Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

wuj dobra rada, przyganiał kocioł garnkowi - to właśnie TY uważasz, że masz monopol na rację, szkoda że wszyscy w koło to widzą, jedynie Ty nie.

Tak w ogóle to po co wypowiadasz się w tym temacie?

temat brzmi "psychoterapia DZIAŁA" a nie "jedyne racje wuja dobra rada głoszące że terapia jest do dupy, BO JEST" :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę Cię rozczarować.

Moja psychoterapeutka nie emanuje aż taką pewnością siebie. Znowu uogólniasz.

Przy omawianiu różnych kwestii moja psychoterapeutka przedstawia swoje argumenty, pytając czy się z Nią zgadzam. Ja przedstawiam swoje. Niejednokrotnie argumentuję ,że widzę problem inaczej i się z Nią nie zgadzam.

Wówczas nie jest terapeutką . To że pyta Ciebie o zdanie nie oznacza że stosuję się do niego . Gdy alkoholik mówi że pije bo lubi to terapeuta i tak uważa że wie lepiej i uważa że pije bo musi lub chce . Może nie powie tego ale swoje wie i mało tego działając stosuje się do własnych a nie Twoich przekonań.

Nie trzeba być bezczelnym, żeby rozmawiając z terapeutą przedstawić swoje argumenty przemawiające za tym, że się z nim nie zgadzamy.

W każdym razie ja uważam że jesli dyskutuje ze specjalistą i autorytetem a mam inne zdanie to nazywam to bezczelnością . Przynajmniej daje się to odczuć patrząc na reakcję specjalisty.
wuj dobra rada, przyganiał kocioł garnkowi - to właśnie TY uważasz, że masz monopol na rację, szkoda że wszyscy w koło to widzą, jedynie Ty nie.

Tak w ogóle to po co wypowiadasz się w tym temacie?

temat brzmi "psychoterapia DZIAŁA" a nie "jedyne racje wuja dobra rada głoszące że terapia jest do dupy, BO JEST"

 

A od kiedy to prawda zależy od ilości głosów popierających czy przeciwnych jakiejś tezie? Dawno temu napisałem że nie będę tu pisał jednak z powodu że piszecie w przeciwnym temacie i z powodu 2-krotnego zamknięcia tematu ,,psychoterapia nie działa'' sami doprowadziliście do tego że piszę także tu . Specjalną aktywność wykazała w tej kwesti Monika 1974 oraz administrator.

 

-- 01 paź 2011, 10:50 --

 

Masz wstrętny mechanizm świadczący o nieumiejętności liczenia się ze zdaniem innego człowieka.
Długo zastanawiam się nad argumentami innych jednak je rozważam i w końcu w trakcie analizowania wychodzi mi na to że nie mają racji . Pozwalam wówczas sobie to wyrażić . Tu nie ma miejsca nieliczenie się ze zdaniem innych . Problem w tym że posiadanie zdania w sprawie efektywności terapi wymaga długiej analizy i doświadczeń . Zwolennicy terapi oceniają ją tylko poprzez subiektywne odczucie że im pomaga . Ja stawiam pytania mające za zadanie skłonić zwolenników do zastanowienia czy może jest coś innego co im pomaga a dzieje się w tym samym czasie co terapia . Niestety mało kto tu potrafi obiektywnie spojrzeć na sprawę . Patrzenie subiektywne niewiele wnosi. Ja przynajmniej nie ekscytuję się terapią więc nie towarzyszą mi takie emocje a poprzez to widzę obiektywniej . Może tylko irytuje a bardziej trafnie zdumiewa mnie ślepota zwolenników terapi na racjonalne argumenty . Odpowiedzi na poziomie że działa bo tak czuję są mało racjonalne . Spodziewam się wiedzy na poziomie i tu dam przykład ; widzi chłop gołą babę i mu się zachciewa ja pytam czemu mu się chce a zwolennik terapi odpowiedział by na poziomie bo ma popęd . Tymczasem ja spodziewam się dyskusji na poziomie zastanowienia się czemu nie chce się chłopu gdy widzi kobiętę ubraną i czemu nagość wpływa tak pobudzająco na chęć . Przenosząc to na temat terapi i dyskutując o tym a zwłaszcza gorąco dyskutując/ prowokując spodziewam się że ktoś coś ,,chlapnie'' w emocjach i to można wykorzystać jako argument który zwolennik terapi zrozumie i pojmie że jest w błędzie. No ale przeszkadza w tym zamykanie tematu .

