Skocz do zawartości
Nerwica.com

Komputer


MultiGTAMISSION

Rekomendowane odpowiedzi

Monar, piszę,że to nie złość,raczej podekscytowanie ;)

Szukam w między czasie w necie odpowiedzi czy samookaleczenia są uzależnieniem.Póki co znalazłam,że wydziela się związek podobny który wydziela się u osób zażywających heroinę,więc tym tropem idąc,samookaleczenia są uzależnieniem.Pamiętam jednak wypowiedź psychologa w telewizji,że nie są,że osoby to robiące,robią to to im sprawia ulgę i dla tej ulgi-to wszystko jest bez sensu,gubię się w tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, hymm... mi mój terapeuta mówił, że moje samookaleczanie działa w taki sam sposób jak uzależnienie od alkoholu. także cięcie się może być uzależnieniem, ale nie musi. w zależności w jaki sposób to robimy, dlaczego, po co, w jakim celu, jak często.

 

u mnie działa to jak uzależnienie, bo tęsknię za tym uczuciem, jakie odczuwam podczas cięcia się, czuję, że opadają złe emocje, sprawia mi to ulgę, baaa! rozkosz.

no i nie potrafię sobie tego zastąpić żadnym konstruktywnym działaniem.

 

-- 08 lis 2012, 23:54 --

 

to czy cięcie się to uzależnienie, to zależy od indywidualności każdej osoby...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielu ludzi uzależnia się od Interentu bo ma problemy w rodzinie, w kontaktach z ludźmi, ma wolny czas z którym nie wie co robić wg mnie najpierw pojawiają się problemy psych-społeczne a później następuje uzależnienie od internetu które je wzmacnia dodatkowo takie sprężenie zwrotne.
carlosbueno, ma sporo racji. Często uzależnienie od Internetu jest tak naprawdę wierzchołkiem góry lodowej. Bazą rozwoju siecioholizmu są często inne problemy, np. brak przyjaciół, kiepska atmosfera w rodzinie, alkoholizm w rodzinie, brak poczucia akceptacji wśród rówieśników. Człowiek szuka sobie jak gdyby jakiegoś substytutu tego, czego mu brakuje. Lukę wypełnia Internet i to już pierwszy krok w kierunku uzależniania. Zresztą cięcie się też jest swego rodzaju ekwiwalentem radzenia sobie z problemami, z jakimi się borykamy. Nie potrafimy sobie poradzić w sposób konstruktywny, to uciekamy w destrukcję - nałogi, autoagresję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja siedząc w necie, uciekam przed tym, co w domu. Ale czy to coś złego? Nie patrzyłam na to, jak na uzależnienie się od kompa i neta. Po prostu co mam robic, kiedy za drzwiami jakiś burdel? Chyba lepiej na to nie patrzeć i się od tego "odłączyć"? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi pomagał internet gdy było bardzo biednie w domu,była zima,w domu było przeraźliwie zimno bo nie było czym ogrzewać,głodno,brudno bo człowiekowi ręce opadły.Internet wtedy był odskocznią.Kolorowe zdjęcia,ciekawe rozmowy....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

często jest taka sytuacja że zajęci rodzice wolą jak ich dzieci spędzają czas przed kompem niż się szlajają po ulicach, chleją, pala itd bo to takich bezpośrednich problemów nie powoduje ale w dłuższej perspektywie takie zamknięcie się na wirtualny świat bywa równie złe a nawet gorsze jak rozrywkowe życie nastolatków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że uzależnienie od komputera(czy do od internetu czy to od gier) może być w niektórych przypadkach przeklęństwem, a w niektórych błogosławieństwem. Wiadomo, że jak facet ma żonę, dzieci, to takie uzależnienie nie jest dobre. Sytuacja jest zupełnie inna, gdy ktoś jest samotnikiem lub ma ogromne problemy w życiu. W takiej sytuacji komputer może mieć zbawienne działanie. Wiem po sobie, że tak to działa. Nie raz za młodu gry komputerowe były dla mnie odskocznią od problemów. W życiu mogło się układać tragicznie, ale nowe poziomy w grach sprawiały, że czułem się "kimś".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy po prostu potrzebują jakiegoś uzależnienia, żeby trzymać się w życiu, jeżeli to nie powoduje dodatkowych problemów to dobrze, no i trzeba mieć wyjebane, to podstawa :)

