Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zespół PSSD-dysfunkcje seksualne spowodowane zażywaniem SSRI


media

Rekomendowane odpowiedzi

Hahaha dietetyka :D żartujesz chyba. Po kuracjach SSRI stale podwyższona prolaktyna i wystrzelony kortyzol to norma, a odnośnie progesteronu to nikt nic nie wie, byłem u bardzo dobrych specjalistów i oni sami nie wiedzą co, jak i dlaczego. Myślisz, że psychiatrzy mają jakieś nadzwyczajne zdolności? sorry ale oni mają schematy stosowania poszczególnych grup leków na daną przypadłość. Nie ma żadnych badań ani markerów stwierdzających co źle działa w mózgu, czego jest za dużo a czego za mało. Odwiedziłem mnóstwo lekarzy i niestety ale psychiatrzy trzepią kasę na ludzkim nieszczęściu, oni nawet nie wiedzą jakie są skutki uboczne tych leków a jak im o nich mówisz to twierdzą, że to coś z Tobą jest nie tak i, że to kontynuacja choroby. Co do benzo to przecież ładnie napisałem w swojej historii, nie pomaga a nawet pogarsza sytuacje. Brałem 3 tygodnie alprazolam po, którym mój stan był tragiczny i w gratisie jak szukałem pomocy dostałem od konowała na izbie R5 (relanium 5).  Na początku mojej przygody z PSSD robiłem przerwe od wszystkich syfów w postaci leków, suplementowałem się, zdrowo się odżywiałem (co jest ciężkie po ssri bo apetyt masz skasowany), nawet rzuciłem papierosy i niestety nic sie nie działo. Brałem mnóstwo leków i jedyny powrót funkcji seksualnych i zanik anhedonii był, jak wchodziłem na fluoksetynę. Żaden moklobemid, Wellbutrin, Kabergolina, Mianseryna, trazodon nie pomagały a powiem nawet, że szkodziły jeszcze bardziej. Co do mianseryny to ją właśnie odstawiam, ponieważ 2 dni temu miałem częstoskurcz, który ostro trzymał 20 minut, nie polecam tego leku lękowcom, fobikom i tak dalej, my powinniśmy brać beta blokery a mianseryna działa chyba przeciwnie wpływając na noradrenaline. Wiedziałem, że tak może być ale spróbowałem bo miałem nadzieje, że pomoze, efekt fioletowe kończyny, nawrót częstoskurczu napadowego, zaostrzenie nerwicy i fobii, z plusów trochę bardziej czułem się sobą po przebudzeniu i delikatnie bardziej czułem orgazm i i lepsza erekcja ale tylko przy stymulacji fizycznej (nie traktujcie tego jako ulepszenie bo to nawet nie było 10%  tego co było wcześniej). Tak jak pisałem wcześniej, tylko syf którym nam to dał może nam pomóc tylko nie wiem jak? może nie można się masturbować w czasie brania tego leku zeby się cos nie poblokowało albo żeby się zregenerowało, kto wiem co by było jakbym wtedy się powstrzymał i zszedł z fluoksetyny, tylko trudno to zrobić jak pół roku było się wykastrowanym i nagle wszystko wraca w 100%centach z mega siłą. Już prawie 4 lata a pamiętam jak czytałem ulotke i rozmawiałem z lekarką na temat dysfunkcji seksualnych (powiedziała, że są tylko w czasie leczenia i ,że prawie zawsze ustępują po 2-3 tygodniach) taa...a ja się wtedy zastanawiałem czy wytrzymam z takimi dysfunkcjami okres leczenia. To się kur....zdziwiłem. Tabletki zabiły radość z zycia, wykastrowały i nie podziałały nawet na fobie i nerwice. Jestem młodą osobą a mam tak osłabione mieśnie i jestem wiecznie zmęczony, głupie rozwieszenie prania i się ze mnie wszystko leje a po sprzątaniu w samochodzie 2 dni mnie wszystko bolało, to jest tragedia, przed leczeniem uprawiałem sport, chodziłem na siłownie, miałem dobrą kondycje a teraz jestem jak wrak człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz

O prolaktynie wiem, o kortyzolu właśnie się dowiaduję, chodziło mi głównie o ten progesteron.

