Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

ChAD, emocje i dojrzałość, Drodzy Państwo!

Chyba nikt już się nie dziwi, widząc mnie po raz kolejny w tym temacie 😜

Ale do rzeczy. Mój ex postanowił zrobić come back… Nie powiem, że rozstaliśmy się w najłatwiejszy sposób, ani że to jego pierwsza próba powrotu, ale jedna z najbardziej irytujących. Niespodziewanie do mnie zadzwonił. Odebrałam. Chciał się spotkać, wystraszyłam się i wykorzystując swoją górkę, jeszcze bardziej się podkręciłam. Brzmiałam jakbym była z innej planety - śmiałam się, zachowywałam jakbym była pod wpływem, ale odmówiłam. Byłam tak dumna, że aż przybiłam sobie wewnętrzną piątkę. Nazajutrz zadzwonił ponownie i wiem, że nie powinnam była odebrać, ale ciekawość wzięła górę... Tak, zaproponował spotkanie, ale zamiast próby wciśnięcia mi, jak poprzednio,  bajeczki o "sprawach do załatwienia w mojej okolicy" (3 godziny drogi od jego domu), spytał czy mogłabym dać mu wskazówki, jak dotrzeć na miejsce spoczynku mojej zmarłej 9 miesięcy temu mamy, a najlepiej pójść z nim. O mojej mamie tylko słyszał, nigdy nie widzieli się na oczy, a ona nawet o nim nie wiedziała - to nie był ten kaliber relacji (poznaliśmy się przez Internet, spotkaliśmy się kilkanaście razy i był to związek na odległość). Poza tym, jeszcze zanim z nim zerwałam, nigdy nie wykazywał takich chęci. Dopiero teraz mu się przypomniało... Wyśmiałam go i szybko się rozłączyłam. Byłam na górce, więc zbyłam go komentarzem, że główna zainteresowana spakowała walizki i się wyprowadziła. To było kilka dni temu, górka zaczyna schodzić, a ja jestem coraz bardziej wściekła. Chciałabym do niego zadzwonić i mu wygarnąć - używać takich argumentów, aby osiągnąć cel! Ale wiem, że to byłoby bardzo niedojrzałe, tak rozdrapywać dopiero co zagojone rany... Tylko że to wyzbycie się emocji... Kusząca propozycja. Na takim indywiduum nie zrobiłoby to większego wrażenia, a ja mogłabym się wyżyć, a potem iść dalej...

Jakieś rady?

Pozdrowienia, ludki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja często coś piszę, a za chwilę to kasuję, dość dużo czasem napisze w jakimś temacie, ale na końcu przed wysłaniem chwilę się zastanawiam i kasuję, bo stwierdzam że może moja wypowiedź może się nie spodoba, 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drażnią mnie ludzie w pracy, i w rodzinie, szlag mnie trafia, nie chcę ich widzieć, ani rozmawiać z nimi, pieprzone święta, komunie, ach te  spotkania przy wspólnym stole, żygać mi się chce jak o tym myślę, nie da się tego uniknąć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....... Mam nadzieję tylko że wszystko się ułoży, nie chcę się już za bardzo tutaj rozpisywać, jestem tylko dobrej myśli, że wszystko się poukłada w ważnych dla mnie sprawach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam żadnego celu w życiu a powinnam mieć jakieś marzenia. Jedynie wstaję, jem śniadanie, drugie śniadanie, obiad, kolację, idę do warsztatu, wracam z warsztatu, siedzę w domu, oglądam telewizję, następny dzień jest identyczny, idę do warsztatu, wracam do domu, jem obiad, oglądam telewizję, idę spać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co tu zrobić żeby się dobrze poczuć, codzień źle się czuję, chwilami tracę sens jakby tego wszystkiego,niby wszystko jest w porządku, ale czasem nie wiem po co żyję

Zarobić kasę, utrzymać małżeństwo, i co poza tym nie widzę fajerwerków, w moim życiu,  przychodzę po pracy do domu i myślę tylko żeby się wyspać, męczę się tylko, nic się nie dzieje, stagnacja jakaś

Edytowane przez Gość
Połączono posty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężkie jest życie introwertyka.... Praca to jedyna moja rozrywka... 

Córka za kilka lat jak pójdzie w świat, nie będzie po co do domu wracać..... 