Osobiście mogę powiedzieć, że ze wszystkich uzależnień jakie miałem to internet/gry/ogólnie komp były tym "najlepszym", w sensie, że dzięki temu też się rozwijałem w tej dziedzinie (administracja sieci, serwerów) i nie przeszkadzało mi to w życiu, nie stanowiło dla mnie żadnego problemu. A najgorsze było uzależnienie od mojej byłej dziewczyny, to było bardziej destrukcyjne niż wszystkie dragi, które ćpałem :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdy ktoś jest samotnikiem lub ma ogromne problemy w życiu. W takiej sytuacji komputer może mieć zbawienne działanie. Wiem po sobie, że tak to działa. Nie raz za młodu gry komputerowe były dla mnie odskocznią od problemów. W życiu mogło się układać tragicznie, ale nowe poziomy w grach sprawiały, że czułem się "kimś".

Czyli zamiast rozwiazywac swoje problemy uciekales od nich w gry? Efekt koncowy chyba kiepski nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie gry to bardziej zapychacz czasu. Zdarza się że któraś mnie mocniej wciągnie, ale jak mam złe samopoczucie to trudno mi się zmobilizować nawet by jakąś grę włączyć. Jak mam lepsze to lubię w coś pograć, ale odkąd trochę więcej gram żeby nadrobić różne zaległości z tego zakresu, to widzę że wiele gier jest strasznie do siebie podobnych. Bardziej net jest mi niezbędny bo to moja jedyna szansa na jakiś kontakt ze światem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli zamiast rozwiazywac swoje problemy uciekales od nich w gry? Efekt koncowy chyba kiepski nie?
Candy14 ma sporo racji. Gry komputerowe, Internet, komputer mogą stać się ucieczką od problemów. Nie umniejszam pozytywnych walorów komputera, o których wspomniał KeFaS - dostęp do wiedzy, e-booki, administracja sieci itp. - ale co za dużo, to nie zdrowo. Co gorsza, siecioholizm u dzieci/młodzieży często rozwija się na oczach rodziców. "A siedzi sobie przed komputerem, to niech siedzi. Przynajmniej jest cisza, spokój, nie stoi z kumplami przed sklepem monopolowym. Jeszcze się może czegoś z tego komputera nauczy. Wyjdzie mu na dobre" - nieraz to słyszałam. Nie mówię, że komputer jest be, ale świadomość zagrożenia wśród dorosłych jest niska. Komputer nie jest zły, bo dziecko nie uzależnia się de facto od urządzenia, ale ale od stanów emocjonalnych, jakie odczuwa w czasie działalności realizowanej dzięki komputerowi. Uzależnia się dlatego, że komputer realizuje ważne potrzeby, których dziecko w rzeczywistości zrealizować nie potrafi lub nie może. Nastolatek zatem może uzależnić się od pobudzenia w czasie grania na komputerze albo od pobudzenia seksualnego, kiedy ogląda pornografię w Internecie.

 

