Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jakie śmieszne rzeczy zrobiliście przez rozkojarzenie ?


marlow

Rekomendowane odpowiedzi

Niezle te opowiesci :lol:

 

Ja ostatnio wybralem sie do banku , celem skorzystania z bankomatu.

Cyk , pstryk wyskoczyla karta ( schowalem ja do kieszeni ) a potem pieniadze do drugiej kieszeni . I tak czekam czekam .........

 

GDZIE JEST KARTA ?!?!

 

Wpadam do banku i mowie ze mi karte wcielo ! Panie mnie uspokoily i kazaly przyjsc nastepnego dnia , poniewaz wlasnie wtedy mieli "otwierac" bankomat. Po jakichs 15 min. od wyjscia z banku zorientowalem sie ze karta jest w kieszeni . Ehhh :oops:

 

Pozdro

Pawel

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niezle te opowiesci :lol:

 

Ja ostatnio wybralem sie do banku , celem skorzystania z bankomatu.

Cyk , pstryk wyskoczyla karta ( schowalem ja do kieszeni ) a potem pieniadze do drugiej kieszeni . I tak czekam czekam .........

 

GDZIE JEST KARTA ?!?!

 

Wpadam do banku i mowie ze mi karte wcielo ! Panie mnie uspokoily i kazaly przyjsc nastepnego dnia , poniewaz wlasnie wtedy mieli "otwierac" bankomat. Po jakichs 15 min. od wyjscia z banku zorientowalem sie ze karta jest w kieszeni . Ehhh :oops:

 

Pozdro

Pawel

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z nerwicowych kawałków mam taki:

Jadę tramwajem na uczelnię, odprawiam modły, żeby tylko nie mieć ataku i nagle łapie mnie. Czuję że się duszę, nie mogę mówić, zaczynam się miotać jak wariatka a ten cholerny tramwaj stoi na światłach i ani drgnie. Ludzie zaczynają się mną interesować, starsza pani pyta namolnie czy wezwać pogotowie, ja nie chcę pogotowia więc pokazuję jej palcem na ulicy taksówkę. Starsza pani nadal upierdliwie pyta jak mam na imię (po cholerę jej ta wiedza?) ja nie mogę nic powiedzieć, pustka w głowie więc pokazuję jej panią która trzyma gazetę z Justyną Steczkowską na okładce. Pani patrzy rozgorączkowana i nagle wzrok jej pada na dziewczynkę, która trzyma w ręku książeczkę z bajeczką. Ja prawie umieram a szczęsliwa staruszka ( rozszyfrowując moją zagadkę ) krzyczy na cały tramwaj "Niech ktoś wezwie Calineczce taksówkę". Z perspektywy czasu rozbraja mnie to wspomnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z nerwicowych kawałków mam taki:

Jadę tramwajem na uczelnię, odprawiam modły, żeby tylko nie mieć ataku i nagle łapie mnie. Czuję że się duszę, nie mogę mówić, zaczynam się miotać jak wariatka a ten cholerny tramwaj stoi na światłach i ani drgnie. Ludzie zaczynają się mną interesować, starsza pani pyta namolnie czy wezwać pogotowie, ja nie chcę pogotowia więc pokazuję jej palcem na ulicy taksówkę. Starsza pani nadal upierdliwie pyta jak mam na imię (po cholerę jej ta wiedza?) ja nie mogę nic powiedzieć, pustka w głowie więc pokazuję jej panią która trzyma gazetę z Justyną Steczkowską na okładce. Pani patrzy rozgorączkowana i nagle wzrok jej pada na dziewczynkę, która trzyma w ręku książeczkę z bajeczką. Ja prawie umieram a szczęsliwa staruszka ( rozszyfrowując moją zagadkę ) krzyczy na cały tramwaj "Niech ktoś wezwie Calineczce taksówkę". Z perspektywy czasu rozbraja mnie to wspomnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypomniał mi się mój znajomy,któremu często zdarza się być rozkojarzonym(nie wiem czy ma nerwicę,czy taki jest z natury);

Wychodząc na pocztę zapłacić rachunki wziął przy okazji worek ze śmieciami i oczywiście zapomniał go wyrzucić,poszedł z nim na pocztę i postawił na ladzie,dopiero jak pani z okienka dziwnie gapiła ,zorientował się,ale udawał,że wszystko jest o.k.

 

Innym razem zaparkował samochód gdzie indziej niż zwykle,po kilku godzinach chcąc gdzieś jechać stwierdził,że mu ukradli i wezwał policję.

