Skocz do zawartości
Nerwica.com

SNY - co to jest? (interpretacja snów)


pisanka

Rekomendowane odpowiedzi

No ja ostatnio jak mam sny to właśnie o budynkach.

Ten sen opowiedziałam psychiatrze i ona mi go zintepretowała. Podobnie jak ja poprzedni. Powiedziała, że zaczęło mi się walić życie ale nie siedzę i nie patrzę jak mi się wali tylko ratuję swoją rodzinę. Mimo że coś się zawaliło to jednak my przetrwamy. Tylko że teraz zastanawia mnie w tym, śnie jedno... bo są tam dzieci i mój ojciec a nie było m. To co się z nim stanie? Stanie się nieobecny w moim ,,nowym ,,życiu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a macie tak że co jakiś czas sni Wam sie mniej wiecej to samo?

Mam pewnien sen bardzo czesto. Szczegółów nie opiszę ale to jest kawałek mojego zycia z którego swiadomie zrezygnowałam i sni mi się ze znowu tak jest a ja wiem ze mam to zycie teraz i w tym snie tak realnie sie boje bo mam dziecko i męza i nie chce tamtego znowu.... :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy jakoś szczególnie nie zastanawiałam się nad swoimi snami. Może to wynika z tego, że z reguły niewiele z nich w całości pamiętam. Jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że mam bardzo często deja vu. Sprawdza się zawsze, w 100% i to mnie właśnie przeraża.

 

Wygląda to w ten sposób, że śni mi się jakaś fabuła i nagle trach,przerwa, inna sceneria, inne osoby najczęściej te mi znane. To nie trwa długo ale najgorsze jest właśnie uczucie zagrożenia, strachu,niepewności.

Ostatnio "przywidział mi się" spacer- wracamy skąd późniejszą porą, idę z placu który dobrze znam, przechodzę z nieznajomą osobą ubraną w taką a taką sukienkę, jest ciemno ale rozładowały nam się telefony więc nie możemy zadzwonić po taksówkę, szukamy oświetlonych chodników, przechodzimy koło biedronki, kogoś słyszę, biegniemy i nagle na znajomym mi zakręcie się celowo zatrzymujemy , by ten rozpędzony ktoś za naszymi plecami nie zdążył wyhamować. Stoi przed nami, ja mam w ręku tylko parasol....

 

Sen się urywa, nie wiem co dalej, nie wiem kim są bohaterowie (chłopak i dziewczyna mi nieznani).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardzo często deja vu

ja kiedyś miałam naprawdę często, a teraz rzadziej

jak chodziłam do szkoły i byłam młodsza to często tak miewałam, do tego stopnia, że byłam przekonana, że sniło mi się np dane zadanie na sprawdzianie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam koszmary same, najczesciej z powodu tęsknoty to mój były partner ( nie rozumiem dlaczego go pomimo wszystko tak kocham :( ) no cóż a dzisiaj to bardzo "pozytywny" miałam, śnił mi sie pogrzeb mojego wujka , na pace dostawczego samochodu jechał cały grób z nagrobkiem i trumna w srodku gotowy do wsadzenia w ziemie, i wszyscy z rodziny co ich rozpoznalam we snie chciali bardzo szybko i tak na odpieprz ten pogrzeb załatwić, jakby im nie zalezalo wcale. Nagrobek był pojedyńczy ale napisy byly 2 na nim, 1 mojego wuja na pewno a 2 nie wiem kogo... nie moglam odczytac napisow z nagrobka, nagle po pogrzebie szłam pusta droga polna po lewej stronie pojawil sie opuszczony palacyk, bardzo ladny ale zaniedbany przez X lat i taka stara piekna drewniana brama wjazdowa przez ktora bylo widac ten palacyk w oddali , byl cieply, upalny dzien, laki, kurz i cykajace pasikoniki czy co tam slychac bylo. Przez dluższa chwile stalam i wpatrywalam sie w ten palacyk a gdy chcialam isc przez ta brame zauwazylam ( o kurcze mam lzy w oczach jak to pisze i nie wiem dlaczego?) moich rodzicow, blizej matka w oddali ojciec, usmiechnelam sie do niej (esh juz placze) i spojrzalam w niebo , to było takie piękne, granat w tle, mleczna droga i same spadajace gwiazdy, kreska za kreska, wszystko w zlotych barwach, usmiechajac sie do matki z odwzajemnieniem stalysmy i ogladalysmy ten majestat, ku..wa to było tak cudowne, nyłam na te pare sekund szczesliwa ale musialam sie obudzic i powrocila skurw..la rzeczywistosc... fuck ide ryczec...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam przeważnie sny dosyć głębokie w znaczenie, mój mózg potrafił swego czasu wykreować tak skomplikowane koszmary, że mogłam z tego scenariusze do filmów robić ;) Często interpretuję sny bądź korzystam z wiedzy kogoś innego na ten temat, by mi pomógł. Ostatnio nie mam już takich hardkorów, ale ten był najbardziej poruszający:

