Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chusteczka

Użytkownik
  • Postów

    43
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Chusteczka

  1. Chusteczka

    Witam i pytam ;)

    Mnie też stresuje nawet najprostsza praca :/ Mam wrażenie, że nie robię czegoś tam wystarczająco dobrze, tylko czekam aż mnie opieprzą albo zwolnią... Jak popełnię nawet drobny błąd, to już wpadam w panikę...
  2. Chusteczka

    Cześć !

    Witaj Myszasty! Mimo różnych błędów, które - jak piszesz - popełniałeś, mam wrażenie, że i tak jesteś bardzo silnym człowiekiem. Przy takim dzieciństwie, śmierci matki w takich okolicznościach...Nic dziwnego, że dopadł Cię zespół lęku panicznego. A jednak pracujesz, masz rodzinę. Jakoś sobie radzisz. Szacun Może to było umyślne zagranie? Chciała Cię sprowokować, wywołać jakieś emocje. A może po prostu jest pierdyknięta
  3. Chusteczka

    Witam i pytam ;)

    "eunice88" Moja historia jest podobna. Ja choruję od 12 lat na nerwicę natręctw. Teraz natręctw prawie nie mam, za to inne problemy psychiczne. U mnie duży wpływ na moje zdrowie psychiczne miał alkoholizm matki. Teraz mama nie pije. Ja poszłam na psychologię, żeby pomagać takim zagubionym nastolatkom jak ja w LO. Oczywiście myślałam, że po studiach już będę silną, zdrową, dojrzałą kobietą. Cha,cha,cha.... Też trochę żałuję, że nie poszłam na coś innego. Teraz nie mam żadnego konkretnego zawodu, a terapeutą, to raczej nie będę :/ Przynajmniej w najbliższym czasie. Ja w 3 klasie LO i na 1 roku studiów byłam w szczęśliwym związku, który mnie "wyleczył" na jakiś czas. Potem coś mi odbiło, odesząłm od tego chłopaka i moje problemy psychiczne wróciły. Też pracowałam w przedszkolu - dla dzieci ze spektrum autyzmu. Pracowałam tam 10 m-cy, po czym odeszłam ze względu na nawrót depresji :/ Moje współpracownice może nie były niemiłe, ale chyba niespecjalnie mnie lubiły (nie wiem, czemu) i nie miałam z nimi bliższych kontaktów. Pod tym też się podpisuję, chociaż czasem mam już dosyć bycia miłą. Teraz nie mam pracy. Nie wiem, co chcę robić. Mam wrażenie, że niczego nie umiem, do niczego się nie nadaję i podejrzewam, że wyląduję na kasie w supermarkecie :/
  4. Psychiatra. Leczę się u niego od 9 lat. Jakiś rok temu powiedział, że to za wcześnie, żeby stwierdzić... Biorę paroksetynę i lamotryginę, czyli zestaw jakby na CHAD... Zaczęłam się leczyć ze względu na nerwicę natręctw, potem doszła depresja, a potem te masakryczne wahania nastroju, motywacji, postaw, podejścia do życia, wyboru "drogi życiowej". Teraz się miotam we wszystkich sferach życia i nie wiem, co dalej :/ Dzięki za podsunięcie tych książek. Postaram się je zdobyć.
  5. Od 3 dni czuję się jakbym była prawie zdrowa... Zaczęłam szukać pracy, mam wrażenie, jakbym miała "jaśniejszą głowę", patrzę optymistycznie w przyszłość, czuję się silniejsza... No, może nie tryskam energią, ale jest dużo lepiej. Dopiero co chodziłam jak zombi, mama pytała, czy jestem na jakichś dragach, czułam "ból" z powodu samego istnienia, a teraz jakby spadł ze mnie jakiś wielki kamień....... WTF??? Swoją drogą, potrafię mieć takie przeskoki w ciągu jednego dnia... Czy ktoś mi może powiedzieć, czy ja mam CHAD??? Bo mój lekarz wymiguje się od odpowiedzi... :/ Psycholog stawia na zaburzenia osobowości... Nie powiedział, jakie konkretnie. Sama skończyłam psychologię, a nie potrafię jednoznacznie określić co mi jest Chyba kilka rzeczy po trochu...
