkać, czy że ciągle go masz ze sobą? Bo nie rozumiem. Tak w ogóle pierwszy post nic nie wyjaśnia co masz na myśli. Tak samo mógłbyś napisać temat w ogóle bez treści pierwszego posta. Przedstaw swoją historię, a nie tylko rzuciłeś hasłem.
  7. Ja nigdy tego nie doświadczyłem, tak jak pisałem. Rozumiem Twoje przypuszczenia, ale jednak ja w takiej sytuacji jak ją opisujesz jednak nie bałbym się jednorazowo zastosować masturbację. Od Ciebie zależy co zrobisz. Jeśli boisz się, że to może spowodować powrót - daj sobie spokój i uzbrój się w cierpliwość. Pierwsze słyszę o tych białych plamkach. Ja nie doświadczyłem tego podczas uzależnienia. Pamiętam, że kiedyś je miałem. To było w podstawówce. Nie wiedziałem o co chodzi. Ale nie przywiązując do tego większej uwagi w końcu znikały. To było za czasów kiedy nie wiedziałem co to porno . Oczywiście nie mam tu na myśli tego, że to nie może być powiązane z uzależnieniem. Z resztą sam już doszedłeś do tego z jakiego powodu masz to. Ja nie wiem ile dokładnie czasu to robiłem, ale zdecydowanie więcej niż 2 lata. Z czego hmm... ok. 3 lata codziennie. Tylko, że u mnie to wyglądało inaczej... właśnie przede wszystkim technika masturbacji. Uważam, że to miało ogromny wpływ na moje problemy z erekcją. Przecież jasno mówiłem organizmowi, że nie potrzebuje on erekcji do dzielenia się genami... to oczywiste, że to musiało się skończyć się źle. No i jeśli chodzi jeszcze o różnice, to ja nigdy nie oglądałem pornosów dłużej niż 30 minut. Nigdy. Przeważnie 10 minut mi wystarczało. Nie miałem chęci oglądania porno, a jedynie ułatwienia osiągnięcia stanu orgazmu. Dlatego potrafiłem to robić 3x dziennie, zawsze przy porno, ale nie miało to charakteru ciągu, a bardziej wielokrotnej, krótkotrwałej praktyki. W sumie to trochę zazdroszczę, że jesteś w stanie podniecić się w takich sytuacjach . Ale z drugiej strony ja nie uważam siebie za cierpiącego na depresję, nerwicę. Tak jak pisałem - miałem jazdy jak niskie samopoczucie, anhedonia - miało to charakter depresji, ale z pewnością osoby naprawdę cierpiące na depresję wyśmiałyby mnie kwalifikując moje schorzenia jako depresję . Co do twoich słów "przez pewien okres czułem się normalnie, niestety przez tą normalność stwierdziłem "a tam, jeden orgazm to tam wiele nie zaszkodzi" potem drugi, trzeci, dziesiąty. " - to tak jak pisałem na początku, miałem identycznie. "A sobie spróbuję, zobaczę jak się zachowam". Skończyło się identycznie :). Myślisz, że ja też mogę mieć braki tego cynku? Napisz coś o tym, bo pierwszy raz spotkałem się o związku braku pewnych minerałów(z wyjątkiem tych odp. za szczęście) z uzależnieniem od masturbacji. Jakich minerałów jeszcze mogę mieć niedobór? Warto się martwić? Nie chcę się wkręcić w spiralę hipochondrii . Płyniemy na tym samym statku marynarzu! Powodzenia z rzuceniem. Ja w sumie drugi dzień już, na razie bez problemu. Nie żebym każdy dzień opisywał .
  8. Miałeś wzwód przez pół dnia? Stary. Moim zdaniem to Ty nie jesteś uzależniony od pornografii. Ja nigdy nie miałem takiego stanu. Miałem zaburzenia erekcji. Mało kiedy byłem w stanie się podniecić. Ja na Twoim miejscu mimo, że nie powinno się podczas odwyku masturbować się - spróbować jednorazowo to zrobić. Oczywiście bez udziału bodźców zewnętrznych. Skoro masz spontaniczne erekcje to znaczy, że niekoniecznie jesteś uzależniony od porno. No chyba, że cały czas podczas erekcji myślisz o porno. Zakłam, że znasz angielski, dlatego odsyłam do tego linku: http://www.yourbrainonporn.com/what-are-the-symptoms-of-excessive-porn-use - tutaj ludzie opowiadają jakie symptomy mieli w wyniku uzależnienia od pornografii. W każdym razie ja nigdy tak nie miałem. A wręcz przeciwnie. Nawet po ~2 miesiącach nie osiągałem spontanicznych erekcji. Jedynie od czasu do czasu rano. Dlatego tak się cieszyłem kiedy je doświadczałem . Generalnie ja oglądałem porno CODZIENNIE, albo prawie codziennie. I to tą specyficzną metodą. Dlatego być może nadinterpretujesz swoje dolegliwości. Bez erekcji. Chodzi mi o sytuacje typu: leżę na łóżku, a brat gra na kompie. Oglądam z tatą mecz, a ja leżę w taki sposób, że nie widzi ekranu telefonu, ani mnie. Nie wiem jak to możliwe, że tak to działa, ale nie polecam nikomu tej metody. Szybko zauważycie, że to jest bardzo łatwe, szybkie i przyjemne. Nadal mało o niej wiem, tak jak pisałem w poprzednim poście. Oczywiście po "zrobieniu co trzeba" szedłem do łazienki, żeby zmyć ślady. Czasami zapach zostawał. I tutaj też zastanawiałem się czy moi domownicy byli w stanie to wyczuć. Pewnie kiedyś tak. Z resztą moja mama kiedyś zwróciła mi uwagę, że mam jakieś czerwone poliki. A to właśnie było spowodowane tą czynnością. Ah, co za wstyd. To wszystko miało miejsce naprawdę. Na szczęście z tym skończyłem. Dzisiaj w pracy miałem taką ładną klientkę i... hmm... dostrzegałem to . W sensie, że jest ładna. Kiedyś nie zwróciłbym na to uwagę. Coś typu: "jest ładna, bo inni by tak myśleli". A tym razem na serio uważałem, że mi się podoba. Bez podniety(Ricah w takich sytuacjach doświadczasz erekcji?), ale jakoś jej widok poprawił mi samopoczucie. Widocznie zostały okruchy po moich miesiącach czystości :)). Dzisiaj pierwszy dzień po ponownym odstawieniu zaliczony. Myślę, że masz rację pisząc, że teraz będzie mi łatwiej.
