Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj, po roku "dziwnej" depresji dostałem diagnozę ChAD. Chętnie nawiążę kontakt z chorującymi na ChAD. Zaznaczam, że nie chodzi mi tu o wzajemne dołowanie się, bo ja chcę walczyć z tą chorobą. Jeżeli ktoś chce nawiązać kontakt, niech pisze na PW.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PannaAlicja, malgosia7602

 

Wasze wpisy dot. lekow jakie przyjmujecie nasunely mi pewna mysl.

Przedstawie to obrazowo.

Zagniatajac ciasto w pewnym momencie zazwyczaj dodajemy troche wody, pozniej maki, wody az uzyskamy odpowiednia konsystencje. Podobnie jest naprzyklad gdy gotujemy zupe. Czasami trzeba pokombinowac z gazem i pokrywka aby nie bulgotalo

tylko aby w sam raz zupa byla byla w stanie wrzenia. Kazdy moze sobie przypomniec wiele podobnych przykladow z zycia gdzie trzeba troche czegos dodac, podregulowac itp. aby uzyskac porzadany stan rownowagi.

W takich procesach wiele czynnikow wplywa na stan koncowy a co najwazniejsze uklady takie maja pewna bezwladnosc czy wraecz zachowuja sie chaotycznie.

Do czego zmierzam. Zmierzam do bardzo skomplikowanego ukladu do osoby chadowca a w zasadzie do jego mozgu.

W naszym przypadku lek/leki maja wplywac na mozg. Jest wiele mozliwosci zarowno do wyboru lekow jak i ich dawek.

Do tego odpowiedz mozgu na leki zachodzi z pewnym opoznieniem, bezwladnoscia. Wyzwanie polega wiec na tym jak opanowac, skierowac w strone rownowagi uklad ktory ma duza tendencje to zachowan chaotycznych, charakteryzuje sie duza bezwladnosci. Do tego dochodza czynniki zewnetrzne czyli sprawy zyciowe, uzywki. Do tego przeciez mozg implikuje nasze zachowania a one z kolei znowu wplywaja na mozg.

Stad jak widac nie tak latwo nawet majac do dyspozycji caly arsenal lekow ustabilizowac chadowca.

Stad wydaje sie, ze dobra znajomosc i komunikacja miedzy pacjetem a lekarzem daje mozliwosc nieustannej dynamicznej kontroli chad. Mozna tez sie pocieszyc, ze przy tak duzej kombinacji lekow trafienie na odpowiedni zestaw musi byc tylko kwestia czasu.

 

p.s. przyklady kulinarne niezamierzone :)

 

-- 28 sie 2013, 19:36 --

 

pannaAlicja,

 

W przypadku wiekszosci benzo na ulotkach jest napisane - nie podawac w depresji.

Jeszcze przed diagnoza kiedy bylem w depresji i coraz bardziej prowalony probowalem nie myslec i jakos opanowac sie za pomoca benzo ale bylo coraz gorzej. Moze warto hipomanie jakos inaczej przewalczyc i nie karmic lub brac inny spowalniacz?

Zgodnie z tym co pisalem wyzej czym mocniej sie bujniemy z hipo w strone zera tym wieksza szansa na przelecenie az do depresji.

I na odwrot...czym mocniej i szybciej sie wybijemy z dola tym wieksza mamy szanse poleciec nad zero.

U mnie przy poczatku hipo najwazniejsze jest ograniczenie bodzcow, sen i unikanie alkoholu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo, jak to nie podawać w depresji? jak mnie zawieziono na pogotowie ratunkowo w depresji totalnej i dostałam 40mg paroksetyny to właśnie z benzo 3x dziennie żebym była warzywkiem najlepiej, żebym sobie krzywdy nie zrobiła, większość znajomych mi ludzi dostawała benzo w deprze poważnej benzo? nie czytałam ulotek, serio tam tak jest? nieźle

 

dzisiaj mniej mną buja, ale dobrze to to na pewno nie jest

ale dzięki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pannaAlicja,

Zaczalem sprawdzac teraz w necie ulotki i nie znalazlem potwierdzenia tego co napisalem powyzej :oops:

Na ten moment wycofuje sie z tego co napisalem o depresyjnym dzialaniu benzo a raczej powinienem napisac depresjogennym.

