Skocz do zawartości
Nerwica.com

studnia bez wody

Użytkownik
  • Postów

    71
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez studnia bez wody

  1. moja mama dzisiaj powiedziała mi "a czy ja cię biłam? " ... przemilczałam lała mnie jak się dało, kiedy się dało. Nic z tego co wyrabiała nie pamięta ... a ja ciągle zastanawiam się kto tu zwariował ? czasem, istotnie, mam wrażenie że mam bujną wyobraźnię ....
  2. Tak , tyle tylko że z reguły takie godziny jak ja mogę wygospodarować to są godziny tylko do południa, no max do 15, pomijam że są mega nie pewne (bo dziecko chore i w domu jest miesiąc ).
  3. Nie jest to drastyczne ograniczenie mojej wolności tylko realia życia. On pracuje i nigdy nie wiem kiedy i jak. Jego po prostu nie ma ale nie z jego wyboru a z konieczności. Wiadomo, bywa czas że dziecko zdrowe to jest w przedszkolu ale pewności nie mam nigdy, pomijam że ilekroć cokolwiek zaplanuję to dziecko chore i wszystko bierze w łeb....
  4. Bo nie mam jak pójść. Nie mam czegoś takiego jak godzina wyjścia w tygodniu czy miesiącu SAMA. Gdybym miała jak to poszłabym ... operację miałam mieć (nie ratującą życie) i nie mogłam bo chyba musiałabym dziecko wyłączyć i odłożyć na półkę na 2-3 dni.
  5. Tak mi przyszło ze jestem jak studnia bez wody, pusta , zimna i głęboka Studnia w zasadzie jest czymś przydatnym , o ile ma wodę .... we mnie co najwyżej jest błoto i smród
  6. Dzięki że chciało Wam się to czytać w ogóle... Mam taką sytuację życiową że nie mam opcji terapii ... Nie wiem nawet czy umiałabym o tym z kimś rozmawiać tak twarzą w twarz. Nie lubię wychodzić z domu , poza sprawami oczywistymi, nie lubię spotkań rodzinnych. To co opisałam to nie wielka próbka tylko twórczości moich rodziców. Zastanawiam się po co ja żyję w ogóle , o ile można to nazwać życiem bo to wegetacja jest bardziej. Przy życiu trzyma mnie mąż i córka ale oni nie wiedzą że są trochę jak gniazdko z prądem dla mnie . Nic innego mnie nie trzyma i nigdy chyba nie trzymało. Męczę się w sobie i z sobą. Ostatnio czynność która zajeła mi w efekcie 20 minut to "robiłam" 2 dni. Mam ciagłe wrażenie że każdy widzi jaka jestem , kim jestem i że w zasadzie to ja nic sobą nie reprezentuję. Jestem zniszczona, brzydka i szara. Nie mam nic do zaoferowania światu ani ludziom. Co jakiś czas dowiaduję się natomiast od mojej mamy że przecież nie było tak i tak. No czasem dostałaś "klapsa".
  7. Od jakiegoś czasu chodzę i myślę i prześladują mnie myśli. Przeszłość mnie prześladuje. Ostatnio śnił mi się ojciec (człowiek przez którego wiele krzywdy zaznałam) i w tym śnie bałam się go jak zwykle . Przypominam sobie wiele obrazów z dzieciństwa. Jako dziewczynka w wieku szkolnym siedzę na ławce a obok mnie starsza pani karmi gołębie i coś tam mówi a ja... siedzę i po prostu było mi przyjemnie. Koleżanek nigdy jakoś za bardzo nie miałam. Po pierwsze dojrzałam szybko fizycznie wiec mama zakazała mi biegać "z cyckami" no i "wyglądasz jak ich matka". Nie wolno było mi się uśmiechać bo po bardzo chorowitym dzieciństwie miałam uszkodzone zęby .... Każde moje zainteresowanie było od razu tłamszone i miałam zakaz. Strzelałam na strzelnicy - zakaz ! Bo za dużo czasu tam spędzam. Pomagałam prowadzić schole dziecięcą - wieczne wojny i awantury ; o dzieci bo przecież ode mnie młodsze a dwa że pewnie z księdzem się "puszczam". Nie mogłam spotykać się z chłopakiem bo był 4 lata starszy ode mnie wiec "k*** się z nim , dziwko" itd itp. Od zawsze ciągłe bicie i poniżanie. Przy koleżankach z klasy oberwałam nie raz a jeden pamiętam bo za mocno pociągnęłam za sznurowadło ... Odliczali mi czas co do minuty i sekundy. Najpierw była awantura a po chwili dostawałam obiad na stół i musiałam jeść " na jedzenie się obrażasz?!" . Nie uczyłam się w szkole dobrze a nawet jak mialam dobre wyniki to wiele z tego nie było bo mieszkając w małej mieścinie i pochodząc z patologicznej rodziny nie miałam szansy już za samo nazwisko ... Pamietam ze jako dzieci moczyliśmy z bratem łóżka ... wiec bywał czas