W dobie kurczaków, świniaków itd. pompowanych hormonami to naprawdę może być temat dla dietetyka. Na jednego to nie zadziała, a innemu później leci w górę progesteron i tak dalej.

Oczywiście to tylko sugestia ze strony laika w tych sprawach, ale skoro lekarze nie pomagają...

Wiem jak to jest z psychiatrami, moja ostatnia wizyta (prywatna) u pewnego pana doktora daje się streścić w słowach: dobra, człowieku, zapiszę ci co tylko chcesz, tylko skończ mi truć dupę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AnonimPssd. Fluoksetyna hmmm. I tutaj dales mi do myslenia. Sam niejednokrotnie wspominalem ze moje libido wraca na jakis tydzien , ale...dopiero po odstawieniu fluoksetyny. Mialem tez tak ze spozniajac sie o 1 godzine z wzieciem tabletki fluo, moje libido szlo do gory. Albo np jak zapomnialem wziac tabletkj wieczorem a w trakcie nasteonego dnia libido pojawia sie. 

 

Niemniej jednak Twoja teoria nie trzyma sie kupy. Bo niby ssri powoduja pssd a ty po fluoksetynie masz powrot libido. Sprobuj popatrzec oczami osoby zdrowej i racjonalnie myslacej ze to ni ma sensu. 