 

-- 01 paź 2011, 10:59 --

 

Monika przypomniał mnie się dowcip trafnie ujmujący o co mnie chodzi; mąż chciał sexu oralnego na co żona zwymyślała go od najgorszych .Pewnego dnia gdy wyszła na zakupy mąż poczekał na nią ubrany w maskę przy windzie na dole , żona weszła do windy , mąż za nia uruchomił windę i zatrzymał między piętrami , zażądał sexu oralnego wyciągając nóż i grożąc smiercią , żona myśli - stracić życie ? Zrobiła to czego oczekiwał . Mąż zdjąłwówczas maskę i powiedział MOŻNA KUR.... MOŻNA ! Czasem i jarmaczna kłótnia jest efektodajna.

 

-- 01 paź 2011, 12:20 --

 

Przykład popędu płciowego jest bardzo dobry bo to że się go ma jest oczywiste jednak dlaczego się go ma już wymaga wiedzy . Wiedza mówi że bierze się z wpływu hormonów na receptory . Tak samo lęk żeby go odczuć musi zaistnieć sytuacja w której zostaną uaktywnione właściwe rejony mózgu . Czasem dzieje się to bez powodu zewnętrtznego i wówczas mamy do czynienia z chorobą . To że kora mózgowa nie kontroluje układu limbicznego w tym wypadku wynika z zbyt słabej komunikacji kory którą myślimy z ukł limbicznym to znaczy połczenia są tylko że działają tj w jedną stronę ukł limbiczny wpływa na korę ale kora na ukł limbiczny słabiej , z tej nierównowagi może brać się nerwica i czy to lekami czy terapią trzeba wpłynąć na połączenia kory z ukł limbicznym. Z tego wynika że nie żadne konflikty wewnątrzpsychiczne czy złe schematy poznawcze nie są przyczyną a jest nią wadliwe połączenia w mózgu . Stres może na to mieć wpływ gdyż tworzy lub uszkadze połączenia . Tylko że jak już do tego dojdzie to terapia jest musztardą po obiedzie. Zgodzę się że może pełnić rolę zapobiegawczą na przyszłość ale gdy do choroby już doszło to jej nie wyleczy. Być może bardziej czas leczy a terapia prowadzona w tym okresie powoduje że wydaje nam się że to ona pomaga. Właśnie o to WYDAWANIE SIĘ mi chodzi w dyskusji o wpływie terapii na nerwice.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wówczas nie jest terapeutką . To że pyta Ciebie o zdanie nie oznacza że stosuję się do niego . Gdy alkoholik mówi że pije bo lubi to terapeuta i tak uważa że wie lepiej i uważa że pije bo musi lub chce . Może nie powie tego ale swoje wie i mało tego działając stosuje się do własnych a nie Twoich przekonań.

Oj...znów masz swoje tendencyjne zdanie.

Dałeś przykład z alkoholikiem. Wiadomo...alkoholizm to uzależnienie. To, że ktoś pije bo lubi, a picia nie traktuje jako uzależnienia bo pije "z głową" nie musi od razu zostać nazwanym alkoholikiem. Chyba, że wódka jest meritum problemów pacjenta.

Jeśli uzależniony będzie usilnie uważał, że wódka jest dla niego wybawieniem....no to wybacz, ale małe dziecko już nawet wie, że to nieprawda. Więc przekonania terapeuty akurat w tej materii są jak najbardziej adekwatne.

