Skocz do zawartości
Nerwica.com

ultrasone

Użytkownik
  • Postów

    200
  • Dołączył

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia ultrasone

  1. Witam ponownie No cóż wszystkie moje problemy przerzuciły się na moja podświadomość i znów włączyła mi się nerwica lękowa która już przez długi okres czasu była "uśpiona", mimo że nie skupiam i nie rozpamiętuję tego wszystkiego co mam na głowie to podświadomie mnie to gnębi Zrobiłem sobie cały grudzień odpoczynek od wszystkiego w tym pracy tylko relaks , siłka , spacery ,seriale itd. Kilka dni temu nastąpiła kumulacja wszystkiego w końcu musiało to wszystko pierdolnąć (stres 24/7 , niedobory czegoś w tym żelaza , jedzenie byle czego albo chodzenie pół dnia głodnym , zerowa jakość snu itd ) .Poszedłem na czczo na trening co mam w zwyczaju na początku było ok ale w pewnym momencie zacząłem się dziwnie czuć potem podczas serii dosłownie poczułem jak wywaliło mi ciśnienie w kosmos (i nie było to wcale nic ciężkiego) dostałem tachykardii w połączeni z arytmią , zrobiłem się taki otumaniony i czułem jak mrowi mnie w kończynach szybko zebrałem się do szatni i do domu dobrze że nie mam daleko , po drodze myślałem że się uduszę i zemdleję albo zejdę. Przyszedłem do domu nie wiedziałem co się dzieje mierzę ciśnienie a tam 170/95 i 95 puls więc wszystko po trochu szybko cukier do szklanki z wodą i wypiłem bo może hipoglikemia , może to coś ciśnieniem samo w sobie więc wziąłem pól tabletki bisocardu (moja mama bierze na nadciśnienie) albo może to coś na tle nerwowym więc jeszcze pół tabletki hydroksyzyny. Całkiem mi przeszło po jakiejś godzinie. Wiec od razu następny dzień do lekarza , mocz , cukier na czczo , morfologia , tsh wszystko ok MPV wyszło mi za niskie i płytki krwi w dolnej granicy więc mogę mieć małą niedokrwistość i braki żelaza , później do kardiologa na echo serca wszystko ok. Jutro idę jeszcze zrobić pakiet cukrzycowy (hemoglobina glikowana , krzywa insulinowa i cukrowa do tego żelazo i kreatyninę) upewnić się czy coś z cukrem mi się nie jebie. Aktualnie odczuwam w jakimś stopniu objawy nerwicy kołatanie serca (mimo że ciśnienie jest ok) , sztywność kończyn czasem , bliżej nieokreślony lęk i brak koncentracji) płytki oddech
  2. Czuje się beznadziejnie , zwolniłem się kilka dni temu z pracy bo pracodawca był debilem krótko mówiąc i robię tydzień totalnego opierdalania się od wszystkiego żeby odpocząć psychicznie , nie mam kasy , nie mam prawie znajomych moja rodzina też mała garstka powoli zaczynam zazdrościć ludziom wszystkiego nie że w taki zawistny sposób ale po prostu. Nie mogę przestać myśleć o tej dziewczynie z którą się spotykałem te 3 miesiące nie że ubolewał czy szlocham tak po prostu ona była wyjątkowa dla mnie zupełnie inna niż poprzednie dwie mimo że nie było między nami sytuacji intymnej jak z poprzednimi to i tak siedzi mi ona w głowie , jest mi przykro po prostu że coś spierdoliłem jak prawie wszystko w moim życiu a spotkać kogoś takiego graniczy z cudem dziś nabiłem 22 tyś kroków żeby się zmęczyć ale na myślenie to nie pomaga , jestem po prostu bezsilny już nie mam żadnego pomysłu jak mam to wszystko doprowadzić do porządku
  3. Wiecie co tak jak ostatnio jestem nie do życia zmuszam się rano do wstania z łóżka itd to tak dziś mi się humor poprawił że aż się popłakałem ze śmiechu moja była ta co ma prawdopodobnie bordera i zaburzenia narcystyczne napisała mi dziś że jest zadowolona że się ode mnie odcięła bo usunęła ze swojego życia dużo TOKSYCZNYCH osób , mówi to ktoś kto mnie nie szanował , poniżał , wykorzystywał , szantażował emocjonalnie , prowokował do przemocy fizycznej itd XDDD /cenzura/ mać jeszcze bardziej sobie uświadomiłem że wyjebałem 3 lata w śmietnik