ze dostawalismy na noc pieluchy jak niemowlaki a chodziliśmy do podstawówki .... Pamietam niszczenie moich rzeczy , wkładanie mi brudnych ubrań z łazienki z powrotem do szafki i jak bałam się wkładać bieliznę do brudów wiec nosiłam skarpety kilka dni.... Zawsze byłam "dwójarzem" . Bałam się wracać do domu ze szkoły, stawałam pod drzwiami i nasłuchiwałam jaki może mieć nastrój. Od zawsze słyszałam że jestem niechciana i że badania DNA były 3 razy i że to sąd przyznał po "tatusiu" nazwisko. Raz słyszałam jaki to ten "tatuś" okropny sku*** itd a potem że przecież to "tata" i szacunek mu sie należy. On natomiast nienawidził mnie całym sobą i nie przyznawał ludziom do mnie, terroryzował mnie jak tylko mógł. "Uczył" mnie odczytywania wartości z termometru efektem czego bałam się podchodzić do okna z termometrem jakieś 20 lat i do dziś jak sprawdzam to mam w głowie " JESTEŚ PEWNA?!". Nie lubił mojego głosu wiec jak byłam w pokoju z bratem to musiałam milczeć bo mnie upominał (zza zamknietych drzwi). Nazywał mnie "świeta krowa" "ktoś" ale po imieniu czy "córuś" nigdy. Wiem ze lubil wszystkie obce dzieci bo same mi to mówiły. Zawsze robił wszystko żeby matka tylko się na mnie uwzięła a on ją podjudzał i tak wisieli na mnie oboje o każdą namniejszą rzecz. Pamiętam że było lato, zostałam posłana po lody i nie było takich jak mama chciała i wtedy dostałam lanie kijem na środku pokoju a "tatuś" i brat oglądali na łózku tv... Pamiętam te kopy jak nie mogła znaleźć czarnej aksamitki na pogrzeb chrzśniaka ... pamiętam jak uchylałam sie przed nozyczkami czy metalowym stołeczkiem żeby nie dostac w głowę. Pamiętam że kiedy próbowałam się zabić ale mi ktos przeszkodzil i tylko uszkodziłam sobie nadgarstki a ona to zauważyła to podlozyła mi wielki nóż pod szyję i kazała się iść zabic do lasu bo po mnie sprzątać nie będzie. Nigdy nie udało mi się zabić , nie wiem dlaczego zupełnie bo tak bardzo tego chciałam ale chyba nawet tego nie potrafiłam . Nigdy nie interesowała ich moja nauka a raczej stopnie a ja nigdy nie czułam w sobie motywacji do nauki , lubiłam być niezauważona najlepiej. Tak nie mialam motywacji nigdy do niczego, dotarło do mnie kiedys że jestem człowiekiem bez marzeń, nie umiem marzyć tak samo jak nie umiałam myśleć . Brzmi to może dziwnie ale .... nie posiadalam w sobie czegoś takiego jak chęć dowiedzenia się czegokolwiek ! Nie wiem dlaczego ale nie dociekałam niczego ... Majac jakieś 16-17 lat uciekłam z domu . Po 4 dniach zostalam znaleziona i miało byc lepiej... nie było . Chodziłam do zawodówki bo to była jedyna szkoła bez egzaminow (matematyki nie kumałam) a mamusia jak ja kto pytał mówila ze chodzę do technikum.... nie wiem po co. Pamietam wyrzucanie nas na klatke schodowa z bratem i wyzywanie że nas odda do domu dziecka. Nie miałam nigdy za bardzo koleżanek i niestety zostało mi to do dziś ... Jak skończyłam ta szkole srednia to poszlam do klasztoru..... bo tam był spokój i cisza , po kilku latach wróciłam i piekło znowu się rozpetało . Miewam dziwny bardzo sen ktory powtarza mi sie bardzo czesto , jestem w klasztorze ... i wiem ze za murami mam meza i corke ale nie wiem jak stamtad wyjsc . Zupełnie nie wiem jak go interpretowac , to juz nascie lat mija od tamtego czasu. Przepraszam że się wylałam tak szeroko ale nie mam sił chyba a nie mam tez opcji pójścia na terapię
  8. Podcinania żył nie proponuję ... Boli okrutnie. Ślady zostawia .... Tabletek i innych świństw najadałam sie jak głupia i nic mi nie było. Doszłam wiec do wniosku (dawno temu to było) że skoro tak , ok. Będę żyć. Po coś chyba skoro sie tyle razy nie udało... Tego się trzymam od chyba 16 lat , nawet jak największe mi glupoty do głowy przychodziły. Wielu ludziom jesteśmy potrzebni. Czasem nawet tym naszym rodzicom-oprawcom żeby ich nie dobić a podać dłoń po ludzku. Jest wiele okazji żeby poczuć chęć życia ale są one czasem bardzo małe. Nie zabierajmy innym siebie ! Sobie pozwólmy żyć. Krok po kroku ominiemy kłopoty . Kto jak nie my?
  9. studnia bez wody

