Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Wiosna1990, nie jesteś przygotowana do zmian w życiu, do radykalnych....wybacz,ale to widać.

O jakim rdzeniu mówisz? Chyba chodzi Tobie o cel? Cel uzalezniasz od kogoś? Od drugiej osoby? Wybacz, ale chcesz tak wisiec ciągle na ramieniu kogoś? Wstań na nogi o własnych siłach, usamodzielnij się.

Nie zjadłabyś jedzenie, gdyby Ci go ktoś nie podał? Lenistwo? Czy się mylę?

A po co z tych studiów zrezygnowałaś? Myślalaś,że chłopak za Ciebie zdobędzie wykształcenie? A jakby Cię zostawił? Poradziłabyś sobie sama w życiu? Odpowiedz sobie na to pytanie sama...... Dla mnie to podswiadomie, albo nieświadomie uzależniasz sie od kogoś.......a potrzebujesz czegosinnego-to ten konflikt. Ale psychologiem nie jestem. Najsmutniejsze,że sami nie możemy wpaść na pomysł jak rozwiazać swoje konflikty, dlatego musimy pofatygować się z poproszeniem o pomoc kogos kompetentnego. Zapisz się na terapię, jesli jesteś gotowa do zmian w swoim życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

staram się zrozumieć, dlaczego nie powiodła się moja próba samobójcza z lutego zeszłego roku.

nie widzę ani jednego powodu, dla którego miałabym przeżyć następne półtora roku.

Płaczę jak czytam takie posty. Bo chyba sam dojrzewam dn takiej decyzji..... Płaczę, bo chyba tego nie chcę, ale nie widzę już wyjścia....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ile ja się wycierpiałam przez całe życie od wszystkich to tylko ja wiem, łez nie starczy, nie wstanę, ale to wszystko jest jak bicie głową w mur, głowę chyba już rozbiłam, muru nie przebiję, tak strasznie się wczoraj pokłóciłam z babcią, tak chciałam jej wytłumaczyć, że nie może tak się zachowywać, że nie może przelewać wszystkich złości na nas, że nie może w kółko powtarzać, że jestem egoistką, że nie może w kółko udowadniać jaka jestem beznadziejna, że boli mnie że nie mogę żyć po swojemu, że nie może tak się zachowywać też w stosunku do siostry, a ona oczywiście pretensje, wypomniała wszystkie błędy całego mojego życia, problemy na studiach, nawet mój nieudany związek mi wypomniała, a o co poszło? o to, że siostra chce się zapisać na harcerstwo, a babcia nie chce o tym słyszeć, bo ona wszędzie chodzi na schole, na kółka, bo będą wyjazdy, bo mundurek, ale co te dziecko winne że jest jak jest? chciałam to rozwiązać pokojowo, ale się nie dało, straszna była ta kłótnia, to co usłyszałam na swój temat, jakby całe zło było moją winą, że nie mam prawa czuć się pokrzywdzona, ale ja przez to ich wychowanie kompletnie się nie nadaję do życia, a teraz to samo robią z moją młodszą siostrą i wczoraj naprawdę nie mogłam już tego wytrzymać, musiałam jej powiedzieć, ja też nie byłam w porządku wiem, powinnam nad sobą zapanować, ale to straszne jest wszystko, powiedziała mi, że powinnam się wstydzić wyjść na ulicę, zawsze mi tak powtarzała, zawsze musiało być tak jak ona chce, studia, wszystko, a ja zawsze się starałam robić wszystko żeby się nie kłócić i koniec końców z niczym sobie nie poradziłam, wzięli nas od rodziców, więc musimy być posłuszne i w ogóle, tylko dlaczego na każdym kroku dają nam odczuć jaką nam łaskę robią, a my nie mamy prawa do uczuć, nie mamy prawa żeby było nam źle, bo przecież oni nas wzięli, bo przecież pomagają tacie, który przez cztery lata nie może iść do pracy, bo co bo narobił długów żeby się pokazać przed kobietą, w której się zakochał, zawsze wszystko nasza wina, tak się czuję przepraszam, że żyję, chciałabym umrzeć, zawsze byłam dla wszystkich, zawsze się starałam, nigdy nie miałam prawa powiedzieć nie, wyrazić własnego zdania bo były takie szopki jak wczoraj, a mnie to za dużo kosztuje wszystko, ile mnie życie kosztuje to tylko ja wiem, mama mnie nie chciała, tata też ma w nosie, jak mu powiedziałam co się dzieje ze mną, to udał, że nie słyszy, straszne jest to wszystko nie wyobrażam sobie dalszego życia, w ogóle życia sobie nie wyobrażam, bo się nie nadaję do życia, a najgorsze że to samo piekło będzie miała moja młodsza siostra. to jest starsze pokolenie, oni kompletnie nic nie rozumieją, chcieli dobrze, gdyby moi rodzice byli inni, ale nie są... dziś rano też słyszę jak babcia zdaje tacie relację z wczorajszej kłótni, jak to ja się wczoraj strasznie zachowałam, jak to ją skrzywdziłam, jaka to ja jestem paskudna, a tata nic... coraz częściej myślę jak ze sobą skończyć, ale muszę żyć dla eli...ile mnie to życie kosztowało i kosztuje to tylko ja wiem... ale to ich metoda im jest gorzej, tym bardziej dobić i jeszcze musisz być ze stali, oczywiście dziś pół dnia obrażona, podkreśla jak to ja się wczoraj zachowałam strasznie, boli mnie to wszystko, nie lubię kiedy ona się obraża, starałam się ją przeprosić, to usłyszałam tylko że mam panować nad sobą, ale dlaczego ja nie mam prawa do tego żeby mnie to bolało? dlaczego tylko ja mam nad sobą panować, a ona ma prawo wytykać każdy nawet najmniejszy błąd, a to że nie tym ręcznikiem się wytarłam, a że kupiłam śmietanę 18 zamiast 12, a że nie taki ton głosu, a że nie taka mina, ja już nie mam siły żyć, ale ja też nie lubię sprawiać innym bólu i przykrości, tylko czasem nie umiem... nigdzie na świecie nie ma dla mnie miejsca... ja już się nie nadaję do życia... boję się, że przesadzam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

