Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Hej

 

Bierze ktoś z Was Zolpic? Przepisał mi nowy psychiatra zamiast Ketrelu i powiem szczerze jestem mocno zaskoczony działaniem tego leku. Po kilku minutach widzę podwójnie, nie wiem co się dzieje wokół mnie, czuje się rozbawiony... ktoś podobnie ma?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej

 

Bierze ktoś z Was Zolpic? Przepisał mi nowy psychiatra zamiast Ketrelu i powiem szczerze jestem mocno zaskoczony działaniem tego leku. Po kilku minutach widzę podwójnie, nie wiem co się dzieje wokół mnie, czuje się rozbawiony... ktoś podobnie ma?

 

Niektórzy tak mają po zolpidemie już po 10mg-

 

Podobnie jak benzodiazepiny, zolpidem sporadycznie bywa nadużywany w celach rekreacyjnych. Działanie zolpidemu jest jednak nieco odmienne od benzodiazepinowego w subiektywnym odczuciu użytkownika. Przy dużych dawkach występować mogą halucynacje, podwójne widzenie, swoiste rozluźnienie, zaburzenia koordynacji ruchowej, łagodne zaburzenia percepcji ("świat jakby ze snu"), poczucie spokoju i relaksacji, omamy słuchowe (wrażenie wygłuszenia dźwięków) oraz wyraźna nasilająca się senność skutkująca ostatecznie zaśnięciem. Może powodować długotrwały sen, także bogaty w abstrakcyjne i realne wizje, co wiąże się ze zjawiskiem tzw. REM z odbicia (ang. rebound REM; zolpidem podobnie jak benzodiazepiny tłumi sen REM i po spadnięciu jego stężenia w OUN poniżej pewnego poziomu następuje intensyfikacja tej fazy snu, o ile pacjent akurat się nie wybudzi (dość często donosi się o spontanicznym obudzeniu się po upływie ok. 5-6 godzin od zażycia). Standardowe dawki rekreacyjne wahają się od 10 mg do 30 mg, przy czym większe ilości powodują najczęściej nudności i amnezję następczą. Zolpidem bywa łączony z alkoholem, benzydaminą, DXM, opioidami, marihuaną lub gałką muszkatołową, lecz wówczas efekty są trudne do przewidzenia i najczęściej kończą się wspomnianą amnezją.

 

Właściwości rekreacyjne zolpidemu słabną z każdą kolejną dawką, zazwyczaj już przy 3. lub 4. dawce przyjętej w niedługim odstępie czasu (zazwyczaj krótszym niż dwumiesięczny) zauważalne jest jedynie działanie nasenne.

 

@wiki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Barnister, masz racje. Jakbys wiedzial co sie dzieje. Szarpie mnie bo wieczor bez atrakcji, zajelem sie praca i rozmowa z moim jedynym przyjacielem i wieczor minal bez sensacji w zadna strone. Ostatni raz dzis wzialem Olanzapine, dobre 4kg juz mam na plusie. Zaczynam marnowac te -23kg ktore wyciagnely mnie z niskiej samooceny, te wszystkie wyzeczenia i hekto litry potu wylane przez setki popoludni na silowni. Jako ze do mojego lekarza dostac sie zapewne bede mogl za nie wczesniej niz 2tyg. Bo karteczka z dyzuru z napisem ChAD F31 hipomania przekonuje ta durna pizde z rejestracji na za 5dni to telefon huja zdziala, chyba pojade jutro na dyzur psychiatryczny gdzie mnie zdiagnozowali. Tam sa mile panie. Czulem zrozumienie i wporzadku. Powiem wprost w czym rzecz ze przyjezdzam bo u mnie za dlugo czekac na wizyte a odstawiam lek bo tyje a leczyc sie chce dalej bo chce byc zdrowy i niech zapisza mi cos innego. Robie rozeznanie po forum z lekow nie powodujacych tycia w rankingu prowadzi karbamazepina. Wiem ze to nie koncert zyczen ale myslicie ze beda podatni na taka sugestie? Wiem ze dyzur psychiatryczny jest na krytyki a nie takie pierdoły jak moja ale jak widmo pisal leki a ja dodam i wizyty naleza mi sie jak psu buda bo place na to ciezkie pieniadze to raz a dwa odstawianie lekow w naszym przypadku wspanialych rzeczy nie daje a moze zafundowac przykre niespodzianki dlatego tam pojade i to wszystko powiem. Zrozumieja mnie. Powinni. Z tego co wypisuje to ze mna jest niezly cyrk, taki ze zwierzetami, z clownem a nawet kolesiem co żongluje pileczkami i jest tez iluzjonista...