Przykład z alkoholikiem jest jak dla mnie bezsensowny. Bo nawet, jeśli ktoś sięga po alkohol bo ma inne problemy, no to przykro mi, ale muszę stwierdzić, że nie radzi sobie, nie zna innych sposobów radzenia sobie ze swoimi trudnościami.

W każdym razie ja uważam że jesli dyskutuje ze specjalistą i autorytetem a mam inne zdanie to nazywam to bezczelnością . Przynajmniej daje się to odczuć patrząc na reakcję specjalisty.

Masz błędne przekonania. Uważasz, że jesteś bezczelny sugerując się reakcjami terapeuty?

Wiesz...Twoje domysły są powalające.

W takich przypadkach rozmawia się z terapeutą o swoich odczuciach np. "Proszę pana, obserwując pana reakcję dochodzę do konkluzji, iż traktuje mnie pan jako bezczelnego bo mam inne zdanie , niż pan".

Wybacz, ale to jest po prostu śmieszne.

Jak można podejrzewać kogoś o coś nie wyjaśniając sprawy?

Oj....Ty masz na prawdę trudności w relacjach z ludźmi. Brak komunikacji, nie mówienie o swoich odczuciach w związku z czymś, co Cię razi, wyzwala niepokój. Dlatego zachowanie przypomina mi takiego malkontenta, wiecznie niezadowolonego.

Trochę wiary....w innych ludzi. A Ty postępujesz na takiej zasadzie "Zraziłem się raz, już nie będę próbował".

To jest Twoja decyzja. Masz pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie.

Pamiętaj, że nie wszyscy terapeuci są jak twierdzisz nic nie warci.

A od kiedy to prawda zależy od ilości głosów popierających czy przeciwnych jakiejś tezie? Dawno temu napisałem że nie będę tu pisał jednak z powodu że piszecie w przeciwnym temacie i z powodu 2-krotnego zamknięcia tematu ,,psychoterapia nie działa'' sami doprowadziliście do tego że piszę także tu . Specjalną aktywność wykazała w tej kwesti Monika 1974 oraz administrator.

Możesz pisać zarówno w tym wątku, jak i w innym.

Tylko proszę Cię...otwórz się na słuchanie i zrozumienie innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj...znów masz swoje tendencyjne zdanie.

Dałeś przykład z alkoholikiem. Wiadomo...alkoholizm to uzależnienie. To, że ktoś pije bo lubi, a picia nie traktuje jako uzależnienia bo pije "z głową" nie musi od razu zostać nazwanym alkoholikiem. Chyba, że wódka jest meritum problemów pacjenta.

klienta ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika przypomniał mnie się dowcip trafnie ujmujący o co mnie chodzi; mąż chciał sexu oralnego na co żona zwymyślała go od najgorszych .Pewnego dnia gdy wyszła na zakupy mąż poczekał na nią ubrany w maskę przy windzie na dole , żona weszła do windy , mąż za nia uruchomił windę i zatrzymał między piętrami , zażądał sexu oralnego wyciągając nóż i grożąc smiercią , żona myśli - stracić życie ? Zrobiła to czego oczekiwał . Mąż zdjąłwówczas maskę i powiedział MOŻNA KUR.... MOŻNA ! Czasem i jarmaczna kłótnia jest efektodajna.

Proszę Cię!Co to za nietrafiony przykład?

Są inne metody tj. domówienie kwestii dotyczących przekonań żony. Mąż widzi tylko swoje racje, to, że chce liczy się najbardziej. Natomiast obawy żony traktuje jako bezpodstawne. Zero komunikacji.

To pokazuje właśnie Twoje myślenie, Twój stosunek do wielu kwestii, w tym też terapii.

Mąż musiał zastosować idiotyczną metodę gwałtu, wymuszania , terroryzmu i szantażu , żeby dopiąć swego.