galazka_jabloni, Ile masz lat?

Uciekaj z tego domu jak najszybciej!

Masz prawo do zlości, masz prawo do wyrazania swojego zdania, masz prawo do szczęscia! Jesteś zaszczuta!

Naprawdę szukaj pomocy. Zaborcza babcia, nieudolni wychowawczo rodzice. Wybacz, ale z tego co opisujesz tak wynika. Szkoda mi Ciebie. Ale nie mozesz ciagle sie podporzadkowywać babci, kazdej osobie.

Musisz sie usamodzielnic.

Masz jakis zawód?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To dość groteskowe,przeczytalam powyższe wypowiedzi i jak najbardziej jestem w temacie.

Też nie rozumiem,dlaczego mnie odratowano,tymbardziej,żę zastosowalam naprawdę dobry mix w zastrzyku.

Natomiast odradzam takich zamachów...w szpitalu poznalam pana bez nóg.Polożyl się na torach,byl pewien,że to pewny sposób.Nie byl.Nie dość,że i tak obudzil się z depresją to stracil nogi.

Upuścilam dziś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie od kilku lat próbuję się usamodzielnić, chwytałam się różnych prac, które starałam się godzić ze studiami dziennymi filologią polską, no niestety, wiadomo jak się w Polsce zarabia, zwłaszcza jak się studiuje, wiem, można było iść na zaoczne, w ogóle dużo rzeczy wiem, że powinnam się wyprowadzić też wiem, ale to wszystko jest sto razy trudniejsze niż się wydaje, ona w ogóle nie dopuszcza do siebie myśli, że może być coś nie w porządku, bo ona jest wspaniała, bo się troszczy, bo utrzymuje, bo jej moralnym obowiązkiem jest mnie pouczać na każdym kroku, ona po prostu nie ma pojęcia, że można inaczej, że nie tędy droga, ale trzeba na to spojrzeć i ich oczami, im też jest w tym wszystkim ciężko, a ja nie mogę się pozbyć poczucia winy w stosunku do nich, jak patrzę na tą jej zmartwioną, obrażoną twarz, ajj, trudne to wszystko, kilka razy mówiłam, że się wyprowadzę, ale znam realia jednak w Polsce, trochę życia poznałam i w kilku miejscach pracowałam, ciężko jest się utrzymać za 800 900 zł samemu, opłacić rachunki i jeszcze mieć na przeżycie, w tym momencie nie jestem w stanie pracować, naprawdę, choć bym wolała iść do pracy, wiesz powiem szczerze oni nigdy nie mówili żebym szła do pracy, to był tylko mój wybór chciałam mieć przynajmniej na swoje wydatki, żeby nie musieć ich prosić, bo za bardzo mnie zjadało sumienie, ale i tak na wiele rzeczy mi nie starczyło z moich zarobków, to wszystko jest o wiele bardziej straszne niż się może wydawać, bo ja w ogóle sobie nie wyobrażam dalszego życia, zero nadziei, w ogóle nic, czarna dziura przede mną i czarna dziura za mną, a do tego te wyrzuty sumienia kiedy piszę w ten sposób jak teraz, jestem tak powykrzywiana przez życie... mam 25 lat, i poczucie, że moje życie się skończyło zanim się zaczęło.... ale też wiem, że ja też nie jestem idealna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

