Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Spotkania ze znajomymi męczą mnie, sądzę, że to z powodu mniejszej tolerancji na sprawy innych, już nie mam siły na angażowanie się, co jest podstawą w relacjach międzyludzkich. Empatia jest wyczerpująca.

Też bym to tak ujął jeśli chodzi o mnie. Ze znajomymi się nie spotykam, a z rodziną spotykam się raz w roku na urodzinach, a i tak czasem na chwilę. W pracy jestem sam na swoich stanowiskach więc prawie z nikim nie rozmawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam raczej znajomych. Jestem odludkiem. Mam przyjaciółkę jedna, ale rzadko się widujemy. Nie spotykam się z ludźmi z pracy po godzinach. Wolę posiedzieć sama w domu. Niby mieszkam że współlokatorami, ale wolę się zamknąć sama w pokoju niz uskuteczniac wymuszone rozmowy.

A jak już mama się z kimś spotkać to przekładamy bo zazwyczaj się odmyśle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spotkanie odwolalam... znowu. Chcialabym sie jakos bardziej socjalizowac z ludzmi, ale coraz gorzej to idzie. Tez macie tak, ze postanawiacie sobie zeby to zmienic, ale jak przyjdzie co do czego to jest znowu tak jak zawsze? Czasem jak patrze na ekstrawertykow to zastanawiam sie jak oni to robia. I troche im zazdroszcze. Nie czuje potrzeby posiadania masy znajomych, ale w momencie kiedy problemem jest utrzymanie tych najwazniejszych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez mialam mysli samobojcze, ale nie bylam, wciaz nie jestem w stanie tego zrobic. Jesli cos robilam to tylko po to, zeby zwrocic jakakolwiek uwage albo po prostu zeby o tym pomyslec jako o jakiejs opcji, czasem zeby sie 'ukarac'... mimo, ze czuje sie tragicznie teraz to nie chce umierac. Czy Ty czujesz, zeby naprawde to zrobic?

 

a co to znaczy, czy czuję?

Czuję, że nie chce żyć, czuję, że mnie tu nic nie trzyma, czuję że nie mam po co istnieć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spotkanie odwolalam... znowu. Chcialabym sie jakos bardziej socjalizowac z ludzmi, ale coraz gorzej to idzie. Tez macie tak, ze postanawiacie sobie zeby to zmienic, ale jak przyjdzie co do czego to jest znowu tak jak zawsze?

tak, psychoterapeuci nazywają to schematami postępowania.

Nie czuje potrzeby posiadania masy znajomych, ale w momencie kiedy problemem jest utrzymanie tych najwazniejszych...

rozumiem to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ze mnie to już prawdziwa pustelnica - nie mam potrzeby spotykać się z nikim i nie lubię jak ktoś mnie odwiedza.

 

 

ja też nie lubię jak ktoś do mnie przychodzi

nie lubię też do kogoś chodzić do domu

jak już to spotykam się w mieście w jakiejś knajpce

moja mam mówi, ze jestem dzikus

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie moge sie ruszyć tak mnie wszystko boli. Jestem na kilku tabletkach przeciwbólowych ale ich działanie nazwałabym żadnym. Chcę zastrzyki ale żeby je dostać trzeba się wymęczyć a ja nawet z domu nie mogę wyjść a jak się tam wgl dostanę to zawsze bede traktowana jak jakaś gówniara którą można pomiatać. Pamietam jak czekałam 4-5 godzin na '''pogotowiu'', to było straszne bo musialam siedziec na podłodze bo stare baby żartownisie w pieknym humorze sobie zajęły miejsca siedzace.. Byłam wielokrootnie u różnych lekarzy a każdy z nich mowil to samo, że to może przez stres albo NIEKTORZY tak mają, to normalne. trzeba to wytrzymac. Jak kurwa wytrzymać jak sie nie da tego wytrzymać. Biore leki na sen ale caly dzien nie moge spać bo od leżenia też wszystko boli. Jakoś nie znam osoby co by cierpiała tak jak ja, wszsycy traktują ten problem jakby był niczym, jakby można było żyć w tym czasie. Ja nie mogę żyć, czuję każdą kość, mięsień, stawy, całe ciało opuchnięte,brzuch boli do tego stopnia, że to nie do opisania, kręgosłup też. Czuję się jak wrak, bo nic nie mogę zrobić, by sie poczuc lepiej,by sie poczuc normalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was, jestem nowa, z pływającym mózgiem :) Nie będę oryginalna :)

Zaczęłam od wątku "JĘCZARNIA", jestem aktualnie na 93 stronie.

Przewinęło się całe mnóstwo osób, szmat czasu - 10 lat temu, ciekawe, co u nich. Nasuwa mi się tylko jedno pytanie - kto z tego wyszedł cało?! Przeraźliwy smutek, samotność...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was, jestem nowa, z pływającym mózgiem :) Nie będę oryginalna :)

Zaczęłam od wątku "JĘCZARNIA", jestem aktualnie na 93 stronie.

Przewinęło się całe mnóstwo osób, szmat czasu - 10 lat temu, ciekawe, co u nich. Nasuwa mi się tylko jedno pytanie - kto z tego wyszedł cało?! Przeraźliwy smutek, samotność...

 

 

Cześć Arz :) Czuj się tu na forum jak u siebie w domu, bądź lepiej :). Wielu z tego wyszło cało i już tutaj nie wróciło na forum, bo nie miało takiej potrzeby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwa tygodnie temu byłem na pogrzebie mojego wujka 65 lat, dzisiaj małżonka że swoją rodziną chowają męża 68 lat od swojej siostry, mieszkają w Niemczech, jutro ja idę na pogrzeb męża mojej kuzynki 54 lata, cztery lata temu zmarł jej brat, mój kuzyn w wieku 50 lat. Nasuwa mi się refleksja, i pytanie dlaczego tak młodzi w końcu jeszcze ludzie odchodzą na tamten świat, jeden na zawał, drugi na płuca, trzeci na raka, a mówi się że medycyna jest na coraz większym poziomie. W mediach reklamują same suplementy diety, które działają długo falowo, a nie podaje się statystyk ile ludzi na co i w jakim wieku umiera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyrazy współczucia.

Zamiast się zastanawiać "co, po co i dlaczego" zwyczajnie znajdź czas za dwa, trzy miesiące, gdy "opadną emocje" i odwiedź osoby, które są w żałobie. Miłym akcentem będą czekoladki czy kwiaty. Albo kilka słów w pocztowym liście, to zawsze buduje.

Zawsze tak robię i spotykam się z ogromną radością, gdy inni już zapomnieli...

A śmierć to bardzo naturalna sprawa, to tylko element składający się na życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×