Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, wyjdz_do_ludzi_pobiegaj napisał:

 

Spokojnie, pasujesz do tego świata. Wszyscy nie mogą być tacy sami, byłoby nudno! ;) Potrzebujemy zarówno ludzi otwartych, jak i samotników, musi być równowaga.

 

 

Wiesz co mi pomogło? Słowa, które usłyszałam od lekarza - nie masz wpływu na to, co ludzie o Tobie myślą i nigdy nie dowiesz się, co tak naprawdę myślą. Nawet jeżeli ktoś Ci powie, że myśli "A", bo może w rzeczywistości myśleć "B". Szkoda życia by zastanawiać się nad tym, co ktoś sobie o nas pomyśli. Po prostu bądź sobą i to sprawdzi się najlepiej - może wreszcie trafisz na bratnią duszę, a jeżeli ktoś będzie Cię poniżał lub wyśmiewał, to zwyczajnie nie jest warto Twojego zainteresowania i energii. 

 

Bardzo dziękuję za Twoje słowa i odpowiedź. Choć zmiana myślenia wcale tak łatwa nie będzie, może faktycznie pozostanie sobą będzie najlepszym rozwiązaniem. Tylko w takim razie jak zdobyć znajomych, którzy czasem chcieliby się spotkać, porozmawiać, spędzić razem czas? Nie jestem na tyle odważna, żeby zagadać do obcego człowieka, a imprezy i tłumy ludzi to dla mnie największa zmora... 

Naprawdę czuję się jak jakiś kosmita, który nie ma pojęcia jak wchodzić w jakiekolwiek relacje... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może zacznijmy od tego - w jakim mieście mieszkasz? Dużym, małym? 🙂

W internecie wiele jest społeczności, które skupiają wielbicieli jakichś konkretnych aktywności czy rzeczy i tak można znaleźć osoby, które lubią podobne rzeczy i może byłyby chętne na spotkania. Wiele osób poznaje się przez internet. Co lubisz robić? Może znajdziesz jakieś miejsca, w których się odnajdziesz i osoby, które będą chciały Cię poznać?

A jeśli nie jesteś gotowa na spotkanie, zawsze możesz prowadzić po prostu wirtualną znajomość 🙂

Jestem pewna, że masz w sobie wartościowe cechy, które inni docenią. I nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale z wiekiem ludziom trochę prostuje się myślenie. Pamiętam ze szkoły takie osoby z nadwagą albo wyglądające gorzej, które były wyśmiewane, ale nigdy nie stanęłam w ich obronie, nigdy nie stwierdziłam, że to durne, śmiałam się razem z innymi. Ogólnie strasznie mi wstyd tego, jaka byłam i mam wrażenie, że byłam niesamowitym głąbem. Więc no, ludzie są bardziej świadomi później, traktują innych z szacunkiem więc nie musisz się bać wyśmiania. To nie podstawówka ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.09.2019 o 21:29, oka22 napisał:

Ja mam męża ale i tak całe życie prowadzę

,, singlowskie życie"

Wszędzie chodzę sama mam swoje pasje, żyję swoim życiem, wyjeżdżam bez męża, wszystko robię wg swego uznania, sama sobie jestem Panią, nikt mi nie rządzi, na obiad jest to co ja uważam, i jeśli zechce to gotuję, jak chce to posprzątam, tego nauczył mnie mąż, on jak nie ma ochoty to nie musi, jak mu się chce to coś zrobi, więc oboje się opieprz.. my

 

Przyciągam ludzi ciekawych, nie lubię się przywiązywać do ludzi, ogólnie lubię siebie, fajnie mam w życiu ustawione, nic nie chcę zmieniać ani w sobie ani w moim fajnym życiu, 

Uważam moje życie za dar, i dobrze nim zarządzam

Jeśli ktoś palnie pod moim adresem krytykę to jest spalony, głupi, 

Ja jestem fajna a on jest be

Nie odczuwam samotności, żadnych przyjaciół

 

 