Warto tez usystematyzowac terminologie (czesto popelniam ten blad):

działanie tłumiące (depresyjne) np. alkohol i wlasnie benzo

depresjogenne - wywolujace depresje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo, jak to nie podawać w depresji? jak mnie zawieziono na pogotowie ratunkowo w depresji totalnej i dostałam 40mg paroksetyny to właśnie z benzo 3x dziennie żebym była warzywkiem najlepiej, żebym sobie krzywdy nie zrobiła, większość znajomych mi ludzi dostawała benzo w deprze poważnej benzo? nie czytałam ulotek, serio tam tak jest? nieźle

 

benzo wiadomo, w takich sytuacjach ma obezwładnić i uspokoić i nie dopuścić do samobója

nieporozumienie wynikło z tego, że długotrwałe zażywanie benzo rzeczywiście powoduje depresję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po tym, co tu czytam, leków mnie się odechciewa. Tę chemię, którą wciąga mnóstwo ludzi, trudno nazwać lekarstwem. Te "lekarstwa" chociaż zabierają jedną chorobę (huśtawki emocji) to dają w zamian drugą (otępienie itp). Ja dziękuję za leki. Wolę nauczyć się żyć z ChADem. Jeszcze mnie tak mocno ta choroba nie przypiłowała, żeby uciekać się do ostatecznych środków. Wolę życie pełne wrażeń (niekoniecznie pozytywnych), niż bierną egzystencję. Lepiej nauczyć się z tym żyć! Moim zdaniem powinno się skupiać na nauce bycia zwyczajnym człowiekiem, na czerpaniu radości. I ja tak zrobię. Przygotuję się na pogorszenie nastroju. W jakikolwiek sposób. Zawsze będę miał pod ręką najlepszą muzykę np. na telefonie. W razie zwyczajnej apatii zmuszę się do spaceru, aktywności fizycznej. Mogę czytać, mogę grać na jakimś instrumencie, gotować, albo robić cokolwiek twórczego, byle nie poddać się apatii. I Wam radzę to samo. Aktywność jest lekiem na całe zło.

 

MusicMaster123 - nie obraź się, ale po pierwszych Twoich postach w tym wątku już widać, że póki co ChAD mało Ci dał popalić... Może i dobrze, nie życzę przykrych doświadczeń, ale nie wysnuwaj na tej podstawie pewnych i daleko idących wniosków, bo możesz się mocno zdziwić, gdy Cię porządnie bujnie i zacznie się któryś ze skrajnych epizodów :? To nie do końca jest tak, jak Ci się na tą chwilę wydaje, że gdy coś zacznie się dziać, to Ty masz przygotowany "w zanadrzu" cały zestaw zachowań i czynności, które uchronią Cię od dalszego postępu sytuacji. Możesz sobie tak myśleć, gdy jest choć względnie dobrze, ale jeśli już faktycznie wpadniesz w wir manii albo wciągnie Cię depra, to uwierz mi, że zanim się zorientujesz będzie już za późno na Twoje wymieniane "asy z rękawa" lub też nie będziesz miał siły/wiedział jak ich użyć. Tak to już jest w tej chorobie. No chyba, ze Ty nie masz zdiagnozowanego tego zaburzenia, to już inna sprawa.

 

Piszę to nie po to, by Cię zdenerwować, czy zaniepokoić, raczej uświadomić, że leki są niezbędne jeśli się chce oszczędzać siły na cokolwiek, co dla nas jest ważne- np. zdobywanie wykształcenia, utrzymanie pracy, radość z najprostszych czynności życia codziennego itp, itd...

