Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

sądzę że jedno ciecie nie jest możliwe, natomiast stopniowe wywalanie kamieni owszem. ktos kto obiecuje takie czary mary jest szarlatanem.

choc oczywiscie najlepiej myslec o pełnym wyzdrowieniu wierzyc w nie i tego pragnąć

 

Zgadzam się. Powiem szczerze, że idąc na terapię chciałem być leczony jak ludzie w tej drugiej grupie:

2. tych, którzy pomagają, a ich pacjenci są nastawieni na wyleczenie, a nie na czynienie postępów.

 

Tylko, że zauważyłem, że chciałem by terapeuta przeciął ten sznurek za mnie:) TO NIE JEST ZDROWIENIE:)

Co więcej teraz gdy jestem w trakcie terapii widzę jaki byłem naiwny. Wymaga to wysiłku i determinacji, a co najważniejsze... Pogodzenia się z wieloma trudnymi rzeczami.

Jeżeli ktokolwiek szuka terapeuty jak ci chirurgiczni fachowcy to się zawiedzie. Bo proces leczenia i metoda zależy przed wszystkim od konkretnej osoby.

 

lekopawel Myślę, że mógłbyś mówić o pewnej metodzie terapii a nie o terapeutach:)

Ponieważ uważam, ze ktoś kto marzy o terapeutach z grupy pierwszej to potrzebuje metody z grupy drugiej (i na odwrót) :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż przeczytałem ostatnio, że terapeuci dzielą się na dwie grupy:

1. tych, którzy próbują pomóc, a ich pacjenci zadowalają się "czynieniem postępów".

2. tych, którzy pomagają, a ich pacjenci są nastawieni na wyleczenie, a nie na czynienie postępów

Nie słyszałam o takich podziałach a różnicę pomiędzy jednym i drugim widzę taką jak podczas amputacji ręki ze znieczuleniem i bez znieczulenia. Ja wybieram ze znieczuleniem ;) Z mojego doświadczenia mogę napisać że terapia działa. Jest to trudny i bardzo bolesny proces ale działa :!:

Przechodziłam bardzo trudne stany i nieraz dostawałam "po głowie" od terapeuty ale teraz wiem że było warto. Na początku miałam wątpliwości i to sporo bo ten stan w jakim tkwiłam był mi znajomy i z jakiś powodów bałam sie zmian więc czułam coraz więcej lęków i pogorszenie samopoczucia. Najtrudniej było mi zaufać. Teraz jestem wdzięczna bardzo. Nie żałuję ani złotówki ani minuty poświęconego czasu na terapię bo staję sie nareszcie wolnym człowiekiem. Jeszcze mam sporo do przepracowania ale najgorsze myślę za mną. Polecam :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem tak ; na jednych dziala na innych nie , na mnie nie .Poznałem przyczyny ,mechanizmy czemu miałem opor przed zmianami , doszlo do zmian jest inaczej ale wcale nie lepiej .tROCHĘ BOJĘ SIĘ ŻE CIEŻKI STRES ,nerwica czy jak to nazwać gdy doprowadza w końcu do postawienia sobie pytania czy już, czy jeszcze się chwilę wstrzymać i spróbować się leczyc może sprawić iż wyzdrowienie jest niemożliwe albo bardzo trudne i odległe.Czasem i terapia i leki nic nie pomogą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bylaś kiedyś na oddziale psychiatrycznym gdzie ludzie są dożywotnio?

Nie wiem do czego zmierzasz i po co tu piszesz skoro temat jest o tym że psychoterapia działa. Na mnie i na wielu działa bo chcę być zdrowa, dobrze się czuć, bo pracuję nad sobą ciężko, a jak na Ciebie z jakis powodów nie działa (nie chcesz, masz opór) to jest inny wątek temu poświęcony. Współczuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MOŻE i działa ale twoje ,,chcenie '' nie ma nic do rzeczy .,,Chcenie'' jest pomocne gdy chodzi o choroby których przyczyny sa upatrywane w uwarunkowaniach psychospołecznych .Gdy przyczyny są organiczne lub metaboliczne ,,chcieć'' możesz do smierci a i tak nic to nie da. Bywa że stres jest tak silny lub człowiek nie potrafi się przeciwstawic stresowi że doprowadza to do organicznych zmian .Wówczas trudno o wyleczenie.A piszę po to aby zdania byly podzielone i każdy mogł się odnieść zgodnie ze swoim przekonaniem .Ślepe popieranie terapii w niczym jej nie pomoże .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bylaś kiedyś na oddziale psychiatrycznym gdzie ludzie są dożywotnio?