Coraz smielej tez zaczynam twierdzic ze to nie leki nas kastruja. Ale my sami sie nakrecamy i wytwarzamy lęk (wysoki kortyzol). A przypomnijcie sobie za małolatq jak cos zbroiliscie czy chcialo wam sie wtedy czochrac wacka? Nie . Bo kkrtyzol byl podwyzszony. Byc moze mamy silna nerwice. A leki ssri sa wlasnie od depresji nmi nerwicy. Fluoksetyna to selektywny lek. Dziala silnie na serotonine. To moglo by tlumaczyc uspokkjenie i powrot libido...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego albo ja piszę chaotycznie albo czytasz moje wypociny za szybko, więc napiszę jeszcze raz bardziej szczegółowo. ŻADNE SSRI NIE DZIAŁA PROSEKSUALNIE. Pomińmy fluoksetynę podaną w wieku 10 lat. Mam 18 lat, dostaję paroksetynę na fobie społęczną, napady paniki i częstoskurcz napadowy, biorę ją przez ok 2-3 miesiące i nie daje rady znieść kastracji, flaka. Paroksetyna usunęła częstoskurcz napadowy ale nie pomagała mi w ogole na fobie, więc ja odstawiłem. Seksualność wróciła do normy w 90% z tego co pamiętam. Pół roku później daje jeszcze raz szanse lekom i idę do kolejnego lekarza, otrzymuję od Pani doktor Escitalopram. Biorę go ponad miesiąc i nie czuje zadnych korzyści poza skutkami ubocznymi (kastracji, zwarzywieniu, czułem się jak zombie bez mózgu) co do fobii to tak samo jak paroksetyna czyli zero pozytywów). Odstawiam Escitalopram, mijają tygodnie, miesiące i nic nie wraca do normy. Jestem wykastrowany i mam całkowitą anhedonie, nie chciało mi się nawet siedzieć przy komputerze i grać w gry, leżałem tylko w łóżku. Całkowite wypranie z emocji i seksualnośći. Czekałem tygodniami i zacząłem się suplementować ostro d3, l arginina, b6 w wiekszych dawkach i jeszcze kilka innych suplementów, zdrowo się odzywałem, rzuciłem papierosy. Mija pół roku odkąd odstawiłem escitalopram i nic sie nie poprawia. Wchodzę na fluoksetyne i w momencie wejścia, nie pamiętam który to był dzień, może drugi albo piąty ale budzę się ostro napalony, z energią na cały dzień, wszystkie funkcje seksualne wróciły więc to wykorzystałem na własną rękę ! ale kolejny dzień znowu całkowita kastracja, brałem jeszcze fluoksetynę przez miesiąc czasu i ją odstawiłem. DODAJE, ŻE FLUOKSETYNA POMIMO TEGO JEDNODNIOWEGO OKNA PRZYWRÓCENIA CAŁKOWICIE FUNKCJI SEKSUALNYCH I USUNIECIA ANHEDONII POGORSZYŁA MOJE PSSD. PO ESCITALOPRAMIE MIAŁEM IMPOTENCJE , ZNIECZULENIE CAŁEGO CIAŁA NA BODŹCE DOTYKOWE, MOCNO WYTŁUMIONY ORGAZM, MNIEJSZĄ OBJETOŚĆ NASIENIA I SŁABSZY WYTRYSK. PO KURACJI FLUOKSETYNĄ JUZ NIE STRZELAŁEM NAWET NA DWA CENTYMETRY, SPERMA LEDWO WYPŁYWAŁA. Jestem za teorią z rdzeniem kręgowym, po tych lekach się ma chude osłabione kończyny, często sine i zimne. Przewodzenie nerwów jest jakoś stłumione czy coś w ten deseń, tylko jakim cudem fluoksetyna mi to przywróciła to wszystko na jeden dzień? Czytałem, że podczas wchodzenia na SSRI jest duzy wyrzut dopaminy ale tylu ludzi próbowało już podwyższać dopamine, lekami albo narkotykami i nic to nie dało...To co napisałeś na końcu jest śmieszne, kortyzol i wytwarzanie lęku... Przed braniem leków miałem silną nerwicę lękową, częstoskurcz napadowy, napady paniki z mocną somatyzacją ale mój sprzęt działał 10/10, czasami podczas silnych napadów paniki gdzie wszystko mi drętwiało, mocno biło serce, gdzie miałem wrażenie że się dusze to się masturbowałem i trochę to pomagało przy tych napadach bo się człowiek uspokajał. Po drugie znowu napiszę jeszcze raz, Dostinexem (kabergoliną) zbiłem prolaktynę i KORTYZOL ! Brałem teraz mianseryne, która też zbija kortyzol, brałem Coaxil który też normalizuję oś i nie miałem żadnych ulepszeń !!! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nie zalezy mi na tym aby przekonywac Ciebie do swoich racji. Byc moze masz racje. Chodzi mi bardziej o to abys sprobowal spojrzec na to wszystko z innej perspektywy. Czy zakladasz w ogole inna przyczyne teoich problemow niz ssri? Jesli jestes pewien ze to ssri to napisze ci smutna prawde ale niestety fakt wykastrowania bd musial tak czy siak zaakceptowac dopoki ktos nie wymysli lekarstwa na to. Mozesz probowac witamin suplementow, nawet lekarstw na dopamine na recepte i sie ni wyleczysz. Tutaj chyba sie zgodzisz bo kilka lat siedzisz w tym i poki co dalej siedzisz i nie widac poprawy. Ja ostatnio sprobowalem pomyslec co jesli to nasza psychika plata figle i nasza nerwica jest glownym winowajca. Np sam napisales ze wpierw brales paroksetyne i seksualnosc wrocila ci do 90%. Czyli za pierwszym razem ssri cie nie wykastrowaly tylkl dopiero za drugim? Dziwne to by bylo skoro i paro i esci dziala w ten sam sposob. Ja zaczynam coraz bardziej myslec ze dopuscilismy do sb nereicoey scenariusz czyli np leki mnie wykastrowaly wiec nie ma lekarstwa jestem skazany na niepowodzenie. To myslenie prowadzi do lęku długoterminowego, ktorego nie zbijesz nawet karbo poniewaz hormony leku wytwarzaja sie na nowo z kazda twoja mysla ze nie eyleczyzz sie z tego. A w lęku libido jest obnizone. I to raczej kwestia normalna. Zadko kiedy komus sie chce ruchac jak jest zlekniony. 