galazka_jabloni, Bo nikt idealny nie jest. Fakt jest taki,że żyjesz po to,żeby ją uszcześliwic. Uszcześliwiaj siebie. Wszystko z początku jest trudne, wydaje się być skomplikowane i ciężkie...bo to nieznane i nowe.......wzbudza lęk.

Dlaczego nie napiszesz do dziekana o zgodę na przeniesienie na zaoczne studia w związku z ciężką stuacją osobistą?

POszukasz pracy, wiadomo,ze na początku kokosów nie będziem ale zawsze to coś.

A w pracy.....moze kogoś poznasz, zaprzyjaźnisz się, zaczniesz wychodzić do ludzi i odseparujesz się od toksycznej rodziny,..........

Pewnie pomyślisz teraz....a co babcia mi powie? Jeśli tak myślisz....no to niestety.......będziesz powielała ten sam , stary mechanizm.............

Siedzisz w domu, zadręczasz się, zamiast szukacpomocy. Psychiatra też Ci da do zrozumienia to samo.......a na terapii uświadomisz sobie,że powinnaś już dawno zrobić to o czym piszę.

Ale wyboru dokonasz Ty.

 

[Dodane po edycji:]

 

Shadowmere, przygnębiające :-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja już to sobie uświadomiłam, wiesz ze studiami to jest długa historia

 

[Dodane po edycji:]

 

i nawet już wcale nie chodzi co babcia mi powie, bo przecież jak napisałam wyżej dążyłam do usamodzielnienia, naprawdę do tego dążyłam i jestem świadoma tego, że siedzą we mnie toksyczne schematy, i że to trzeba zmienić, ale jestem też świadoma swojego stanu teraz i nie siedzę w domu i nie idę do pracy tylko dla własnej przyjemności, nawet nie wiecie ile walczyłam ze sobą, zawsze szukałam sposobu, wiem, że najlepszym wyjściem jest iść do pracy i chciałabym podkreślić, że przez ostatnie dwa lata były tylko studia, praca, ex narzeczony, wiem ile mam w podświadomości zakodowanych toksycznych schematów i uwierzcie mi że walczyłam z tym, a teraz muszę to przeboleć wszystko co się nazbierało przez lata, bo to mnie strasznie uderzyło teraz i ja już nie umiem z tym wygrać, to nawet nie chodzi o smutek, czy o bak sił, ja już jestem otępiała, jak mam iść do pracy i robić cokolwiek jak mi się tak ręce trzęsą, gdybym tyle nie walczyła, to nie byłabym teraz na czwartym roku studiów, naprawdę musiałam każdego dnia pokonywać siebie, bo nikt nie ma pojęcia ile mnie to wszystko kosztowało, ile kosztowały mnie ustne egzaminy, jak ja się ich bałam, a jak się miałam nie bać, jak słyszałam ciągle, że jestem taka, że się powinnam wstydzić, albo że się nie nadaję do niczego, ale ja za wszelką cenę starałam się to pokonywać, ukrywać, nauczyłam się oszukiwać swój smutek, właśnie przez pójście do pracy, przez próby choć niewielkiego uniezależnienia się... od kiedy pamiętam, zawsze pracowałam nad sobą, tylko to zostało w środku mimo wszystko...