  9. Witajcie, Niektórzy już mnie kojarzą. Wcześniej wypowiadałem się już w tym temacie. Od razu zaznaczę, że w prowadzonej dyskusji zawsze obierałem stronę reprezentowaną przez użytkownika Maikus20. Jestem prawiczkiem, mam 20 lat. Też czytałem mnóstwo historii na stronie nadopaminie. Wiem jak to działa, dlaczego tak, a nie inaczej. Przedstawię tutaj moją historię... Jeśli ktoś nie chce czytać to niech przewinie dalej. Historia Cała historia jest prawdziwa. Nic nie ściemniam, piszę dokładnie tak jak było. Jeśli ktoś myśli, że zmyślam, trudno. Nie potrafię tego udowodnić, bo niby jak? Jedynie możecie mi uwierzyć na słowo to, jak jawi się moja przeszłość z masturbacją i pornografią. A więc zaczęło się od odczuwania przyjemności przy ściskaniu udami krocza mając ok. 10 lat. Bodajże w 4 lub 5 klasie pewnej nocy fantazjując o koleżance(nawet pamiętam do tej pory, która to była! Wtedy była paskudna...) ściskałem tak mocno krocze udami... że doszło do orgazmu, a co za tym idzie wytrysku. Byłem w szoku. Nie wiedziałem, co się stało. Nie wiem dlaczego pomyślałem, że doprowadziłem do bezpłodności. Generalnie byłem wstydliwym dzieckiem i nigdy nie zwierzyłem się rodzicom moimi zaniepokojeniami. Z resztą nie wiem czy ktokolwiek by o tym był w stanie opowiedzieć starszym w takim wieku. Koniec 6 klasy, wakacje. Od tamtego czasu nie robiłem tego. Tzn. robiłem, ale nigdy nie doprowadzałem do orgazmu. Bałem się tego. Cały czas miałem w myślach tą bezpłodność. Zadawałem się z paroma kolegami, którzy oglądali porno. Czytali historie erotyczne itp. Pomyślałem sobie, że i ja spróbuję. Ale tym razem normalnie(ręcznie). Od tamtej pory oglądam regularnie pornografię. Pornografia wydawała się tak ciekawa, niesamowita, że chciałem ją mieć zawsze pod ręką. Wszystko zmieniło się kiedy kupiłem dotykowy telefon z Wi-Fi. To jest największe przekleństwo jeśli chodzi o porno. Miałem 24/7 dostęp do pornografii. I teraz najważniejsze: jako, że chciałem to robić niekoniecznie tylko wtedy, kiedy byłem sam w domu zacząłem masturbować się właśnie poprzez tą nietypową metodę uciskania ud. Dzięki temu wystarczyło, że odwróciłem telefon względem osoby z którą przebywałem w pokoju. Wiem, że ta metoda jest dość popularna u kobiet. Ale u mężczyzn? Nigdzie nie potrafiłem znaleźć w Internecie czy to jest szkodliwe, czy ktokolwiek w ogóle robi to w ten sposób. Ale wiem jedno: można poprzez tę metodę masturbacji doprowadzić do orgazmu bez erekcji. To jest najważniejszy aspekt tej techniki. Bardzo destrukcyjny... Wyobrażacie sobie? Od czasów gimnazjum masturbuję się przy porno bez erekcji. Przecież to musi nieść za sobą konsekwencje... Przez te lata wyrobiłem sobie mechanizm, że jak odpalam porno w telefonie, to nawet mi nie staje, tylko po prostu uciskam uda i doprowadzam do orgazmu przy widoczkach. ALE mimo to, dzieje się to szybciej niż jakbym to robił(uciskał) tylko z pomocą wyobraźni. W lutym tego roku przeszedłem na odwyk. 4 miesiące bez pornografii. Masturbacja trzy razy. Najbardziej kluczową rzeczą było zmiana hasła do Wi-Fi przez mojego brata. Gdyby nie to bym tyle nie wytrzymałem, bo ZAWSZE oglądałem filmy przez telefon. Od razu mówię - nie byłem bez winy. Czasami wchodziłem na strony z półnagimi kobietami, oglądałem zdjęcia, czytałem oferty matrymonialne... ale nigdy nie odpaliłem filmu pornograficznego... do czasu. Jakoś 4 dni temu. Zrobiłem to z ciekawości. Jak zachowa się mój organizm. Chciałem zrobić eksperyment. Wrócił stan anhedonii. Moje zmysły straciły na ostrości i częściej jestem skłonny do popadania w stan marazmu. Oczywiście na jednym filmie się nie skończyło. W przeciągu tych 4 dni zrobiłem to z 10 razy. Coś na zasadzie, że alkoholik na jednym kieliszku nie skończy... Za każdym razem za pomocą uciskania ud. Nie było to rozsądne. Bardzo. Bo to z pewnością wpływa na kondycję mojego małego. No ale cóż, co się stało to się nie odstanie. Czy żałuję? Trochę tak, ale już tak długo nie oglądałem porno, że zapomniałem jak się czułem podczas kiedy oglądałem regularnie kopulacje homo sapiens. Co teraz? Jest 22:38 i ponownie decyduję nie oglądać porno. Chociaż muszę zawieść osoby, które uważają, że to doda im skrzydeł