Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny


peace-b

Rekomendowane odpowiedzi

a ja nie wierzę że przynajmniej w tym roku mnie jeszcze coś takiego jak "miłość" spotka.... heh ... podsumowałam wczoraj cały mój rok 2008 [wiem ze jeszcze nie skonczyl sie ;p] i sie zalamalam... heh tylko co z tego ze postanawiam cos zmienic gdy i tak zawsze robię to samo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niedawno byla mowa o wyglądzie i o tym czy ludzie brzydcy czy piękni mają gorzej. proponuję poczytac sobie :

http://kobieta.wp.pl/kat,49400,title,Jestes-brzydka-odejdz,wid,10373482,wiadomosc.html

i nie pchać kitu że ładni mają gorzej...

 

Fajnie, że w necie jest coraz więcej wartościowych artykułów i że coraz mniej lania wody typu, że liczy się tylko wnętrze. Wygląd jest sprawą priorytetową jeśli chodzi o dobór partnera do normalnego związku(bo nie biorę pod uwagę związków zawieranych tylko dla korzyści materialnych, bo to zwyczajna prostytucja). Zawsze tak było, ale rzadko się o tym mówiło.

Niesprawiedliwe jest to, że w innych sferach zycia wygląd też odgrywa dużą rolę, szczególnie w przypadku kobiet, bo piękna, średnio wykształcona kobieta ma większe szanse na lepiej płatną pracę od bardzo inteligentnej, ale nieurodziwej.

W przypadku facetów wygląd też się liczy, ale głównie na tych najbardziej reprezentatywnych stanowiskach. Nasz pan prezydent przekonał się, jak ludzie potrafią dopiec drugiemu człowiekowi tylko dlatego, że ten ma jakieś mankamenty w urodzie. Już na samym starcie ludzie zaczęli go obrażać mimo, iż w większości wogóle jeszcze nic o nim nie wiedzieli. Jakby Kaczyński był o 10 cm wyższy, to moim zdaniem w zeszłych wyborach wynik przedstawiałby się co najmniej 70%-30% dla Lecha K. Tusk powinien dziękować Bogu, że w miarę przyzwoicie wygląda ;) .

 

Ja wierzę ... bo złe rzeczy ostatnio spadają na mnie jak grom z jasnego nieba .....

więc może lada dzień zaskoczy mnie coś mega-pozytywnego

... już najwyższy czas ;)

 

Znalezienie odpowiedniego faceta czy odpowiedniej kobiety wcale nie wiąże się z tym, że związek będzie szczęśliwy. Większość ludzi przed ślubem miało co najmniej kilka nieudanych związków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno w tym temacie nie pisałem no bo nie było o czym. Kolejne spotkanie, kolejne rozczarowania. Albo z mojej strony, albo z tej drugiej, albo obustronne.

 

Ważne jest to, iż nie szukam już tak desperacko i odkryłem mechanizm stojący za takim postępowaniem.

 

Tak bardzo chciałem utwierdzić się w tym, ze kogos interesuję, że kogoś pociągam, że komuś na mnie zależy. Czym to pachnie? Niską samoocenę. Szukałem tej drugiej osoby, aby potwierdzić, że jestem coś wart, że coś znaczę, że nie jestem ten ostatni.

 

Czy do dobra ścieżka? Kiedyś wszyscy zostaniemy sami.

 

Samotność w tłumie, związku, małżeństwie. Ja nawet z góry zakładam, że nawet jeżeli się ożenie, to i tak się rozwiodę.

Jeżeli będę mieć dzieci, to one kiedyś mnie opuszczą. Jeżeli będę mieć żonę, to możliwe, że mnie opuści.

 

Należy przygotować się na samotność, bo w którymś momencie życia jej dosięgniemy. I wtedy jedynym towarzystem będziemy sami dla siebie, najlepszymi powiernikami i przyjacielami.

 

Wreszcie polubiłem siebie, akceptuję swoje wady, wywyższam zalety.

Jestem przyjacielem samego siebie i już nie potrzebuję tej drugiej osoby tak "na gwałt". Spokojnie, bez emocji. Powoli rozglądam się, nie umawiam się, obserwuję, szukam cech, które byłyby miło widziane i czekam, ale juz nie wyczekuję, już nie desperacko wertuję kolejne kandydatki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przynajmniej maz za kim się rozglądać i z kim umawiać... :(