 

-- 26 paź 2013, 23:38 --

 

A co do oddzialu dziennego mialem isc od pazdziernika ale przesuneli bo zbraklo czegos z nfz. Aktualnie moge isc od stycznia na 4 miechy ale pewnym jest ze strace prace. Pracuje na zlecenie, nie wezme chorobowego. A mam zapewniona ciaglosc pracy bo nie jest to praca w stylu gdzie jest mniej roboty i redukcja etatow. Przy dzisiejszych czasach glupio to zostawic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej

 

Przyłączając się do dyskusji o lekach. Ja najdłużej brałam lamo. Nie wiem czy mi pomagała bo w ciagu tych prawie 2 lat co ją brałam miałam epizody depresji (długie i poważne). Lekarz mi stale dobierał dodatki różne ale zwykle się okazywało że coś z nimi nie tak Ketrel mnie usypiał na przykłąd - wręcz byłam zombii po nim.

 

Teraz bądąc w ciąży odstawiłam leki w porozumieniu z lekarzem. Przez 2 miesiące było mocno na plus (hormony) a potem spadek - może nie katastrofalny ale dość duży. Dostałam recepty na lamo i zoloft - jakby było bardzo źle. Ale na razie sobie radzę na suplemencie diety - aminokwasy budujące serotoninę. Po 3 dniach jak zaczęłam brać nastrój mi się poprawił. Bardziej niż przedtem na antydepresantach - ale hormony w ciąży też swoje robią :)

 

Lejdis

Obecnie czuję się całkiem spoko, aczkolwiek jakiś czas temu miałam pewien spadek nastroju.

S jak.. pisała że jak była w ciąży i karmiła to czuła się bardzo dobrze (tak zapamiętałam). Dobrze piszę S jak..? Ja niestety miewam nadal dołki. Ale to nie są takie doły jak wcześniej na lamo że np. mogłam tylko wyć z rozpaczy i bólu, zapić alko, ciąć się albo nie być w stanie nic zrobić....

 

Próbuję być zajęta, żeby nie myśleć - ale też nie za dużo bo jak jestem zmęczona to doły przychodzą. Czekam na rozpoczęcie terapii na NFZ (zrezygnowałam z prywatnej ze względu na koszta). Chcę przegadać zmiany w swoim życiu i jak sprawić żeby dziecka nie obciążać swoją chorobą.

 

Trzymajcie się wszyscy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asmo,

Za duzo kombinujesz i platasz. Wiesz od czego tyjesz od Olanzapiny czy stablizatora?

Jesli pojdziesz na dyzur psychiatryczny w normalnym stanie i zazadasz nowego leku bo...tyjesz to sadze, ze odesla Cie z kwitkiem

To jest ostry dyzur przeciez i jest podobnie jak z np. przeziebieniem - nie dzwonisz po karetke.

Mile panie tez nie sa tam 24 godz na dobe. Wieksze prawdopodobienstwo jest, ze bedzie to ktos inny.

Aby przytyc 1kg zakladajac, ze wszystko odklada sie w tluszcz itd. potrzebujesz zjesc oprocz niezbednych kcal na potrzeby energetyczne, dodatkowe 8000 - 9000 kcal. A to cholernie ciezko skoro normalnie odzywiajacy sie facet zjada ok 3000 kcal. Najprawdopodobniej wiec orgaznizm zatrzymuje wode.

A jestes na 100% pewny, ze przytyles po lekach? A nie jest przypadkiem tak, ze po schudnieciu ograniczyles silownie i popusciles jedzenie? Ja nie wiem ale Ty mozesz spokojnie to przeanalizowac.