i staną się nagle wielkimi prezesami firm. Ja mimo bycia w odwyku miałem kompleks niższości, który czasami się ujawnia i poprzez odwyk nie wyzbyłem się go. Niemniej jednak zmiana jest zauważalna i nie ma mowy żebym czuł się specjalnie źle podczas odwyku, co często miało miejsce przed. Największe zmiany: 1. polucje nocne(minimum raz w tygodniu) - nigdy wcześniej się nie zdarzały. Ale to jest spowodowane tym co Maikus napisał. Nadmiar spermy. Co ciekawe - one nie ustępowały nawet po 3 miesiącach. Ale z tego co czytałem na stronach Internetowych - nocne polucje - oznaczają, że śmigło jest w dobrej kondycji i ich brak byłby bardziej niepokojący niż ich występowanie. 2. tak jak pisałem wcześniej - zanik uczucia marazmu, stanów znacznego obniżenia samopoczucia. 3. sny erotyczne - kiedyś się nie pojawiały. Ale jednak to co warto zaznaczyć, to to że często w snach pojawiały się pornosy. Naprawdę często. Mózg nie zapomina... dużo aktorek odwiedzało moje sny. Czasami sceny których nie oglądałem. Bywało, że w śnie myślałem "ku*wa, tyle wytrzymałem... i wszystko na marne, KURRRRRRRrrrr" i taki zły budziłem się... kiedy okazywało się, że to był tylko sen :). 4. po ok. 2,5 - 3 miesiącach postrzeganie koleżanek jako potencjalne obiekty seksualne. Przed odwykiem moje libido było baaaardzo niskie. Praktycznie ZERO. Teraz też tak się czuję, bo wróciłem przez moment do porno. Nie mam na myśli to, że traktowałem je przedmiotowo! Wręcz przeciwnie. Motywowany jakąś siłą wyższą(libido?) jakoś zacząłem milej zwracać się do kobiet. W ogóle zacząłem się nimi interesować. Kiedyś nie do pomyślenia. Niektórzy z tego co słyszałem zauważyli odwrotną rzecz - że kobiety zaczęły się nimi interesować(feromony?). Nie wiem, ja specjalnie nie zauważyłem tej przypadłości. 5. poranne namioty - niestety nie pamiętam kiedy zaczęły się pojawiać, ale muszę przyznać, że przed odwykiem nie pojawiały się prawie że nigdy. A po odwyku minimum raz w tygodniu! Masturbacja bez porno Na temat masturbacji bez porno już kilkakrotnie się wypowiadałem, dlatego pozwolę przytoczyć sobie moją wypowiedź z 27 maja: Tylko z zastrzeżeniem, że podczas odwyku(pierwsze 3 miesiące) zalecam nie masturbować się w ogóle. Potem już można. Tzn. kiedy zaczniemy odczuwać wzrost libido. Ale też nie przesadzajcie. Jeśli ktoś ma jakieś pytania - zachęcam do odpowiedzi. Zastrzegam sobie prawo do nie dyskutowania z użytkownikiem Powietrzny Kowal. Myślę, że poprzednia wymiana poglądów dogłębnie przedstawiła kto jest jakiego zdania, co do którego kompromisu nie wyprowadzimy. Powodzenia z rzuceniem tego nałogu! A ja będę musiał znowu brata przekonać do tego, żeby zmienił hasło do Wi-Fi .
  10. Witaj SrebrnaSowa Przedstawię swój pogląd jako osoba, która była uzależniona od pornografii. Tytułem wstępu o moim bagażu. Co tu dużo mówić... masturbowałem się przy pornografii codziennie. Czasami nawet parę razy dziennie. Kiedyś wydawało mi się to normalną czynnością, która jest nieodłączną częścią mojego życia. Tzn. każdego życia mężczyzny bez kobiety. "Przecież każdy to robi..." no właśnie nie każdy. Zaczęło się od braku porannych erekcji. Potem zacząłem sięgać po mocniejsze materiały pornograficzne żeby być w stanie się jeszcze mocniej podniecić. Niektórzy doszli do takich, z których w normalnych warunkach brzydzili się. Ja aż tak daleko nie zaszedłem, ale do lekkiej pornografii też to nie należało. I przez to miałem zaburzenia erekcji... i dlatego też w wieku 20 lat nadal jestem prawiczkiem. Ostatnim razem oglądałem porno 4 miesiące temu, libido wróciło. Jest OK. Po co to piszę? Chcę tylko pokazać do czego to może doprowadzić. Nie wiem jak często Twój chłopak ogląda pornografię, ale masz prawo być na niego zła. Po cholerę sięga po filmy wypełnione sztucznymi cyckami i lafiryndami zarabiającymi hajs na rżnięciu się przy kamerze? Jedyną pornografię jaką toleruję w stanie obecnym to ta edukacyjna. W sensie żeby sobie popaczeć "a to tak można!". Ale i to można zastąpić kamasutrą czy innym świerszczykiem, jeśli jest to komuś potrzebne. Pornografia to coś niepotrzebnego, psujące pożycie seksualne, MOŻE powodować zaburzenia erekcji i zły wpływ na odbieranie rzeczywistości.