 

Pewnego dnia odwoził dzieci do przedszkola i tak się spieszył,że w połowie drogi zoorientował się,że ich nie zabrał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam jechać złożyć dokumenty na uczelnię do odległego miasta. Koleżanka obiecała, że pojedzie ze mną. Oczywiście wstałam za późno, biegnę na przystanek jak szalona, widzę juz z daleka moją koleżankę, a w tle zbliżający się autobus... Zgadnijcie: Czego zapomniałam wziąć ze sobą? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio wsiadłam do 122 nie z tego przystanku i dojechałam do innego krańca.Książkę sobie czytałam,bo długą miałam drogę przed sobą i nie zwróciłam uwagi na to,że autobus długo stoi.Podchodzi do mnie kierowca i mówi,że koniec trasy.Ja się go pytam :Jak to koniec?.Wstałam,podeszłam do tej tablicy na której są przystanki rozpisane i powiedziałam "No tak...to jest koniec trasy 122...".I wyszłam :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

innge, usmialam sie po pachy :lol:

ja jako budzik nastawiam sobie moj telefon, i codziennie o tej samej porze mnie budzi, bo nastawiam na caly tydzien. kiedys slysze te melodie budzaca, ale cholernie niechcialo mi sie wstac... a jeszcze 5 min mysle sobie.....w koncu zerwalam sie , patrze 7.40 :shock::shock::shock: , syn do szkoly, na 8.00, wstalam, biegiem do pokoju budzic dziecko, , ktore jak zwykle leniwie sie buntowalo, ale w koncu sciaglam go z wyrka, szybko ubralam, dalam kanapki i kazalam leciec biegiem, zeby zdazyl (szkole mam naprzeciwko domu. ufff pomyslalam ,chyba zdazy :D

za niecale 10 min, domofon, to moje dziecko, zdyszany wpadl na gore wsciekly na mnie, ze o malo mnie niezjadl i mowi ze zloscia : mamo!! przeciez dzisiaj sobota :!::!::!: jako odszkodowanie, za niepotrzebne wstawanie i utrudnienie zycia moj syn zazyczyl sobie jakiegos robota za cztery dychy :twisted:

inna historia

bozia obdazyla mnie jasną oprawa..rzesy i brwi mam blade, wiec sobie je maluje, kiedys wybieralam sie z mlodszym synkiem na miasto, ten juz mnie szarpal, niemogl sie doczekac wyjscia, a ja w lazience maluje brwi jeszcze, nagle dziecko wola siusiu, szybko zalatwiamy te potrzebe i wychodzimy, bylismy w parku, potem na zakupach, ale caly czas mialam wrazenie, ze ludzie sie gapia dziwnie, w sklepie to samo, zdolowana wracam do domu, a tam mąż wola: hehehehe a co to za moda? teraz sie jedna brew tylko maluje?? :lol::lol: do dzis sie nabija z tego

noi kiedys wyszlam w domu w bluzce po lewej stronie, ale jakis uprzejmy pan, powiedzial ochoczo, : ooo widze, ze sie dzisiaj u pani biba niezla szykuje" ja zdziwiona pytam, z kąd takie przypuszczenie? a on mi na to, ze mam bluzke po lewej stronie :shock::shock::shock:

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:17 pm ]

juz mialam isc spac, ale przypomnialo mi sie jeszcze jakie gafy robilam przez rozkojazenie, to przyszlam, zeby napisac :lol: otóż :

kiedys na bazarze kupilam plyn do naczyn w takiej butelce poltoralitrowej po napoju, gdy przyszlam, to zamiast postawic od razu do polki, do tego przeznaczonej, to postawilam na bufecie. za jakis czas slysze z kuchni, jak moj malzonek kaszle, pluje, (za przeproszeniem) beka, przybieglam, a on z miną ktorej nigdy niezapomne , pyta sie co to jest w tej butelce do jasnej cholery :shock: , dodam, ze plul jeszcze dosyc dlugo i do konca dnia co jadl, to mowil, ze nieczuje smaku, a co tam dieta jedniodniowa wyszla mu akurat na dobre :lol::lol:

a druga historia to juz niefajna, bo niechcąco "ukradlam" tusz do rzęs w supermarkecie, ktorego zamiast do koszyka wsadzilam do torebki :cry: , niechce mi sie pisac ile mialam z tym nieprzyjemnosci, powiem tylko, ze w tym przykladzie od sprawy w sądzie, albo bycia notowanym uratowala mnie moja nerwica :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech... uśmiałam się.

 

Moje dokonania...

Uwielbiam długie, wiszące kolczyki. kiedyś wyszłam na uczelnię w jednym czerwonym a drugim zielonym...

 

W zeszłym tygodniu ogoliłam tylko jedną pachę i dopiero po jakichś trzech dniach zauważyłam.

 

Kiedyś założyłam nowe buty i nie zwróciłam uwagi, że od spodu mam przyklejoną żarówiasto zieloną metkę. Jakaś pani zwróciła mi uwagę a potem stałam na rogu ulicy jak bocian na jednej nodze i odklejałam

 

Na rynku kupiłam 1,5 kg fląder, było popołudnie, piątek. Weszłam jeszcze do takiego małego szmateksu, porzymierzyłam parę ciuszków... Szmateks już zamykali jak wychodziłam... Zostawiłam flądry w przebieralni na weekend:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CIAŁO LICEUM, słuchaj tego ( zrobiłam to sama sobie)

Mam trudności ze wstawaniem, w szkole często przychodziłam na drugą albo trzecią lekcję bo zaspałam. Ale kiedyś pobiłam sama siebie. Wstaję, patrzę, a tu ... godz. 15! Spanikowana pakuję książki (dziś sprawdzian) i bieghnę na przystanek. po drodze spotykam mamę, która wraca z pracy i tłumaczy mi, że i tak już po jabłkach. Wracam do domu opowiadając jej całą historię, ona mnie pociesza.