Pominąłeś w tym przykładzie odczucia drugiej osoby-żony.

Zrobiła to z lęku, obawy o swoje życie.

Ty to nazywasz jarmarczną kłótnią?

To sprawa dla prokuratora!

Wiesz...przerażasz mnie.

 

Oj...znów masz swoje tendencyjne zdanie.

Dałeś przykład z alkoholikiem. Wiadomo...alkoholizm to uzależnienie. To, że ktoś pije bo lubi, a picia nie traktuje jako uzależnienia bo pije "z głową" nie musi od razu zostać nazwanym alkoholikiem. Chyba, że wódka jest meritum problemów pacjenta.

klienta ;)

delikwenta ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wuj dobra rada! NIE WMAWIAJ MI, ŻE COŚ MI SIĘ WYDAJE! Nie rób ze mnie idiotki! Jeżeli piszę, ze MI TERAPIA POMAGA to tak jest , zrozum to w końcu, że nikt nie jest taki jak Ty! W ogóle na cholere snujesz jakieś moje identyfikowanie się z określeniami typu Kur*a, idiotka itp? Co Ty za głupoty tu wypisujesz? Chwila! Ja się z tym nie identyfikuje! Człowieku, jeśłi ktoś by Cię zmieszał z błotem i obrażał, to nie wierze, że byłoby Ci to obojętnie bo Ty się z tym nie identyfikujesz... Teraz niestety musze napisać, że to co chcesz mi uświadomić jest "bełkotem" przepraszam za pożyczenie tego określenia, sam go używałeś, ale jest tak trafne, że nie mogłam się powstrzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika za dleko idziesz w interpretacji mojej wypowiedzi . Chodzi o to że czasem coś można tylko wydaje się to ponad nasze siły . Gdy żadne argumenty nie są w stanie dotrzeć i uświadomić czasem sięgnięcie po taki sposób jak w dowcipie skutkuje . Inna sprawa że kobieta ma różne odczucia po fakcie ale mąż cel osiągnął i nie chodzi o spełnienie jego zachcianki a o uświadomienie żonie że jest to możliwe.

 

-- 01 paź 2011, 17:22 --

 

Przykład alkoholika też żle odebrałaś mnie chodziło o to że terapeuta pomimo deklaracji alkoholika o przyczynie picia i tak w nie nie wierzy gdyż uważa że wie lepiej . Inna sprawa że słusznie uważa ale tak czy siak nie traktuje zdania pacjenta jako ostatecznego .Ona 22 ja nie wmawiam , napisałem jak ja to widzę inaczej mówiąc że jest taka możliwość . I UDOWODNIE ŻE SIĘ MYLISZ. Patrząc na słońce odrana do wieczora odniesiesz wrażenie że Ty stoisz w miejscu , ziemia stoi w miejscu , a słońce krąży wokół ziemi . A WSZYSCY WIEMY ŻE JEST ODWROTNIE i to widzimy jest złudzeniem . Trzeba było kogoś myślącego inaczej niż wszyscy KOPERNIKA żebyśmy przejrzeli na oczy , wczesniej nikomu do głowy nie przyszło bo na własne oczy widzieli i widzą nadal. Chcesz jeszcze podyskutować ? ale już nie dziś .

 

-- 01 paź 2011, 17:24 --

 