  11. Postaram się przedstawić moją myśl na przykładzie gry w pokera. Sukcesywnej gry w pokera. Bywało, że grałem w pokera. Przez Internet. Tylko i wyłącznie. Zajmowałem się tym z pół roku. Oczywiście na pieniądze. Uczyłem się, dużo się uczyłem. Naprawdę się wciągnąłem. No i z niczego, bo wygrałem darmowy turniej(jakieś $2?), w sumie ugrałem ze 400 dolarów. Nie kłamię, bo i po co miałbym? No ale mniejsza z tym ile ugrałem. W końcu mi się to znudziło i zrezygnowałem. Od ponad pół roku nie grałem. Jest wiele zasad, które można porównać do życiowych maksym. Po pierwsze jak masz karty, to musisz grać agresywnie. To Ty musisz narzucać tempo gry. Dopiero inni muszą się zastanawiać co zrobić w sytuacji którą TY im narzuciłeś. Musisz być agresorem. Grać agresywnie, bo tylko wtedy możesz być pewny w jakiej pozycji znajdujesz się względem przeciwnika. W pełni kontrolujesz sytuację. W życiu jest podobnie. Jak coś chcesz, to musisz się zdecydować a) czy naprawdę tego chcesz(czy gra jest warta świeczki, czyli czy masz mocne karty) b) zrobić wszystko co w Twojej mocy, żeby to osiągnąć. Być agresywnym, narzucać innym swoją wolę w celu osiągnięcia swoich celów. Tylko wtedy wiemy na czym stoimy i czego tak naprawdę oczekujemy od innych. Oczywiście nie zawsze nam będzie wychodzić, bo tak się nie da. Ale chodzi o pewien schemat. W pokerze jak coś Ci nie wychodzi, to o ile nie popełniłeś błędu to po prostu mimo większych % wygranej przegrywasz. Jest to rzecz na którą nie masz wpływu. Musisz to zaakceptować. W życiu jeśli wyjdziemy z założenia, że będziemy dążyć za wszelką cenę do tego co chcemy, to swoje porażki też możemy interpretować jako odchylenia w statystyce(że miałeś więcej %, ale i tak się nie udało - nie miałeś na to wpływu). Oczywiście, każdy pokerzysta dąży do jak największych % zwycięstwa w danym rozdaniu, ale to przychodzi z doświadczeniem, nauką. Nie jest ważne czy pojawisz się na stole(czy będziesz uczestniczył w życiu), ale ważne jak będziesz zachowywał się przy tym stole. Jeśli będziesz ulegał agresji, to będziesz szybko identyfikowany jako ktoś słaby. Z kogo można łatwo wykorzystać. Ty musisz narzucać innym swoją agresywną grę, ale tylko jeśli wiesz, że jesteś w dobrej sytuacji. W pełni ją kontrolujesz i nawet jak przegrasz to jesteś w stanie to zaakceptować, bo będzie wynikało to z rachunku prawdopodobieństwa. Cały ten wywód chciałem porównać do twojego stwierdzenia: Musisz wiedzieć czego oczekujesz od dziewczyny. Co od niej chcesz i jak to osiągnąć. Ty powinieneś narzucać jej Twoje warunki. Już abstrahując od tego, że kobiety lubią zdecydowanych. Jeśli nie wyjdzie - trudno. Przez jakiś czas pewnie będziesz o tym myślał, normalne. Ale musisz mieć świadomość, że tak po prostu musiało być, bo czasami jesteś tym przypadkiem w pokerze, gdzie rachunek prawdopodobieństwa nie jest po Twojej stronie. Oczywiście pod warunkiem, że nie popełniłeś masy błędów, które zwiększałyby Twoje szanse. Spoko . Zauważyłem, że na tym forum większość osób zakłada tematy, ale nikt nie jest w stanie pomóc, a jedynie napisać, że "mam tak samo". Oczywiście nic nie umniejszając Arashe :). Ważne żeby można było dojść do porozumienia, dyskusji. Wtedy może coś wspólnie byście uzgodnili. Oczywiście specjalisty nikt nie zastąpi, ale z pewnością dobrze przeczytać jak to wygląda w świetle osób nie dotkniętych tymi problemami. Z resztą co się dziwię, że nikt nie pomaga. Przecież to forum o chorych psychicznie, to kto miałby pomóc? Ja na szczęście jestem "tylko" albo byłem od pornografii i dlatego jestem w stanie jakoś się ustosunkować jako ta osoba "postronna". Jak masz coś jeszcze to pisz.