Ja tak samo z tym że nie mam męża :D (żony też nie ) ale świadomość tego że jestem panem i władcą swojego życia sprawia że bycie singlem nie nudzi mi się od lat. Czasem to co nazywamy wadą i to przez ci inni Nas szkalują można przekuć w największą zaletę tak jak ja zrobiłem 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odrzuciłam jedną znajomość, bo w sumie i tak nie mogę otwierać się, mówić o swoich sprawach, a jak ktoś ma mnie chamować i uciszać, bo tylko chodzi o to żeby on się mógł wygadać, to co to za znajomość, poza tym panna, a ja mężatka, nie będę komuś robić za terapeutę, 

Ale nie chcę już przyjaźni, bo nie jest to moja mocna strona, dlatego zrezygnowałam z oferowanej mi przyjaźni, 

Ja chyba po prostu lubię być sama, ja tak mam, ludzie mnie,, duszą'', zabierają mi przestrzeń

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Mieszkam w Poznaniu. Jestem facetem i mam 38 lat. Również czuję się samotnie. Nie mam zony ani kobiety. Trochę mam problemy z nieśmiałością. Gdyby ktoś miał ochotę popisać, pogadać, wyjść na spacer itp to zapraszam. Nie szukam przygód więc spokojnie. 

Mój email to: arben17@o2.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Im bardziej staram się wierzyć, że samotność wcale nie musi być taka zła, tym większe mam odczucia, iż siebie oszukuję. Jestem indywidualistą, lecz nie potrafię sam ze sobą dzielić się szczęściem. Nikt nigdy nie nauczył mnie bycia egoistą. Nigdy nie izolował od ludzi i nie mówił, że świat jest podły. Każdego dnia otwieram z radością oczy i wierzę... wierzę, że może właśnie to jest ten dzień, kiedy zrzucę niewidzialne prześcieradło. Jeśli ktoś chciałby być niewidoczny to ja bardzo chętnie z kimś się zamienię. Mówią, że charyzma i uśmiech przyciągają ludzi. Pogodne nastawienie zatrzymuje. Dziennie mam kontakt z setkami ludzi. Bez trudu nawiązuje konwersację i bez większego oporu przechodzę między tematami. Niestety, to tylko pusty dialog. Rozmowa, która za chwilę się kończy. Być może nie jestem w miejscu, gdzie można kogoś poznać. Być może nie potrafię tego umiejętnie zrobić. Być może jestem tylko po to, aby życzyć innym szczęścia...
Wrażliwość i uczucia to dwie największe suki. Bardzo komplikują mi życie, te prywatne szczególnie. Nie umiem tego syfu zamordować. Im więcej ludzi mnie krzywdzi, tym one są większe. Jeśli Ty idziesz przed siebie i widzisz tylko chodnik. Ja dostrzegam żwir przywieziony do budowy Akropolu i pociągi, które go wiozły...
Podobne mam nastawienie do ludzi, często wpadając w pułapki. Serce nie daje mi odpocząć, a rozum... niczego nie rozumie. Może znacie ten ból, kiedy na kimś wam zależy, a jedyne co możecie zrobić to pozwolić mu odejść. Każda dalsza decyzja będzie jeszcze gorszą decyzją. Bezsilność, bezradność, niemoc. To wszystko w osobie, która nie jest bierna. 
Pogubiłem się w książkach, zagubiłem w psychologii. Obniżając moje wymagania względem drugiej osoby - czuje się nieszczęśliwy. Mając je - nie potrafię zatrzymać tej właściwej osoby. Czuje się jak wiata na zadupiu, gdzie diabeł na kombinerkach z nudów lata. Przyjmuję masę ludzi, lecz dla nikogo nie ma to znaczenia. Równie inaczej mogliby stać pod drzewem. Nawet w pracy mogę robić co chcę i też to mają gdzieś przełożeni. Sam z siebie czasem raportuje albo coś zgłaszam, by z kimś pogadać, ale kogo to obchodzi skoro zrobiłem. "Idź se na przerwę albo zrób co tam wolisz". 