  6. Ja od 9 lat szprycuję się tym gównem...... Boję się pomyśleć, jakie nieodwracalne szkody wyrządziły w moim organizmie te prochy....Brałam głównie SSRI: sertralinę fluoksetynę fluwoksaminę Miałam też przygodę z wenlafaksyną (SNRI) i klomipraminą (TLPD). Ta ostatnia działała najlepiej na natręctwa, które kiedyś mnie mocno męczyły, ale miałam po niej zaburzenia pracy serca, zatrzymanie moczu i najprawdopodobniej zespól serotoninowy W szpitalu mnie tak urządzili mocno zwiększając dawkę w krótkim czasie. Brałam też kwas walproinowy (stabilizator) Teraz jestem na paroxetynie (SSRI) i lamotryginie (stabilizator) Mam problemy z pamięcią. Niby w ulotkach tych wszystkich leków było napisane, że nie mają wpływu na sprawność psychomotoryczną, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć...Z libido u mnie jest różnie - nie wiem, na ile to wynika z psychiki, a na ile z leków. Miałam okresy, kiedy nie mogłam przeżyć tygodnia bez seksu i takie, kiedy seks mógłby dla mnie nie istnieć. Do tego często słaba reaktywność seksualna ciała, że się tak wyrażę - suchość pochwy, słabe doznania. Jeszcze, żeby te leki jakoś dobrze działały, a tu dupa :/ I tak mam wahania nastroju, epizody depresji itd. Odstawiłabym je, ale boję się, że wrócą mi natręctwa, a to by już była masakra -- 01 wrz 2013, 03:25 -- A, zapomniałam dodać - cieszę się, że nie jestem facetem... Przynajmniej nie mam problemów z erekcją, wytryskiem itd. Współczuję Wam mocno i trzymam kciuki, żeby udało się Wam pokonać trudności :) -- 01 wrz 2013, 03:42 -- Jeszcze coś. W ulotkach leków psychotropowych jest napisane, że mogą powodować zaburzenia seksualne, więc trudno by się było do kogokolwiek przyczepić. W końcu ostrzegają, tak?
  7. Poważnie. Kiedyś nie byłam taka szczupła i piękna Nie byłam też jakaś super gruba, ale grubsza. Przez całą podstawówkę rówieśnicy wyzywali mnie od parów i salcesonów M.in.z tego wzięły się moje problemy z jedzeniem. -- 01 wrz 2013, 01:51 -- Tak na marginesie, złamałam się.... Wpierniczyłam jakieś 1.5 tys. kcal w różnych słodyczach. Ale nie jest tak źle - nie zjadłam wszystkiego. Głównie dlatego, że mnie zemdliło. Zostało na jutro...
  8. Od 24 h nie jadłam słodyczy i chodzę po ścianach......... Z tej perspektywy patrząc, to dobrze, że jestem przeziębiona - nie wychodzę z domu - nie chodzę do sklepów. Ale muszę przyznać, że o 1 w nocy zastanawiałam się, czy nie wyjść do nocnego po coś słodkiego... A właściwie po DUŻO czegoś słodkiego... Oczywiście od rana też ciągle myślę, żeby pójść do sklepu.....Niedługo znów będę gruba i brzydka.........((((((I ciągle chora:/
  9. Moja mama przed chwilą znów próbowała mi zrobić pseudoterapię... Najbardziej spodobał mi się tekst: TRZEBA RADOŚNIE MYŚLEĆ Tak mi się spodobał, że postanowiłam podzielić się z Wami tą cudowną receptą na szczęście :]
  10. Czy tylko ja widzę tu masę sprzeczności??? Starasz się szerzyć miłość i nie nienawidzić, a z drugiej strony uważasz ludzi za ścierwa, kobiety za podludzi, swoją partnerkę za głupią pindę... No hipis i Budda w jednej osobie...
  11. O to, to! Tylko, że łatwiej powiedzieć, niż zrobić
  12. Ja raczej odpadam, bo jestem przeziębiona A tak bardzo bym chciała pójść
