Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jakie śmieszne rzeczy zrobiliście przez rozkojarzenie ?


marlow

Rekomendowane odpowiedzi

Ja przedwczoraj robiłam napisy na koszulce, miałam papier, żeby nic farbą nie ubabrać... i wylałam cały kubek kawy z fusami na stół, podłogę, ławę, krzesło i siebie.

 

A wczoraj wujkowi wino :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amy Lee... Lolita mi się przypomniała:P Tylko tam była Annabel Lee

 

Udzielam dzieciakom korepetycji. Wpadki z korepetycji - wylałam kubek gorącej kawy na siebie, zeszyt dziewczynki i jej komputer. Komputer dzięki Bogu szczelny, ale rzecz działa się dwa tygodnie temu a ja wciąż mam ślad na udzie:/

 

Regularnie za każdym razem rozdeptuję psa u jednego chłopca. Wychodzę z pokoju, ciemny przedpokój, ciemny dywan, czarny pies leniuch. W końcu zacznie się chować:)

 

A z wpadek zupełnie bez nerwicowych:) Mój przyjaciel kiedyś na uczelni częstował wszystkich takimi piankami, miał je w woreczku, każdy brał i żuł... Ale jakieś dziwne te pianki były... Uszczelniali coś na wydziale i kolega znalazł pianke uszczelniającą:P Naprawdę wyglądała jak prażynki:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze zapomniałam dodać, że jak te napisy na koszulce utrwalałam parą z żelazka, to machnęłam sobie krawędzią takie małe oparzonko (wygląda jak zadrapnanie).

 

A z wpadek zupełnie bez nerwicowych:) Mój przyjaciel kiedyś na uczelni częstował wszystkich takimi piankami, miał je w woreczku, każdy brał i żuł... Ale jakieś dziwne te pianki były... Uszczelniali coś na wydziale i kolega znalazł pianke uszczelniającą:P Naprawdę wyglądała jak prażynki:P

Mnie to się zawsze kojarzyło z chrupkami kukurydzianymi, ale jeść to mi do głowy nie przyszło.

 

Szczyt moich nerwicowych możliwości jest natomiast zgubić się w okolicach Rynku Głównego np. nie mieć zielonego pojęcia w którą stronę iść np. ulicą św. Tomasza, albo nie bardzo wiedzieć, którędy się krócej idzie... parę ulic od domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:lol::lol::lol::lol::lol:

uśmiałam się z Waszych postów

 

ja kiedyś wyszłam ze sklepu z takim metalowym koszykiem z zakupami już zapłaconymi i paraduję sobie z nim w najlepsze na rynku, zorientowałam się dopiero (!) po minucie, ludzie śmiali się na głos i ogladali za mną :oops::lol:

Innym razem w sklepie odzieżowym przez pomyłkę spytałam się manekina o cenę ciuszka, ku uciesze siostry :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hihi z tym koszykiem to też parę razy wyszłam i wyjście w kapciach z domu to też często mi się zdarza ;) na szczęście szybko to zauważam i wracam.Ale największy szczyt mego rozkojarzenia to torebka w lodówce i to już drugi raz mi się zdarzyło niedawno-gdyby nie komórka to pewnie bym jej w życiu nie znalazła :oops::oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w byla sobote bylismy z dziecmi w figloraju, to taki dom zabaw dla dzieci. gdy wrocilam z nimi do domu, a jest to galanty kawalek, 2 przesiadki autobusami, okazalo sie, ze przyjechalam w butach jednorazowych takich z folii.... :shock::shock: , a cos mi sie tak zdawlo, ze mi cos za bardzo goraco w stopy, zenada :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj poszedłem do szkoły dowiedzieć się o wyniki ustnej matury z anglika i przede wszystkim dać do podpisu nauczycielowi listę obiegową. No i takie moje przygotowanie do wyjścia: tradycyjnie jak wszędzie zabrałem zegarek i komórkę, potem pomyślałem, że coś sobie kupię na mieście - wziąłem portfel, ale tak cicho to nie chciałem żeby było - mp3 do kieszeni, pomyślałem, że dla formalności dyrektor przed pokazaniem wyników będzie chciał jakiś dowód tożsamości - dowód do kieszeni, nawet zadbałem o to że nauczyciel może nie mieć przy sobie w chwili jak go gdzieś dorwę długopisu (WF-ista), długopis do kieszeni. No i poszedłem. W połowie drogi się zatrzymałem. Lista obiegowa została w domu :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Regularnie za każdym razem rozdeptuję psa u jednego chłopca. Wychodzę z pokoju, ciemny przedpokój, ciemny dywan, czarny pies leniuch. W końcu zacznie się chować:)