Codziennie patrzę w lustro i zastanawiam się co mógłbym jeszcze w sobie poprawić. Wybieliłem zęby, wybuliłem sporo na laser frakcyjny, na cuttera "bo może jednak coś z ryjem nie halo", ale to ciągle mało.
Często powtarzałem 'odrealnionym', że im zazdroszczę znikomych odczuć. Imponowali mi jakąś prostotą, brakiem emocji, przywiązania. Być może cechami osobowości, których ja nie mam i nigdy nie nabędę bo się nie da. Interesowały mnie ich poglądy, perspektywa świata oraz chęć z mojej strony pokazania mojego. By w jakiś sposób obie strony mogły czegoś się nauczyć, coś zobaczyć, poczuć.
Kiedyś, gdy dopadła mnie nerwica, straciłem wszystko i wszystkich. Teraz, gdy czuje się na siłach, sporo odzyskałem, ale... znów potraciłem bliskie mi osoby. 
Czy niezwykle zwykłe uczucia, komunikacja i radość nie są mi pisane? Czy wygląd musi grać zawsze główną rolę? Czy jeśli nie uważam się za potwora i ciągle pracuję nad sobą nie ma znaczenia? Czy ze względu na to co mówię, czuję, robię, pragnę nie mogę dostać szansy? Czy "poznasz kogoś" "zasługujesz na lepszą" "będziesz w kogoś typie" "sraniewbanie" musi być 'lekiem' na wszystko?
Nie mam pretensji do nikogo. Jedynie do siebie i swoich beznadziejnych decyzji oraz fatum charakteru
Ostatnio z pewnym ziomkiem z internetu analizowaliśmy pojęcie wieku w relacji i jakby nie patrzeć, ma to sporo sensu. Czasem po prostu przedział wiekowy jest nie do pokonania. Często grupy ludzi są poza zasięgiem. Niby to tylko cyferki, a jednak mając 29 lat już nie ma możliwości nawiązać sensownej relacji z kimś z przedziału <23. Z kolei starsze osoby są już ustatkowane i przywiązane do swoich kontaktów. Charyzma niczego nie zmienia, a często powoduje, że wychodzę na dziwaka. Na niektóre sprawy człowiek nie ma wpływu, nie ma możliwości zmienić/poprawić, a mimo to jest przez ich pryzmat oceniany i segregowany :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to głównie przyjaciół. Kobieta? średnio. Rzadko się trafia na kogoś, z kim można prowadzić długie rozmowy, a przy tym spacerować, robiąc kilometry 😜 Związek zabija kontakt, poznawanie się i masę ciekawych detali. Czyli wszystko, czego mi brakuje. Normalność i robienie tego, co reszta mnie nudzi i zniechęca. Byłem w czterech związkach i to takie jakieś bez emocji, sztampowe.
Ciężko wytłumaczyć o co mi chodzi 😜 Coś w rodzaju bratniej duszy. Niezależnej, wolnej o otwartym umyśle. Kogoś, kto czasem... opierdoli, a zarazem podniesie na duchu :P No i oczywiście kontakt w rzeczywistości. Świat wirtualny wysysa mi energie. Nie oddaje moich uczuć, prawdziwego ja. Wprowadza chaos i wyobrażenia...

Co do tej wiary to akurat psycholog dał mi coś podobnego do napisania:
"Jestem wartościowym człowiekiem, jeśli/gdy:"

Owszem, uważam. Natomiast muszę się w to zagłębić. Dość ciekawe. Lubię 😜 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Motocyklista napisał:

W sumie to głównie przyjaciół. Kobieta? średnio. Rzadko się trafia na kogoś, z kim można prowadzić długie rozmowy, a przy tym spacerować, robiąc kilometry 😜 Związek zabija kontakt, poznawanie się i masę ciekawych detali. Czyli wszystko, czego mi brakuje. Normalność i robienie tego, co reszta mnie nudzi i zniechęca. Byłem w czterech związkach i to takie jakieś bez emocji, sztampowe.
Ciężko wytłumaczyć o co mi chodzi 😜 Coś w rodzaju bratniej duszy. Niezależnej, wolnej o otwartym umyśle. Kogoś, kto czasem... opierdoli, a zarazem podniesie na duchu :P No i oczywiście kontakt w rzeczywistości. Świat wirtualny wysysa mi energie. Nie oddaje moich uczuć, prawdziwego ja. Wprowadza chaos i wyobrażenia...