Gdyby mnie ktoś obrażał niesłusznie to wiedział bym że ma coś z głową i uśmiech politowania na mej twarzy by się malował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie muszę czytać , bo wiem że nie robię tego wobec nikogo .Ty to tak odbierasz i w tym problem . Pokazanie komuś argumentów niepodważalnych przez normalnie myślących ludzi nie powinno być uważane za narzucanie własnego zdania . Fakt czasem trzeba to robić gdy rozmówca jest ślepy i głuchy na argumenty np za pomocą metalowego przedmiotu o kalibrze 9mm aby np więzień wiedział że ucieczka to nie zabawa w chowanego. Chciałaś polecając ponowne przeczytanie postu sprawdzić moją niepewność czy faktycznie mam swiadomość że czasem mogę narzucac własne zdanie ? Jeśli tak to postaraj się o cos trudniejszego , to było dziecinnie łatwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LOL. Tak do konca nudne nie jest. Ciekawie sie czyta posty w których ktoś pisze o sobie samym, które to wyobrażenie jest zupelnym przeciwienstwem tego co mozna samemu zaobserwowac. Psychoterapia nie działa zostal zamkniety przez chadowca, który nie pisał pozytywnie o terapii. Został zamkniety bo zaczeły sie personalne jazdy i zupelne bzdety.

Polecam też zapoznanie sie z definicją obiektywizmu. W zasadzie to obiektywizm nie istnieje. Osobiste zdanie zawsze jest subiektywne. Oczywiscie może być podparte rozsądkiem i minimalnym zaangażowaniem emocjonalnym. Czyli czymś z czym jesteś na bakier.

WDR nie jest odpowiedzialny za swój stan. Nie jest odpowiedzialny za jego poprawę. Nie jest odpowiedzialny za swoje zachowanie. Nie jest odpowiedzialny za swoje relacje z otoczeniem. Nie jest odpowiedzialny za obrażenie kogoś(bo to ta osoba sama sie obraża czując sie obrażoną LOL).... ale WDR jest specjalistą od tego za co inni powinni byc odpowiedzialni. Mowi co sie komus wydaje. Mowi co ktos mysli i czemu. Mowi kto na to zdanie wplywa i jak. Pisze co ktos powinien robić. Co trzeba zmieniać itd... Oczywiscie pisze też że jesli wszyscy na ziemi uznaliby ze terapia dziala on tego nigdy nie uzna. To jest lepsze niz kabaret

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zuj zuj jest prawdą że nie jestem odpowiedzialny za mój stan , jego poprawę i obrażanie kogoś , częściowo jestem odpowiedzialny za swoje zachowanie, relacje z otoczeniem . Dlaczego? weżmy ostatnią kwestię relacji z otoczeniem . Ja mogę starać się o dobre relacje ale jak one będą wyglądać zależy też od drugiej strony. Twoje zdanie zuj zuj jakoś wcale mnie nie interesuje a zacznie dopiero gdy będziesz do rzeczy pisał dotychczas prowadzisz jałową dyskusje i pojęcia nie masz o czym piszesz , uważasz się za inteligenta a zagiąć można Ciebie jak kartkę papieru .Warunkiem dyskusji o nerwicach i depresjach aby wiedzieć o czym dyskutujemy jest rozgraniczenie psychogennych i endogennych przyczyn . Psychogenne jak rozwód , smierć bliskich i wiele innych przykrych spraw choć powodują cierpienie nie uważam za chorobę choć mogą do niej prowadzić , skupiam się na endogennych i ktos kto tego nie przeżył nie może wiedziec o czym głos zabiera . To tak jakby ślepy tłumaczył jak wygląda zielony kolor. Nie dam się przekonać jakoby choroba pojawiająca się bez zewnętrznej przyczyny miała żródło w konfliktach wewnętrznych ani błędnych schematach poznawczych . Gdyby tak było to konflikt nie pojawia się z dnia na dzień a schematy poznawcze też nie z dnia na dzien zmieniamy . Kabaretem moje posty są dla Ciebie i tobie podobnych , kto wie o czym piszę musi się zgodzić jeśli rozsądnie myśli , Ty jednak tylko chciałbyś być kims takim jaki wizerunek kreujesz pisząc na forum . I nie odpowiadaj bo znów zacznie się dyskusja pomiędzy użytkownikami a mnie Ty i Twoje zdanie lata i się buja .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skupiam się na endogennych i ktos kto tego nie przeżył nie może wiedziec o czym głos zabiera .
No ale jak sie skupiasz, skoro cie zupelnie nie interesuje czy ktoś ma kłopoty natury endogennej czy psychogennej? W jakim sensie sie skupiasz? Przecież to ty zabierasz głos w sprawach innych. Nie kojarze zebyś choć raz to rozgraniczył(choc nie przeszkadza ci to pisać, że tak robisz, co jest dla ciebie znamienne) Piszesz, że terapia nie może działać, a jak ktoś pisze że działa to dla ciebie oznacza że działa coś innego.