  13. Aktualna Lista Środek Polski 1.Monika-Jestem ze Śląska i wezmę kogoś 2.Candy 3.God's Top 10 (najlepiej jeszcze we wrześniu ) 4. Virgo 5. Mushroom 6. buka 7. izzie 8. socorro - wstępnie, jak będę miała grafik, wtedy napiszę na 100% 9. leaslie - wstępnie się dopisuję, jednak czy rzeczywiście będę mogła przyjechać okaże się jak dostane grafik z pracy na październik 10. Harry Haller - wstępnie 11. deader 12.1234qwerty 13. jetodik 14. New-Tenuis - wstępnie 15. Vilgefortz 16. Chusteczka -wstępnie
  14. Ja może też dotrę 30 sierpnia :)
  15. Że niby to ja mam Ci zapewnić? To ja się jeszcze zastanowię Tak serio, to mogę Ci odstąpić trochę mojego Vermuta i zrobić kanapki W ogóle, to wielkie dzięki Od razu mówię wszem i wobec, że nie mam nic do Monka.2000. Po prostu czułabym się głupio będąc w pokoju z obcym facetem. Poza tym, mam nadzieję, że koleżanki z domku nie będą zawiedzione z powodu tej zamiany
  16. No to chyba wypadałoby zacząć myśleć, co zabrać na zlot, jak uważacie ? Poza tym, to....jutro jedziemy:D Ale się cieszę
  17. Uff, ulżyło mi Ale jakieś sukienki pewnie i tak zabiorę Niekoniecznie balowe
  18. Też to zaobserwowałam i zaczęłam się stresować... Chyba będę musiała zabrać jakieś kiecki i szpilki, żeby nie wyglądać przy innych jak obdartus No dobra, szpilki do lasu sobie odpuszczę
  19. Mam nadzieję, że żadnych nie wezmę...
  20. Obecnie mieszkam sama. Byłam w domu u rodziców, a tata zawsze ma duże zapasy czekolady. Od dawna zjada tabliczkę dziennie. Ma 69 lat i nie jest gruby Ale robi brzuszki U siebie raczej nie mam zapasów, bo wszystko zjadam od razu Taaaa....Tylko, że jak mi się chce czekolady, to marchewką się nie oszukam... Zjem torbę marchewki, serek, a potem i tak skończy się na czekoladzie Moim głównym problemem jest uzależnienie od słodyczy:/ Męczę się z tym od jakichś 11 lat. Przez wiele lat tyłam i chudłam, objadałam się i odchudzałam na zmianę. Nie były to jakieś ogromne różnice (do 13 kg), nigdy też nie ważyłam bardzo dużo. Najwięcej 62 kg.Jakieś 1.5 roku temu ważyłam 58 kg.,zaczęłam chudnąć, spodobało mi się i wzięłam się za siebie. Zdrowa dieta, ćwiczenia. Schudłam 10 kg. Nawet za dużo, bo zaczęłam wyglądać jak kościotrup. Ważyłam 48kg przy wzroście 164cm. Przez ok. 8 m-cy udawało mi się jeść zdrowo, trzymałam stałą wagę ok.50 kg, a potem zaczęłam pękać. Do tego 28 stycznia moja mama miała wylew. Wtedy znów zaczęłam wżerać słodycze, bo miałam dużo stresu i dobrą wymówkę Przestałam ćwiczyć i nie mogę się zmobilizować, żeby do tego wrócić Przytyłam 4 kg. Niedużo, ale ostatnio jadę po bandzie i jak tak dalej pójdzie, to szybko waga wróci Poza tym, już tyle razy tyłam i chudłam, że moje ciało nie jest szczególnie jędrne i każdy kilogram to ohydna galareta. Jestem zła na siebie, bo byłam bliska swojej wymarzonej sylwetki, brakowało mi tylko rzeźby, a teraz zaprzepaszczam to, co osiągnęłam.Już nie mówiąc o tym, że jedzenie, oprócz normalnych rzeczy, dodatkowego 1-1.5 tys. kcal dziennie w postaci czekolady, lodów i ciastek nie jest najzdrowsze. Podejrzewam, że mogę mieć zagrzybiony organizm i m.in. stąd moje problemy. Po zlocie chyba zapiszę się na jakiś aerobic, czy coś, bo inaczej będzie krucho. Niektórym może się wydawać, że wmawiam sobie problemy, bo przecież jestem szczupła, ale niestety trudno mi jeść jak zdrowy człowiek. W dzieciństwie byłam trochę pulchna, przez 6 lat rówieśnicy wyzywali mnie od parów i salcesonów i stąd wzięły się moje problemy z jedzeniem
  21. Wyrzuca też dwa zdjęcia monka i kilka avatarów Wyrzuca też takie zdjęcie
×