Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy czuliście się kochani


klarunia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Was :)

 

Czy czuliście się kochani, kiedy byliście dziećmi? Ale tak wiecie... od najmniejszego palca u nogi, aż po ostatni włos na głowie. Za nic. I to tak bardzo, bardzo.

 

Ja nie. Od przedszkola mi się wydawało, że moja mama robi tylko to, co musi (czyli utrzymuje mnie itp.), ale jako osoba nie za bardzo ją obchodzę. Nie było okazywania ciepłych uczuć, uśmiechu na mój widok, ani żadnej z tych drobnych rzeczy, które świadczą o wcale nie drobnej miłości. I niestety cały czas czuję żal z tego powodu. Zaczęłam nad swoją przeszłością płakać jakieś 2,5 roku temu i nie mogę przestać. Nie widać końca, choć wydawało mi się, że ta żałoba jest już za mną. Żałuję, że nie dostałam tego... Zastanawiam się też, czy tylko ja, czy może jest wielu takich? I kiedy się już przeżyje ten żal do końca, to czy można wtedy czuć się kochanym np. przez męża, przyjaciół?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak miłości rodzicielskiej skrzywia na zawsze. Nawet jeśli na poziomie świadomym można wybaczyć albo zobojętnieć, nic nie zastąpi tego, co powinniśmy dostać jako dzieci. Nie ma powrotu do przeszłości, ale można walczyć, żeby zminimalizować skutki tej traumy :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś mi się wydawało że byłem kochany pomimo tego że byłem bity, kopany, itd przez Ojca, który pił, hazardował, nie wracał na noc, bił matkę, kłócili sie codziennie od rana do nocy - i mimo tego wydawało mi sie że to tak musi być.

Teraz mam 37 lat, jestem uzalezniony, mam depresję i nerwice, zaburzenia osobowości, nie potrafie stworzyć zwizązku - no kur....wa cały czas coś.

 

I teraz wiem że moja rodzina to była PATOLGIA!!!!! na maxa. Chodze na grupy DDA i AA, AN plus jestem w terapii - ciężko mi zapomnieć - bardzo cięzko, ciężko mi sie zyje....a wiecie co moi starzy???

Jak gdyby nigdy nic!!!

Ku...wa oni ni widzą problemu. ,,Byliśmy kochającą się rodziną" - ,,tylko że ja i mój brat wchrzaniliśmy sie w narkotyki nie wiedzieć czemu"!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

montechristo, heh, to gadki typowe dla toksycznych rodziców - ja słyszałam "wszystko miałaś, jesteś dzieckiem szczęścia, wymyślasz sobie problemy, tylko płakać potrafisz itp...." nawet diagnoza z psychiatryka nie zrobiła na nich wrażenia, dalej rżną głupa :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

montechristo, heh, to gadki typowe dla toksycznych rodziców - ja słyszałam "wszystko miałaś, jesteś dzieckiem szczęścia, wymyślasz sobie problemy, tylko płakać potrafisz itp...." nawet diagnoza z psychiatryka nie zrobiła na nich wrażenia, dalej rżną głupa :evil:

 

NO WŁAŚNIE!!! Oni dalej rżną głupa - Ojciec zrobił się świętojebliwy, chodzi do kościoła non stop - a jakiś czas temu ganiał Matkę z nożem!!

I mówił że miał rację....

 

Co za zakłamany typ. Ja rozmawiałem o tym z terapeutką moją - i powiedziała że oni się boją przyznać przed samymi sobą że tak wszystko zjebali bo inaczej tego nazwać nie można.

Dla Ojca jest wszystko ok!!!! Tylko dzieci mu jakoś takie dziwne wyszły -,,psychiczne"

 

ONI nigdy się nie przyznają, nigdy.

I teraz obcy ludzie muszą poprawiać to co oni radośnie rozje...bali - taka prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

montechristo, heh, poczekaj na następną odsłonę - wzbudzanie poczucia winy. Oni są biedni, starzy, chorzy a ja to zła córka, niewdzięczna jak u @Candy14 ja już leje na ich manipulacje :mrgreen:

 

 

Wiesz...coś czuję że oni pójdą w tą stronę...że wychowali, itd.....nie biorą nic do siebie, że tyle zjebali, nic a nic!

Jak to jest, ja tego nie rozumiem.....

Nieraz chciałbym usłyszeć że,, tak synu, nie staneliśmy na wysokości zadania, zawalilismy, bo sami nie potrafiliśmy, jakaś skrucha, co kolwiek - a tu nic - idziemy w zaparte - ,,bylismy dobrymi rodzicami" tylko dzieci się nie słuchały.