 

Dodatkowo ty własnie tego nie przeżyłeś. Przecież kilka razy byłes diagnozowany jako nerwicowiec. Nawet teraz jak został stwierdzony epizod depresji jesteś wysyłany na terapie czyli twoje kłopoty są uznawane za natury psychogennej(co nie przeszkadza ci uważać czegoś odwrotnego, co jest dla ciebie znamienne). Gdzie tu jest endogenność? Pomijam to, że dla ciebie fakt iż teraz został stwierdzony epizod depresyjny, oznacza że 12 lat temu nie miałeś nerwicy. Jedno drugiego nie wyklucza.

 

.Warunkiem dyskusji o nerwicach i depresjach aby wiedzieć o czym dyskutujemy jest rozgraniczenie psychogennych i endogennych przyczyn .

No ale rozmawiamy nie tylko o depresji i nerwicy. Np: ZO mają troche inny obraz i mówimy w nich o osobowości, a mimo to uznaje się że terapia jest w nich trudniejsza. W zasadzie to nie spotkałem się, z nerwicą endogenną. To juz chyba bardziej byłoby zaburzenie neurologiczne.

 

Nie dam się przekonać jakoby choroba pojawiająca się bez zewnętrznej przyczyny miała żródło w konfliktach wewnętrznych ani błędnych schematach poznawczych .

Nie wiem jak możesz coś takiego pisać i potem pisac wykład na temat obiektywności. Ja nie mam zamiaru cię przekonywać, jednak myslałem że jesli by pojawiły się dowody to jednak możnaby się przekonać. Pozatym to sa zupełnie różne sprawy. Mianowicie psychiatria/psychologia jako nauka i terapia jako metoda. Nie wiem czemu ty sie uwziąłeś, żeby podważyc nie terapie jako metode, tylko podważyć całą nauke jako psychologie. Tu nikt nie pisze o psychologii jako nauce.Do tego na terapie, też uczeszczają rózne

 

Wyszła teraz w PL ksiązka która jest best sellerem za granicą. 50 mitów psychologii popularnej. Jest tam wiele ciekawych pktów. Np DDA, lub kryzys wieku sredniego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To że miałem diagnoze nerwicy [nie wiadomo na jakiej podstawie] gdyż objawy takie jak ; kula w gardle , lęk [ stąd ta kula] , troska o zdrowie , szukanie somatycznej przyczyny czy częste wizyty u lekarzy nie są żadnym wyznacznikiem diagnostycznym a jedynie mogą być przyczyną podejrzeń o występowanie lęku . Lęk nie jest zarezerwowany wyłącznie dla nerwicy . Często jest wczesnym zwiastunem zaburzeń depresyjnych . 60 PROC zaburzeń lękowych nie leczonych przechodzi w depresję . W skutek niewłaściwego leczenia [psychoterapią w wiodącym ośrodku w kraju ] i wymuszonym tą psychoterapią odstawieniu niezbędnego leku , doszło do typowej depresji endogennej . Zapytasz skąd to wiem ? Depresje rozpoznaje się na podstawie objawów takich jak ; utrata apetytu , bezsenność , lęk , nastrój niereaktywny na przyjemne bodzce , nasilenie objawów rano i niewielką poprawę w godz wieczornych, i wiele innych . Wszystkie te kryteria a zwłaszcza poranne nasilenie objawów , spełniałem w stopniu zaawansowanym , bliso było do zupełnej utraty kontaktu . Rewizja rozpoznania na moją prośbę była taka ; skutki odstawienne i próba manipulacji w celu przywrócenia podawania leku [ doksepina] decyzja albo lek i wypad z kliniki albo terapia bez względu na stan. Identyczne objawy kilka lat póżniej i diagnoza inna - depresja. Zaburzenia osobowości mogą mijać bez terapi . Przykład osobowość niedojrzała . Ponowne badanie po kilku latach bez leczenia często nie wykazuje takiej diagnozy . Skąd terapeuci biorą wiedzę jeśli nie z psychologi ? Dlatego piszę też o psychologi . Trudno w kilku zdaniach wyrażić wszystkie argumenty a czytać wszystkie posty tylko 1 użytkownika i cytować jego przekonania jest zbyt czasochłonne stąd też trudno sprawę wyjaśnic tak żeby czytający zrozumiał w czym rzecz . PRZYKŁAD ŚLEPEGO I KOLORU z postu wyżej dobrze też obrazuje czemu niektórych trudno przekonać . Psychogennymi zaburzeniami nie zajmuję się gdyż to nie choroba a normalne ludzkie reakcje . Gdy jednak przekraczają pewną granice bo stres doprowadził do zaburzeń endogennych wówczas mogę podyskutować . Dlatego pisałem że terapia może zapobiegać ale nie leczy gdy już do zaburzeń endogennych doszło . Powstaje pytanie kiedy przekroczona zostaje ta granica . Wtedy gdy objawy są takie jak powyżej pisałem .