a co do samotnosci to tez slyszalam ze Bóg przygotował 3 powołania : do małżenstwa, kapłaństwa i samotności, która jest tak naprawdę bardzo trudna. może większość z nas tutaj jest powołana właśnie do niej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje bee84 to zabrzmialo bardzo podbudowujaco :) zyczylabym sobie tylko zebym, skoro musze byc sama, wreszcie zaczela do tego przywykac i radzic sobie nie majac zalu ze jest tak a nie inaczej, ze jestem taka a nie inna i ze jestem tu i teraz a nie gdzie indziej... niestety podejrzewam ze sie mi to nie uda, a przynajmniej ze sama tego nie osiagne. a to jedyne czego teraz pragne - odnalezcz szczescie w tym co mam, a nie szukac go w rzeczach ktore nie sa moje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nasz pan prezydent przekonał się, jak ludzie potrafią dopiec drugiemu człowiekowi tylko dlatego, że ten ma jakieś mankamenty w urodzie. Już na samym starcie ludzie zaczęli go obrażać mimo, iż w większości wogóle jeszcze nic o nim nie wiedzieli. Jakby Kaczyński był o 10 cm wyższy, to moim zdaniem w zeszłych wyborach wynik przedstawiałby się co najmniej 70%-30% dla Lecha K

Ja myśle że ludzie nie dopiekali mu z powodu wyglądu,tylko z powodu:współpracy z Radiem Maryja,2.z powodu jego braku obycia w róznych sytuacjach,po 3.z powodu jego,powoduje spory

Nom ale kończe ten offtop.

 

Ja czasami mysłe że Bóg powołał mnie do samotności i wiecznego cierpienia:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nasz pan prezydent przekonał się, jak ludzie potrafią dopiec drugiemu człowiekowi tylko dlatego, że ten ma jakieś mankamenty w urodzie. Już na samym starcie ludzie zaczęli go obrażać mimo, iż w większości wogóle jeszcze nic o nim nie wiedzieli. Jakby Kaczyński był o 10 cm wyższy, to moim zdaniem w zeszłych wyborach wynik przedstawiałby się co najmniej 70%-30% dla Lecha K

 

Ale co chodzi, bo nie oglądam TV? Bardzo intrygujące...

 

To co napisał psychologic to prawda.

Gdy nie ma nas kto uratować, to trzeba się uratować samemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale co chodzi, bo nie oglądam TV? Bardzo intrygujące...

 

O wybory prezydencie z 2005 r.

 

Ja myśle że ludzie nie dopiekali mu z powodu wyglądu,tylko z powodu:współpracy z Radiem Maryja,2.z powodu jego braku obycia w róznych sytuacjach,po 3.z powodu jego,powoduje spory

 

Teraz wiadomo, że ludzie mają z czego kpić, bo się sporo tego nazbierało(z dnia na dzień coraz bardziej szaleje ;) ), ale wcześniej mało kto wiedział o nim coś więcej jak tylko to, jak wygląda, gdyż większość ma bardzo małe pojęcie o polityce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prezencja to nie tylko wygląd, to również sposób wysławiania się. Na takim stanowisku liczą się też: dyplomacja, inteligencja, obycie, opanowanie, klasa, elegancja i mnóstwo innych cech, których nasz obecny prezydent nie posiada. Więc nie przesadzajcie..., on nie jest mało popularny z powodu swojego niskiego wzrostu. Napoleon też był niski, a był charyzmatycznym przywódcą i do tego kobiety go uwielbiały.

 

---- EDIT ----

 

aaa... i polityka to nie showbiznes. choć w Polsce może i tak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

noo cadarxx ma rację z początku był wyśmiewany z powodu wyglądu..

 

Wydaje mi się, ze ludzie wyśmiwają polityków, żeby sobie w jakiś sposób zrekompensować to, że sami na nich głosowali, a teraz okazuje się, że wybrali źle. I po prostu szukają słabych stron - ktoś brzydki, ktoś się sepleni, itp. A Kaczyński fakt, ładny nie jest, ale jego sposób wysławiania się i w ogóle elokwencja wypowiedzi też pozostawia wiele do życzenia. tylko, że z wyglądu śmiać się najłatwiej, bo to widać, nie trzeba się znać na polityce.

A żony prezydenta, to nawet trochę mi było szkoda, nie jej wina, że wyszła za takiego faceta, hehe.... I moim zdaniem to jak "ojciec dyrektor" nazwał ją publicznie czarownicą, PIS mógł zrobić całkiem niezłą kampanię promującą, odcinając się od moherowych beretów. ale cóż, pan prezydent wolał póścić sprawę mimo uszu - nie wykazał się walecznością.

 

Jeśli chodzi o wygląd partnerów, to po prostu ciężko jest to powiedzieć. czasem naprawdę widzę na ulicy osoby (obu płci), które ciężko sobie wyobrazić, żeby sie komuś mogły spodobać, a mają partnerów. jasne, że wygląd to nie wszystko, ale z drugiej strony czy można z kimś być, kto wcale nas nie pociąga fizycznie??

A może miłość jest aż tak ślepa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o wygląd partnerów, to po prostu ciężko jest to powiedzieć. czasem naprawdę widzę na ulicy osoby (obu płci), które ciężko sobie wyobrazić, żeby sie komuś mogły spodobać, a mają partnerów. jasne, że wygląd to nie wszystko, ale z drugiej strony czy można z kimś być, kto wcale nas nie pociąga fizycznie??

