Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

Do niedawna byłem JEDNYM Z NAJWIĘKSZYCH na forum kpiarzem z terapii.....

Teraz jest inaczej, co nie, Monika?? hehe

Tak Robert, pamiętam.

I cieszę się, że zrozumiałeś o co biega w tym wszystkim.

I zgadzam się z tym, co napisałeś o terapii.

:D

i fajnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika, Robert np. jednego dnia terapeutka poleciła mi coś zrobić( mówiła, że powinnam w końcu to zrobić, bo mam opory, żeby to zrobić, że to wyniosłam od matki), na następnym spotkaniu powiedziałam jej, że tak zrobiłam to ona do mnie, że tak zrobiłam, bo w moim domu matka się tak zachowywała i że to było złe. No masakra... Raz mówiła odwrotnie potem odwrotnie no i jeszcze zapomniała, że sama mi tak polecała zrobić...

Poza tym wszystkie moje zachowania zwala na moją matkę... A ja wiem, że niektóre z nich nie są od niej( ona się tak nie zachowywała, a ja mam problem z tym spowodowany innymi rzeczami).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrezygnowałem z terapii po 6 miesiacach,nie uzyskałem niestety żadnej poprawy,mam poczucie że wyrzuciłem pieniądze w błoto a ból i wysiłek który włożyłem w terapie poszedł na marne.Jestem zły na siebie że nie zrezygnowałem od razu i nie poszedłem do terapeuty któremu zależy na pacjencie tylko uwierzyłem terapeutce z "charakterów" która jest oderwana od rzeczywistosci i nastawiona tylko i wyłącznie na własną kariere i zarobek.Reklamuje sie gdzie tylko sie da,ma rózne znajomosci dzieki którym jest dosyc medialna,typowy przykład karierowicza bez empatii,widząca tylko czubek własnego nosa.Zero zainteresowania z jej strony,po kilku miesiacach terapii twierdziła cały czas że nic o mnie niewie,jednoczesnie nie zadawała nigdy zadnych pytań,mówiłem ciągle ja a ona potrafiła kiwać tylko głową albo patrzec na zegarek.Myślała pewnie że bede tak do niej chodził w nieskonczonosc i dawał pieniądze za nic ale na szczescie otworzyły mi sie wkoncu oczy i powiedziałem dość,skoro mnie lekceważy i nic od siebie nie daje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leon, widzisz, ja w 9 miesiącu terapii nie czułam jeszcze poprawy, ale terapeutka była dla mnie od samego poczatku w porządku, odpowiadala mi jako kompetentny fachowiec.

Jeśli od samego początku czułeś ,że coś jest nie tak.....hmm....

...bo relacja z terapeutą jest b. ważnym aspektem.

Nie wiem co Ci doradzić. Myślę,że powinieneś chcieć spróbować jeszcze raz u innego terapeuty.

 

 

okularnica, a ile czasu chodzisz na terapię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974 tylko pozazdroscic Twojej relacji z terapeutką.To co mnie najbardziej przerażało to całkowity brak zainteresowania z jej strony moim stanem zdrowia.Prawie nigdy żadnych pytań z jej strony.Oficjalna,pretensjonalna,zdystansowana aż do granic możliwosci.Niewiem czy tylko w stosunku do mnie czy do wszystkich ale doprawdy niewiem jak to sie dzieje że niektóre osoby mogą wykonywać tak prestiżowy zawód.Moge jej wybaczyc brak doswiadczenia życiowego i stosunkowo niewielkie doswiadczenie zawodowe ale lekceważenia i braku zainteresowania juz nie.

Bogatszy jestem o doswiadczenie że nie mozna ślepo wierzyć komuś tylko dlatego ze mieni sie psychologiem i wierzyć w jego dobroć,chęc pomocy itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika, prawie 5 miesięcy.