 

-- 02 paź 2011, 22:48 --

 

Mając doświadczenie z lekami i terapią znając kryteria diagnostyczne oraz powszechną wiedzę na temat przyczyn nerwic i depesji można wyrobić własne zdanie . Nawet jeśli jest subiektywne nie oznacza że jest niewłaściwe. Jeśli towarzyszy temu wiedza i minimum emocji wówczas można dojść do przekonania o słuszności własnych poglądów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoja samodiagnoza jest zerowo wiarygodna. Wszyscy wiedzą ile wartości ma diagnoza wystawiana samemu sobie. Tym bardziej, jesli chodzi o depresje i potem kwestie jej endogenności i psychogennosci. To jest absolutnie oczywiste, że nie jesteś w stanie trafnie sie zdiagnozwoać. Doskonale o tym wiesz

 

PRZYKŁAD ŚLEPEGO I KOLORU z postu wyżej dobrze też obrazuje czemu niektórych trudno przekonać .

 

 

Są osoby które piszą, że terapia w ich przypadku zadziałała. Ty potem piszesz że to nie terapia i że terapia nie może działać(wogóle nie rozgraniczasz czy chodzi o psycho czy endogenne)... Potem piszesz, że rozgraniczasz kwestie endo i psychogenne(co jest absurdalnym kłamstwem, bo ani razu tego nie zrobiłeś) i że z tego powodu, że inni nie rozumieją tej różnicy trudno ich przekonać. Chociaż to ty ich przekonujesz w ich sprawie.

Przecież NIKT NIKT NIKT nie pisał, że zaburzenia endogenne trzeba terapeutyzować, więc nie wiem o jakim przekonywaniu piszesz. To przecież ty piszesz, że na zaburzenia psychogenne terapia na 100% nie bedzie działać. To ty piszesz kategorycznie, autorytarnie w kwestii innych osób i ich terapii ... To że ciężko jest zrozumieć jakieś zaburzenie, jesli sie go samemu nie doswiadczyło, to nie znaczy że to jest argument na twoją korzyść. Przecież to jest absurd. Przekonujesz ludzi, że ich terapia nie była skuteczna. Jak mają inne zdanie to ty piszesz, że twoje zaburzenie ma charakter endogenny więc z tego powodu nie można ich przekonać. Gdzie to jest jakakolwiek logika. Nikt nie pisze, żę mogłeś zostać wyleczony przez terapie. to ty piszesz, że inni nie mogą zostać przez nią wyleczeni. Co ma do tego twoja domniemana endogenność?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ma wiele ,ale jakoś Tobie nie mam checi tłumaczyc bo rozumujesz na poziomie tj ,, 2x2 i nic więcej z matematyki nie potrafisz '' obrazując to matematycznym przykładem . Zrozum wreszcie że niewiele rozumiesz . Inaczej nie potrafię wyjaśnić Twojej oporności rozumienia . Patrzysz patszysz i nic nie widzisz patrzysz a masz oczy zamknięte. Tym bardziej podtrzymuje że terapia nie działa.