Hmm co sadzisz o takiej teorii? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli według Twojego myślenia po wzięciu kilku tabletek z grupy SSRI występuję u nas lęk długoterminowy i nasze dysfunkcje są wygenerowane przez nasze myśli? Zlęknionym mozna być ale przy np nowej partnerce co będzie skutkowało np utratą erekcji, stres prowadzi do spadku libido ale zobacz, ja miałem duzo stresu, napady lękowe i sprzęt działał przez te wszystkie lata w 100%, nawet az za bardzo. Jak jechałem samochodem i zobaczyłem jakąs reklame z fajną laseczką to od razu byłęm pobudzony. Tak, brałem paroksetyne i mnie do końca nie wykastrowała ale była gorsza erekcja niż przed rozpoczęciem leczenia. Napisałem, że wróciło do 90% (może trochę mnie poniosło, ale w porównaniu do tego co zrobił escitalopram.... to kosmos). Jest duzo przypadków, że ktoś się nabawił PSSD dopiero po np drugiej albo trzeciej kuracji SSRI, zobacz ile osób bierze SSRi i to nawet latami i wszystko u nich wraca do normy. Nie mam fachowej wiedzy ale paroksetyna na pewno nie działa w 100% tak samo jak escitalopram, obie trucizny silnie działają na SERT i to tyle. Według mnie ktoś kto ma silne PSSD nie pisał by takich rzeczy, może masz delikatne dysfunkcje z powodów psychogennych albo delikatne PSSD? Bo u mnie wszystko leży, nie mam nawet porannych wzwodów ani np w nocy jak się obudzę. Dodatkowo jak wytłumaczysz, że całe ciało, szczególnie miejsca erogenne (sutki, genitalia) są duzo mniej wrażliwe? fiut jest tak samo wrażliwy jak palec np u ręki, wytłumiony orgazm? brak wytrysku? to już nie są objawy zaburzeń libido czy erekcji na tle nerwicowym. Ja też mam czasami różne przemyślenia i nawet do tej pory zastanawiam się czy palenie dużej ilości papierosów przy SSRI czegoś nie namieszało chociaż są osoby, które mają PSSD po wzięciu kilku tabletek. Sam pamiętam jak po 2-3 dniach brania SSRI nie było funkcji seksualnych. Ciekawe jaki jest powód tej naszej przypadłości skoro w tak krótkim czasie potrafi się tyle zmienić. Jeszcze co do powrotu do przyzwoitego poziomu funkcji seksualnych po paroksetynie to podam Tobie przykład, duzo osób wspomaga się sterydami na siłowniach, większości z nich wszystko wraca do normy ale czasami sa wyjątki, że po zrobieniu porządku w hormonach libido i erekcja im nie wraca a niektórzy stają się bezpłodni chociaż nie braki nie wiadomo jaki cykli. Czytałem też wypociny jakiegos goscią, który po wenlafaksynie stracił w jakims stopniu czucie czy tam władzę w ręce. Co organizm to inna reakcja i czasami możesz brać ten sam środek po raz np trzeci a będziesz się po nim zupełnie inaczej czuł i skutki uboczne też mogą być inne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest wiele publikacji np ostatnio czytałem, że po kuracji fluoksetyną można mieć objawy przypominające otępienie czołowo skroniowe. Na ulotce Prozacu jest bodajże wzmianka, że czasami funkcje seksualne mogą nie wracać po kuracji fluoksetyną (na polskich zamiennikach zero bo to Polska). Po finasterydzie jest to samo i w USA jest o tym głośno, nawet mają swoją fundacje dzięki której są prowadzone badania w celu znalezienia przyczyny i lekarstwa. O PSSD też jest coraz więcej informacji, nawet pewien polski lekarz napisał o nim na stronie swojej Kliniki. Wystarczy wpisać w google PSSD Centrum dobrej terapii. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ok rozumiem...moze i masz racje. Ja na ogol tez nie mam libido, ale co ciekawe w moim przypadku wystepuje kilka dni w miesiacu kiedy libido wraca i jest ok. To jest doslownie z 5 dni gdzies. I 5 dni moge sie delektowac i wspominac jakie to bylo blogoslawienstwo korzystac z niego codziennie. Mam mnostwo watpliwossci. Jesli te leki by tak szkkdzily to przeciez skasowaly by libido raczej nieodwrqcalnje. Jest tez mozliwosc ze bralem np 25 dni a te 5 dni sie uchronily ale to dziwne by bylo. W swoim przypadku rozwazalem kiedys tez uzaleznienie od pornografii ze doprowadzilo do tego stanu rzeczy. W zasadzie jest tez taka opcja. Tutaj wszyscy zagieli sie strasznie ze to na 100% od leków. Ale niewtety w nerwicy czy depresji tez libido nie ma. Wydaje mi sie ze moze tqk byc ze nasze mozgi sa tak rozdupczone stresem ze nawet nie umiemy stwierdzic jak to bylo kiedys. Np jak mam te 5 dni kiedy libido wraca czuje sie zdefydowanie spokojniejszy. I to taki spokoj plynacy z mozgu. Jesli mozg tego nie ma - nie ma tez libido. W uzaleznieniach tez czesto wystepuje niskie libido. Mozg nie nadaza z produkcja neuroprzekaznikow i powstaje nierownowaga.  