  12. Zdrowe wypróżnienie złych myśli połową sukcesu Nie ma co się mazgaić. Świat idzie do przodu, a tylko od Ciebie zależy czy do niego dołączysz. Przede wszystkim za dużo myślisz. Musisz skupić się na tym, co dzieje się tu i teraz. Wiesz jak to jest. Nieprawda powiedziana po tysiąckroć w końcu okaże się prawdą. Im bardziej będziesz się zamartwiał złymi myślami, tym będzie z Tobą gorzej. Jak temu zapobiec? - Przede wszystkim praca. Ciągłe dążenie do sukcesu zawodowego wzbudzi w Tobie chęć do bycia uznawanym za kogoś. Być kimś. To dobra motywacja. - Miłość. Nie wiem jak to u Ciebie tam w tych sprawach, bo nic nie napisałeś, ale miłość potrafi dużo zdziałać. Jeśli jesteś nieśmiały, uważasz siebie za brzydkiego czy coś, to spróbuj np. poprzez portale randkowe. Zawsze to coś. A w międzyczasie będziesz mógł się czymś zająć. A tak to polecam przeczytać "Jak przestać się martwić i zacząć żyć". Ciekawe historyjki ludzi, którzy przypuszczam byli w jeszcze gorszej sytuacji. Skup się na teraźniejszości - chcesz iść do psychologa? Idź. Nie jutro, ale dzisiaj. Dokładnie zdajesz sobie sprawę z tego, że jeśli nie pójdziesz dzisiaj(lub się nie umówisz) to nie pójdziesz nigdy. To samo lekarz. Jeśli nie umówisz się dzisiaj, to nigdy się nie umówisz. Spójrz prawdzie w oczy.
  13. Drogi Powietrzny Kowalu obawiam się, że gubisz kompletnie target. Ustosunkowujesz się do rzeczy innych, niż są poruszane w tym temacie. A mianowicie: ty piszesz o wpływie abstynencji kiedy jest się zdrowym, nie uprawiającym nałogowo masturbację, nie oglądającym porno człekiem. A przedmiotem naszych rozważań jest osoba, która nadużywa ręcznego przy oglądaniu aktoreczek praktycznie codziennie, bo wpadł w uzależnienie i nie jest w stanie się z tego wyciągnąć. Myślisz, że ja mam inne zdanie? Zadziwię Cię. Jakbyś czytał dokładnie to, co wcześniej pisałem to byś się dowiedział, że ja nie demonizuję masturbacji jako takiej. Abstynencja jest zalecana, pożądana jeśli jesteśmy uzależnieni od masturbacji przede wszystkim przy pornografii. Tzn. nie wiem jak wyglądałoby uzależnienie od samej masturbacji(bez bodźców zew.), ale tak jak kiedyś tu pisałem - musiałbym szukać ze świecą takie przypadki, bo tak samo jak ten koleś w filmiku przytoczonym przeze mnie - nie spotkałem się z osobą nie oglądającą porno przy masturbacji kompulsywnej. Ja potrafiłem trzy razy dziennie masturbować się przy pornografii. Ot tak, z nudów. Bo miałem ochotę. I co, nadal uważasz, że to jest w 100% normalne? Uzależnienie od masturbacji przy porno powoduje zaburzenia erekcji. To fakt. W momencie kiedy uprawiamy masturbację przy pornografii przyzwyczajamy swojego małego do: a) kontaktu ręki b) co ważniejsze - pobudzanie się przy pornografii. Z czasem sięgamy po mocniejsze materiały, bo to co wczoraj nas podniecało już nas nie podnieca. Oczywiście to nie jest krótki proces. W momencie kiedy zaczynamy sięgać po mocniejsze filmy prawdopodobnie zaczną występować też zaburzenia erekcji. Powietrzny Kowalu jeszcze rok temu jakbym usłyszał, że moja codzienna czynność, którą robię tak automatycznie jak wstawianie wody na kawę, może przywieść tak zgubne skutki, to pewnie zareagowałbym jak ty - nie dowierzałbym, krytykował, kpił. Ja mam za sobą doświadczenie, obserwację, historie ludzi uzależnionych oraz wpływ odwyku na nich, a ty? Marne artykuły, które nie traktują nic o uzależnieniu od pornografii, a jedynie o wpływie masturbacji na zdrowie. Polecam przeczytać nie tylko Tobie, ale wszystkim, którzy borykają się z uzależnieniem od pornografii historię Roberta. Wiem, że długa, ale jeśli naprawdę interesujesz się wpływem pornografii na zdrowie, to zobaczysz do czego to może doprowadzić. A przede wszystkim jak odwyk może pozytywnie wpłynąć na twoje życie seksualne i psychiczne. Historia Roberta - część 1 Historia Roberta - część 2 Historia Roberta - część 3
  14. Obejrzyj ten filmik: Do tego FAQ na blogu którego wcześniej zlinkowałem. Mam nadzieję, że rozwieje to Twoje wątpliwości. Oczywiście nie chcę tu wszystkich osób wrzucać do jednego worka. To MOŻE albo inaczej: jest duże prawdopodobieństwo, że jest Twoją przyczyną zmartwień. Nie wykluczam innych możliwości, bo przecież nie jestem lekarzem.
