Skocz do zawartości
Nerwica.com

Obsesja na punkcie dziewczyny - już 7 lat


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

7 lat temu poznałem koleżankę, śliczna, miła, zawsze uśmiechnięta i z fajnymi zainteresowaniami. Gdybym miał do niej dobrać synonim, nazwałbym ją "szczęście". Ale od tamtego momentu, w mojej głowie pojawiło się ciągłe myślenie o niej. Chciałem być zawsze blisko niej i przyczyniać się do jej wiecznej radości. Ale ona była wiecznie niedostępna, nigdy nie była w żadnym związku, a wielu za nią szalało... Po trzech latach ciągłego myślenia o niej, spotkałem inną dziewczynę z którą byłem w stosunkach chłopak-dziewczyna przez 2 lata.

Przez jakiś czas "szczęście" przestała męczyć moją głowę, ale nie na długo. Moja dziewczyna poznawała moje otoczenie i w końcu poznała "szczęście". Kiedy byliśmy sami, a ona coś wspominała o tej gnębicielce moich myśli, to gwarantowało mi deprechę na dobre kilka dni.

Dziewczyna którą kochałem, nigdy nie znaczyła dla mnie więcej niż "szczęście". Z dziewczyną zdążyłem się rozstać, minęły kolejne 3 lata, a o "szczęściu" nie mogę przestać myśleć... spotykam się ze znajomymi, uprawiam sport, uczę się, normalnie się odżywiam, więc myślę, że nie odstaje jakoś od reszty społeczeństwa. Pogodziłem się z myślą, że nigdy z nią nie będę, nawet się nie staram utrzymywać kontaktu, ale co mam zrobić żeby przestać myśleć? śnić? Pomocy, nie mam już na to siły...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę sobie tylko wyobrazić co czujesz, ja mam obsesję na punkcie mojego byłego chłopaka dokładnie 7 lat.

I to moje utracone ''szczęście'' męczy mnie za każdym razem gdy wydaje się, że sobie to poukładałam, że jestem szczęśliwa.

A może tak naprawdę nigdy nie byłam szczęśliwa bo jego już nie ma.

Nie umiem się z tego pozbierać.

Staram się normalnie żyć, a czasem myśli o nim mnie rujnują, wciąż wspominam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pokaż jej zdjęcie :D Wiesz, że jest się w stanie ją zdobyć tylko nie masz jeszcze umiejętności i zasobów by to zrobić :)) Kobiety są emocjonalne więc musisz bardzo w te sferę uderzać :) Możesz się posłużyć "czarnymi" sztuczkami by ją zdobyć, ale czy warto? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem taką koleżankę co żyła właśnie, tylko wspomnieniami o byłym, niby kogoś szukała, ale nie mogła, recepta jest jedna zakochać się!!!

 

Chyba jednak nie zawsze się da. A czasami, szukając tak na siłę, można stracić po drodze ciekawe okazje, bo będzie się myślało ciągle o tej samej osobie, więc te nowo poznane będa irytujące, denerwujące, bo nie będą tamtą osobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego własnie myślę, że to kwestia indywidualna. Jednemu pomoże, drugiemu nie. Jedna osoba bez problemu poradzi sobie od razu, a ktos inny woli poczekac, az poczuje, ze jest gotowy.

 

No tak dojrzałość by być gotowym to ważna rzecz. Często jest tak, że osoba jedna myśli o kimś z przeszłości, bo nie pojawiła się lepsza osobą w czasie teraźniejszym by mogła się zakochać lub zauroczyć nawet. Gdy znajdzie się osoba która potrafi zawrócić tak w głowie to się zapomina o przeszłości i o tej osobie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego własnie myślę, że to kwestia indywidualna. Jednemu pomoże, drugiemu nie. Jedna osoba bez problemu poradzi sobie od razu, a ktos inny woli poczekac, az poczuje, ze jest gotowy.

 

No tak dojrzałość by być gotowym to ważna rzecz. Często jest tak, że osoba jedna myśli o kimś z przeszłości, bo nie pojawiła się lepsza osobą w czasie teraźniejszym by mogła się zakochać lub zauroczyć nawet. Gdy znajdzie się osoba która potrafi zawrócić tak w głowie to się zapomina o przeszłości i o tej osobie :)

 

Hmm, a co kiedy czujesz, że jesteś gotowy, znajdujesz tą osobę, wszystko gra a tu nagle :BUCH:? I znowu następuje myślenie o przeszłości, wracanie do wspomnień, żal, złość na siebie i ciągle nic tylko przygotowywanie się do tego, aż znów się będzie gotowym... Wczoraj byłam na pierwszej terapii, facet zapytał co chciałabym osiągnąć w terapii, a ja na to, że obok rozstań chciałabym tak obojętnie przechodzić jak obok reszty mojego życia. Wywalili mnie z pracy? Ok, znajdzie się inna? Nie mam kasy na przyjemności? Trudno, czytanie książek też jest przyjemne. "Przyjaciółka" okazała się wredną suką? No nie ma sprawy, życie. Tak wygląda teraz moje życie, jest obojętne. I chciałabym kiedyś z przekonaniem pomyśleć "zostawił mnie facet? no i dobra, kij mu w oko, życie toczy się dalej", zamiast wciąż myśleć, myśleć, myśleć ... i mieć tą chorą nadzieję. Bo prawda jest taka, że myśli się dopóki ma się nadzieję, a tej nadziei najtrudniej się pozbyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, wiem, ze watek juz troche malo aktualny. Bo z roku 2012'ale jak przeczytalam twoja wypowiedz to poczulam jakbym przeczyala swoje slowa. Tylko u mnie to 6 lat. Udalo ci sie z tego wyjsc? Jest dla mnie nadzieja ? Mysle o psychologu, czy psycholg moze pomoc czy to tylko zagluszanie swoich uczuc I wmawianie sobie, ze milosc to nie miolsc tylko nasze urojenie w glowie, jak myslicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×