  4. Pasują do mnie wszystkie "sarkastyczne" i pewne określenia jak "aspie , autist " czyli że mam jakieś zachowania które dla "normalnych" neurotypowych ludzi są dziwne i jestem postrzegany jako debil czy dziwak
  5. Odnoszę wrażenie że moje życie to jest walka z wiatrakami już nie chodzi o kobiety , czuje się jak przegryw nie mogę znaleźć DOBRZE płatnej pracy do tego stałej , znajomi ograniczają się do 4-5 osób których znam od dzieciaka moje tak zwane koło socjalne nie istnieje przynajmniej dobrze że mieszkania nie muszę kupować bo będę miał po kimś. Dziś moje 27 urodziny a moje życie nie różni się niczym od życia przegrywa poza tym że nie pracuję za minimalną krajową i nie wyglądam jakoś tragicznie.Zauważam że wcale nie muszę być introwertykiem tylko moje życie kiedyś które opisałem kilka postów wcześniej mnie tak urządziło że mentalnie jestem w dupie bo mnie ciągnie do ludzi całe życie miałem przejebane , każdy na mnie gadał itd mam tego /cenzura/ dość chce być "normalny" jak większość ludzi młodych ale jakoś nie potrafię "najlepsze" swoje lata przegniłem w domu i jestem przez to skończony.
  6. Skoro jesteś niewierzący (chyba ? ) to nie powinieneś mieć problemu z chodzeniem na dziwki ? chyba że masz to co ja , mimo że jestem wierzący to po prostu jakoś bym się brzydził mimo że teraz te dziewczyny mają porobione wszystkie badania na bieżąco (kumpel mi opowiadał bo chodził) i płacić za coś co powinno a w zasadzie jest czymś naturalnym i inni to mają "za free". Kiedyś mądry koleś powiedział dobrze że jak facet nie podyma chociaż raz w tygodniu tak że kobietą potem przez 3 dni będzie musiała moczyć wiadomo co w rumianku to może się pochorować , nawet nie ostatni seks tylko ostatnie zbliżenie miałem w może na początku kwietnia ? i potem /cenzura/ każdy mnie się pyta czemu chodzę jakiś przyjebany , wkurwiony czy zamyślony jak myślę 24/7 o jednym można pierdolca dostać nawet czasem jak wysiadam z tramwaju czy autobusu to muszę trzymać zakryte krocze plecakiem bo widać to i owo przez spodnie
  7. Bylem w sobotę z byłą na koncercie na który mieliśmy iść w sumie było spoko bez spin itd 6 godzin zleciało dość szybko , ale nie będę ukrywał że jak byłem podpity to musiałem całą swoją uwagę skupić na tym aby nie robić i nie mówić pewnych rzeczy bo wtedy mi się włącza tryb wariata i bajery. W klubie było z dobre 1000 osób ? na oko pół na pół dziewczyny/chłopaki a ja i tak jestem dziwadłem bo z tylu dziewczyn co tam widziałem ona jedna mi się najbardziej podoba mimo że były "ładniejsze" , jak wychodziłem z nią na papierosa to raz mówiła że jej zimno to nie protestowała jak ją przytuliłem i "pogrzałem" mimo że ona była trzeźwa. pierdolić to wszystko mam taki tryb wyjebania na wszystko że głowa mała , dla domowników jestem taki pyskaty że prawie nie rozmawiam z nimi w nowej pracy zagadałem do jednej kelnerki i niby nie ma czasu na razie po prostu bo raz ją podstawiłem pod ścianą i mówię w prost że jak ci się nie podobam to powiedz wprost a nie odczytałaś wiadomość i nie odpisałaś oczywiście żartem to wszystko mówione. Chodzę jeszcze bardziej wkurwiony niż zwykle bo odstawiłem wszelkie stymulanty nawet kawę , oglądanie porno i powiedzmy że jestem na celibacie bo próbuję najprostszą drogą naprawić poziom dopaminy bo ja jej prawie nie posiadam , czasem się pośmieje z czegoś czy coś ale ja wgl nie odczuwam żadnej ekscytacji czy jakiejś większej przyjemność i to nie chodzi tylko o byłą tylko o moje życie. Ponad pół roku nie miałem większej bliskości z kobietą wy sobie nie zdajecie sprawy jaki ja mam pierdolnik w głowie....