 

Zdaje się, że uciekłam od rodziny. Zamieszkaliśmy z grupą ludzi podobnych o przykrych doświadczeniach życiowych w jakimś mieszkaniu, spelunie, właściwie zamykając się przed światem, przed opieką socjalną, nie wychodząc pod żadnym pozorem, nawet, jak resztki jedzenia zaczynały gnić, co niektórym już odbijało. W międzyczasie jakiś kolega tam umarł. Pamiętam, że byliśmy także na spotkaniu, podczas którego dziwna baba ośmieszała moją matkę i potem się z nią już nie widziałam.

Czułam więź z tymi ludźmi, seryjnie. Z tym, że wszyscy byli po próbach samobójczych i ciągnęli mnie za sobą w tej kwestii. Sporo się działo, jakoś tam żyliśmy, głodowaliśmy, mieliśmy kłótnie. Potem pamiętam dworzec, wszyscy ubrani w zimowe ciuchy, chyba nas eksmitowali i przenosiliśmy się do innej kamienicy. Szczegółów nie pamiętam, ale w pewnym momencie wszyscy postanowili ze sobą skończyć. Leżałam obok jednego z chłopaków, dalej inni, wszyscy z popodcinanymi żyłami, niektórzy już stracili przytomność bądź właśnie umierali. Ja sama, totalnie słaba, miałam dziurę w nadgarstku, z tym, że wolno mi to szło i prawie w ogóle nie było krwi. Nie byłam pewna co do tego, co robię. A ten chłopak leżał obok mnie, całkiem spokojny, coś mówił, chciało mi się płakać, złapałam go za rękę, był coraz słabszy, w końcu umarł. Przyjechał ratunek, ładna, młoda kobieta. Biegała po kamienicy i sprawdzała wszystkich w najgorszym stanie, mnie każąc jeszcze wytrzymać. "Towarzysz" leżał martwy, chciało mi się płakać. Nikt prócz mnie nie przeżył prawdopodobnie, tylko mnie odratowano, chociaż 100% nie jestem pewna.

Potem rzecz się przeniosła do domu opieki psychiatrycznej. Kobieta pracująca tam pokazywała nam ptaki w klatce, obok mnie była jakaś inna, starsza, brzydsza która wzięła go i udusiła pod jej nieuwagę, jakby nieświadomie i zupełnie się tym nie przejmując.

Emocje, jakie pamiętam, to smutek, wzburzenie, samotność. Było mi bardzo żal, że ci wszyscy ludzie odchodzą ode mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

śniły mi się szczury (ale nie dużo, tylko dwa) i jeden z nich mnie ugryzł w rękę, łeeee ciekawe co to oznacza. ps. ja nie mam takich snów o rodzinie czy coś, a jak mam, to wtedy to się spełnia najczęściej ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

śniły mi się szczury (ale nie dużo, tylko dwa) i jeden z nich mnie ugryzł w rękę, łeeee ciekawe co to oznacza. ps. ja nie mam takich snów o rodzinie czy coś, a jak mam, to wtedy to się spełnia najczęściej ;p

Ale w jakiś okolicznościach te szczury, bo im więcej szczegółów tym lepiej. Generalnie szczury kojarzą mi się z fałszywymi przyjaciółmi. Pewnie ktoś z przyjaciół wyrządził ci kiedyś jakąś krzywdę.

