Skocz do zawartości
Nerwica.com

efka_19

Użytkownik
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez efka_19

  1. Doskonale wiem o czym mówisz.... Wiesz, nawet nie mówie żebys od razu zmieniała świat Trudno jest widzieć światełko kiedy jest tak ciężko.. Przyjaciele bardzo by się przydali, wiem to po sobie.. Gdybys chciała porozmawiać bardziej prywatnie pisz na gg: 5188878
  2. Być może to dobrze... wiem.. głupio to brzmi, ale widzisz tyle jest ludzi na świecie, tamci widocznie nie zasłużyli aby byc Twoimi przyjaciółmi. I nie chce obrażać Twojego chłopaka, ale nie jest Ciebie wart..... Zamiast pomoc Ci, być wsparciem, z tego co widze jest tylko kłopotem.. Wykorzystuje Twoje słabsze dni i to ze masz problemy,,, nie na tym polega zwiazek.. Zasługujesz na kogos wspanialego, kto bedzie lekiem po tym co przeszlas a nie problemem...
  3. To faktycznie może być cieżej.. A czy on wie o Twoich problemach? Zwierzałaś mu się? Bo widzisz, łatwo jest skończyć życie.. tyle że masz jeszcze rodzine, przyjaciół, ty odejdziesz a oni zostana z tym na całe życie.. Pamiętaj że człowiek może każdego dnia zmienić swoje życie. Jest źle, beznadziejnie, ale nastepnego dnia jest nowy dzień! Nowa czysta kartka, którą ty decydujesz jak zapiszesz :)
  4. A ja radze Ci nike, pobyc chwilke sama.. Wiem, że potrzebujesz miłości, ale najpierw musisz pokochać sama siebie.. Daj sobie odpocząć, zebrać siły, zadbać o siebie, byc przez chwile "egoistka" ! Zapewne głupio to zabrzmi, ale byc może przyciagasz do siebie nieodpowiednich ludzi, nie kochając samej siebie.. Ludzi na świecie jest miliony! A siebie masz na całe życie..
  5. Co dwa miesiące to dziwnie hmm z tego co wiem terapie ma sie raz w tygodniu, no chyba że jest już w trakcie ostatnich spotkań, taki zamykajacych ich prace. Ale z tego co piszesz nie jest chyba gotowy na zakończenie, szkoda by było żeby wszystko mu później wróciło.. Moim zdaniem agresja z tego co piszesz wynika jednak z nerwicy. Domyślam się jak bardzo jest Ci ciężko być z taka osobą, fajnie że piszesz tu szukając wsparcia i pomocy, fajnie spotkać tu kogoś z "drugiej" strony :) On bardzo Cię potrzebuje.. mimo iz tego nie okazuje, ze jest agresywny, że zrzuca wszystko na Ciebie.. Moge z cała pewnościa powiedzieć Ci że wielu z nas tak robi... Ja sama beznadziejnie czasem traktuje mojego narzeczonego... i wiem czasem że źle robie! ale nie wiem z czego to wynika... Po prostu to silniejsze ode mnie. Jesteś osobą mu najbliższą, z która dzieli się radości ale niestety też i smutki.. dlatego w jego przypadku to ty jesteś pierwsza która sie nawinie.. Jestem z Toba całym sercem, musisz przetrwac to co teraz Cie spotyka, a będziesz mieć partnera który niezapomni Ci tego całe życie!
  6. Yasmina a nie myślałaś o tym żeby od razu iść do psychologa? Możesz oczywiscie iść najpierw do rodzinnego, ale on nic nowego Ci nie powie, tylko sam skieruje Cie na terapie, więc po co marnować czas i denerwowac sie niepotrzebnie :) Taki psycholog już bedzie wiedzieć jak z Toba rozmawiac :)
  7. Monika ma rację. Nie przejmuj sie rodzicami, tak się zastanawiałam czy wogóle musisz im o tym mówić? Jesteś pełnoletni, więc nie muszą tam z Toba iść. Podejrzewam też, że rodzice gdzieś w podświadomości jednak bardzo sie o Ciebie martwią i mają w pamięci to co zrobiłes, stad to kontrolowanie Cię. Boją się że znowu coś będziesz chciał sobie zrobic. Wybierz sie na psychoterapie, zrób to dla siebie! To jedyne rozwiązanie które naprawde pomaga! Trafisz do osoby, dla której będziesz ważny, dla której Twoje problemy nie będą dziwne czy błahe i która wie jak Ci pomóc!
  8. znerwicowanybronek: "a może byc tak że najpierw mamy nerwicę a potem depresję? " Powiem Ci że ja tak właśnie mam. Każdy człowiek ma inaczej. Nie można się z nikim porównywać. W moim przypadku jest tak, że wyleczyłam i pozbyłam sie juz lęków jednak pojawiła się depresja. Nie wiem czy była poprostu pod przykryciem lęków, które były bardziej widoczne i w danej chwili ważniejsze, czy pojawiła sie teraz, dlatego że nie potrafię powrócić do dawnego życia. Zawsze mi się wydawało że któregoś pięknego dnia obudze się, lęki znikną a ja znowu będę energiczną, spontaniczna dziewczyną z milionem przyjaciół i z szalonymi pomysłami, jednak tak się nie stało. Jednak zdaje sobie sprawę że człowiek pracuje nad sobą całe życie i to jest kolejny mój etap do normalności :) P.S Drogie moje nerwuski, jeśli macie tylko jakieś pytania, lub chcecie pogadać o tym jak znaleśc w sobie siłę i jak obrać dobrą drogę PISZCIE! Odpisze na każdego posta!
  9. efka_19

    [Gorlice]