I proszę nie pie*rz, że branie leków to skazywanie się na bycie warzywem, bo aż mi się flaki przekręcają jak to czytam! Skoro nie brałeś, to nie wyrokuj w tym temacie, bo nie masz doświadczenia. Jest wiele stabilizatorów, antydepresantów i środków przeciwlękowych na ChAD, które wcale nie "odcinają od życia", a wręcz pomagają być w jego obrębie i wiem to z doświadczenia. Sama przez kilka lat przepuściłam przez swój organizm już sporo różnych substancji dobierając dogodny dla mnie zestaw. I dodam, ze regularnie robię próby wątrobowe i wszelkie badania krwi pod tym kontem, a nawet na poziom substancji psychoaktywnych i póki co mieszczę się w normie jak zdrowy człowiek, a moja wątroba spokojnie nadaje się nawet do przeszczepu...

 

Moja skromna rada- jeśli niedawno dowiedziałeś się o chorobie, to zacznij od obserwacji siebie i edukacji w obrębie choroby, a czas zweryfikuje Twoje podejście do farmakoterapii...

 

Pozdrawiam serdecznie i powodzenia życzę! 8)

 

-- 29 sie 2013, 13:00 --

 

Widmo - miło Cię znowu tu 'widzieć', z pełnym zainteresowaniem nadrobiłam ostatnie kilkanaście postów wśród których były i Twoje wypowiedzi ;)

 

Pozdrówki dla Wszystkich, walczymy dalej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pannaAlicja

 

ja brałam cloranxen na napięcie jak nie mogłam wyrobić

parę razy zdarzyło mi się że wzięłam tabsy i żeby nie być zamulona brałam energizera

całkiem skuteczne chociaz nie polecam na stałe

wtedy mogłam coś zrobić czego wcześniej nie byłam w stanie

 

moim zdaniem CHAD którymi mimo leków miota tak że nie są w stanie nic robić (np. Waplo, Widmo, Jose jakoś panują nad miotnięciami)

chyba powinni wybierać pracę która jest w stanie to znieść.

 

Tylko jaką?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sens, chyba nie ma odpowiedniej pracy dla ludzi z CHAD, musiałaby być bezstresowa i w miarę o tych samych godzinach zeby nie zaburzać cyklu dobowego ( nocki) a teraz cieżko jest znależć pracę a co dopiero bezstresową :bezradny:

U mnie równia pochyła depresja z lękami, żeby wyjsć z domu i coś załatwić zbierałam sie 2 dni a i tak był to wyczyn dla mnie :(

Czekam aż antydepresant zacznie działać i póki co wegetuję w domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem CHAD którymi mimo leków miota tak że nie są w stanie nic robić (np. Waplo, Widmo, Jose jakoś panują nad miotnięciami)

chyba powinni wybierać pracę która jest w stanie to znieść.Tylko jaką?

 

ze stopniem niepełnosprawności można polować na pracę typu stróż nocny, bardzo spokojną (siedzenie w kantorku i obchód co godzinę)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja teraz głównie pracuję w domu

jestem zaangażowana w projekty i kiedy mam siły i chęć to coś robię

a kiedy nie mam to nie robie

 

musiałam przez chorobę z wielu projektów zrezygnować

nie angażuję się w projekty krótkoterminowe - żeby nie zawalać dead linów

w momentach dobrego samopoczucia nadrabiam

a jak mam dłużej zły okres - tak jak ostatnie miesiące że prawie w ogóle nie mogłam na sobie polegać - to podzlecam

nie zarabiam wtedy albo nawet trochę stracę ale przynajmniej w miarę nie tracę wiarygodności

 

aczkolwiek ostatnio zły okres trwa na tyle długo że nie pozyskuję nowych projektów

głównie podzlecam

i zjadam oszczędności z dobrych czasów

 

więc strategia przestała mi się sprawdzać

 

ale może być dobra dla kogoś kto miewa jeszcze dłuższe okresy dobrego samopoczucia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj, po roku "dziwnej" depresji dostałem diagnozę ChAD. Chętnie nawiążę kontakt z chorującymi na ChAD. Zaznaczam, że nie chodzi mi tu o wzajemne dołowanie się, bo ja chcę walczyć z tą chorobą. Jeżeli ktoś chce nawiązać kontakt, niech pisze na PW.