  15. Klasyczny przypadek uzależnienia(lub wieloletnie powielany nawyk, jak zwał tak zwał). Dobrze, że się zorientowałeś, że coś nie gra, bo zapewniam Cię, że poprawi Ci się kiedy odstawisz to świństwo. Ja już jestem 3,5 miesiąca bez porno i tylko dwukrotnie się masturbowałem. Jak teraz o tym myślę(że się masturbowałem), to nie powinienem był tego robić, bo przez to czułem się zmulony i spadło mi libido. Bez tego czuję się znacznie lepiej. Słuchaj w Twoim przypadku jest o tyle dobrze, że nie oglądałeś nałogowo porno. Większość osób na takim stażu ma obejrzane większość świństw na tle seksualnym jakie są udostępniane w Internecie. Pozwolę nie wchodzić w szczegóły. Schemat też wielokrotnie przerabiałem: oglądasz normalne porno(soft) intensywnie i po jakimś czasie przestaje Cię to podniecać -> zaczynasz sięgać po mocniejsze bodźce i kończysz na materiałach, którymi kiedyś się brzydziłeś. Także z odstawieniem nie powinno być problemu przez to. Oczywiście zalecam całkowite odstawienie. Sam zobaczysz, że to pomoże, bo ja jestem tego przykładem, a poza tym poczytaj sobie historie przedstawione w bloggu: http://nadopaminie.blogspot.com/ - sam się przekonasz jak zaczniesz go czytać, że to tu jest pies pogrzebany. normalna rzecz. Organizm z powodu nadwyżki nasienia musi jakoś opróżnić zwieracze . Wiesz ile mi się razy to zdarzyło? Jakbym miał liczyć to pewnie z 10? Powiem więcej: nawet dzisiaj mi się to zdarzyło. Serio. I to był taki dziwny sen, bo śniło mi się, że po raz trzeci się masturbowałem odkąd nie oglądam porno i ciągle myślałem: "Kurna czemu ja to zrobiłem? Cały ten plan w pizdu...". To jest ostatnia rzecz jaką bym się przejmował. Odstaw to. Wiem, że efekty będą widoczne dopiero po długim czasie, ale co Ci szkodzi? Przecież gorzej nie będzie. Zobaczysz, że to działa.
  16. No dobra szkoła szkołą... ale w weekend sobie odsypiałaś te nieprzespane godziny? A dlaczego myślisz, że nauka była(jest?) Twoim uzależnieniem? Może po prostu to lubisz... może dzięki dobrym ocenom zyskiwałaś uznanie wśród klasy, rodziców i to cię motywowało? Możliwe, że czasami przesadzałaś, ale uzależnieniem bym tego nie nazwał. Co najwyżej nawykiem. Tzn. że robisz coś z przyzwyczajenia, a jak nie zrobisz to czujesz się dziwnie, nie wiesz co ze sobą zrobić. Ja za czasów liceum też potrafiłem kłaść się późno spać. W weekend nadrabiałem. No tylko ja akurat nie miałem problemów z zasypianiem, więc możliwe, że moje rozwiązania niekoniecznie muszą Ci pomóc. O lekach się nie wypowiem, bo jestem kompletnie zielony. Ale zobacz, że w szkole w weekendy nie musiałaś wstawać rano. Mogłaś spać ile wlezie. Czy wtedy też spałaś mało jak w tygodniu? W sensie, że uczyłaś się do 23-24 i nie zasypiając szybko wstawałaś o 5? Ja w wakacje potrafiłem położyć się o 3 i wstać o 5:50 żeby iść pracować fizycznie kompletnie wyspany, ale to działa tylko krótkoterminowo... po 2-3 dniach już nie wytrzymywałem Przez tydzień wstawaj o 5-6 z nastawionym budzikiem i zobacz czy to da skutki... jeśli nie to chyba tylko lekarz ci pomoże, bo to nie jest normalne, że człowiek potrzebuje tak mało snu... A co to zmieni? Pracę jako wysiłek fizyczny/psychiczny możesz zastąpić innymi zajęciami. Np. fizyczny: bieganie, siłownia, ćwiczenia w domu, gry zespołowe... a psychiczny : nauka języków, programowania czy innych rzeczy. A jeśli chodzi o wczesne wstawanie to tak jak do @Arasha czyli codzienne nastawianie sobie budzika, CODZIENNE. Umiesz liczyć to licz na siebie. Problemy są trudne do rozwiązania do momentu aż będziemy je klasyfikować jako trudne... powodzenia.
  17. Mam tylko jeden: kompleks niższości. Nie będę podważał ważności jednego kompleksu nad innym, bo każdy jest zmorą, ale mój przysparza mi dużych problemów w codziennym funkcjonowaniu. Jestem studentem, a za każdym cholernym razem kiedy próbuję się przyłożyć do nauki, bo mam chęć, motywację do jakiś osiągnięć, to z drugiej strony pojawia się myśl: przecież ktoś to już kiedyś przerobił. Zrobił to dziesięciokrotnie szybciej, dziesięciokrotnie efektywniej, a ty jedynie jesteś marną namiastką tego, z kim ty próbujesz konkurować. Zawsze będziesz słabeuszem. Nigdy nie osiągniesz prawdziwego sukcesu, bo ktoś to już zrobił przed Tobą. Mało tego! Zrobił to przed Tobą szybciej, lepiej. To jest dla mnie bariera nie do przebicia. Mam korzenie wiejskie. Zarówno moja mama i tata są ze wsi, a urodziłem się i mieszkam w bardzo dużym mieście. Ciągle mam wrażenie, że - nie tyle, co nie pasuję - co po prostu nie nadaję się, bo jestem za słaby. Nie urodziłem się wybitnie uzdolniony. Każdy krok w swojej karierze muszę poprzedzać godzinami nauki - syzyfowa praca. Nie wiem na ile to, co piszę jest kompleksem, a smutnym, ponurym, żałosnym faktem. Nie wiem, nie mnie to oceniać. Ja tylko piszę, to co czuję. Pozdrawiam, ponury.