Dlaczego dzieci uzależniają się od komputera? Jedną z przyczyn siecioholizmu jest brak umiejętności konstruktywnego radzenia sobie z trudnościami. Internet staje się ucieczką przed problemami, ucieczką od lęków, poczucia bezradności, bezsensu. W świecie wirtualnym wszystko wydaje się proste. Świat wirtualny może dawać poczucie bezpieczeństwa. Kiedy ktoś nas zrani podczas rozmowy online, można się wylogować, można zmienić nick albo awatar. Można też odpowiedzieć tym samym, czyli również zaatakować. Można się też dowartościować w prosty sposób – kreować na ideał, a otoczenie tego nie zweryfikuje. To daje poczucie siły i satysfakcji – co prawda krótkotrwałe, ale jednak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje uzależnienie zaczęło się dość dawno temu a teraz zrozumiałem że niszczy mi życie. Przez uzależnienie od internetu i gier komputerowych wszystko zaczęło się sypać a mimo to że przestałem grać na kilka miesięcy to i tak wróciłem do tego koszmarnego nałogu. Nie wiem co mam robić, zdaje sobie sprawę z tego ze jestem uzależniony, ale nie potrafię przestać, brakuje mi pasji i motywacji do powrócenia do realnego świata. O dziwo mimo tego że zapuściłem się w te gry nie przestałem mieć kontaktu ze znajomymi ale zawaliłem szkołę, może nigdy nie byłem prymusem ale chodzi o to że teraz grożą mi zagrożenia a ja sobie wszystko olewam, wole zagrać rundkę w grę niż iść się pouczyć mimo realnego zagrożenia oblania do kolejnej klasy. Będąc w gimnazjum specjalnie wybrałem najlepszą szkołę i najtrudniejszy profil po to aby zacząć się uczyć lecz gdy się okazało ze spokojnie bez nauki wystarcza mi na oceny dopuszczające odpuściłem sobie. Teraz jest gorzej ponieważ z paru przedmiotów grozi mi ocena niedostateczna a ja nie potrafię siąść do nauki. Nie wiem co mam robić i jak zabrać się do nauki i rzucenia tego całego komputera w diabły. Próbuje złapać szczęście w realnym świecie ale łatwiej do szczęścia dochodzę w świecie wirtualnym. Nie potrafię odnaleźć w sobie pasji która by mi pomogła porzucić gry i komputer. Poszukuje porad osób które mają jakiekolwiek doświadczenie w zwalczaniu nałogów tego typy albo byłych "maniaków komputerowych".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grizmo23, witaj.Nie lubię grać w gry,ale mam predyspozycję do siecioholizmu,więc mamy coś wspólnego.Nie dziwi mnie fakt,że tym chętniej siadasz do gier im Twoje życie bardziej się wali.Na tym polega mechanizm uzależnienia.Od problemów uciekamy w uzależnienie w Twoim wypadku w gry.Na forum nic nie zdziałasz.Radzę się zgłosić do terapeuty.Z racji,że się jeszcze uczysz do poradni psychologiczno-pedagogicznej w Twoim mieście i tam szukać pomocy.Jesli jesteś niepełnoletni to na początek musisz się zgłosić z rodzicami lub udać się do psychologa szkolnego (wtedy możesz bez opiekunów) jeśli takowy w Twojej szkole jest.Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem u psychologa szkolnego to właśnie dzięki naszej genialnej pani psycholog wyszedłem z tego chociaż na parę miesięcy ale teraz boje się iść i tego że jednak się poddałem. Nie wiem jak zmusić siebie żeby iść pójść, wiem ze uzyskam tam pomoc ponieważ już raz ją uzyskałem ale mimo tych wszystkich przykrości jakie mnie przez to spotkały nie wiem czy chce to rzucić, boje się to zostawić ponieważ nie wiem czy chce być w zwykłym świecie nikim czy w wirtualnym świecie znaczyć coś. Nie potrafię przejść obok komputera obojętne i to jest straszne jak nie jakieś gry to sprawdzanie milionów głupich stron i czytaniu głupawych historii. Wiem że mam komputer odstawić na dobre ale boje się tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grizmo23, w dzisiejszych czasach nie jest możliwe komputer odstawić "na dobre" ponieważ staje się on niezbędnym narzędziem pracy.Trzeba się natomiast nauczyć umiejętnie nim posługiwać i nie traktować jako ucieczkę od rzeczywistości tylko narzędzie pracy.

Jeśli chcesz wyjść z uzależnienia to widzę jedyną możliwość poprzez zwrócenie się do specjalisty.Jednak wybór należy do Ciebie i nic na siłę.Ważne jest w uzależnieniach,żeby to sam uzależniony wykazał inicjatywę i chęć wyjścia z nałogu.To już połowa sukcesu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie chodzi tu o umiejętne używanie tego pudła a nie robienie z siebie niewolnika jakiegoś przedmiotu. Chciałbym być w stanie włączyć go zrobić to co miałem zrobić i go wyłączyć, a ja zamiast wyłączyć go robię miliard niepotrzebnych rzeczy na nim i nie potrafię go zamknąć a gdy już to zrobię czuje w sobie ogromną pustkę i nie mogę doczekać się momentu włączenia tej nieszczęśliwej maszyny. kasiątko dziękuje Ci bardzo za rady, mam nadzieje że zbiorę się w końcu w sobie i pójdę do tego specjalisty. Mimo to chciałbym usłyszeć opinie większej ilości użytkowników. Monar, polega to na przejęciu władzy nad maszyną i zrobieniu tego co miało się zamiar zrobić zamiast robienia rzeczy zupełnie niepotrzebnych na które tylko traci się ogrom czasu. Ja czuje że to komputer przejął nade mną władze (jakby to śmiesznie nie brzmiało) i nie chce mnie puścić ze swoich szponów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, polega to na przejęciu władzy nad maszyną i zrobieniu tego co miało się zamiar zrobić zamiast robienia rzeczy zupełnie niepotrzebnych na które tylko traci się ogrom czasu. Ja czuje że to komputer przejął nade mną władze (jakby to śmiesznie nie brzmiało) i nie chce mnie puścić ze swoich szponów.