Co do tej wiary to akurat psycholog dał mi coś podobnego do napisania:
"Jestem wartościowym człowiekiem, jeśli/gdy:"

Owszem, uważam. Natomiast muszę się w to zagłębić. Dość ciekawe. Lubię 😜 

w dużej części przypominasz mi mnie sama,z usposobienia)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to Cię rozumiem, ja natomiast miałam dziwne otępienie. Chyba się starzeje.. Teraz nawet czuję nostalgie jak to fajnie zjeść ciepła zupę która ktoś przyrządzil z myślą o Tobie. To jest niesamowite mieć kogoś. Wiem to, i czuję że jak już osiągne to co tam chciałam. To że zapewne poczuje samotność nie z tej ziemi. Teraz już wiem jak to wygląda, miała małe demo z pokazu samotności. Ciężkie to, naprawdę nie ciekawe. Teraz rozumiem że, nic może nie cieszyc, nie dopełniac, ani forsa ani cokolwiek. Bo bez tej osoby, tej z którą nawiąże się ponadkosmiczna więź nic nie ma znaczenia. Wszystko robi się pół pełne, lub pół puste. Nawet teraz to czuję choć nie mam doświadczeń dużo w związkach. Zresztą jebac związki, myślę że uwiazazywanie siebie wzajemnie to słaba droga. No i co dalej.. Jakoś przykro się zrobiło czytając @Motocyklista wpis. Bardzo to rozumiem, jednocześnie w miarę podobnie czuję ale też w deko innych aspektach. A może podobnych nawet.. Oo.

 

Faktycznie, te rozmowy te znajomości przez neta to ciężki chleb. Sama zrezygnowałam  z tego po długiej batalii.. Za niczym. I znów dowiedziałam się że internet a realizm to dwa różne horrory, a gdy się łączą to jest horror-komedia.  Najlepiej poznawać się na żywo najpierw.. :v 

 

Co do wyglądu, hmm co fakt to fakt bo  ludzie to dość mocno wzrokowcy. DO CZASU, też byłam jedna z nich. Mimo że nie przejechała się, nic złego mnie nie spotkało to już czuję jak zmienia się mój pogląd na "urodę".  Mysle że w porę.. Teraz zmieniłam kryteria, xd tak sobie gadam.. Ze szukam konekcji, korelacji, fascynacji, łączności, kompatybilności i głębokości w kimś. Trochę skomplikowanie :D i może zostanę forever alone ale to trudno.. 

 

PS, tam nie musisz nic odpisywać, itp się odnosić zwyczajnie jakoś tak odpisałam bo się poczułam do chęci napisania.. Tak czy inaczej jakoś musi to być. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie tak, że brakuje mi kobiety bądź związku. To nie ten stan. Tam też czułem się samotny, niezrozumiany. Chodzi o całą chemie z tym kimś intrygującym. Wielogodzinne rozmowy, bez znaczenia na jaki temat. Poczucie, że jest do kogo wracać po całym dniu. Że po prostu dla jednej osoby jest się wartościowym, że ten ktoś wierzy w nas, kiedy trudności życia nas maltretują. Czasem wypłakać się w ramię, wyrzucić co gryzie i zasnąć na piersi tej jedynej, słuchając bicia jej serduszka. Jedni walą wódę do odcinki. Ja jakoś... no mam inne metody 'resetu'

8 godzin temu, needsomesleep napisał:

Najlepiej poznawać się na żywo najpierw.. :v 

Jo, a później w internecie? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Motocyklista nom, chodzi o to że 

1. spotkanie najpierw na żywo a potem przeniesienie tego na jakiś komunikator jest lepsze 

- jest ok potem mieć kontakt na te sms czy messenger bo wiadomo w pracy się jest

2. poznanie poprzez neta jest inne.. 