 

-- 03 paź 2011, 16:03 --

 

Gdybyś trochę potrafił się skoncentrować i znał całokształt moich wypowiedzi może przy odrobinie szczęścia zrozumiał byś . A w ogóle to nie chce mnie się dyskutować z Tobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grupa dla zależnych i unikających...potrzebuję rozmowy i pomocy

 

Tak jak wyżej, jestem zdiagnozowany i rozpocząłem terapię...napisałem już dwa wątki ale chyba panicznie potrzebuje jakiejś odpowiedzi dlatego piszę i ten. Chciałbym nawiązać kontakt z wszystkimi unikającymi i zależnymi którym zależy na wymianie doświadczeń z własnego życia i postępów terapii.

 

pozdrawiam i obiecuję że nie będę was unikał ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W temacie dalej to samo 114 stron i dalej nic nie wiadomo czy terapia działa żadnych dowodów nikt nie przedstawił typowy bełkot . Najlepiej zamknąć temat i zakończyć jałowe wypociny zwolenników terapi .

 

-- 03 paź 2011, 18:25 --

 

BREDNIE wymyślone dla ograniczonych i nie mających wiedzy, cała prawda o terapi . Jeśli komuś zbywa 100zl za 40min bełkotu może iść .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a Ty dalej to samo

 

"psychoterapia nie działa bo mi nie pomogła, a jak komuś pomogła to nie był chory"

 

:roll:

 

ŻADNYCH, absolutnie ŻADNYCH argumentów nie przytaczasz, jedynie lejesz w kółko wodę

 

-- 03 paź 2011, 18:26 --

 

nie dociera do Ciebie w ogóle że można korzystać z terapii bezpłatnie? :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze nie rozumie co daje wam zamykanie tematu , mnie tym na pewno nie zmienicie . Napisałem że nie będę pisał w temacie psychoterapia działa i długo cierpliwie znosiłem wasze wpisy w przeciwnym temacie tu nie zaglądając , pozostało by tak dalej , jednak jesli komuś wolno robić głupoty i będąc zwolennikiem terapi pisze w wątku przeciwnym to dlaczego ja mam sobie żałować co więcej wielokrotnie zamykano temat. Zrozumcie w końcu że nie każdy roztkliwia się nad wszystkim i drąży w sobie szukająć odpowiedzi na pytania - przepraszam z góry , na które nie takie głowy odpowiedzi nie znalazły . Jeśli ktoś pod wpływem moich postów nigdy nie zawita na terapie to tym lepiej dla tej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W temacie dalej to samo 114 stron i dalej nic nie wiadomo czy terapia działa żadnych dowodów nikt nie przedstawił typowy bełkot . Najlepiej zamknąć temat i zakończyć jałowe wypociny zwolenników terapi .

 

-- 03 paź 2011, 18:25 --

 

BREDNIE wymyślone dla ograniczonych i nie mających wiedzy, cała prawda o terapi . Jeśli komuś zbywa 100zl za 40min bełkotu może iść .

 

Ale nie działa badz dziala na jakie zaburzenie ????

 

Na padaczke czy CHAD terapia na wiele sie nie zda...

 

Ale na nerwice (NN, NL i wszelkie pochodne jak np dysmorfofobia) i lekkie/srednie depresje psychoterapia jest bardzo przydatna i potęguje dzialanie leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×