Podsumowujac w najblizsze 2-3 tyg do wizyty nie jestes w stanie przytyc niewiadomo ile. Fizjologicznie jest to niemozliwe!

Ewentualne dodatkowe 2-3 kg najpewniej w wiekszosci zatrzymanej wody to pikus w zepsuciu ustawionego leczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

barsinister, nie jestem na bieżąco, ale chyba odstawiłeś tianeptynę. Przestała działać?

Biorę lamo jakieś 2,5 miesiąca, dawka 200mg. Cały czas oczekuję aż się rozkręci. Szkoda, że wcześniej nie dostałem stabilizatora, może jakoś tą jesień bym przetrwał. A tak to jest lipnie - deprecha.

Witam po przerwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem wczoraj na dyżurze, na wizycie trafiłem na moją lekarke prowadzącą:) Jak mnie zobaczyła to mówi.. "uduszę!" i się cieszy he he. Ja mówię: "jakbym miał ogonek to bym nim zamerdał teraz :D ". Powiedziałem jak się czuję co się dzieję. Nie będę się wdawał w detale rozmowy bo elaborat wyjdzie ale reasumując dowiedziałem się że "nie jest łatwo pana ustawić", kazała mi wziąć po powrocie do domu zomiren, i póki co brać w razie potrzeby. Jutro rano mam zajechać do mojej poradni po recepty. Dostanę najprawdopodobniej Valium (doraźnie, na spinę), coś na spanie oraz zmiana z Olanzapiny na Abilify. Brał ktoś ten lek na chad? Poczytałem opinie po forum i początkowym okres jest nie ciekawy z rzyganiem, sraczkami. Poprostu rewelka! No i niby po tym na się nie tyć, ani nie chcieć spać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś więcej powiesz?

Podejrzewam, ze dla lekarza tycie i apetyt to nie jest argument, choc moze nie wielki. Dla mnie jest bo wiaze sie z samo ocena a to moze doprowadzic do spadku nastroju a tego nie chcemy. Mysle, ze wczoraj bardziej przy zmianie chodzilo tez o to ze mnie szarpie gora dol i widzialem w oczach lekarki jakby zaswiecila w glowie zarowka po czym powiedziala "moze ten lek bedzie dla pana odpowiedni". Musialem sie rozpisac, taka mam morde nie wyparzona:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej ludziska.

Intel - rozumiem Cię, bo u mnie tez nagłe zmiany. Bóle, o których niedawno pisałam ustały. Wybiło mnie dość znacząco do góry, czułam, ze zbliża się hipo od niedzielnego południa. Nie ukrywam swojej radości z tym związanej :o No przecież muszę sobie jakoś wynagrodzić ostatnie deficyty nastroju... Wiem, że czym bardziej mnie bujnie, tym większym dołem zapłacę za kilka dni. Próbuję umówić się nareszcie do mojego lekarza na kontrolę, bo bardzo dawno u niego nie byłam, a sinusoida zmian faz strasznie się u mnie zagęściła ostatnio i boję się, że tego nie wytrzymam. Górka-dołek-górka-dołek i tak w kółko... Zdecydowanie nie są to ani manie z ostrym odpier*alaniem, ani depresje z próbami s. jak to było kiedyś, ale mimo wszystko chcę się skontrolować i być może coś zmienić w farmaceutykach. Wydaje mi się, że powinnam mieć w domu coś awaryjnego- zarówno na ostre lęki, jak i nagłe wybicia w górę, co by moje "loty" trochę spacyfikować- przykre, bo miło się fruwa z bananem na gębie :mrgreen: , ale chyba konieczne...

 

Pozdrawiam Wszystkich!

 

P.S. Intel- witaj w klubie aktualnie latających, uważaj na siebie!