- niby można potem konfrontować na żywo, ok pod warunkiem że pisanie nie trwa miesiącami i jest to jak najszybciej dokonane :P taka weryfikacja 

 

3. a gdy zostaje to na platformie internet to robi się to "niby ok ale jednak nie ok" 

choć nie mówię że internet to zło, i nie da się tu nic

może się da

a ja nie umiem :D teraz tylko weryfikacje.. wchodzą w gre, i EW> później spoko można pisać, nie lubię tworzyć wyobrażeń o "nieludziach z przed monitora zza drugiej strony" jak robi to większość. Potem płacz że "nie taka byłaś jak pisaliśmy, albo nawet ja tak miałam "nie taki był jak pisał o0" :P nie wiem czy skumasz... eh dziś mam ciężki mózg

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe dlaczego niektórzy ludzie nie wchodzą w związki (chodzi mi o związki z płcią przeciwną),
bo samotność to podobno najgorsze co może spotkać człowieka i nikomu tego nie życzę,
ale ja bym nie weszła na portal randkowy, gdzie jest dużo facetów chętnych się spotkać,
a to dlatego że mam fobię i się bardzo boję facetów, niektórzy boją się pająków,
ja akurat facetów. Na żywo nie mam żadnych szans na poznanie faceta, nawet nie chodzę na imprezy
ani w inne ciekawe miejsca. Co prawda chodzę do kina i na basen, ale tam zawsze jestem sama,
chyba to jest jakieś fatum, nieszczęśliwy los, który mnie prześladuje.

 

Edytowane przez alone05

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem swego czasu kolegów, przyjaciół, na przestrzeni lat. Było kilka epizodów krótkotrwałych i relacje z tymi delikwentami szybko zakończyłem, tak po prostu kontakt się skończył. Kumple z którymi miałem dłużej kontakt nieco przebranżowili znajomości a mnie uznali chyba za osobę niewystarczająco "fajna", "cool", żeby dalej kontynuować znajomość. Więc mam kilku znajomych, w sumie może i więcej, ale na dobrą sprawę od dłuższego czasu nie mam stałego kontaktu z nikim, jeżeli w ogóle mam z kimkolwiek :/.

 

I to się chyba raczej prędko nie zmieni.

Edytowane przez rookie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, alone05 napisał:

Ciekawe dlaczego niektórzy ludzie nie wchodzą w związki (chodzi mi o związki z płcią przeciwną),
bo samotność to podobno najgorsze co może spotkać człowieka i nikomu tego nie życzę,
ale ja bym nie weszła na portal randkowy, gdzie jest dużo facetów chętnych się spotkać,
a to dlatego że mam fobię i się bardzo boję facetów, niektórzy boją się pająków,
ja akurat facetów. Na żywo nie mam żadnych szans na poznanie faceta, nawet nie chodzę na imprezy
ani w inne ciekawe miejsca. Co prawda chodzę do kina i na basen, ale tam zawsze jestem sama,
chyba to jest jakieś fatum, nieszczęśliwy los, który mnie prześladuje.

 

Hmm, a to miałam alergie na facetów wiele lat.  Zaczęłam się powoli odczulac bo bym chciała kogoś poznać ale tak mnie to odrzuca że aż nie wytrzymuje presji chyba sama ją na siebie nakładam. Teraz znów jest inaczej.. 

Przez neta odbieram często wybrane drogi, 1, mówię o wszystkim jak leci, ale przez to ten ktoś jakby w moim mniemaniu odpada z gry bo za dużo wie i ja nie mogę tego cofnąć więc robi się błędne koło, ale czy to źle że ktoś o mnie wie wszystko? Tak, bo to nie jest to co mnie napawa dumą czy choćby spokojem. Nie lubię moich przeżyć. A druga opcja, poznaje i mówię wybrane rzeczy, w miarę poznawania nie mam co rzec na dany temat więc czasem klame że np pracuje. Xd i już nie wiem, mówić prawdę, pół prawdę czy kłamstwo. Na każdym źle wychodzę i nie ma różnicy. Na kłamstwie chociaż kilka chwil fajnych się zrobi, na prawdzie zawsze zostają ze mną z litości lub mnie żałują. Pół prawda mnie denerwuje obciąża i chce mowic prawdę bo czuje bunt że jak to, czemu nie a potem zdaje sobie sprawę że przecież jesteś przegrana mówiąc takie rzeczy. 