 

[Dodane po edycji:]

 

wiem, że innych nie zmienię, że mogę zmienić tylko siebie i to samo powiedziałam psychiatrze, ale nie potrafiłam mu już powiedzieć ile trudu sprawia mi życie, bo zwyczajnie było mi głupio, że sobie nie radzę

 

[Dodane po edycji:]

 

i to jest cała beznadzieja tej sytuacji właśnie, bo jestem świadoma wszystkiego, ale nie mam żadnej nadziei bo wszystko po kolei zawodziło, bo przegrałam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Wykancza mnie to ze facet z ktorym jestem jest tak daleko, mieszka w miescie i tam pracuje, nie wiem co mam sobie myslec kiedy przez tydzien sie nie odzywa potem kilka prostych zdan na facebooku albo w smsie lub jesli juz krotka rozmowa przez telefon a jak przyjedzie to nie potrafie na niego nakrzyczec i mu sie sprzeciwic, ustepuje mu, jestem nikim.. do tego wszystkiego moja najlepsza przyjaciolka ostatnio rzucila chlopaka i ponizala go roznymi tekstami, smiala sie z niego dogadywala. Jak to widzialam chcialo mi sie na zmiane plakac i wymiotowac bo tak bardzo boli mnie to co widze i nie potrafie nic zrobic.

Dodatkowo miesiac temu przyprowadzili mnie znajomi z imprezy do domu i rodzice widzieli mnie w stanie totalnego zgonu po alkoholu. Mimo ze jestem pelnoletnia mam kare, rodzice mnie ograniczaja, nie pozwalaja mi zyc po swojemu, maja kontrole nade mna, na kazdym kroku wypominaja jaka jestem zla, glupia, nieodpowiedzialna (nigdy bym nie pomyslala ze tak sie upije zawsze bylam pod tym wzgledem porzadna), dogaduja mi i tym samym obrzydzaja zycie, ktore i tak jest dla mnie juz od dawna mdle i to co widze dookola boli i rozczarowuje tak ze nie mam sil. Po tym upiciu sie budzilam sie z koszmarami kazdej nocy przez tydzien i plakalam, chcialam uciec od siebie i tych mysli. Nigdy nie pilam duzo i nie mam problemu z alkoholem a popelnilam takie glupstwo. Do tego mam nerwice lekowa(moja matka tez ma twierdzi ze przeze mnie) jestem tego pewna, wszystkie objawy u mnie wystepuja, ostatnio rowniez doszlam do wniosku ze moge miec borderline. Jestem tak niestala emocjonalnie i rozwalona psychicznie jak to co tu napisalam. Na dzien dzisiejszy leze w lozku i wyje;( milego popoludnia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mala_ola, to nie wyj tylko idź na konsultację do psychitry, Borderline moze stwierdzic specjalista i to też nie tak od razu. Lękowość matki moze się Tobie udzielila i oby dwie funkcjonujecie w takich samych schematach wykańczając same siebie. Piszesz,ze jesteś pelnoletnia. Uczysz sie? Pracujesz? Bo jeśli jestes na utrzymaniu rodzicow to będziesz podporządkowana na siłę bo jesteś od nich uzależniona, choćby finansowo. Warto by było pomyśleć o usamodzielnieniu się.

I nie m owisz facetowi co do niego czujesz i jak się czujesz. Czyli można zauważyc pewnego rodzaju schemat. Tak jak podporządkowywujesz się matce....to samo robisz względem faceta.

Tkwisz w tym, pomimo,że Cię to męczy...czyli destrukcyjnie na siebie wplywasz. To pogłębia nerwicę u Ciebie. To jest konflikt. Moze ich masz więcej, ale to nie ja Ciebie diagnozuję......to co napisałam....to moje wnioski. A zddiagnozowac powinien Ciebie psychiatra czy psycholog.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×