Choć nie jestem zagorzała fanką COMY, ostatnio się relaksuje między innymi przy:

[videoyoutube=]

[/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

S jak.. pisała że jak była w ciąży i karmiła to czuła się bardzo dobrze (tak zapamiętałam). Dobrze piszę S jak..? Ja niestety miewam nadal dołki. Ale to nie są takie doły jak wcześniej na lamo że np. mogłam tylko wyć z rozpaczy i bólu, zapić alko, ciąć się albo nie być w stanie nic zrobić....

bardzo dobrze piszesz:)

Sens musisz mieć świadomość jednego. Zawsze są lepsze i gorsze dni. W ciąży to norma. Spytaj jakąkolwiek tzw.zdrową kobietkę. Ja osobiście spadki nastroju tak traktowałam. Miałam o tyle lepiej, że w tamtym okresie byłam nie zdiagnozowana. Prawdziwe depresje pojawiały się mniej więcej 6 miesięcy od odstawienia dzieci od piersi. Teraz żyję już 5 miesięcy bez leków. Wspomagam się tak jak przed diagnozą uspokajaczami. Wtedy był Xanax teraz Hydroksyzyna. Wychodzi na to, że ostre jazdy miałam tylko gdy zaczynałam brać antydepresanty. Mam teraz świadomość że muszę się bez nich obejść albo brać je ze stabilizatorami. Teraz mam fazę mieszaną ale z przewagami hipo dlatego jakoś się żyje. Naprawdę ani lepiej ani gorzej niż gdy brałam leki. Jak mną za bardzo szarpie końska dawka uspokajacza i do łózka. (teraz będąc na rencie mogę sobie na to pozwolić)Faktem jest że po diagnozie różnica jest taka iż w chwili gdy mam ochotę na szaleństwo traktuję go jako objaw choroby i stłamszam a nie idę w tango. Po tej 5-miesięcznej obserwacji już wiem że nie grozi mi wysokie hipo a tym bardziej mania. Szybko się męczę, wszystko boli a organizm nie daje rady działać na wysokich obrotach dłużnej niż pół dnia. Niestety sypię się fizycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podążając słowami pewnego rock'owego kawałka rozmyślam...

- Ile jeszcze we mnie wiary, ile jeszcze we mnie samej sił, na nowe dni, ile szans?

Ile jeszcze we mnie wiary, ile jeszcze we mnie samej sił, by dalej żyć w taki czas...

Zmęczenie fizyczne sprawiło, że się wyciszam, czyli aktualna hipo nie jest głęboka, ani groźna :smile: Myślę zupełnie realnie, racjonalnie, nie mam natłoku pomysłów, ani omamów słuchowych, wiec czuję się tak 'akuratnie'; mogłoby tak pozostać na zawsze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdycham jak pies. Pół tableteczki wczoraj Abilify mnie rozjebało na części pierwsze. Ciepło, zimno, zawroty głowy... Opisałem w temacie o leku ale powtórzę nieco. To co opisałem szło przeżyć. Mówię wliczone w koszta. Wyszedłem z domu, wracam tramwajem. Ledwo mogę ustać na nogach, leje się ze mnie pot. Słaniam się na nogach patrząc za wolnym miejscem ale jest wieczór, przyjezdne studenci wracają z zajęć i muszą gnoje siedzieć bo mało im było siedzieć cały dzień, gdybym miał karabin bym ich wystrzelał bez namysłu. Wysiadam 2 przystanki przed domem żeby się wyrzygać! Jest mi tak nie dobrze, że przepuszczam jeszcze 2 tramwaje. Wkońcu wsiadłem dojechałem na mój przystanek. Przed domem jeszcze poprawka z rzygania. Ledwo idę. Podróż do domu tramwajem i dojście 5min z przystanku było czymś niesamowicie ciężkim do wykonania. W domu padam na ryj na łóżko. Nie mam siły wstać zamknąć okna jest mega zimno ale nie wstanę... Dostaje drgawek, telepie mnie okropnie. Wstaję, zamykam okno biorę 0,5mg zomirenu. Po godzinie przestaje mnie telepać zasypiam. Budzę się koło północy na kolejne rzyganie. Dobrze, że chociaż wode piłem bo byłoby ciężko. Rano budze się wykręcony jakbym wjebał cały koks Maradony. Nie odważyłem się wziąć tabletki już. Rezygnuje z Abilify. Jak przypomne sobie wczorajszy wieczór to ja dziękuję, wolę szarpankę nastroju góry dół - przysięgam! Dziś mnie wszystko boli z wiadomych przyczyn - odwodnienie. Wczoraj to się nadawałem na izbę przyjęć na jakieś kroplówki i odtrucie. Dobrze, że doczytałem wcześniej ulotke że węgiel zmniejsza stężenie Abilify o chyba 40% i że miałęm go w domu. Może dzięki temu przeżyłem. Wizytę mam 18nastego u lekarza prowadzącego co mi ten szajs zapisał (skąd mogła wiedzieć, nie winie jej, każdy z nas inaczej reaguje). Zadzwoniłem na dyżur się poradzić czy to odstawiać, powiedzieli że prosze się skontaktować z lekarzem prowadzącym (śmiech) - nie mam takiej możliwości do wizyty. Choć ona pracuje na tym dyżurze mogę spróbować jej szukać, wiem że nie odmówi rozmowy i ew. wypisze recepty bo wiem jaka jest, że nie będzie kazała czekać do 18nastego bo się mną przejmuje. Chyba zadzwonie później jak inna pipa będzie i jej poszukam. Co jeszcze moge zrobić? Lekarz pierwszego kontaktu zapewne powie, że odstawić a tyle to i ja wiem.