 

A z wpadek zupełnie bez nerwicowych:) Mój przyjaciel kiedyś na uczelni częstował wszystkich takimi piankami, miał je w woreczku, każdy brał i żuł... Ale jakieś dziwne te pianki były... Uszczelniali coś na wydziale i kolega znalazł pianke uszczelniającą:P Naprawdę wyglądała jak prażynki:P

 

hahaha! Przednie. Tylko że nikt się nie kapnął? Tam wszyscy chyba byli trafieni- :D

Mi się ciągle zdarza przydeptać mojego czarnego psa leniucha i kota. Ale oni chyba nigdy się nie nauczą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypomniała mi sie najważniesza rzecz.....hehe

Włożył ktos kiedyś chleb, papierosy, chusteczki higieniczne lub papier toaletowy do lodówki? Ja to robie nałogowo, a później szukam tych rzeczy. Dlatego jak coś zniknie, zawsze sprawdzam w lodówce.....

Ostatno przez godzine szukałem portfela, byłem nawet w sklepie i pytałem sie, czy go nie zostawiłem, już wpadałem w panike, wszystkie dokumenty, kasa....zgubione......az w końcu portfel się znalazł.... w zamrażalniku, obok schabu.... :D:D:D

 

..włożyłem kapcie do lodówki na dół ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sluchajcie! nigdy wczesniej nie pomyslalam, zeby laczyc wlasne roztargnienie z nerwica, eureka! troche mi z tym latwiej, a oto przyklad moj codzienny: kolejny juz raz czekam na nowa karte do bankomatu, bo znowu nie wiem, gdzie sie podziala, ostatnio po tym, jak zglosilam kradziez, okazalo sie, ze wciagnal mi bankomat, bo ktos znajomy przechodzil obok i zapomnialam o karcie... a tydzien temu wpuscilam do przymierzalni dziewczyne z dluuuugiej kolejki (wyprzedaze), bo ja nie moglam sie szybko zdecydowac na kiecke, a kolejka byla naprawde dluga, jak zobaczylam, ze dziewczyna wychodzi z moja torba(oczywiscie zostawilam ja tam) to z lekka sie zaniepokoilam, bo i portfel byl w srodku i komorka, okazalo sie na szczescie, ze mialysmy identyczne diversowskie worki, rozbawiona wyszlam ze sklepu i dopiero w drugim, kiedy chcialam placic karta, zorientowalam sie, ze zostawilam ja w kieszeni mierzonej sukienki, w sklepie... z autobusami mam jak wszyscy, a z tabletkami to jest tak, ze rano zawsze sie zastanawiam, czy juz bralam setaloft i na wszelki wypadek biore jeszcze jeden, w pracy codziennie zdarzaja mi sie jakies wpadki, ktore kiedys doprowadzaly mnie do placzu, a teraz mam najczesciej dobra zabawe- najlepsze jest jednak to, ze moj szef i manager sa jeszcze bardziej zakreceni niz ja!

sorry, ze tak dlugo, ale zarowka mi sie zaswiecila, jak zobaczylam taki temat; przypomnialam sobie, jak jescze w szkole chcialam oddac film do wywolania, w ogromnej torbie szukalam rolki z klisza, w koncuwyrzucilam cala jej zawartosc na lade i znalazlam pudelko, ale puste, bo film zostawilam w lodowce, zeby sie nie popsul..... u mnie to standard :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehehe to się uśmiałam :lol::lol::lol: ja wczoraj postawiłam mleko żeby się ugotowało i OCZYWIśCIE po raz kolejny zapomniałam :/ Garczek spalony, nic nowego dobrze że sąsiedzi nie wezwali straży pożarnej bo tak sie dymiło :lol: Coś co jeszcze notorycznie mi sie zdarza, przytrafia Wam się równiez na pewno... kubeczek po jogurcie wrzucam do zlewu a łyżeczkę do śmieci... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alinavolvo przypomniałaś mi koleżankę, którą

gościłam kilka dni jakiś czas temu. Któregoś razu otwieram lodówkę

a tam suszarka...otwieram szafkę z herbatami a tam chleb... :lol:

 