Nie wiem do czego zmierzasz i po co tu piszesz skoro temat jest o tym że psychoterapia działa. Na mnie i na wielu działa bo chcę być zdrowa, dobrze się czuć, bo pracuję nad sobą ciężko, a jak na Ciebie z jakis powodów nie działa (nie chcesz, masz opór) to jest inny wątek temu poświęcony. Współczuję.

 

Koleżanka kaja123 ma rację.

Przejdź proszę do Twojego ulubionego wątku.

Każdy odnosi wrażenie, że swoją postawą odwodzisz innych od tego typu leczenia.

To jest po prostu żałosne!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ślepe popieranie terapii w niczym jej nie pomoże .

Zauwaz ze tu wypowiadaja sie ludzie, ktorzy nie sa slepi a terapie popieraja bo zmienila ich zycie na plus i sa w trakcie lub maja ja za soba. Ty natomiast zachowujesz sie tak jakbys przekonywal kobiety, ze wiesz lepiej jak czuja sie w ciazy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, widocznie Szanownemu Panu agoniście brakuje poklasku w życiu codziennym i musi go szukać wśród anonimowych userów forum.

agonista, dotrze do Ciebie w końcu, że niekoniecznie masz tu do czynienia z ludźmi, którzy nigdy nie przeszli żadnej terapii?

Jeśli Tobie nie pomogła i jak twierdzisz, że już nie pomoże to chyba pozostało Tobie pogodzić się z tym faktem?

 

Po raz kolejny napiszę Tobie, że temat o terapii, która nie działa funkcjonuje wśród wątków na tym Forum, więc tam odwalaj propagandę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I WZAJEMNIE pani moniko . Instrukcje proszę u siebie w przedszkolu dawac .K...... czy ja pisze że nie działa ? PISZĘ WYRAŻNIE ŻE NIE KAŻDEMU I NIE NA WSZYSTKO. Co do anonimowości ........ wolne żarty :lol: jUŻ DAWNO ZGLASZAŁEM ADMINOWI że niespecjalnie jest z tą anonimowoscią.Co do poklasku jak widzisz jakos nie znajduję go tu .W codziennym życiu albo jest ,albo oponenci mają się bac i to mi wystarczy.Od początku nie liczylem specjalnie na pomoc terapii i nie oczekuję tego .Pytanie po kiego chu.. wpierd....... się wątek o przeciwnych doświadczeniach ?

 

-- 06 lis 2012, 22:26 --

 

Z terapią i jej wplywem jest podobnie jak z uzależnieniem .Wiadomo że przyczyna uzaleznienia są zmiany w mozgu niekoniecznie organiczne ,Moga to byc np zmiany wrażliwości receptorow ,choć nie tylko .Da sie poprzez terapię pozostać w abstynencji , da się też bez niej .Skutecznej farmakoterapii narazie nie ma ale być może będzie .Czy to dowodzi że terapia działa w użależnieniach? NIE .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O różnych ,są ludzie po wypadkach ,po operacjach z uszkodzeniami ponarkotycznymi i są niezdolni do funkcjonowania na wolności gdyz byli by grożni dla siebie lub otoczenia.

Rozumię że piszesz z własnego doświadczenia, jesteś na wolności i sobie radzisz tylko na lekach. Masz też chyba doświadczenie z pobytu w szpitalu i groziło Ci „dożywocie” skoro o tym pisałeś wyżej. Po Twoich postach widać że masz poważne zaburzenia i nie widać też zmian w Twoim zachowaniu.

Jest jednak nadzieja bo mózg ma zdolności do regeneracji jak powszechnie wiadomo tylko trzeba mu pomóc. Zgodzę się że nie wszystkim pomaga psychoterapia bo też nie wszyscy tego chcą – to ciężka praca nad sobą a to wymaga odwagi, siły i samozaparcia bo są też potknięcia, wywrotki i zwątpienia. Nie każdy to wytrzymuje. Przykre że należysz do tej grupy ludzi. No ale jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził ;) Szczerze współczuję.

 

Ps leki owszem ale + terapia. Bez tego to faktycznie jest tylko wegetacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie działa w uzależnieniach na zasadzie powrotu do stanu z przed uzależnienia .Cos tam pomaga na motywację ale taki alkoholik zawsze już bedzie alkoholikiem .cO DO SKUTECZNOSCI W ,,NERWICACH'' to powiem tak większość nerwic nie jest nerwicami gdyż po pewnym czasie dochodzi do innych zaburzeń jak depresje natręctwa itp choc nerwica byla czynnikiem sprawczym leczenie jej za pomocą psychoterapii juz nie wystarczy. Komu pomogła miał to szczęście ze w porę interweniowano .Analogicznie przeziębienie może przejsc w zapalaenie płuc a to z koleji może zakończyc się niewydolnościa krążeniowo - oddechową co skutkuje śmiercią.Kaja chcieć to wielu chciało pracowalo i jedynie wyczerpali sie do końca .Psychoterapia może pomóc w sytuacjach gdy jedyną przyczyną są problemy psychospołeczne oraz deficyty umiejętnosci pokonywania trudności .Jak by nie patrzeć to jednak i tak tylko omijanie problemu na zasadzie boli mnie kręgłosłup to wzmocnie mięśnie aby go odciążyc .Problem lezy jednak nie w mięśniach a w kregosłupie .Trzeba jednak przyznać że wzmocnenie mięśni może pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agonista powiem tyle - nie masz za bardzo pojęcia o czym piszesz, ani o kręgoslupie ni tym bardziej o psychoterapii. siejesz zamęt niepotrzebny, nie potrafiąc nawet prawidłowo używać pojęć.