 

Danse macabre

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też zdycham. Totalna niemoc.

Trzy dni czułam się rewelacyjnie, wyjechałam na weekend i tylko sobota była udana. W niedzielę czułam jak słabnę z godziny na godzinę.

Smutek, bezsens, nie umiałam się już cieszyć i relaksować. Pojawiło się napięcie, lęk, najchętniej nie wychodziłabym z łóżka.

Chyba się przeforsowałam, w jeden dzień chciałam zrobić wszystko, w końcu przez 3 tygodnie nigdzie nie wychodziłam. Po powrocie do domu miałam zamiar się położyć, niestety uniemożliwili mi to niespodziewani goście. "Wyssali" ze mnie resztki energii. Wczoraj przespałam pół dnia, dzisiaj to już masakra. Nie mam siły zrobić sobie jeść, wykąpać się, do spaceru z psem zmuszałam się ze łzami w oczach.

Liczę dni do szpitala. Miałam nadzieję, że fluoksetyna pomoże, ale jestem już na max dawce i odnoszę wrażenie, że to placebo. Wahania jak były tak są, żadnej dłuższej poprawy poza skutkami ubocznymi typu zawroty głowy, senność, o prowadzeniu auta nie wspomnę- takich jazd jeszcze nigdy nie miałam.

Listopad jest najgorszy. Już dwa lata z rzędu nie dałam rady jechać na cmentarze w Święto Zmarłych, czuję że w tym roku też tak będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałam gdzie zadać to pytanie- czy tutaj czy w dziale fobia społeczna, ale mam nadzieję że pomożecie...

Prawdopodobnie po lekach jestem często senna i otępiała i bardzo często wtedy nastrój leci mi w dół, z ludźmi bardzo źle mi się wtedy rozmawia. Niedawno często zażywałam kofeinę pod różnymi postaciami i wtedy nie byłam senna oraz gdy kofeina działała to nie pamiętam żebym miała obniżony nastój, a z ludźmi rozmawiało mi się naprawdę dobrze. Można by pomyśleć, że skoro kofeina działa pobudzająco to pewnie byłam w manii. Ale wiem że nie, jeśli już to w lekkiej hipomanii. Teraz od kilku dni nie zażywam prawie kofeiny i jestem senna, z ludźmi znowu źle mi się rozmawia. A ja jestem w ciągu dnia naprawdę bardzo senna. Stąd moje pytanie- jak myślicie, czy efekt lepszych rozmów z ludźmi przypisywać kofeinie, bo działa "przeciwotępiająco" i nie chce się po niej spać? Albo czemuś innemu? Czy rzeczywiście kofeina może tak działać? Jestem w trakcie terapii w związku z fobią i po prostu nie wiem czy kończyć terapię bo już mi lepiej gdy tylko nie jestem senna, czy co...

Pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem aktualnie na samej lamotryginie. Sproboje sie skontaktowac poza poradnia z lekarka. Lamo biore od polowy wakacji i jak dla mnie 0 odczucia tego leku. Ostatnie dni jestem okropnie nerwowy i dre ryja o glupoty. Musze brac zomiren bo bez zaczynam wariowac. Coraz mniej lekow zostaje na liscie do wyprobowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asmo

jak ja brałam Ketrel to byłam zombii i lekarz mi kazał przeczekać. Dopiero chyba po 2 tygodniach bycia zombii zrezygnowaliśmy.

Objawy uboczne zwykle maleją z czasem a czasami nie :(

Tylko z lekarzem możesz ustalić czy kontynuować czy też nie. Ale z 2 giej strony masz na prawdę paskudne te objawy...

 

Lolil zapytaj teraputę/ lekarza bo oni się lepiej znają. Spróbuj zamiast kofeiny coś innego co podnosi ciśnienie - jakiś ruch np. a leki często przymulają...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem aktualnie na samej lamotryginie. Sproboje sie skontaktowac poza poradnia z lekarka. Lamo biore od polowy wakacji i jak dla mnie 0 odczucia tego leku. Ostatnie dni jestem okropnie nerwowy i dre ryja o glupoty. Musze brac zomiren bo bez zaczynam wariowac. Coraz mniej lekow zostaje na liscie do wyprobowania.

 

lamotrygina jest absolutnie kapitalnym lekiem, biorę od roku, moja dziewczyna z borderline od 5 miesięcy i efekty są naprawdę widoczne

problem w tym, że z wszystkich stabilizatorów najsłabiej działa na stan mieszany, z opisu wynika, że właśnie z nim się zmagasz

 

w sumie masz do wyboru: wysoką dawkę olanzapiny lub kwetiapiny (ale naprawdę wysoką, taką, co cię wyłączy na parę tygodni z normalnego życia) albo np. kwas walproinowy (depakine) - tak czy siak, musisz się pogodzić z początkowo bardzo uciążliwymi skutkami ubocznymi - parę kilo na pewno przybędzie

 

kiedy opadniesz w dół, zarządzanie chorobą będzie łatwiejsze, uwierz - zawsze masz w odwodzie antydepresanty

 

zresztą dlatego oddział dzienny to dobre wyjście, bo dobieranie leków masz pod kontrolą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi, takie odpowiedzi są ważne.

Abilify już nie wziąłem wczoraj i nie mam zamiaru, organizm poprostu nie stolerował mniejszej połówki tabletki. Reakcja była bardzo ostra, ja myślałem że się przekręcę. Lekarz wie, że ja wykluczam leki powodujące tycie i senność. Chyba, że nic mi nie pomoże... Tak, aktualnie to stan mieszany z coraz rzadszymi wyskokami w górę. Nie ma mowy już o hipomani. Obecnia ja sam już nie mam wątpliwości co do diagnozy ChAD. A co do leków napewno długa droga. Wkońcu na początku października oficjalnie dostałem diagnozę, a już 2 leki przerobiłem. Czytałem, że karbamazepina nie za bardzo powoduje tycie i jest dobra na stany mieszane. Co do lamotryginy ja nie mam zamiaru broń boże jej odstawiać, nie miałem po niej żadnych skutków ubocznych a czytałem, że czasami długo się rozkręca - długo bo nie uchroniła na początku października przed hipomanią, ale wsumie brałem jedyne 50mg wtedy. Może dzięki niej w tej chwili nie mam depresji? Ciężko powiedzieć, jak łykam tabletke ona mi tego nie mówi, ale może należy właśnie w to wierzyć. Bo co pozostaje oprócz wiary? hehe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asmo nie ulega najmniejszej wątpliwości, że dobór odpowiednich leków jest kwestią BARDZO INDYWIDUALNĄ i każdy z nas powinien brań na dystans wypowiedzi i rady innych. Mówię to po raz kolejny, choć sama nie raz pytałam już jakie są Wasze doświadczenia z niektórymi farmaceutykami, ale wiem jak do nich podchodzić.