Smutno strasznie smutno 

Edytowane przez Gość
Połączono posty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Męczy mnie przebywanie z ludźmi, zakładanie tej maski zadowolonej z życia dziewczyny. Jedyną chwilą wytchnienia to Xanax i ten czas co psychika mniej "boli". Jutro psycholog boję się że znowu wyciągnięmy rzeczy które będą ze mną cały tydzień. Jutro impreza rodzinna ciekawa jestem co zrobię znów nieidealnie, źle, beznadziejnie w ich oczach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

męczy mnie wszystko , mój słaby wygląd , mój słaby status finansowy , mój wzrost , to że jestem introwertyczny fakt że mniej niż kiedyś , to że nie potrafię na dłuższą metę rozmawiać z kobietami

taki plus że zdrowie mam ok przynajmniej fizyczne ..... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 Raz dzisiaj (właściwie to już wczoraj) wygarnelam kilku osoba które po mnie jechały za plecami i wrzuciłam z siebie wszystko, płakałam cały dzień, ułożyło, oczy mam jak szop pracz, aż wstyd mi było z domu wychodzić, a w sklepie ludzie dziwnie się patrzyli aż mi ustepiwali kolejki 😂

Edytowane przez Jolandi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkurza mnie że każdy objaw jakiejkolwiek choroby odrazu bierze się za objaw nerwicy. Od miesiąca niesamowicie boli mnie żołądek. W końcu poszłam do lekarza i co mi powiedział?! Objaw nerwicy. To że mam nerwice nie znaczy że na nic innego nie mogę zachorować do cholery! ... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie. Tylko, że ja ja bardziej zazdroszczę ludziom, którzy potrafią ze sobą rozmawiać, śmiać się, trzymają się razem. A ja jestem traktowany jak ograniczony nudziarz. Nie palę papierosów (mój Tata - nałogowy palacz- pół roku temu zmarł na raka), które są w pracy traktowane jako ważne spoiwo, nie oglądam Netfliksa, nie gram w gry, nie mam partnerki, prawa jazdy, nie jeżdżę za granicę, z powodu kontuzji kręgosłupa nie mogę uprawiać sportów. Mam kilka osób z którymi rozmawiam fajnie i naturalnie (o literaturze, popkulturze, filozofii itd.), ale bardzo zazdroszczę innym - np. że koleżanka się ode mnie odsunęła i się trzyma z inną grupą, mnie odburkuje albo pyta o sprawy służbowe tylko i ja się zawsze czuję gorszy, wykluczony i mogę tylko patrzeć jak się śmieją i gadają ze sobą o tym co robili w weekend, o urlopach, Ikei itd. Że są koledzy, którzy są duszami towarzystwa, których się uwielbia, a ja wyglądam i czuję się jak cholerny gargamel-creeper. Że nie umiem z siebie wykrzesać radości i zainteresowania. Że koledzy, którzy też mają problemy z osobowością jak ja, jednak jakoś sobie towarzysko radzą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.05.2019 o 11:29, Destoroyah napisał:

Mam podobnie. Tylko, że ja ja bardziej zazdroszczę ludziom, którzy potrafią ze sobą rozmawiać, śmiać się, trzymają się razem. A ja jestem traktowany jak ograniczony nudziarz. Nie palę papierosów (mój Tata - nałogowy palacz- pół roku temu zmarł na raka), które są w pracy traktowane jako ważne spoiwo, nie oglądam Netfliksa, nie gram w gry, nie mam partnerki, prawa jazdy, nie jeżdżę za granicę, z powodu kontuzji kręgosłupa nie mogę uprawiać sportów. Mam kilka osób z którymi rozmawiam fajnie i naturalnie (o literaturze, popkulturze, filozofii itd.), ale bardzo zazdroszczę innym - np. że koleżanka się ode mnie odsunęła i się trzyma z inną grupą, mnie odburkuje albo pyta o sprawy służbowe tylko i ja się zawsze czuję gorszy, wykluczony i mogę tylko patrzeć jak się śmieją i gadają ze sobą o tym co robili w weekend, o urlopach, Ikei itd. Że są koledzy, którzy są duszami towarzystwa, których się uwielbia, a ja wyglądam i czuję się jak cholerny gargamel-creeper. Że nie umiem z siebie wykrzesać radości i zainteresowania. Że koledzy, którzy też mają problemy z osobowością jak ja, jednak jakoś sobie towarzysko radzą. 

 

Łączę się w bólu. Moje umiejętności towarzyskie to jest jakaś masakra. Nie piję, nie palę, nie chodziłam na dyskoteki = zawsze inna, "dziwna", nie warto się z nią zadawać, nie ma nic ciekawego do powiedzenia. Pojawiają się myśli zazdrosne w kierunku moich znajomych co mają już rodziny, dzieci. Ja nie mam nic. Oprócz rozpapranego doktoratu i chwilowej pracy na uczelni która za 2 miesiące się skończy. Przez co też się czuję gorsza. Niepasująca. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×