    Prześladowania

    Wychodzę z założenia że trzeba żyć komfortowo Mam na myśli sytuacje nie częste z tym maskowaniem .
  10. studnia bez wody

    Prześladowania

    Pozostaje się jakoś maskować i przetrwać
  11. studnia bez wody

    Prześladowania

    Staram się nie być ale są sytuacje które jakby to powiedzieć , nie dają mi szans .
  12. studnia bez wody

    Prześladowania

    A może niekoniecznie? Może właśnie inaczej cię wspominali po latach? zgadzam się, może nie koniecznie ale trudno mi uwierzyć w to tak na serio. Zbyt wiele się wydarzyło przez całe 8 klas. Jak można było się kiedyś inaczej czuć? W szkole wieczne kpiny i wyśmiewanie . W domu to samo ciągle i bez przerwy jak nie 'mamusia' to 'tatuś' albo razem + braci nastawiali przeciwko mnie. Piętno dziecka niechcianego jest jednak bardzo mocno odbite na psychice...
  13. studnia bez wody

    Prześladowania

    Jakbyś o mnie pisał prawie. Ostatnio koleżanka (jedyna z całej klasy z którą utrzymuję kontakt ) powiedziała mi że widziała się z kolegami z klasy i wspominali mnie. Cóż , moja reakcja była oczywista... 'to musieliście mieć niezły ubaw i temat do żartów'.
  14. Jest chore.... bardzo chore i utrudnia funkcjonowanie normalne.
  15. Czyli lęk przed śmiercią / nagłym opuszczeniem matki, ktoś ma podobnie? ja.... ale nie o matkę chodzi
  16. studnia bez wody

    Prześladowania

    Też przez to przechodziłam już od pierwszego dnia klasy pierwszej.... Dokładnie wtedy dali mi przezwisko które ciągnęło się za mną do ostatniego dnia klasy ósmej . Kiepsko się uczyłam (dużo chorowałam od urodzenia , nikt ze mną nie nadrabiał zaległości które narastały i tak zostałam na samym końcu) w domu ciągłe wyzywanie od tępaków i 'dwójarzy' ... Potem już było mi wszystko jedno byle wyjść z tej szkoły. Moja mama tylko obciach robiła na wywiadówkach wiec zawsze miałam przechlapane na dzień po od 'kolegów i koleżanek'. Miałam jakieś tam koleżanki ale w sumie zawsze byłam z tyłu bo nieślubna .... To piętno chyba też za mną się ciągnęło ze jestem niechciana i gorsza wiec byłam kilka kroków za -byłam bo musiałam. Miałam okazję być wyśmiewana również przez nauczycieli z powodu rodziny z jakiej pochodziłam. Matka koleżanki zabraniała jej się ze mną kontaktować ... chodziła do nauczycieli prosic żeby jej córce podniosła ocenę bo przeze mniała niższą.... Dużo by opowiadać ... w średniej szkole było nie lepiej z tymi wywiadówkami , zawsze mialam przechlapane przez te wymądrzania się mojej mamy. A to jakiś nauczyciel oskarżył mnie że klamię a to że kradnę ... w obu szkołach - okazywało się to nieprawdą . Ciężko było ale próby samobójcze nie kończyły się powodzeniem, ucieczka z domu tez nic nie pomogła a ja ... już nie miałam sił do tego. Chyba dlatego się tak boję ludzi , z przyzwyczajenia ... Bolesny temat, oj bolesny ....
  17. studnia bez wody