 

sertralina, hm

 

z Crazy Meds: Sertraline (…) Definitely the worst to have taken if your bipolar diagnosis was a surprise. By “the worst” I don’t mean it’s more likely than any other SSRI to trigger mania, that’s the same as all the others. No, by “the worst” I mean you’re more likely to have a dysphoric, smash everything in site, scare the shit out of the kids, have the neighbors call the cops mania instead of a euphoric, max out your credit cards, drive to Vegas and marry a complete stranger mania. Then again, it’s difficult to truly gauge “worst.”

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie problemem nie jest rodzaj pracy lecz moja choroba. Kiedy jestem zdrowy nie mam większych problemów ale jeśli mam depresje to co robiłem wcześniej "lewą ręką i lewą nogą" jest dla mnie bardzo trudne - wręcz nie do wykonania. Oczywiście dochodzą takie rzeczy jak na początku bardzo duża nerwowość czasami agresja, która mnie szybko wypala, potem myśli samobójcze apatia itd. I jak przy takich objawach normalnie pracować ? :(

Na szczęście mam długie remisje i staram się robić wszystko aby te remisje jak najdłużej utrzymać.

Wychwytuje teraz już szybciej zmieniające się fazy np. krótki sen,pobudzenie,większy ciąg do alkoholu(potrafię więcej wpić i alkohol działa bardziej euforycznie ).Wiem jak nie zareaguje to będzie krótkie hipo i niebawem zjazd nastroju.

Moim zdaniem można pomóc lekom lepiej działać. Uważam,że kodując się pozytywnie jesteśmy bardziej odporni na stres,oszczędzamy energię , widzimy świat w żywszych kolorach itp.

Ja się koduję pozytywnie słowem LUBIĘ. Jest to słowo ,które się mi zawsze kojarzy z czymś przyjemnym np. lubię się uśmiechać, lubię jeździć rowerem,lubię się spotykać ze znajomymi, lubię wakacje itp. i poprawia mi humor. Moja teoria jest taka,że kiedy stres nas atakuje to czym szybciej zareagujemy pozytywnie i nie damy się mu nakręci tym straty będą mniejsze. Może to będzie wglądało trochę egoistycznie ale wracając do samoakceptacji ja w stresowych sytuacjach, kiedy zaczynam się wkurzać lub kiedy chcę sobie poprawić humor powtarzam parę razy zwrot "LUBIĘ SIEBIE I LUBIĘ SIĘ UŚMIECHAĆ ". Czasami powtarzam te słowa w myślach wiele razy ale ... jest lepiej :yeah: .

Akceptacja siebie (polubienie siebie) powoduje że jesteśmy odporniejsi na stres ,negatywną krytykę,mamy więcej energii.Gdzie tkwi według mnie haczyk ... że pozytywne myślenie trzeba cały czas ćwiczyć, to nie może być dzień, miesiąc ,rok . Pogoda ducha musi wejść w nawyk. Wiem,że najciężej jest w depresji,(mi to pomaga przy lekkich zjazdach) ale warto spróbować . Zdaję sobie sprawę,że mogę wpaść w depresję i moje teorie pękną jak bańka mydlana ale jak na razie to działa.Także jem leki od kilkunastu lat i dodatkowo łykam optymizm. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

intel nie ważne jakie motto ... ważne ,że pomaga :D . A tak poważnie , kiedy staję się nerwowy i agresywny to reaguję ostro i nieproporcjonalnie do sytuacji. Przeważnie żałuję tego potem ... no i jeszcze to odkręcanie i przepraszanie osób,które uraziłem . Spokój pozwala mi lepiej ocenić sytuację a uśmiech nabrać dystansu do życia.A teraz jakieś optymistyczne hasło :mrgreen: "Czym więcej rzeczy lubimy tym mniej rzeczy zostaje do nielubienia". Szkoda ,że optymizm nie jest chorobą ,która wywołuje epidemię. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety.

Odkąd kretyni wprowadzili do świadectwa o niepełnosprawności kod który określa przyczynę powstania niepełnosprawności mamy przesrane....