Wieczorem ogłądamy "Wiadomości" i spiker mówi: witam, czwartek, 12 maja..

Ja: JAK TO CZWARTEK? Przecież ja dziś byłam w szkole!

Po prostu zapomniałam że byłam, poszłam spać i po przebudzeniu myślałam, że to już piątek.

 

Nie wspomnę już jak notorycznie gubię pieniądze W DOMU ( do majętnych nie należę, a są to powaźne sumy). Odnajduję je np. po roku. Ale wiecie jaka radość?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:46 pm ]

acha! Ostatnio męczyłam telefonami firmę, której robiłam coś na zlecenie io potrzebowałam PITa za 2006 rok. Cały dom przeszukiałam i nic. Więc dzwonię i proszę o kopię. Przegrzbali papiery i nie ma. Czy na pewno coś dla nich robiłam? Na pewno mówię, przecież takiej sklerozy nie mam! woęc przemili ludzie szperają, pytają, wreszcie znajdują... Umowa była w tym roku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Roża... podejrzewam, że źle by się dla mnie skończyło, jakbym jeszcze raz poszła do tegpo szmateksu... A flądry jeszcze pod krzesełko schowałam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmhm

-wysiadanie na złym przystanku(wysiadam,patrze dla zmyły na tabliczkę i wsiadam z powrotem) i wsiadanie nie do tego autobusu to standard

-upychanie rzeczy gdzieś i szukanie ich potem tygodniami

-ostatnio zrobiłam ojcu herbate z zimnej wody,gdy zwrócił mi uwage powiedziałam,że moja była ciepła

-słodznie herbaty mąką...typowe

-wychodzenie ze sklepu z koszykiem pełnym zakupów(niezapłaconych),na szczęście udaje mi sie zawrócić zanim ochrona zaczyna mnie gonić ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

snaefridur :lol:

 

-wychodzenie ze sklepu z koszykiem pełnym zakupów(niezapłaconych),na szczęście udaje mi sie zawrócić zanim ochrona zaczyna mnie gonić ;]

wychodzilam czesto z koszykiem, ale juz pustym, no to ty jestes super, jak udalo ci sie ominac barierki przy kasach :lol::lol: , ja z wozkiem z globi, takim na kolkach przyjechalam pod sam blok, dopiero w klatce sie zorientowalam, jak sie zaczelam zastanawiac, jak ja go wezme po schodach :twisted:

fajnie sie to czyta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U nas w samie,a posiadam takowy blysko domu nie ma tego piszczącego czegoś przy drzwiach dzięki Jowiszowi,bo chyba bym się ze wstydu spaliła.Zawsze jak gdzieś jestem w sklepie boję się ,że to jakimś cudem zapiszczy bo np machinalnie włożyłam coś do torby zamiast koszyka.Za to ostatnio doszłam do domu z nieopłaconą rzodkiewką.Stwierdziłam,że nie będe stać w dlugiej kolejce i wyszłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

często zapominam co miałam zrobić albo co gdzie kładę...

najgorsze u mnie jest to że w lodówce mogę znaleźć pilot, szczotkę do zębów a w szafkach z ubraniami jedzenie.....

oczywiściena tym drugim od razu się łapię bo jeszcze mam świadomość że porzed chwilą coś jadłam a teraz już nie mam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja dziś trzymałam w jednej ręce miskę z wodą a w drugiej jakiś śmieciuszek do wyrzucenia.....papierek wrzuciłam do zlewu a wodę wylałam do kosza na śmieci :D

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:13 pm ]

korres1 też kiedyś tak zrobiłam, po szkole zasnęłam i jak sie obudziłam było za 20 ósma, więc biegiem, panika, do taty zeby mnie zawiózł bo nie zdążę, troche mnie podpuścił ale poźniej przyznał, ze jest za 20 ale 20 sta ;)

a moj kumpel kiedyś do szkoły bez plecaka przyszedł ;)

 

aaaaaaaaa w szkole miałam Babkę, ktora wciąż na mnie najeżdzała że nie chodzę na zajęcia. kłóciłam sie że przeciez chodze. i kiedyś przyszłam z roztargnienia o godzinę za wcześnie ( a tak to zawsze się spoźniałam). więc czekam a korytarzu a tu cała moja klasa schodzi z góry. pytam "a skąd Wy idziecie"? z lekcji -mówią. Okazało się, że z tą babką mamy 2 przedmioty, od nowego półrocza zmienili plan, był marzec...hmmm Już więcej się z nia nie kłociłam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×