 

-- 13 sie 2012, 07:41 --

 

Śniła mi się zima - ciemności i skrzypiący śnieg. Obudziłam sie z poczuciem niesamowitej ulgi, że dalej jest lato :mrgreen:

Też może wiesz co czułaś wtedy, co się działo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja opiszę swoje dwa ostatnie sny.

1

Śniło mi się, że kucam w pokoju całkiem pustym z zabryzganymi krwią ścianami. Pamiętam, że bałam się czy nie oszaleję.

 

2

Śniło mi się, że byłam w pracy. Jak przyszło do wypłaty, to do pokoju weszli dziwni ludzie. Było to dwóch pijaczków, brudnych straszliwie, jeden z nich miał takie aszargane gacie na sobie, że mu wszystko było widać od spodu. Zaczęli się w sposób agresywny odnosić do kobiety, która miała mi zapłacić. Wyciągnęli jakieś brudne, zardzewiałe noże. Takie dziwne zakręcone, jakby w kształcie sierpa, tylko że otrze było po odwrotnej stronie.

Ja wyczuwając niebezpieczeństwo poszłam do drugiego pokoju, który wyglądał trochę jak piwnica. Tam przez takie okienko wysoko na ścianie zaglądały tez jakieś brudasy. Powiedziałam do nich, że spokojnie, że się poddaję, wzięłam ręce do góry i chciałam by mi pozwolili wyjść przez to okienko, ale nie pozwolili. Obudziłam się.

 

Jak byście to zinterpretowali?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem boisz się o swoje zdrowie psychiczne i o bezpieczeństwo.

Unikasz wszelkich zagrożeń, wycofujesz się w siebie,zamykasz się w sobie. Chcesz pomocy szukasz jej ale nie u odpowiednich ludzi, bo ci nie chcą tobie pomóc, albo nie potrafią bo są mało kompetentni... Boisz się ich,

Może obawiasz się o to jacy ludzie będą na terapii grupowej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, właśnie okoliczności były mi niejasne :bezradny: latałam gdzieś na dworze, wpierw myślałam, że przed kimś uciekam, potem jednak nie uciekałam... nie mam pojęcia.

 

a dziś śniła mi się szkoła... że byłam na jakiejś lekcji, chyba na lekcji polskiego, bo była moja polonistka z liceum, której nie lubiłam zresztą i coś tam ją wkurzałam na tej lekcji jak zwykle, był jakiś test, dostałam kartki, ja i moja koleżanka z ławki i miałyśmy podać dalej, ale ludzie nie chcieli. wyglądało to tak, jakbyśmy tylko my miały pisać ten test... w końcu nikt nic nie robił, był hałas, to sobie weszłyśmy pod ławkę i z nudów zaczęłyśmy sobie śpiewać :D mam obsesję na pkt. śpiewania, kocham, kocham, kocham. no i skończyła się lekcja... przerwa. spotkałam swoją przyjaciółkę, która mówiła do mnie, nawdychając się helu i wiecie jaki był efekt :D miała taki balonik malutki i w nim ten gaz. usiadła koło wieeeeeeelkiej grupki chłopaków, podszedł do nas kolega, że idzie se zajarac. a on kurde chyba w życiu, by tego nie zrobił... no takie głupie... najbardziej mnie ten hel zastanawia.

 

i śnił mi się Kuba Wojewódzki, ze dla niego pracowałam :yeah: hahahahahah :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie własna śmierć.Weszłam do jakiegoś pokoju tam na ziemi wsród kwiatów leżała kobieta ubrana na biało,

chciałam zobaczyć kto to ...to byłam ja czułam zdziwienie bo wydawało mi się w tym snie,że żyje...i się obudziłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam ze senniki to bzdury, i nie warto w nie wierzyć. Ja jak opowiedziałam pierwszy mój zapamiętany sen mojej psychiatrze to ona od razu ukierunkowała mnie na to , że walący się dom, to moja rodzina, moje życie , które próbuję naprawić i odbudować... natomiast wg senników znaczy to zupełnie co innego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×