Wystarczy taki kod wpisać w pierwszą lepszą wyszukiwarkę i wychodzi-choroby psychiczne.

Pracodawca mający do wyboru inwalidę psychola lub inwalidę niepsychola zawsze wybiera tego drugiego.

 

jest jeden plus, przy lekkim stopniu kod daje dopłatę do stanowiska pracy niemal identyczną, jak przy umiarkowanym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeszcze trzeba mieć na uwadze że to choroby SPECJALNE i pracodawca ma do 90 % zwrot za koszty utrzymania

pracownika z pfronu

 

i mam kolezanke która tak pracowałą kilka miesięcy

 

więc tak sie zastanawiam że to może być jedyny argument przy naszych chorobach do zatrudnienia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam cały czas wątpliwości co do mojej diagnozy chad - trudno u mnie o hipomanię. Ale martwi mnie jedno.

Ponoć przypadkowe kontakty seksualne mogą świadczyć o chad. U mnie takowy wystąpił (co jest wbrew mojej naturze), a potem z tego powodu dostałem depresji. Nie wiem, czy to wina tego, że w tym czasie miałem derealizację, czy to faktycznie jest coś z chad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale co ci dokładnie lekarz powiedział i w jaki sposób przedstawiłeś mu problem? masz jakąś efkę wpisaną do papierów?

w klasycznym ChAD (typ 1 i 2) okresy depresji i (hipo)manii trwają po kilka miesięcy, w rzadszej postaci rapid cycling masz w ciągu roku kilka górek i dołków, w stanie mieszanym masz to co INTEL, czyli po prostu piekło

w każdym razie do diagnozy ChAD niezbędne jest stwierdzenie co najmniej jednego okresu manii lub hipomanii, więc lekarz musiał wyjść z jakiegoś założenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od 3 dni czuję się jakbym była prawie zdrowa... Zaczęłam szukać pracy, mam wrażenie, jakbym miała "jaśniejszą głowę", patrzę optymistycznie w przyszłość, czuję się silniejsza... No, może nie tryskam energią, ale jest dużo lepiej. Dopiero co chodziłam jak zombi, mama pytała, czy jestem na jakichś dragach, czułam "ból" z powodu samego istnienia, a teraz jakby spadł ze mnie jakiś wielki kamień....... WTF??? Swoją drogą, potrafię mieć takie przeskoki w ciągu jednego dnia... Czy ktoś mi może powiedzieć, czy ja mam CHAD??? Bo mój lekarz wymiguje się od odpowiedzi... :/ Psycholog stawia na zaburzenia osobowości... Nie powiedział, jakie konkretnie. Sama skończyłam psychologię, a nie potrafię jednoznacznie określić co mi jest :? Chyba kilka rzeczy po trochu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Waplo mam takie same przemyslenia jak zawarles w swoim wpisie.

 

Moim haslem jest zas: INACZEJ - NA ODWROT. Pisalem juz o tym kiedys.

Oznacza to dla mnie, ze staram sie w wielu sytuacjach, postepowac, podejmowac decyzje, myslec inaczej niz dotychczas.

Z pelna premedytacja staram sie lamac schematy. Nie oznacza to oczywiscie, ze stalem sie kims innym.

 

Sertralina... bralem razem z litem przez ok 3 miesiace. Dala mi duzo sily psychicznej,radosci po latach i sil do ulozenia sie z chad.

I co najwazniejsze w odpowiednim momencie zostala odstawiona.

W sumie nie powinienem pisac powyzszych zdan poniewaz strasznie mnie wkurza to opisywanie lekow jakie bierzemy.

Normalnie leki bada sie w warunkach klinicznych, podwojne slepe proby, badania naukowe.

A my jedynie mozemy sobie popisywac o tym ktory lek kom pomogl a co gorsze kto mial jakie objawy uboczne i co nie pomoglo.

Z natury wiec bedzie wiecej opinii negatywnych. Tak jak z natury na forum bedzie wiecej narzekan i wiecej osob ktore sa poza remisja.

