Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy czuliście się kochani


klarunia

Rekomendowane odpowiedzi

"Normalnie" w sensie tak jak być powinno? Ja jakoś w tych kategoriach nie potrafię określić swojej sytuacji.

Pewnie się nie zauważa rzeczy, które są od zawsze. Na przykład siebie.

Odnośnie rodziny tak, do 20 roku życia miałem wrażenie, że wszystko jest tak jak być powinno. A odnośnie siebie, to miałem do siebie... zastrzeżenia, z wiekiem coraz więcej, ale do 20 roku życia nie zastanawiałem się, dlaczego patrzę na siebie coraz bardziej negatywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Normalnie" w sensie tak jak być powinno? Ja jakoś w tych kategoriach nie potrafię określić swojej sytuacji.

Pewnie się nie zauważa rzeczy, które są od zawsze. Na przykład siebie.

Odnośnie rodziny tak, do 20 roku życia miałem wrażenie, że wszystko jest tak jak być powinno. A odnośnie siebie, to miałem do siebie... zastrzeżenia, z wiekiem coraz więcej, ale do 20 roku życia nie zastanawiałem się, dlaczego patrzę na siebie coraz bardziej negatywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie czulem nic... z dziecinstwa... uczucia.. heh! strach , lek, odrzucenie... mama byla tak tyrana przez ojca ze miala moze zbyt malo sily by nas kochac... chociaz teraz ciagle powtarza ze kochala nas i bedzie zawsze kochac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie czulem nic... z dziecinstwa... uczucia.. heh! strach , lek, odrzucenie... mama byla tak tyrana przez ojca ze miala moze zbyt malo sily by nas kochac... chociaz teraz ciagle powtarza ze kochala nas i bedzie zawsze kochac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam jestem nieco poryty, takie to są poboczne skutki życia w rodzinie alkoholowej i DD. Ale co, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Tak sobie kiedyś powiedziałem. Idę już swoją drogą i nie żyję już przeszłością. Oderwałem się od tego, bo tylko mnie to "sprowadzało do parteru".

Zygus, pewnie bez fachowej pomocy się nie obędzie. Ja chodzę na terapię i to mi bardzo pomaga :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam jestem nieco poryty, takie to są poboczne skutki życia w rodzinie alkoholowej i DD. Ale co, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Tak sobie kiedyś powiedziałem. Idę już swoją drogą i nie żyję już przeszłością. Oderwałem się od tego, bo tylko mnie to "sprowadzało do parteru".

Zygus, pewnie bez fachowej pomocy się nie obędzie. Ja chodzę na terapię i to mi bardzo pomaga :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudne pytanie.

Do 8 roku życia byłam dzieckiem rozbieganym, rozkrzyczanym, rozkochanym i kochanym przez swoich rodziców, przynajmniej przez matkę, bo ojciec często pracował i pamiętam jedynie tylko wspólne rodzinne wyjazdy do rodziny podczas różnych uroczystości i świąt. Oglądając kasetę video z dnia swoich chrzcin odniosłam wrażenie, że rodzice byli dumni i szczęśliwi że mnie mają.. Czule wypowiadane moje imię, lulanie do snu, tulenie, całusy.. uwielbiam ten film.. to jeden z najpiękniej okazywanych uczuć jakie kiedykolwiek od nich doznałam. Od 8 roku życia do 17 coś się złamało. Nie pamiętam jak to wszystko sie zaczęło, ale pamiętam co było powodem. Tajemnice i domowe kłamstwa zaczęły przerastać małą dziewczynkę. Nie pamiętam czy mama piła już wcześniej, ale wiem, że zaczęła pić zaraz po moich 10 urodzinach. Może strach sprawił że przestałam czuć się kochana, brakowało mi poczucia bezpieczeństwa, choć właściwie nigdy mnie nie uderzyła (nie wspominając o momentach kiedy wyprowadziłam ją z równowagi - zwykły klaps), nigdy o nic nie osądzała, nigdy nie urządzała awantur.. cała historia to awantury między nią a moim tatą. Może ich kłótnie, wpływ rodziny, a potem rodzinny konflikt sprawił że straciłam grunt pod nogami. I przed 18-nastymi urodzinami, kiedy już prawie osiągnęłam pełnoletność mama przestała pić, tak po prostu, bez terapii, bez przyznania przed nami że miała problem.. przestała. Moja pełnoletność wiązała się również z tym że rodzice zaczęli okazywać uczucia, troskę, miłość, zainteresowanie, starali sie rozmawiać, wspierać poprzez próby rozmowy oraz finansowo. Dzisiaj mam z nimi bardzo dobry kontakt, a jedynie ja bardzo często odwracam się od nich plecami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, mi ani mama ani tata nigdy nie powiedzieli tych slow. Jak sie zapytalam kiedys ich czy mnie kochaja, to oni do mnie"przestan zadawac glupie pytania, zachowujesz sie jak dziecko, daj mi spokoj". to przykre. Jak to pisze, to mam ochote sie rozplakac..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×