    Witam :) Wszelkich chętnych z Gorlic w woj. małopolskim zapraszam do rozmowy :) Ja obecnie muszę się pochwalić że jestem całkowicie ZDROWA!! Ale bardzo chętnie służę pomocą, radą, wsparciem, rozmową :)
  10. Cześć wszystkim :) Ja niestety też miałam problem z zajadaniem nerwów. Obżerałam się niemiłosiernie głównie właśnie nie zdrowymi, tuczącymi rzeczami i słodyczami. Odkąd mam nerwice (w kwietniu będzie rok) przytyłam 20kg! Bardzo ciężko mi z tym było, ale moja Mama dowiedziała się o K-Bio-Green! Jest niesamowity! Jest to zdrowa, organiczna żywność składająca się z mieszanki warzyw, owoców, witamin i innych. Składniki te są zmielone na proszek. Polecam go bardzo gdyż ja w ciągu 8 dni schudłam już 3 kilo! Preparat jest niestety bardzo drogi, gdyż jedno opakowanie, które starcza na miesiąc kosztuje 290zł. Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się o nim coś więcej, piszcie, odpowiem na wszystkie pytania. :)
  11. Jestem z moim chłopakiem już 4 lata, od pół roku mam nerwice. Mój mężczyzna rozpracował moje zachowania w każdym calu. Zaczęło sie od tego, że szliśmy razem do biura pracy, które znajduje się po drugiej stronie miasta. Autobusem oczywiście nie pojechaliśmy bo nie wsiądę Upał jak nie wiem, no i oczywiście w połowie drogi bum. Słabo mi sie zrobiło i zaczęłam sie nakręcać. Siadłam na ławce i koniec, odpływam, a Ten do mnie z gębą "co sobie znowu wkręcasz, bab w urzędzie sie boisz, czy może nie chce Ci się tyłka ruszyć leniwcu" i zyga do mnie. Słuchajcie tak mnie zdenerwował, że sie wkurzyłam, wstałam i maszeruje dalej do urzędu Chłopak mnie dogonił i mówi "a widzisz wiedziałem że jak Ci na ambicje wjadę to Ci przejdzie" i faktycznie, dopiero wtedy kapnęłam sie że już zupełnie nic mi nie jest i że stoję już przed tym biurem pracy Teraz zawsze tak robi, jak tylko coś mi się dzieje i zdenerwowanie na Niego napędza mnie do tego żeby zrobić mu nazłość i pokazać że jednak umiem! Niestety teraz wojsko mi go zabrało, ale łażę z siostra i ona mnie teraz wkurza
  12. Hehehe to się uśmiałam ja wczoraj postawiłam mleko żeby się ugotowało i OCZYWIśCIE po raz kolejny zapomniałam :/ Garczek spalony, nic nowego dobrze że sąsiedzi nie wezwali straży pożarnej bo tak sie dymiło Coś co jeszcze notorycznie mi sie zdarza, przytrafia Wam się równiez na pewno... kubeczek po jogurcie wrzucam do zlewu a łyżeczkę do śmieci...
  13. efka_19

    czesc

    Cześć Wszystkim!! Mam na imie Ewa mam 19 lat i jestem nowym forumowiczem lecz z tym samym problemem Wszystko zaczelo sie w lipcu zeszlego roku. Wczesniej mialam szczesliwa, kochajaca rodzine. Moze byly problemy finansowe ale zawsze trzymalismy sie razem i to pomagalo nam cieszyc sie zyciem. Tato wyjechal do Stanow i pieniadze przestaly byc problemem. Nagle wszystko zwalilo sie na mnie niespodziewanie. Zdalam mature bez problemu na piatki, w lipcu pojechalam zdawac na studia. W trakcie ezaminow odebralam telefon od mamy. Powiedziala ze mnie przeprasza ale wyjechala do stanow ze ma romans z szefem mojego ojca i ze Tato wraca zeby nami sie zajac.... Mozecie sobie wyobrazic co czulam? Myslalam ze to zart. Lecz szybko okazalo sie ze to prawda. Tato wrocil, zaczal nagadywac do mnie na mame, a ja nie moglam tego wszystkiego ogarnac... Powoli zaczelam miec problemy z zoladkiem, pozniej zawroty glowy i dziwna niechec do wszystkiego co dawniej sprawialo mi radoche. Musialam sie stac "matka" dla mojego mlodszego brata, bo tato niestety nigdy nie interesowal sie naszymi sprawami. I w momenie dopadla mnie nerwica, ktora teraz tak moge nazwac, bo wczesniej nie zdawalam sobie z tego sprawy. Nie wychodze z domu bo boje sie ze zrobi mi sie slabo albo duszno. Czuje sie jakbym caly dzien nie mogla sie obudzic, mam problemy z przypomnieniem sobie co robilam wczoraj. Pisze do Was gdyz dzieki Wam powoli odnajduje sie w zyciu. Mam wspanialego chlopaka dzieki ktoremu wogole jeszcze funkcjonuje. Boje sie ze kiedys i on nie wytrzyma. Dawniej chodzilismy bardzo czesto do pubow, na dyskoteki, poprostu zachowywalismy sie jak normalni nastolatkowie a teraz ciagle siedzimy w domu... Najgorsze jest to ze nie bardzo moge isc do psychiatry, bo mieszkam w malutkim miescie w ktorym jedyny najlepszy psychiatra to ojciec mojego kumpla :/ a nie chce zeby wszyscy wiedzieli o moich problemach. Licze na Was moi Kochani, ze tak jak zawsze poprawicie mi jakos humor. Codziennie przed zasnieciem czytam wasze pozytywne mysli i wtedy czuje sie o niebo lepiej. Mysle ze dam rade! Tylko wsparcia mi potrzeba Trzymajcie sie cieplutko Moje nerwuski Caluski!!
×