Ale dzieki za przedstawienje twojego punktu widzenia. Tez mam obawy ze to od lekow  i w zasadzie to bedzie najgorsza przyczyna. Bo tak jak pisalem. Sami tego nie wyleczyny na wlasna reke. No i jesli udaloby mi sie to wyleczyc to nie omieszkam dac znac na tym forum co u mnie podzialalo. Trzymaj sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TY ciągle piszesz o libido, a jak u Ciebie jest z pozostałymi funkcjami seksualnymi? Jak z erekcją? Czy jestes w stanie ją uzyskać bez stymulacji fizycznej? jak z orgazmem? ilością nasienia? wytryskiem? I czy mógłbys napisać jakie ssri brałeś i kiedy wystąpiło u Ciebie pssd bo chyba w wątku o sertralinie widziałem jakies twoje posty albo mi się pomyliło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie u mnie kuleje pozadanie i przyjemnosc seksualna. Pozadania praktycznie brak, a jak juz marszcze freda to nie odczuwam frajdy takiej jak kiedys. Oczywiscie z wyjatkiem tych 5 dni o ktorych pisalem. Ja akurat kiedy bralem leki ssri to mialem gorszy moment w zyciu wiec trudno mi okreslic czy to od leków. Czesto wracam do tego momentu pamiecia ale wydaje mi sie ze moje problemy z libido zaczely sie przed ssri- byc moze dlatego kwestionuje ostatnio ze to od ssri. U mnie erekcje, i ilosc nasienia bez wiekszych zmian. Jak juz to nasienie skąpe raczej ale jak nie ma libido to czego oczekiwać...orgazm praktycznie nie zauwazalny, jedynie skurcze odczuwam wtedy. Brak łacznosci miedzy wackiem a mozgiem. Albo wlasnie te wszystkie sygnaly z mozgu do penisa oslabione przez uzaleznienie... kto wie. Wpisz w youtube "nofap" i jak znasz sie na angielskim to mozna poogladac wiele interesujacych filmow o uzaleznieniu od pornografii. Do tej pory nie sadzilem ze porno mogloby miec takie skutki uboczne ale ...kto wie. Alkoholizm z pozoru tez nieszkodliwy, a jak sie konczy chlanie codziennie to chyba kazdy wie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie po SSRI jedynie agonisci DA przywracały funkcje seksualne na wszystkich frontach,bupropion w tej kwestii nawet sie do nich nie umywa. Niestety mozna je stosować tylko doraźnie ,szybko rośnie na nie tolerancja. Długofalową poprawe libido bez pakowania sie w farmakoterapie przyniosla mi sokoterapia ( sok z marchwii selera) oraz kilka ząbków czosnku raz na tydzień ( czosnek na prawde poprawiał u mnie libido ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwa tyg kuracji sokiem ( codziennie dwie szklanki soku) i czosnek  juz była znacząca poprawa . Czosnek ,seler i marchew  to afrodyzjaki. Tylko żadnej chemii w miedzyczasie . Czosnej zalecam jesc wieczorem bo obniza cisnienie krwi ( ja go jadlem bez żadnej obróbki,ząbek do ust ,rozgryzalem,połykalem i po sprawie,piecze jak diabli ale efekty są naprawde spektakularne wiec warto). Z darów natury taki zestaw jest jednym z najlepszych na poprawe funkcji seksualnych nie tylko gdy cierpi sie na pssd. Dla niedowiarków- najpierw spróbuj a potem sie wypowiedz jak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie to ciekawi jak z tym sobie radzą w krajach o dużej barierze językowej, praktycznie nie mam danych z Rosji Japonii Chin czy Indii, przecież tam też mają deprechę i na pewno im przepisują jakieś leki na to, chyba że tam nie dopuściliby takiego gówna co kastruje do obrotu to może i nie mają takiego problemu, a jeśli mają to jak sobie radzą, może mają jakieś swoje leki niedopuszczone i nie znane w UE, próbowałem czytać coś na rosyjskich forach ale bariera językowa to droga przez mękę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz

@AnonimPSSD, ale sam piszesz, że po tym wzięciu fluoksetyny wszystko wróciło tylko na 1 dzień.