 

Chciałabym być zwykła, twardsza, pracowita, samodzielna. 

 

Xd sorry za spam w sumie nie na temat. 

Tak czy inaczej.. Mój nielogiczny wniosek taki ze jeśli nie masz potrzeby facetowania to nic, ale gorzej jak coś się tli ale masz A wersję jak ja. Ojezu  co za los. Jebal to Tusk. 

Edytowane przez Gość
Tusk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.10.2019 o 00:47, needsomesleep napisał:

Na kłamstwie chociaż kilka chwil fajnych się zrobi, na prawdzie zawsze zostają ze mną z litości lub mnie żałują. Pół prawda mnie denerwuje obciąża i chce mowic prawdę bo czuje bunt że jak to, czemu nie a potem zdaje sobie sprawę że przecież jesteś przegrana mówiąc takie rzeczy. 

Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą🙄

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Motocyklista napisał:

Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą🙄

Haha, to też fakt :p. Np. To że mam po co żyć już te kłamstwo się u mnie przekształcilo w prawdę. Czas na inne kłamstwa,.. O  nawet idealna nutka powstała

 

Lay awake in bed at night
And think about your life
Do you want to be different?
Try to let go of the truth
The battles of your youth
'Cause this is just a game

It's a beautiful lie
It's the perfect denial
Such a beautiful lie to believe in
So beautiful, beautiful lie makes me

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, needsomesleep napisał:

Haha, to też fakt :p. Np. To że mam po co żyć już te kłamstwo się u mnie przekształcilo w prawdę. Czas na inne kłamstwa,.. O  nawet idealna nutka powstała

 

Lay awake in bed at night
And think about your life
Do you want to be different?
Try to let go of the truth
The battles of your youth
'Cause this is just a game

It's a beautiful lie
It's the perfect denial
Such a beautiful lie to believe in
So beautiful, beautiful lie makes me

Kurczę, każdy z nas ma po co żyć. Trzeba w to wierzyć i walczyć każdego dnia. Kiedyś w końcu pojawi się słońce. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Jeremii napisał:

Kurczę, każdy z nas ma po co żyć. Trzeba w to wierzyć i walczyć każdego dnia. Kiedyś w końcu pojawi się słońce. 

Hehe, poniekąd tak. Teraz widzę sprawy inaczej.. Dopiero dorastam do pięt życia. Oczywiście każdy ma po co żyć, ale często to koliduje z poczuciem bezsensownosci i przez te uczucie aż się żyć nie chce. 

 

 

Teraz widzę o co chodzi z tymi słowami 'w życiu ważne są tylko chwile' eh trochę późno ale lepiej niż wcale. 

 

W sumie mało komu chce się szczerze żyć, raczej żyjemy po to by doświadczać, ujrzeć cos przeżyć, osiągnąć to niby nasze sensu istnienia. Jakby zabrać możliwość tych rzeczy to życie puste się robi. Także też powoli rozumiem samotność bo to jeden z braków ważnej wartości której nie kupisz czyli bycia kochanym, powiązania, dzielenia się z kimś sobą swym życiem, wszystkim. Zwyczajne "posiadanie kogoś tylko dla siebie" bardzo ważna kwestia. Xd 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎06‎.‎10‎.‎2019 o 21:01, needsomesleep napisał:

@Motocyklista nom, chodzi o to że 

1. spotkanie najpierw na żywo a potem przeniesienie tego na jakiś komunikator jest lepsze 

- jest ok potem mieć kontakt na te sms czy messenger bo wiadomo w pracy się jest

2. poznanie poprzez neta jest inne.. 