    poczucie winy

    kafka ,fajnie. Chyba Bóg jest poprostu litościwy dla mnie czasem bo dosłownie ta Pani ratuje mnie wiele razy. Nie zdolam nigdy jej sie odwdzięczyć za to ale do końca moich dni bedzie w moim sercu kims bardzo waznym . Mam taką zasade ze prosze wtedy kiedy w grę wchodzi dziecko moje , inaczej nie . Jakoś sobie radzę ale o dziecko walcze i prosze wtedy bo jestem za córkę odpowiedzialna w końcu ! prosic nie lubie tak w ogóle.... zawsze mam moralniaka że moze mogłam sobie sama poradzić a nie zawracac głowe komuś soba + fakt że widac zem słaba i nie ogarniam... Gunia76 to jest taka zależnośc dziwna z tymi rodzicami, prawda? mam chwilami cos podobnego z moja mama..... ale tylko chwilami
  18. studnia bez wody

    poczucie winy

    Ja nie prosze nikogo bo nie mam kogo. Przepraszam sa pewne sytuacje kiedy prosze i to osobe zupelnie mi obca acz zyczliwa bardziej niz cala reszta swiata. Osoba ta wie ze jestem ciagle sama i mysle ze z dobrego serca i szacunku do mojej osoby i dziecka czesto mi pomaga tzn. gdy Ją poprosze -jest to specyficzny rodzaj pomocy. Kocham Ja calym swoim sercem wariata !! -tez mnie chyba kocha skoro jest taka dobra
  19. studnia bez wody

    poczucie winy

    kafka ja we wsi mieszkam juz 2.5 roku, a ogólnie juz rok 7 czy 8 mojej emigracji i nie mam znajomych jakos.... jestem chyba jakas nie teges strasznie
  20. studnia bez wody

    poczucie winy

    Ojca albo nie ma ( w pracy) albo pracuje w domu. Kolezanek nie mam w sumie. Kazdy ma swoje zycie i raczej spotykam sie z kims okazjonalnie, glownie przypadkiem. Nie mam problemu z tym zeby corka z tata zostala tylko nie mam okazji ku temu w sumie.
  21. studnia bez wody

    poczucie winy

    u nas nadal trawa ciągle i wszędzie pyta , knuje i koduje i znowu ....
  22. Jeszcze nie ma jutra a ja marzę o tym żeby jutro lał deszcz ... zebym tylko po zakupy wyszła i nie musiała spacerów z dzieckiem odprawiac ...
  23. studnia bez wody

    poczucie winy

    Gunia76 moja tez ciagle o cos pyta i rozdrabnia wszystko dokladnie ale no rozumiem, pęd do wiedzy ma . My ostatnio szwendalismy sie po lasach i gorach ale wakacje sie skonczyly ... kafka to nie mija, ewolucja sie tylko dokonuje w sposobie zadawania pytań i rozumieniu
  24. studnia bez wody

    poczucie winy

    rozumiem. nienawidzę placów zabaw , siedzieć tam znaczy a sali zabaw we wsi nie ma.
  25. studnia bez wody

    poczucie winy

    jak sie zajmuje tym czyms, czymkolwiek w domu to nie działa.... pracoholik ze mnie nie bedzie... Gunia76 a ja nie mam pary... wczoraj mi sie wydawało ze mam i co nie zaczęłam to mi sie psuło + rycząco-marudzące dziecko i zostałam jak dętka bez powietrza niemal .... Ale ja mam tak samo. W domu szlag mnie trafia na miejscu. Nie potrafię ogarnąć dzieci+roboty w domu. Ostatnio przyjeżdżam z pracy, zjadam coś albo i nie, zabieram małą i idę na całe popołudnie gdzieś. Dopiero jak spi to coś robię ( albo jak dzisiaj siedzę na kompie hehe) Ja w pracy tylko potrafię robić 10 rzeczy na raz i jeszcze mieć czas na neta. ja mam wrazenie ze nie ogarniam nic. Fajnie ze masz gdzie isc na całe popołudnie....
×