Mózg po psychotropach na początku czasami dostaje tak zwanego pierdolca i różne dziwne rzeczy się dzieją.

SSRI nie mają żadnego działania proseksualnego, wręcz przeciwnie. Owszem, ja po pierwszym i drugim odstawieniu escitalopramu, zanim przyszedł dół miałem przez 2-3 dni takie libido, że prawie po ścianach chodziłem. Natomiast te leki zaburzają tę sferę i nie ma żadnych przesłanek na razie ku temu, żeby działały jak wyłącz/włącz. To, co się Tobie przytrafiło było jakimś okazjonalnym wypadkiem.

Skoro już tak piszemy o wszystkim, to ja też mam mały problem i pytanie. Od tygodnia i paru dni mam tak, że wszystko działa jak należy, odczuwam podniecenie, nie muszę "startować" ręcznie, odczuwanie szczytowania w porządku itd. Natomiast jak zawsze miałem normalną objętość wytrysku, tak od jakiegoś czasu leci ledwo co, pewnie nawet nie pół łyżeczki. Oczywiście, zależy to też od tego czy przeprowadzam standardowe koniobicie na dobry sen czy podkręcam się przez jakiś czas, ale i tak jest mniej niż było. Nie robię tego częściej ani rzadziej niż wcześniej. Z leków biorę tylko tianesal, który nie powinien mieć na sferę seksualną żadnego wpływu, natomiast ostatnio mam dość sporo stresu, jeszcze z takich rzeczy, które mogłyby źle wpłynąć na to i tamto piję alkohol (tyle samo, co zwykle) i mam od pewnego czasu więcej stresu, katalizowanego moimi lękami i depresją. Mnie też mogło walnąć PSSD po ponad miesiącu od odstawienia escitalopramu (kuracja półroczna) czy to raczej ciśnienie psychiczne robi swoje? Nie to, żeby wielkie wytryski były mi do czegokolwiek potrzebne, ale jakoś nie czuję się zdrowo, gdy są szczątkowe. Ktoś miał podobnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam z tym PSSD to jest tak że trwa parę lat a potem przechodzi, ja jestem idealnym przykładem tego, brałem parę lat leki z SSRI i nabawiłem się PSSD. Lekarz idiota leki z SSRI przypisywał mi jak rutinoscorbin takich lekarzy to powinni za jaja wieszać to te leki ni na doła przypisał a ja idiota się zgodziłem. Jak po paru latach brania tych leków się dołupałem że chyba starczy, to odstawiłem i wtedy zaczął się koszmar bo po odstawieniu się okazało że coś nie działa. Zaliczyłem mega depreche brałem z inne leki ale nie SSRI z rok.

Podsumowując po odstawieniu SSRI nie działało mi wiadomo co z 3 do 4 lat od dwóch lat działa super mam dziewczynę z 2 lata i się układa między nami super i mampociąg  taki sam teraz jak kiedyś przed tymi cholernymi lekami. Ważne do tego też jest żeby w głowie cobie poukładac bo to też ma duże znaczenie i odpowiednia kobieta przedewszystkim. To piszę bo wiem że kiedyś też miałem z problem. A jak ktoś już wyleczy to tego nie publikuj ei na fora nie wchodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz
1 godzinę temu, Przeszło PSSD napisał:

A jak ktoś już wyleczy to tego nie publikuj ei na fora nie wchodzi. 