U mnie przeboje dotyczą gotowania. Któregoś razu zrobiłam

dla mojej rodzinki niedzielny obiadek...brat nie mógł znaleźć żółtka

w jajku...do tej pory nikt nie rozgryzł tego, jak udało mi się to tak

usmażyć ;)

 

~*~

Moja przestrzeń

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejka :) ja też Wam opowiem o moim zdarzeniu. kiedys na uczelni po długim wykładzie strasznie chciało mi się siku. wpadłam do toalety i zaczełam sikać ale nie podniosłam klapy i miałam sodnie od kolan w dół mokre bo niczym się zorentowałam to było zapóźno :) Po prostu masakra, wyszłam z toalety i jak najszybciej poleciałam na przystanek , kurde a tam znajomi. Pytają się czemu mam mokre nogawki, a ja śmieje się że zlałam się w gacie, ale chyba nie uwierzyli uff!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypomniała mi sie najważniesza rzecz.....hehe

Włożył ktos kiedyś chleb, papierosy, chusteczki higieniczne lub papier toaletowy do lodówki? Ja to robie nałogowo, a później szukam tych rzeczy. Dlatego jak coś zniknie, zawsze sprawdzam w lodówce.....

Ostatno przez godzine szukałem portfela, byłem nawet w sklepie i pytałem sie, czy go nie zostawiłem, już wpadałem w panike, wszystkie dokumenty, kasa....zgubione......az w końcu portfel się znalazł.... w zamrażalniku, obok schabu.... :D:D:D

 

:lol::lol::lol:

a ja ostatnio do lodówki mąkę wsadziłam i tez szukałam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni temu poszedłem do marketu na zakupy. Przy kasie wyłożyłem wszystkie zakupy na taśme. Pani kasjerka nabijała ceny na kase a ja chowałem nabite rzeczy znowu do wózka (łatwiej to zawiesc do samochodu niż nieść w reklamówkach). Nagle okazało się że kasa nie chce przyjąć kodu kreskowego z jednego produktu. Pani szuka ceny po jakiś kartkach, katalogach. A ja co robie? Dalej w najlepsze ściągam rzeczy z taśmy i pakuje je do wózka :). Po pewnym czasie zaświtało mi że cos jest nie tak. Pani kasjerka miała dziwna minę gdy zobaczyła jak wypakowuje rzeczy z wózka znów na tasme. Po powrocie do domu okazało sie że ukradłem jajka i dwa kartony mleka :)

 

Codziennie rano zaraz po przebudzeniu idę do dwóch sklepów koło mojej kamienicy: do piekarni po bułeczki i do kiosku po papierosy. Pani w piekarni chyba już sie chyba przyzwyczaiła, że z uporem maniaka próbuje u nie kupić paczke Cristali Balance :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W łazience pralka stoi koło kibelka. Kiedyś wyrzuciłam na podłogę z pralki wszystkie rzeczy aby je posortować do prania i...zaczęłam wrzucać je do muszli klozetowej :roll:

 

Dwa razy zdarzyło mi się wyjąć z lodówki i nalać wodę mineralną na patelnię zamiast oleju. A raz nalałam wodę do popielniczki...

 

Do mojego faceta kilka razy powiedziałam w rozmowie "syneczku"... :?

 

Prawie codziennie wracam do samochodu, bo nie kojarzę czy aby na pewno zamknęłam drzwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ola,przeczytałam twój post(ten o gaciach,niezłe jaja).Ja miałam podobnie tyle,ze z rajstopami.Boże jaka siara,pół miasta przeszłam i nie zauważyłam,że z nogawki wystaje mi stópka wczorajszych rajtuz.Do dziś zastanawiam się ile osób to widziało.Teraz za każdym razem oglądam spodnie czy nic w nich nie ma. :lol:

 

To nawet mogło bys seksowne hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś umówiłem się z dziewczyną na randkę do kina. Wcześniej nie widzieliśmy się, była to znajomość czatowa :D . Kupiliśmy bilety i zaczeliśmy rozmawiać, bo było jeszcze trochę czasu do seansu. Byłem strasznie zdenerwowany i miętoliłem swój bilet w rękach i w końcu go podarłem. Pani która kasowała bileciki była zdziwiona delikatnie mówiąc, gdy pokazałem to coś co pozostało po bilecie. Byłem przerażony i chciałem zapaść się pod ziemię. Na szczęście w końcu mnie wpuściła, a dziewczyna tego nie zauważyła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×