Tak wiec wszelkie opinie na temat lekow nijak sie maja do obiektywnej prawdy. Jest tyle kombinacji, dawek, postaci chad i okresow choroby w ktorym dane leki sie aplikuje, ze nie sposob uzywac jednoznacznych opinii. Jezeli do tego wezmie sie kompetencje lekarzy, arcywazna komunikacje miedzy pacjetem a lekarzem widac jasno jak trudno o wszelkie uogolnienia.

Wazne sa rady, opinie, sposoby radzenia sobie ale najwazniejsza rada moim zdaniem jestes nastepujaca.

Trzeba kazdego dnia, usilnie starac sie w nikac w swoja osobe i w chorobe.

Jak napisal Waplo jest to ciagly, nieustajacy proces.

Mam swiadomosc, ze kazdy jest inny i choruje inaczej, co nie zawsze mozna okraslic jako ciezej.

Stad widac, ze kazdy ma swoja droge do przejscia i ze kazdy bedzie mial swoje przeszkody, ktore dla jednych moga byc prozaiczne dla innych nie do przejscia.

Przykladem moze byc np. praca z ktora u mnie wiaza sie typowe dla chad problemy ale przez jej specyfike pozwala ona mi funkcjonowac, nawet w depresji bylem wstanie ja utrzymac a nawet okresy mobilizacji i spokoju sa w nia wpisane.

Inny przyklad to JOSE ktory paradoksalnie radzi sobie na wymagajacym stanowisku, nie jest zapewnie na wysokiej emeryturze a zycie emeryckie doslownie go zabija.

Stad wszelkie rozwazania o typie pracy dla chorego na czad bywaja tez mialkie. Mam namysli tu w miare ustabilizowana chorobe.

 

Na koncu jeszcze o chad "bez" (hipo)manii.

W przypadku CHAD I sprawa zawsze byla jasna i ten typ opisywany jest/byl w gazetach itp.

W chad II sprawa juz nie jest prosta. Depresje przewazaja a hipomanie wcale nie musza byc ostre.

W spektrum chad sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana.

Stad do samej wizyty/diagnozy nie do konca bylem w stanie sobie uswiadomic czy rzeczywiscie kiedys mialem hipomanie.

Teraz po czasie okazuje sie, ze mialem. W trakcie studiow prowadzilem nawet przez kilka lat dziennik i po latach pieknie ulazaly sie okresy depresyjne i podwyzszonego nastroju.

Czym jest wiec hipomania?

Jest oczywiscie wiele podstawowych objawow. Kazdy moze sobie je znalezc.

Ale kluczowe jest, ze dla kazdego beda one inne i w innej skali.

I na tym polega wlasnie trud o ktorym pisalem wnikniecie w swoja chorobe aby potrafic dostrzegac zmiany nastroju, te drobne objawy. Tylko wtedy (znowu potwierdzam slowa Waplo) bedzie mozna odpowiednio reagowac. A reakcja taka ma sens kiedy tylko nieznacznie odchylamy sie od remisji.

A objawy...? Zwiekszony apetyty seksualny to klasyczny objaw :)

 

-- 01 wrz 2013, 12:36 --

 

Chusteczka,

 

Lekarz to znaczy psychiatra? Czy bierzesz jakies leki na chad? Jak dlugo jestes pod opieka tego lekarza?

Moze najnormalniej caly czas Cie obserwuje aby nie podjac pochopnej diagnozy.

Co mozna wiec zrobic?

Isc do innego lekarza. W miedzy czasie sprobowac sobie radzic z wahaniami nastroju za pomoca metod

np. opisanych:

 

Zaburzenia Afektywne Dwubiegunowe. Podręcznik Pacjenta

Ramirez Basco Monica

 

Dodam, ze analogiczna, ciekawa i obszerniejsza jest tez jej ksiazka dla terapeutow. Jako psycholog na pewno ja docenisz

i zrozumiesz zalozenia terapii.