No, nic dziwnego, na tego typu forach pomijając spam i trolling, 80-90% wpisów to prośby o pomoc, a reszta to próby pomocy i wśród nich czasami historie i rady osób wyleczonych, co dotyczy nie tylko PSSD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu Sunday, September 16, 2018 o 11:07, Przeszło PSSD napisał:

Witam z tym PSSD to jest tak że trwa parę lat a potem przechodzi, ja jestem idealnym przykładem tego, brałem parę lat leki z SSRI i nabawiłem się PSSD. Lekarz idiota leki z SSRI przypisywał mi jak rutinoscorbin takich lekarzy to powinni za jaja wieszać to te leki ni na doła przypisał a ja idiota się zgodziłem. Jak po paru latach brania tych leków się dołupałem że chyba starczy, to odstawiłem i wtedy zaczął się koszmar bo po odstawieniu się okazało że coś nie działa. Zaliczyłem mega depreche brałem z inne leki ale nie SSRI z rok.

Podsumowując po odstawieniu SSRI nie działało mi wiadomo co z 3 do 4 lat od dwóch lat działa super mam dziewczynę z 2 lata i się układa między nami super i mampociąg  taki sam teraz jak kiedyś przed tymi cholernymi lekami. Ważne do tego też jest żeby w głowie cobie poukładac bo to też ma duże znaczenie i odpowiednia kobieta przedewszystkim. To piszę bo wiem że kiedyś też miałem z problem. A jak ktoś już wyleczy to tego nie publikuj ei na fora nie wchodzi.

Hej. Milo sie czyta taki historie nawet jesli bylyby zmyslone. XD czy przed powrotem libido brales jakies inne leki albo stalk sie cos w twoim zyciu waznego cos sie zmienilo? Czy nagle libido od tak sie pojawilo?:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość pewnie miał spadek libido po ssri a nie pssd 🙂 PSSD samo nie przechodzi, juz probowalem 6 miesięcznej kuracji pt zdrowy styl zycia, zero leków, rzucenie papierosów, zero alkoholu, zdrowe odżywianie i obszerna suplementacja kwasami omega, vit d3, vit b6, magnezem, cynkiem, l argininą itp. Jedyna zmianą był lżejszy portfel. Przed pssd uprawiałem sport, były endorfiny po wysilku, było fajnie a teraz człowiek nie ma na to siły a nawet jak zmusi się to nie ma zadnych endorfin, czuje sie jeszcze gorzej 🙂 Mianseryna bardzo niekorzystnie wpłynęła na nerwice i lęki ale troche wpłynęła na erekcje i odczucie orgazmu tylko jedno mnie dziwi, podczas dochodzenia coś ostro blokuje wytrysk, orgazm(wyżej napisałem, że bardziej czuje orgazm po mianserynie ale to działa na takiej zasadzie, że czjue ten moment kiedy dochodzę, mam odczucie że będzie mega orgazm i po 2 sekundach gówno, jakby coś wytłumiło go) o impotencji nie wspomnę, połączenia fiut-mózg dała mi na jeden dzień tylko fluoksetyna a później pogorszenie pssd. Jakby ktoś miał pieniążki i chciałby zrobić coś pożytecznego oprócz badania hormonów, które i tak nic nie dają to fajnym rozwiązaniem byłoby zrobienie Spect/Pet. Jeśli ktoś pójdzie do dobrego neurologa i powie, że od kilku lat ma takie problemy i że jest coś nie tak to napewno dostanie skierowanie na płatne badanie. MRI sprawdza tylko budowę mózgu, zmiany a badania o których napisałem pokazują aktywność mózgu. Moze gdyby jedna osoba zrobiła takie badanie i wyszło by coś to inni ludzie by tez zrobili to badanie i mógłby być jakieś wspólny punkt zaczepienia. Dla mnie to nie jest problem znaleźć lekarza, który mi wypisze kazdy lek albo da skierowanie a w szczegolnosci na płatne badanie tylko teraz ogarniam psychiatre bo od 10 miesiecy nie mija mi depresja i chyba bedzie powrót do ssri co jest dla mnie koszmarem ale wiekszosc antydepresantów przetestowałem, nawet w tragicznym stanie gdy lekarz chciał mi przypisac duloksetynę to odmówiłem i powiedziałem, że juz nigdy nie wezme ssri/snri z powodu pogorszenia pssd ale chyba gorzej byc nie może...Zostaje mi wybór ssri/snri albo wegetacja z i tak silnym pssd, szkoda czasu na takie coś, lepiej chyba spróbować tego syfu i może coś się odblokuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×