  18. Uzależnienie od późnego chodzenia spać? Co będzie następne? Uzależnienie od chodzenia do sklepu? @Arasha Widzę, że 3 strony tematu, a żadnej konkretnej odpowiedzi.... Przedstawię jak to u mnie wygląda: Od razu zaznaczę, że nigdy nie brałem żadnych leków psychotropowych, SSRI i typ podobne. Nie stwierdzono u mnie depresji, ani innych chorób psychicznych. Ja mam taką pracę, że muszę codziennie wstawać(nawet w weekendy) o(najpóźniej) 5:50. Kładę się 22-22:30. Dlaczego? Z pewnością jakbyś tak wstawała CODZIENNIE byś się dowiedziała . Ale dobra, napiszę: jak wracam po pracy(o 11 rano, bo pracuję w serwisie sprzątającym) i położę się np. o 24:00 to oczy same mi się zamykają. Jeśli nie położę się na 1-1,5h to chodzę jak zombie. Dosłownie. I nie, tu nie pomoże choćby najmocniejsza kawa jaką kiedykolwiek piłaś. Nie pomoże też energetyk. To po prostu nie działa. JEDYNYM rozwiązaniem jest krótka drzemka. Serio. Ale wtedy jak się obudzisz... to czujesz się jak młody Bóg :). Jak pójdę spać normalnie(22:00) to nie odczuwam tego, bo po prostu nie mam porównania. A jak mam wolne i nie nastawię budzika... oj to śpię jak zabity. Czasami to jestem zły nawet. Bo ile można spać? Ostatnio spałem... prawie 12 godzin. 12 godzin! Chore. Ale jednak. Nawet nie byłem wyspany, bo za długo spałem. Także reasumując: Jeśli chcesz to zmienić, to nie wmawiaj sobie, że to uzależnienie, bo to brednie. Polecam nastawiać sobie budzik na powiedzmy 6:00. Albo nawet wcześniej. CODZIENNIE. Bez wyjątków. Gwarantuję, że po pierwszym tygodniu nie wytrzymasz i mimowolnie będziesz zasypiała, bo to leży w naszej naturze. Nie da się spać <5h i być sprawnym umysłowo/fizycznie w 100%. Będziesz ciągle miała te uczucie w ciągu dnia, które opisywałem wyżej. Non-stop ciężkie powieki i chęć położenia się spać.
  19. Mi Internet przede wszystkim zabiera czas. W zasadzie nie wiem czy to wina facebook'a, youtube'a czy innych takich stron. Marnuję mnóstwo czasu przeglądając co ostatnio zrobił znajomy, który mnie w ogóle nie obchodzi. Ale interesuje mnie to - nie wiem dlaczego. Ciągnie mnie do tego: a może ktoś skomentował moje zdjęcie? A może ktoś dodał coś na grupie akademickiej? Może ktoś potrzebuje pomocy? Strasznie dużo zdarzeń ciągnie mnie do tego, żeby kliknąć tą niebieską ikonkę. Wiem, że zmieniłoby się to o 180 stopni kiedy bym zrezygnował kompletnie z komputera albo Internetu, ale wtedy nie miałbym dostępu do grup znajomych, czatu. Co prawda z czatem bym sobie poradził, bo do tych osób do których się kontaktuję i tak mam numery(do niektórych jednak nie mam). Ale grupy np. moja ćwiczeniowa... jest to mega udogodnienie, bo np. ktoś przypomni o jakimś terminie, albo przeprowadzi dyskusje nad pracą domową. Jest dużo rzeczy, które zyskuję dzięki zrzeszaniu się w grupy. Bez facebook'a byłbym zdany tylko na siebie. Dzięki temu portalu społ. mogę np. poprosić o pomoc w jakiejś grupie zamiast od razu lecieć np. do dziekanatu i zaoszczędzę ponad 2 godziny. To jest coś z czym ciężko mi jest się pogodzić. Niemniej jednak polecam zmianę hasła do Wi-Fi jeśli korzystamy z Internetu przez telefon w domu. Dzięki temu zaoszczędziłem sobie sporo czasu i zerwałem ze złym nawykiem, jakim był kładzenie się na łóżko i przeglądanie z automatu Internet przez telefon.