Do tej pory wydawało mi się, że jest coraz lepiej... Ale jak się zastanowiłam to w kilku kwestiach psychoterapia sprawiła, że jest dużo gorzej... Jak mam za dużą wiedzę na jakiś temat to sobie wkręcam różne rzeczy... A psychoterapeutka pozwoliła mi zobaczyć niektóre rzeczy których normalny człowiek by nie spostrzegł. No i ona jeszcze w tym przesadza, a ja jej wierzę, bo się sugeruję zdaniem innych, zresztą jest/ była moim autorytetem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mechanizmy obronne a psychoterapia.

Witam! Mam pytanie dot. psychoterapii ,chciałabym na nią chodzić,ale boję się,że moje mechanizmy obronne (a mam ich bardzo dużo) nie pozwolą mi na kontynuowanie leczenia...boję się,że wpadnę przez to w jakąś psychozę czy coś...nie wiem czy ruszać "to wszystko" co mam w głowie,bo to co mam teraz przynajmniej znam (nerwica lękowa) a co będzie jak nabawię się czegoś gorszego przez psychoterapie?

 

Przepraszam za tak chaotyczną wypowiedź,ale sama nie wiem już co myśleć...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Elwe dobry terapeuta powinien pomóc. Chociaż na początku może być gorzej. Ja mam wiele takich mechanizmów obronnych, przez nie wkręciłam sobie kilka rzeczy co mi powiedziała psychoterapeutka. Jednak jak znajdziesz dobrego terapeutę to powinien pomóc tylko po dłuższym czasie.

Mam pytanie, co to jest ISTDP(Intensywna Krótkoterminowa Psychoterapia Dynamiczna)? Czym się charakteryzuje? Ktoś z Was chodził na taką?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie na terapii jedna rzecz jest przedziwna.

im gorzej się czuję, im mniej jestem kontaktowa (mniej udaję), tym bardziej moja terapeutka mówi mi, że widzi postęp.

bo niby jestem bardziej sobą. co mi z takiej siebie, która jest autystyczna, wiecznie w depresji, rozpaczy, smutku i myślach samobójczych, bojąca się wyjść z domu. to ma być postęp....?

dobrze, że mam teraz przerwę w terapii indywidualnej, idę na oddział dzienny, gdzie będę miała grupową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie na terapii jedna rzecz jest przedziwna.

im gorzej się czuję, im mniej jestem kontaktowa (mniej udaję), tym bardziej moja terapeutka mówi mi, że widzi postęp.

bo niby jestem bardziej sobą. co mi z takiej siebie, która jest autystyczna, wiecznie w depresji, rozpaczy, smutku i myślach samobójczych, bojąca się wyjść z domu. to ma być postęp....?

dobrze, że mam teraz przerwę w terapii indywidualnej, idę na oddział dzienny, gdzie będę miała grupową.

 

szopienice ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzisz kiedy zdecydowalem sie na osrodek dzienny stacjonarny , myslalem ze beda podobni ludzie , ze bedzie fajna terapia , ogolnie ze mi pomoga... efekt byl odwrotny , osob z nl w calym osrodku bylo na palcach liczyc , wiedza lekarzy i ogolnie pojecie o nl znikome , a po 4 tyg pobytu , nie umiealem dojsc do siebie.... najgorsze ze teraz sam nie wiem gdzie szukac pomocy,.... moze jednak sie poddac , porazka :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi lekarz powiedział, że terapia grupowa dla mnie teraz byłaby niewskazana - bo to duże przeżycie a ja zbyt źle sie czuję na razie. Ze wcześniej musi mi się stan ustabilizować. Ale ja mam podejrzenia CHAD i na razie dobieram sobie leki.

Korba zależy co się z Tobą dzieje. grupowa chyba najbardziej pomaga w poprawianiu relacji międzyludzkich, chociaż sie nie znam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dune a Ty byłas już na indywidualnej? dużo zalezy na kogo trafisz, ale na pewno Ciebie nie zje :mrgreen:

ja teraz też byłam na diagnozie - i ta terapeutka dużo fajniej się do mnie odnosiła - ale prywatnie to mnie już nie stać żeby chodzić

psychiatra mnie skasował 150, ona za dignozę 80 +150

masakra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×