Mogę powiedzieć ze swojego doświadczenia - lamotrygina jest pierwszym lekiem, z którym zaprzyjaźniłam się na dłużej i niewątpliwie uratowała mi życie (było to tuż po diagnozie, kiedy to sama zaczęłam szukać dobrego lekarza). Miałam wówczas bardzo ostre wyskoki w górę (wtedy nie były to hipomanie, tylko manie!), ale również depresje były tak głębokie, że 2 razy skończyły się próbami samobójczymi.

 

Lamo służyła mi przez 1,5 roku w zestawieniu z innymi lekami, ale w miarę opływu czasu odnosiłam wrażenie, że działa na mnie coraz mniej (choć dobrnęłam do dawki 300mg/dobowo). Wystarczyło, że zapomniałam 1 tabletki wieczorem, a rano już leciałam w dół... Przy jednej z kolejnych wizyt (po tym jak zaczęłam odstawiać lamo, bo zbuntowałam się wtedy przeciwko chorobie i leczeniu) psychiatra zaproponował, że albo coś dokładamy, albo zmieniamy lek główny- stabilizator.

 

Od tej pory zaczęła się moja przygoda z Tegretolem, karbamazepiną. Nie ukrywam, że na początku trudno było ustawić dawkowanie, bo doszłam do zbyt wysokiej dla mnie dawki i wystapiło kilka skutków ubocznych, ale to właściwie była kwestia 2 tyg. by dojść do tego jakiej dawki potrzebuje. Karbamazepinę biorę już ponad rok i powiem szczerze, że nie zamieniłabym jej tak łatwo na nic innego. Wiem, że w dalszym ciągu na mnie działa, bo sprawdzałam to nie raz pomijając 1-2 dawki. Właściwie skutków ubocznych nie odczuwam, nie przytyłam i jest ok. Przez własną głupotę mam tylko nie raz kontrolowany wyskok w górę (co bardzo lubię). Jeśli zdarzy się dołek, to nie trwa zbyt długo-kiedyś w depresji taplałam się miesiącami. Potrzebuję tylko do mojego skromnego zestawu (aktualnie biorę tylko 2 leki!) dołożyć coś na napady lęków, które nie raz mnie zaskakują nagle i przygniatają do dna... A najczęściej są one wywołane jakąś konkretną sytuacją. Nie zmienia to faktu, że ich natężenie jest nieadekwatne i utrzymuje się w czasie.

 

To by było na tyle o lekach. W ostatnim czasie w sytuacjach kryzysowych (związanych z lękiem) ratowałam się Pramolanem (o którym Intel nie powiedział dobrego słowa w powyższym poście, dzięki czemu mamy kolejny przykład zróżnicowanego działania tych samych leków na rożnych ludzi ;) )

Niestety Pramolan się wczoraj skończył, bo po raz 2 w ciągu 3 tygodni byłam świadkiem tragicznego wypadku samochodowego i dostałam takiej delirki, że łyknęłam ostatniego tabsa...

 

Pozdrawiam wszystkich walczących z CHAD! Małgosiu, Asmo, Trust_me, Lolil...- trzymam kciuki za szybką poprawę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asmo- co do leków to może i ja się wypowiem. Jeśli chodzi o lamotrigine i kwetapine to na mnie w ogóle nie działały i powoli, powoli się rozkręcałam coraz bardziej, aż w końcu zażywając właśnie te leki wpadłam w manie.

Abilify- uratował mnie, wyrównał mi nastrój, a miałam baaardzo rozstabilizowany, bo z bardzo szybką zmianą faz.

W tej chwili biorę też olanzapine i karbamazepine, które razem z Abilify dają dobre połączenie. Ale też któryś z leków mnie usypia- obstawiam z lekarzem właśnie olanzapinę, więc pewnie niedługo pożegnam się z nią.

 

Maargoo- współczuję takich tragicznych widoków w ostatnim czasie. Sama kiedyś widziałam wypadek samochodowy i wiem że to mocne przeżycie. Również trzymam kciuki za prędką i jak najdłużej trwającą poprawę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×