  20. Oho... śmieszek Być może, być może... ale ty zdecydowanie nad wyrażaniem swoich myśli. Skoro wiesz to czemu tak pobłażliwie podchodzisz do tego tematu? Niektórzy zrujnowali sobie życie przez fapanie przy porno, a ty z tego drwisz... tu nie chodzi o dystans tylko zrozumienie o co chodzi. Może Ciebie to nie spotkało, gratuluję. To tak jakbyś się śmiał, że kochasz wódkę w temacie przeznaczonym dla alkoholików... można, ale czy wypada? Arhol przytoczył artykuł o masturbacji. A ja piszę o wpływie masturbowania się przy pornografii. Wydaje się, że rzeczy podobne, a kompletnie różne. Z resztą pisałem o tym, tylko ty nie chciałeś tego zauważyć. "Poza normę wykracza także sytuacja, kiedy masturbacja staje się uzależnieniem. Zabiera coraz więcej czasu i jest przedkładana nad kontakty z drugim człowiekiem. Zaburzeniem jest kompulsywne masturbowanie się. Autostymulacja nie służy wtedy rozładowaniu napięcia seksualnego, ale ma charakter nerwicowy." Przytoczony fragment dotyczy uzależnienia od masturbacji. A jeśli chodzi o uzależnienie od masturbacji przy pornografii to ma ona znacznie większe skutki. Oczywiście nie negując negatywnych skutków po kompulsywnym onanizmie. Owszem, w artykule jest napisane, że masturbacja nie powoduje impotencji, ale pornografia tak. Mnie to dotknęło i wielu innych ludzi, którzy byli(lub są, nie wiem tego) uzależnieni od porno-onanizmu. Nie jest napisane o ogólnym uczuciu beznadziejności, marazmu, uczucia bezcelowość i innych rzeczy. Przykro mi, że widzisz tylko jedną stronę medalu. Nie komentuj jeśli nie chcesz czegoś (kontr)argumentować a jedynie podważyć moich teorii wyprowadzonych z obserwacji oraz przeczytaniu wielu historii osób opisujących zmiany po zrezygnowaniu z pornografii. Jeszcze raz powtórzę moje zdanie nt. masturbacji: OK, ale w ograniczonych ilościach(indywidualnie, kto, ile potrzebuje, ale ja zalecałbym nie więcej niż 3 razy w tyg.) i tylko i wyłącznie bez bodźców zewnętrznych. Wtedy mózg przyzwyczaja się do "pobudzania się" przy danym materiale, bodźcu, a nie przy kobiecie. Przy długoterminowym stosowaniu bodźców tego typu powstają zaburzenia erekcji. Z tego powodu porno może prowadzić nawet do impotencji.
  21. Myślę, że autodestrukcja2 zakończyła tą waśń. Jedyną radą dla owsika jest dogłębne zrozumienie o co chodzi autodestrukcji w jej podsumowaniu tej "dyskusji". Dopóki to się nie stanie, owsik nadal będzie podważał wszelkie sugestie, a nie zdziwiłbym się jakby i twój post podważał. Ba! Jestem co do tego przekonany.
  22. Jesteś brzydki, nic z tym nie zrobisz i zawsze będziesz żałosnym brzydkim małym chłopcem nie potrafiący wziąć na barki ciężar swoich okruchów zdrowia psychicznego. Tego oczekujesz? Nie spamujcie już mu w tym temacie, bo takiego oportunisty to dawno nie widziałem. Idź się popłacz w kącie.
  23. @up Ty już całkiem odleciałeś? No i co z tego, że tak powiedziały? Gdzie ty masz jaja? Każdy mężczyzna powinien sam ustalać sobie cele i je realizować. A nie tak jak ty - przejmujesz się co ci powiedziała jakaś laska, z którą byłeś na kolacji. Mało masz dziewczyn? Czemu przejmujesz się czymś na co wpływu nie masz? Zachowujesz się jak dzieciak. Nikt nie oczekuje tego żebyś się oszukiwał. Oczekują tego, żebyś miał wyje*** na to, jaką masz urodę osobistą. Tak samo jak to czyni 3/4 mężczyzn. Ja myślę, że tu jest drugie dno. Nikt normalny nie przejmuje się tak jak Ty faktem, że jest się brzydkim. Zdecydowanie jesteś zakompleksiony przez to i polecam udać się do psychologa, bo to co wypisujesz kupy się nie trzyma. Ty nie szukasz nawet rozwiązania, tylko chcesz się wyżalić i oczekujesz tego, że twoje tezy apropo s brzydoty są niepodważalne i jedynie słuszne. Przykro mi - nie są.
  24. Durne jełopy? Aha. Z formy i treści tego postu wnioskuję, że masz maksymalnie 15 lat. Jeszcze nie wiesz, z czym wiąże się uzależnienie od onanizmu. Tzn. sam onanizm może nie ma tak złego wpływu, ale jeśli robimy to przy pornografii, innych formach pobudzenia seksualnego to doprowadzimy w najgorszym przypadku do okresowej impotencji(do momentu aż zrezygnujemy totalnie z pornografii i poczekamy aż mózg się zresetuje i będzie wrażliwy też na inne bodźce ~3 miesiące). Wszystko zależy od tego jak często to praktykujesz i przy pomocy czego się pobudzasz. Jeśli robisz to parę razy w tyg. i tylko za pomocą wyobraźni się pobudzasz, to nic poważniejszego ci nie grozi, a możliwe, że nawet wpłynie to pozytywnie na twój organizm, jak to napisałeś. Ale rzadko kiedy mamy z takim czymś do czynienia. ok. 50% ankietowanych przyznało się, że ogląda pornografię przy masturbacji. Próbka prawie 30 tys. osób. To poważny problem(pornografia, nie sama masturbacja) i nie należy go lekceważyć. @up Jaki ma związek twoje szprycowanie się chemikaliami z tym tematem?
  25. Bo to jest w twojej GŁOWIE. Jezu, nie rozumiesz tego? Sądzisz, że każda brzydka osoba zamartwia się w taki sposób jak ty? Znajdź sobie zajęcie i dąż do jakiś celów to zapomnisz o takich problemach. To jest twoja afirmacja. A jeśli nie, to udowodnij mi to. Jak założysz koszulę, to - przynajmniej ja - czuję się lepiej. Jakoś łatwiej mi jest się spojrzeć w lustro. Znam ze swojej rodziny dużo osób nieatrakcyjnych. Jak bardzo nieatrakcyjnych? Że bez kija bym nie podchodził. I wiesz co? Są w szczęśliwym związku, niektórzy MAŁŻEŃSKIM.
×