- niby można potem konfrontować na żywo, ok pod warunkiem że pisanie nie trwa miesiącami i jest to jak najszybciej dokonane :P taka weryfikacja 

 

3. a gdy zostaje to na platformie internet to robi się to "niby ok ale jednak nie ok" 

choć nie mówię że internet to zło, i nie da się tu nic

może się da

a ja nie umiem :D teraz tylko weryfikacje.. wchodzą w gre, i EW> później spoko można pisać, nie lubię tworzyć wyobrażeń o "nieludziach z przed monitora zza drugiej strony" jak robi to większość. Potem płacz że "nie taka byłaś jak pisaliśmy, albo nawet ja tak miałam "nie taki był jak pisał o0" :P nie wiem czy skumasz... eh dziś mam ciężki mózg

 

ja nigdy nie zapomnę kiedy raz poszlam na randke w ciemno,przestraszylam się tak wyglądu faceta ze uciekłam do kościoła)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, needsomesleep napisał:

Hehe, poniekąd tak. Teraz widzę sprawy inaczej.. Dopiero dorastam do pięt życia. Oczywiście każdy ma po co żyć, ale często to koliduje z poczuciem bezsensownosci i przez te uczucie aż się żyć nie chce. 

 

 

Teraz widzę o co chodzi z tymi słowami 'w życiu ważne są tylko chwile' eh trochę późno ale lepiej niż wcale. 

 

W sumie mało komu chce się szczerze żyć, raczej żyjemy po to by doświadczać, ujrzeć cos przeżyć, osiągnąć to niby nasze sensu istnienia. Jakby zabrać możliwość tych rzeczy to życie puste się robi. Także też powoli rozumiem samotność bo to jeden z braków ważnej wartości której nie kupisz czyli bycia kochanym, powiązania, dzielenia się z kimś sobą swym życiem, wszystkim. Zwyczajne "posiadanie kogoś tylko dla siebie" bardzo ważna kwestia. Xd 

 

Nie ukrywajmy, ale uczucie bezsensu towarzyszy większości ludzi. Po prostu wszyscy za czymś gonimy nie do końca wiedząc po co nam to wszystko, skoro brakuje nam w życiu rzeczy prostych, o których wspominasz. Ciężko dziś o czyste, bezinteresowne uczucia miłości, przyjaźni i tym podobnych 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Jeremii napisał:

Nie ukrywajmy, ale uczucie bezsensu towarzyszy większości ludzi. Po prostu wszyscy za czymś gonimy nie do końca wiedząc po co nam to wszystko, skoro brakuje nam w życiu rzeczy prostych, o których wspominasz. Ciężko dziś o czyste, bezinteresowne uczucia miłości, przyjaźni i tym podobnych 

Bardzo możliwe że tak naprawdę nawet i "Ci zdrowi" czują coś na kształt bezsensu. Choć ja to mam może dziwne rozkminy że jest bezsensowność zdrowa i niezdrowa. 

 

W zdrowym odczuciu bezsensowności wiesz że to chwilowy efekt czegoś, wiesz że minie, masz wiarę i masz ochotę to zmienić i zmieniasz. Trudno bywa, czasem trzeba się wysilić ale idzie do przodu bardziej niż do tyłu. I jest warunek tego taki  że nie rozwala Ci całego życia ta bezsensowność tylko wybrane kwestie. Oczywiście nie możność rozwiązania czegoś prowadzi do niezdrowego poczucia bezsensu..

 

W niezdrowej bezsensowne jest prawie wszystko, połowa spraw lub jakaś jedna sprawa ale tak mocno rzutuje na życie ta bezsensowność że robisz się przez to w sumie brzydko mówiąc bezużyteczny, odbiera Ci ona godność, wolę, jakby opętanie przez demona bezsensowności. *w różnym stopniu* A zaczęte sprawy ciągniesz miesiącami bo "nie ma sensu nic robić.. zataczasz błędne koła do tej pory aż to wszystko zaczyna wywoływać tak silną frustracje i niemoc że nietrudno o próby samobójcze." 

To są tylko moje rozmyślania, subiektywne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×