 

terapia nigdy nie prowadzi do powrotu do stanu sprzed, to nieralne w ogole, nie cofamy sie w czasie a kazde doswiadczenie nas zmienia

 

"nerwica" to pojecie szerokie, mozna mowic o neurotycznej strukturze osobowosci a wtedy i nerwiac (sic) natręctw i depresja mieszczą sie w tym obszarze.

zaburzenia psychiczne owszem bez pomocy moga sie pogłębiać ale nie porownywalabym ich nijak z przeziebieniem

 

psychoterapia pomaga tez w innych syt jak np utrzymanie abstynencji, trauma czy zaburzenia osobowosci

 

kregoslup najczesciej choruje z powodu wlasnie za slabych miesni glebokich i stabilizujących

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.Psychoterapia może pomóc w sytuacjach gdy jedyną przyczyną są problemy psychospołeczne oraz deficyty umiejętnosci pokonywania trudności .

Jestem ciekawa skąd Ty masz takie informacje? To że masz poważne zaburzenia (co widać w Twoich postach) i nie leczysz tego min psychoterapią nie znaczy że ona nie pomaga przecież. Ja piszę prosto i wyraźnie że mnie pomga. Choruję na nerwicę i depresję. Objawów depresji nie mam. Łatwiej i spokojniej mi się żyje. Nerwicę mam ....dzieścia lat więc w porę jak to określiłeś nie zainterweniowano. Dlaczego Ci zależy żeby te fakty obalić skoro nie masz pojęcia o czym piszesz? Nie przekonasz mnie że nie działa w depresji skoro u mnie działa, nie przekonasz mnie że nerwica to nie nerwica albo na nerwicę nie działa terapia bo na mnie działa, nie przekonasz mnie że nie działa w uzaleznieniach bo równiez jestem uzalezniona i na mnie działa. :bezradny:

Nikt Cie nie namawia do psychoterapii skoro tak Ci się dobrze żyje. Każdy ma swój wybór.

Kaja chcieć to wielu chciało pracowalo i jedynie wyczerpali sie do końca .
co znaczy wyczerpali się do końca?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak depresja ma kryteria ;budzisz się rano o 3 -4 z paraliżującym lękiem olewasz wszystko nie dzwonisz po karetke choc ze strachu czujesz się że właśnie przechodzisz zawał , na jedzenie nie możesz patrzeć bo nie masz siły wkladać sobie je do ust a już zupelnie nie wyobrażasz sobie kto za ciebie pogryzie .Cierpienie i chyba wewnętrzne napięcie sięga stopnia że marzysz o tym aby to się skończylo stan taki moge porownać do cierpien człowieka zanurzonego we wrzątku ktory nie może skonać i stan taki trwa i trwa .Wszystkie krzywdy jakie wyrządzilo się komuś wyłażą na wierzch i człowiek czuje się winien wszystkiemu póżniej czeka znów bezsenna noc i tak miesiącami a bywa że latami. To jest depresja .Wszelkie problemy ze zwlekaniem się z łóżka by do pracy pójść ,obawy ,inne dolegliwośći nie są namiastką depresji nawet. Gdy stan ten skonfrontujesz z terapią i człowiek resztkami sił o ile je wykrzesa nadludzkim wysiłkiem zacznie terapię a na takie stany wiadomo że nie pomoże to po pewnym czasie chyba każdy dostrzeże iż resztki sił stracil na coś co doprowadzilo do ostateczności.Gdy ktoś nie daj boże terapeuta powie to co Ty kaju że widać niezbyt się starał to zgasi w czlowieku resztki nadzieji jeśli jakiekolwiek ma .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agonista, to co piszesz to ciężki epizod depresyjny, a istnieją jeszcze epizod depresyjny umiarkowany i epizod depresyjny łagodny. Z tego co wiem, osoby z ciężką depresją nie uczęszczają na terapię, bo to jest po prostu niemożliwe. Najpierw poprawia się ich stan lekami, żeby zdolni byli podjąć terapię, która w łagodniejszych przypadkach daje oczekiwane rezultaty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×