 

Zaburzenia afektywne dwubiegunowe. Terapia poznawczo-behawioralna

Ramirez Basco Monica, Rush John A

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam zdiagnozowane ChAD. Od prawie 1,5 roku biorę te same leki. Tylko raz, podczas naprawdę dużego stresu miałam problemy z nastrojem w tym 1,5- rocznym okresie. Moja choroba nie daje mi aż tak bardzo w kość jak niektórym, bo nigdy nie miałam ostrej manii (jeśli ją w ogóle miałam a nie hipomanie, to łagodną). Gorzej było zanim zaczęłam brać leki- co ok. godzinę miałam zmianę fazy. Niedawno rozmawiałam z lekarzem jak długo powinnam brać leki i dostałam odpowiedź, że 1-2 lata (a przypominam że biorę 1,5 roku). W tym momencie (do końca września) chodzę na wizyty do innego lekarza niż do tego, który dobrał mi odpowiednie leki. No i zastanawiam się czy czasem nie spróbować (oczywiście w porozumieniu z lekarzem) odstawić po mału leki. Teraz jest dobry czas, bo mam jeszcze wakacje do końca września. Tym bardziej że zaczynam ciężkie studia od października, a senność od leków jest ogromna. A potem gdy zacznę studia to na pewno dobrym czasem nie będzie na odstawienie leków. A więc zastanawiam się czy teraz próbować odstawić leki, czy w czasie roku akademickiego u tego lekarza który dobrał mi leki które biorę i pod którego opieką jestem przez prawie cały rok. Mam wątpliwości czy jeszcze nie poczekać z 0,5 roku albo i dłuzej, boję się że teraz może to nie wyjść. Może ktoś z was był w podobnej sytuacji? Poradzicie coś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lolil,

Moim zadaniem lepiej skonsultowac to z glownym lekarzem, ktory Cie zna i prowadzi od 1.5 roku.

Nie wiesz tez jak nalezy odstawiac. Pojedynczo, zmniejszajac dawki itp.

Sama zas mozesz sie zastanowic, ktory moment roku akademickiego, pora roku itd. zazwyczaj byly bez objawow.

Podobnie pomyslec, kiedy takich momentow mozesz sie spodziewac w przyszlosci.

Bierzesz leki 1.5 roku wiec 0.5 lub rok dluzej to naprawde nic wobec perspektywy dlugiej lub nawet trwajacej do konca zycia remisji.

Przyspieszenie odstawienia moze skutkowac nawrotem (oczywiscie jest to mozliwe tez przy "prawidlowym" odstawieniu)

i podobno ustawianie na nowo lekow jest trudniejsze.

Jesli nie masz innych problemow ze zdrowiem zwiazanych z lekami i dobrze je znosisz nie ma sie co spieszyc.

Sam bylem i jestem w podobnej sytuacji i zamiast rok biore leki prawie juz 2 lata poniewaz ostatni rok mial byc i byl dla mnie pelen stresow i wyzwan. W najblizszych miesiacach jak wszytsko bedzie dobrze szlo tez bede w porozumieniu z lekarzem szukal najlepszego terminu do odstawienia lekow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo- dzięki za odpowiedź. Najlepiej byłoby żebym właśnie leki odstawiła w wakacje. Tylko, że na wakacje jeżdżę do domu, a tu mam innego lekarza. Może rzeczywiście poczekam jeszcze rok, najbliższy rok akademicki na pewno będzie stresujący. Z drugiej strony jak już wspomniałam dopada mnie bardzo duża senność, z którą po prostu sobie nie radzę. Piję więc kilka kaw dziennie, które z kolei często nie pomagają i wtedy naukę muszę sobie odpuścić. W poprzednim roku akademickim miałam takie "szczęście", że byłam na studiach zaocznych, uczyć musiałam się raczej tylko podczas sesji. A teraz to się zmieni, będą studia dzienne. Może też powinnam wyciągnąć wnioski po porzednim problemie- gdy byłam na studiach dziennych dwa lata temu (z tymi studiami to skomplikowane :)) i nie brałam jeszcze leków to nie wyrabiałam z nauką, ze stresem i choroba mi dała w kość. Teraz gdy będę bez leków to może być tak samo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×