  8. kobiety częściej mają gorszą samoocenę niż faceci i głównie nie potrzebnie , może wyolbrzymiasz trochę ?
  9. Bo każdy będzie widział z 500 km ze "idziesz na dupy" , ja sam tak myślę o typach którzy sami lub z kumplami przychodzą
  10. Nawet nie wiem co sensownego odpisać , teraz włączył się u mnie tryb "wyjebki na wszystko" , wróciłem do "starego życia" jutro 1 dzień w nowej pracy zobaczymy jak będzie Mając 26 lat nie jestem w stanie nadgonić tego wszystkiego co wypisałem o moim życiu , nie da się stworzyć takiego kółka socjalnego jak w młodszych latach a bez tego ciężko cokolwiek zrobić , ja do ludzi czy na miasto wychodzę tylko wtedy gdy z kimś się spotykam lub z kimś jestem inaczej nawet wołami mnie nie wyciągniesz po prostu nie czuję takiej potrzeby w dodatku nie ma za bardzo z kim przecież nie pójdę we 2 z kumplem do klubu ? pierwszą dziewczynę poznałem przez neta jakimś cudem się udało fakt że było do niej 1,5h pociągiem i widzieliśmy się od 2 do 4 razy w miesiącu ale siedzieliśmy ze sobą cały dzień wiadomo jak to pierwsza miłość cuda na kiju itd no i taki plus że byłem jej pierwszym chłopakiem. Drugą poznałem w pracy nie ukrywam że zwabiła mnie wyglądem i "tym czymś" co posiadają laski z borderline ja nawet nie zdawałem sobie sprawy w co się ładuję , do tego była bardzo samotna więc tam od pierwszego dnia działo się wszystko można powiedzieć "bo przyszedłem do niej na film" , przez trzy lata chyba wracaliśmy do siebie 2 razy ale w pewnym momencie moja podświadomość była już tak zmęczona tą kobietą że powiedziałem stop oczywiście ja przytaknąłem jej jak rozstaliśmy się w pokoju że różnica charakterów no ale cóż ona do dziś nie rozumie swojego problemu. Tą obecną poznałem całkiem przypadkiem bo kumpel dał mi namiar na nią , wiecie dlaczego mi tak na niej zależało ? bo łączyła zalety moich dwóch poprzednich dziewczyn minimalizując przy tym wady idealna nie była bo nie ma takich ludzi i nigdy ideału nie szukam. Ciągnie mnie do dziewczyn z charakterem (ale przy tym ułożona w miarę) bo wiem że sam jestem charakternym człowiekiem tam w środku tylko jest jakiś problem z wyeksponowaniem tego , jak pisałem stymulanty i alkohol w małych ilościach pomagają na to . Nie wiem za mało serotoniny , dopaminy ?