 

Dla mnie to niepojęte... Przecież uzależnienie jak uzależnienie, powinno tak samo się to "leczyć". Np. nad alkoholem "nie zapanujesz", nie możesz już do niego nigdy wrócić -> wtedy stajesz się niepijącym alkoholikiem... a jak się jest uzależnionym od komputera, to leczenie polega na... właśnie: na czym? bo skoro po leczeniu można spokojnie usiąść na komputer, to czemu nie jest tak w przypadku alkoholu? magiczne słowa i już nie siedzisz na komputerze całymi dniami, nie myślisz o nim 24h na dobę/ nie myślisz o alkoholu 24h na dobę, znasz umiar, pijesz, a co najważniejsze umiesz robić to z głową...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Monar, dlaczego to tak bardzo trudno się leczy.Podobnie jest z problemami odżywiania.Trzeba nauczyć się odnaleźć umiar bo przecież nie można zaprzestać jedzenia tylko nauczyć się zdrowego podejścia.To są jedne z najtrudniejszych do leczenia uzależnień.

Co do alkoholu to niektórzy piją nadal tylko umiarkowanie.Nie jest powiedziane,że każdy alkoholik nie może nigdy w życiu sięgnąć po alkohol tylko tak jak z jedzeniem,musi nauczyć się nad tym panować.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Co do alkoholu to niektórzy piją nadal tylko umiarkowanie.Nie jest powiedziane,że każdy alkoholik nie może nigdy w życiu sięgnąć po alkohol tylko tak jak z jedzeniem,musi nauczyć się nad tym panować.

 

Coś Ty??! :shock: Serio? To jak wtedy taki "wyleczony" alkoholik się nazywa? Pijący były alkoholik? Przecież alkoholizm to choroba, która jest w chorym do końca jego dni. Kurcze muszę o tym pogadać z T. :shock:

 

-- 05 kwi 2013, 11:59 --

 

Znakomita większość uczestników naszej sondy wyraziła opinię, że osoba uzależniona od alkoholu nie może powrócić do kontrolowanego picia alkoholu. Tak jest w rzeczywistości.

 

Najważniejszy objaw uzależnienia od alkoholu, jakim jest uszkodzenie kontroli nad piciem alkoholu, utrzymuje się do końca życia. Najbardziej rzuca się w oczy uszkodzenie kontroli nad ilością i częstotliwością picia. Uszkodzeniu ulega także kontrola sytuacyjna. Moje, ponad 30 letnie, doświadczenie kliniczne oparte na osobistej obserwacji tysięcy osób uzależnionych od alkoholu, skłania do zdecydowanego opowiedzenia się po stronie tych poglądów, w myśl których odzyskanie kontroli nad piciem, przez osobę uzależnioną od alkoholu, nie jest możliwe.

 

Znam wprawdzie przypadki wypicia, przez alkoholika, niewielkiej ilości alkoholu bez konsekwencji w postaci "ciągu", ale zawsze był to tylko efekt odroczony. Powtarzanie tego zachowania, wcześniej czy później musiało zakończyć się niekontrolowanym "ciągiem" alkoholowym. Osoba uzależniona powinna wiedzieć, że sięgając po alkohol zawsze ryzykuje tym, że ten pierwszy kieliszek wódki czy pierwszy kufel piwa spowoduje niekontrolowany "ciąg", który może zakończyć się tragicznie.

 

dr n. med. Bohdan T. Woronowicz

 

http://alkoholizm.eu/?sel=sondy

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, też byłam tym zaskoczona,ale wiem to od mojej terapeutki która zajmuję się m.in. leczeniem uzależnień.Dla mnie to jest logiczne i do przyjęcia,tak jak pisałam z leczeniem uzależnień związanych z jedzeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×