Skocz do zawartości
Nerwica.com

Yasmina

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Yasmina

  1. Ten stan trwa już kilka lat, jednak aż takie intensywne wahania nastroju utrzymują się od niedawna. Postanowiłam się najpierw zgłosić do lekarza pierwszego kontaktu. Chyba macie rację, nie warto się męczyć. Tylko muszę przezwyciężyć blokadę, no bo nie wiem co miałabym powiedzieć lekarzowi. Odczuwam stres, gdy myślę o nastąpieniu takiej sytuacji.
  2. Witam wszystkich. Mam pewien problem, nie wiedziałam gdzie go wkleić, do jakiego działu przyporządkować i pomyślałam, że opiszę tutaj. Może pomożecie określić, gdzie powinien być przeniesiony. Nie potrafię radzić sobie z emocjami, w ciągu dnia i nocy mam olbrzymie wahania nastroju np. przez dwie godziny czuję się beztrosko szczęśliwa, zupełnie jak dziecko, wszędzie mnie pełno. Nagle wszystko zmienia się i przez następne dwie godziny czuję się zrozpaczona i nieszczęśliwa. Mam wtedy poczucie uwięzienia i chciałabym uciec gdziekolwiek. Mam problem z nawiązaniem bliższych kontaktów z ludźmi. Nawet najmniejszy gest często interpretuję jako odrzucenie, wykluczenie mnie i wtedy mam wrażenie, że wybucha we mnie poczucie krzywdy, złość i żal. Następnie odsuwam się coraz bardziej od ludzi, a przecież wcale tego nie chcę. Mam narzeczonego, który jest wspaniałym człowiekiem, jesteśmy razem wiele lat. Jednak ostatnio zaczęłam go odrzucać i chyba mniej kochać. Jest dla mnie jedyną najbliższą osobą, a ja jestem wściekła na niego za to, że istnieje. Ulgę mi przynosi brak snu. Zauważyłam, że po bezsennej nocy mam o wiele lepszy nastrój, więc często nie śpię i tworzę różne rzeczy, piszę, czuję się szczęśliwa, mam w sobie całe mnóstwo energii. Później znów przychodzi czas przygnębienie, czasem nie mam ochoty cały dzień wstać z łóżka. Wyprasowanie zwykłej bluzki przeciąga się na cały dzień. Przecież zajmuje to tylko chwilę, a ja nie jestem w stanie się do tego zabrać. Może na całokształt mojego życia mają wpływ przeszłe wydarzenia, który były dla mnie dość ciężkie. Jednego roku ze swojego życia praktycznie nie pamiętam. Miałam wtedy ok. 15 lat, pod jednym dachem żyłam z mamą i jej konkubentem, który chyba był niezrównoważony psychicznie. Z tego roku pamiętam jedynie lęki, bezsenne noce, które powodowały halucynację i błędne koło, w którym tkwiłam. Nie mogłam spać ze strachu przed halucynacjami, a brak snu powodował kolejne halucynacje. Miałam jedna przyjaciółkę, ale ten człowiek próbował mnie od niej całkowicie odciąć. W końcu wszystko skończyło się z chwilą, gdy zabił moją matkę i siebie. Bardzo ciężko mi o tym mówić, właściwie o tym nie mówię i trudno mi to napisać. Dopiero teraz, po kilku latach jest w stanie mi to przejść przez klawiaturę. Czuję się tak, jakbym była napiętnowana. Nie potrafię być wśród ludzi i wciąż mam wrażenie, że mnie odrzucają. A gdy to robią, zaczyna odsuwać się jeszcze bardziej. Nie mogę sobie poradzić z niekontrolowanymi wybuchami złości, często zachowuję się zbyt impulsywnie. Czuję się samotna i te zmiany nastrojów całkowicie mnie wypalają. Gdyby nie te krótki chwilki, gdy czuję się szczęśliwa i pełna energii, nie byłoby po co walczyć. No i nie mogę racjonalnie wyjaśnić powodów tych chwil, zarówno szczęśliwych i nieszczęśliwych. Przychodzą kiedy chcą i nie pytają mnie o zdanie. Coraz bardziej dojrzewam do tego, żeby szukać pomocy dla siebie, ale wciąż mi czegoś brakuje i nie wiem jak się za to zabrać i gdzie i jak.
×