  11. Jako że mam "chwilę słabości" w skrócie opiszę wam moje życie i może na podstawie tego coś stwierdzicie. Zaczęło się już w podstawówce i ciągnęło się do 1 gimnazjum zawsze jak ktoś się miał przyjebać to do mnie , jakieś bezsensowne gadki typu "twój ryj mi się nie podoba" gadanie że jestem biedakiem itd czyli gnojenie psychiczne , to samo na podwórku z kolegami potrafiliśmy być grupką 6-7 osób i do kogo zawsze ktoś obcy starszy się czepiał ? do mnie a jak że inaczej. Jak miałem niecałe 18 lat zmarł mój ojciec miał problemy z alkoholem ale był "cichym" alkoholikiem w czym mógł w tym mi pomagał no ale sam fakt że normalnego ojca nie miałem więc od tego czasu wychowywała mnie mama ..... co też słabo rzutowało na moje relacje damsko męskie w tym czasie byłem typowym "białym rycerzem" czyli najgorszym typem chłopaka ever. Czas między 18 rokiem a 21 mam wyjęty z życia praktycznie miałem wtedy życie typowego incela czy tam "noł lajfa" strasznie się roztyłem nigdzie nie wychodziłem po prostu gniłem w domu" terminy typu : social anxiety , no social skills , no social circle , being autistic , insecurities czy nie bycie NT (neurotypowym) były mi bliskie. Z dnia na dzień coś mnie olśniło i zacząłem coś z tym robić schudłem 30 kg na siłce , poszedłem do 1 pracy , zacząłem się normalnie ubierać , poszedłem do dobrego fryzjera , do dermatologa , wydałem chyba 2 kafle na zrobienie wszystkich zębów i dużo dużo czytałem o związkach (świadomość związków , the blue pill , red pill oraz black pill) również o psychologi. Jednak z doświadczenia nauczyłem się najwięcej. Pierwszą dziewczynę , pierwszy pocałunek i sex miałem w wieku 22 lat !!! ja jebie aż wstyd to pisać ...... Przez tłumienie pewnych emocji i zachowań w młodszych latach odbija się to częściowo teraz mimo że tak wiele już wypracowałem nad sobą , po małej ilości alkoholu czy po stymulantach nie czuję w końcu tej blokady którą mi wpajano żeby "być miłym" ja pierdole nie ma nic gorszego chyba niż termin "bycie miłym". Zaznaczam i zaznaczyłem już to w temacie że nie jestem cipą ale chyba nadal moja blokada działa za mocno nie wiem jak świadomie się jej pozbyć , mama zawsze powtarzała żeby nie wydawać się w dym i nie robić sobie problemów a ojciec wręcz przeciwnie "jak jeszcze raz się ktoś przyczepi to lej ich w pizdę masz moje pozwolenie". To teraz czekam na jakieś pomysły czy diagnozę , serio jak przestanę być jeszcze mniej miłym do kobiet to zacznie to już podchodzić pod bycie dupkiem ale tak może musi być.
  12. Czytanie ze zrozumieniem nie robiłem tego w trakcie spotkań tylko już na ostatnim spotkaniu gdzie nie było czego "ratować"
  13. Chodziło bardziej o to że "bije" ode mnie w jakiś sposób moja nieciekawa przeszłość i one to czują jak chcecie mogę napisać to i owo i nie chodzi wcale o to że robiłem coś złego. No świetnie ja to zdążyłem zauważyć bo mówiła o tym że z byłym się często kłóciła a ja do niej mówię nie popełniaj mojego błędu bo ja byłem z borderką 3 lata i nie mogłem od niej odejść bo to była pułapka jak narkotyk nie szukaj znów skrajnych emocji bo to błędne koło , no cóż najwidoczniej szuka sobie kolejnego debila który nie będzie jej szanował krzyż na drogę zobaczymy jak długo tak pociągnie. U mnie minęło pół roku od poprzedniego związku ja się nauczyłem u niej minął ponad rok ona się nie nauczyła i to boli najbardziej że najlepsze dziewczyny trafiają na spierdoleńców a ja potem przez to mam przejebane. wiedziałem że nie ma czego ratować więc po prostu tak powiedziałem Fakt że widzę młodych 15-20 lat dużo z nich jest w parach , im jakoś wychodzi
  14. Ostatnio mam dużo czasu do namysłu i doszedłem do wniosku że może jestem w błędzie ? gdy myślę że jestem zbyt nachalny w rzeczywistości jest może na odwrót ? mam na myśli to że może nadal jestem "za grzeczny" w stosunku do kobiet ? że gdybym nie cenzurował i nie dusił w sobie pewnych zachowań , emocji czy uczuć może w końcu to by pomogło ? życie mnie ustawiło tak że boje się być oceniany lub że coś zepsuję.Znajoma dziś otworzyła mi trochę oczy i powiedziała "weź kiedyś pierdolnij dziewczyną o ścianę to się w tobie zakocha" oczywiście chodziło tu o przenośnię a propo bycia zbyt miłym.Cholernie ciężko zbalansować to bycie gentlemanem i dupkiem/chamem w jednym aż czasem tęsknię za latami dzieciństwa bo wtedy człowiek nie miał takich problemów heh. Teraz znając moje szczęście jak jakimś cudem znów kogoś poznam to skończy się tym że dostanę lepę w ryj i na tym się skończy no cóż kto nie ryzykuje ten nie żyje podobno.
×