A może miłość jest aż tak ślepa...

 

Tu raczej nie ma miłości, a interesowność, desperacja itd. Facet jak jest bogaty, to może nie mieć zębów, włosów, śmierdzieć, a i tak może mieć bez trudu piękną kobietę. Czy ona będzie go kochała? Wątpię. Rekordziści mają po ponad 80 lat, a romansują albo nawet żenią się z nastolatkami ;) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak... taki Hugh Heffner... ostatnio Pamela Anderson wręczyła mu nago tort na urodziny... Głupie bo głupie, ale - faceta za pomysłowość podziwiam... Prosty pomysł i takie miliony oraz popularność... ehh :)

 

P.S. żeby nie było że tylko to sie dla mnie liczy,ale w jego przypadku akurat powoduje to ze jest szczesliwy w jakims tam stopniu :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najlepszym partnerem dla was jest druga znerwicowana osoba, związek byłby prawdziwy aż do bólu, można by wyeliminować pewne utrudnienia np: zdradę

Przepraszam, a co mają zaburzenia psychiczne do kwestii zdrady? Bycie ze znerwicowanym partnerem wcale nie gwarantuje wierności, zwłaszcza gdy partner jest przy okazji atrakcyjnym i siłą rzeczy nadarzają się okazje do niezobowiazującej przygody, podczas gdy druga osoba nic o tym nie wie :( Owszem, w takim związku jest pewien komfort psychiczny, można być sobą i nie trzeba ukrywać swoich wad czy kompleksów, ale to nie znaczy że będzie "prawdziwie aż do bólu" :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a dwie fobie społeczne, to już wzajemne katowanie się

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :)

Może być też wzajemne wspieranie się, mino że ryzyko pewnej toksyczności jest (przy założeniu że każdy związek ludzi z zaburzeniami będzie trujący).

Empirycznie ujmując, związek dwóch fobików społecznych jest jak najbardziej możliwy :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mysle ze kazdy zwiazek jest niszczacy, niezaleznie od tego czy ktos ma zaburzenia psychiczne, emocjonalne itp. kazdy zwiazek tak naprawde tworzy podloze do zaburzen- powstaje konflikt pragnien dwoch osob- jedna chce czegos, druga troche czegos innego, choc niby mowia o tym samym i nazywaja to milosc- to tak naprawde rzadko bardzo jest to samo- w konsekwencji jedna osoba nad druga chce dominowac i vice versa. wszystko trwa niby pieknie jesli chemia dalej jest, obie osoby sa zaslepione tak ze jeszcze nie widza tego, ze beda ze soba walczyc, kiedy opadnie chemia i nastapi znudzenie soba. jak dla mnie czlowiek moze byc szczesliwy w samotnosci jezeli ta samotnosc rozumie, rozumie ze tak naprawde jest sam na tym swiecie i to od niego jedynego zalezy szczescie, od jego stanu umyslu. powodzenie w zwiazku poddaje w watpliwosc ;)

 

a nie zgodze sie ze fobicy mogliby sie katowac, wedlug mnie wzajemne zrozumienie w takim zwiazku bije na glowe zwykle zwiazki oparte na tym, ze ja chce tego i to osiagne a ty jesli masz problemy to nie jestes atrakcyjny dla mnie- oczywiscie to troche skrajne, ale tak czesto jest ;) a w zwiazku fobikow swiadomosc zaburzen moze usprawiedliwiac pewne zachowania, konflikty, choc nie powinna byc, kategorycznie nie powinna byc alibi dla drugiej osoby w stylu: mam fobie wiec moge cie ranic itp.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Różnie to bywa. Można dyskutować miesiącami a i tak dochodzimy do tych samych i róznych wniosków..

Prawda jest taka że się boimy być w związku. Prawda ,szczęścia nie przyniesie związek .To nasza siła ,która podobno mamy i musimy zrozumieć i widzieć da nam moc ..a nie słowa ukochanego. Wiele lat polegaliśmy na ich słowach i dlatego tylu ludzi poszukuje kontaktu z innymi.

Ludzie nie chcą kochać- chcą być kochanymi ^^''

 

---- EDIT ----

 

I gdy jedna strona jest głodna miłości to chcę sie nasycić emocjami drugiej ,zjeść je az nie zostawi niczego ,tamta strona poczuje się zniszczona całkowicie i ot ,fatalizm gotowy..

I tak jak to berlioz napisał.. z wzajemnym zwalczaniem się właśnie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym wzajemnym katowaniem to żartowałam przecież ;) a nawet dla zrównoważenia powiem, że taki związek może być bardziej intrygujący, odnajdowanie wspólnego lęku i szukanie sposobu na złagodzenie objawów, oraz wspólne przełamywanie barier będzie drogą do pewnego kompromisu, "szczęścia"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×