Szkoda słów...ehhhh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego czasu mnie denerwuje to zadufanie w sobie niektórych. Tzn to, że uważają się za takich dobrych, kiedy tak naprawdę robią beznadziejne rzeczy. Ale do tego stopnia wydaje mi się to już zupełną abstrakcją. I ja tego też nie rozumiem. Czy to taka wielka trudność przyznać się, że się popełniło błąd? Poza tym nie rozumiem też jak można traktować swoje dziecko aż tak źle, a swoją żonę ganiać z nożem. Przecież samemu się na to patrzy, to chyba jest się w stanie ocenić, że: "Nooo, z tym moim zachowaniem to chyba coś jest nie tak...". Tacy ludzie myślą chyba tylko o sobie. "Bo to przecież ja zostałem skrzywdzony, to ja cierpiałem". Ech, nic nie pozostaje tylko samemu się pilnować i starać. Na szczęście jest jeszcze masa ludzi, którzy umieją się przyznać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego czasu mnie denerwuje to zadufanie w sobie niektórych. Tzn to, że uważają się za takich dobrych, kiedy tak naprawdę robią beznadziejne rzeczy. Ale do tego stopnia wydaje mi się to już zupełną abstrakcją. I ja tego też nie rozumiem. Czy to taka wielka trudność przyznać się, że się popełniło błąd? Poza tym nie rozumiem też jak można traktować swoje dziecko aż tak źle, a swoją żonę ganiać z nożem. Przecież samemu się na to patrzy, to chyba jest się w stanie ocenić, że: "Nooo, z tym moim zachowaniem to chyba coś jest nie tak...". Tacy ludzie myślą chyba tylko o sobie. "Bo to przecież ja zostałem skrzywdzony, to ja cierpiałem". Ech, nic nie pozostaje tylko samemu się pilnować i starać. Na szczęście jest jeszcze masa ludzi, którzy umieją się przyznać.

 

No mnie też to boli bardzo....jak sobie myśle że jestem z rodziny patologicznej, że jestem uzalezniony, mój brat też, że mamy niestabilne osobowości, nie potrafimy zbudowac związków - to się wkurwiam na nich - pomimo że wiem, że to nic nie da...bo oni sie nie zmienia.

 

Musiliby się przyznać że zrobili tyle błedów, że ich dzieci cierpią, ale do tego trzeba mieć odwagę, i jakąś świadomość rzeczywistości - no ale jak sie nie słucha żadnych informacji, od nikogo - to jak można to dostrzec??? Nie ma na to sposobu.

Takich ludzi w Polsce jest masa, setki tysięcy i wielokrotnie więcej ich dzieci które skrzywdzili...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutny wątek,kazdy wpis swiadczy o doznanej krzywdzie.

Wybaczyc,pokochac siebie to droga tez do wewnetrznej wolnosci.

Pracuje nad tym,czy mi sie uda?

Mam nadzieje,ze tak nie chcialabym zyc

linczowana przez przeszlosc do

konca swoich dni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łzy same napływają do oczu, gdy to piszę, ale nigdy nie czułam, nie czuję i nie będę czuła się kochana. Przez kogokolwiek...

Można temu zaradzić :P nie oglądać się na innych, tylko samemu się sobą zaopiekować i pokochać :angel:

Nie potrafię. Zbyt dobrze siebie znam... Potrafię tylko nienawidzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie. Nigdy nie czułam się kochana. To dla mnie zupełnie obce uczucie...

 

heh, to gadki typowe dla toksycznych rodziców - ja słyszałam "wszystko miałaś, jesteś dzieckiem szczęścia, wymyślasz sobie problemy, tylko płakać potrafisz itp...."
cały czas słyszę, że skoro dostaję jeść, mam w co się ubrać, gdzie mieszkać, mam podręczniki, komputer, to powinnam być szczęśliwa. Nigdzie nie jest wspomniane o uczuciach. Gdy mówię, że powinni się zainteresować swoją jedyną córką, to przecież w odpowiedzi dostaję, żebym 'głupa nie paliła' :bezradny:

 

-- 27 wrz 2012, 07:47 --

 

Nieraz chciałbym usłyszeć że,, tak synu, nie staneliśmy na wysokości zadania, zawalilismy, bo sami nie potrafiliśmy, jakaś skrucha, co kolwiek - a tu nic - idziemy w zaparte - ,,bylismy dobrymi rodzicami" tylko dzieci się nie słuchały.

też chciałabym... I chciałabym szczerze usłyszeć, dlaczego było jak było. Dlaczego jest jak jest. Może oni nie są zdolni do miłości? Nawet między sobą? Są, bo są? Są, bo tak nakazał im bachor, którego zrobili?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×