Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Zmiana nic tu nie da.

Wiecie co teraz stwierdziłem, boję się samotności ale tylko dlatego że przerażają mnie kobiety które mi się podobają. Boję się ich, boję się że trafię na kolejną wariatkę, złodziejkę, prostytutkę. Lubie patrzeć na piękne kobiety lubię z nimi się spotykać ale boję się ich, bo co z tego że ona jest ładna jak może mnie okraść, albo okaże się kolejną wariatką lub prostytutką. Dlaczego to właśnie na mnie padło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może skup się na razie na mniej ładnych, zmień kryteria ładności i zwracaj mniej uwagi na wygląd.

 

, jakiekolwiek macie utrapienie to przyjdźcie do NIEGO, szukajcie GO przez np czytanie Biblii - chociaż Nowy Testament a da wam się znależć, pomoże wam, da miłość, nadzieję, pokój ducha, odwagę, wypełnienie pustki wewnętrznej ...

 

Opatrzność do jednego może przemawiać poprzez Biblię, do kogoś innego przez szydełkowanie, jeszcze innego przez oczy kobiety albo jakiś naprawdę dobry film, naprawdę dobrą niekoniecznie świętą książkę. Ktoś inny może być tym tematem chwilowo niezainteresowany. Opatrzność przenika wszystko i przemawia poprzez wszystko. Czasami daję otuchę w sposób niekonwencjonalny. Jeśli ktoś ''przypadkowo'' (nie ma przypadków) spotyka na swej drodze pasującą do niego, niekoniecznie bardzo ładną, kobietę -to także poprzez jej oczy przybywa do niego Opatrzność, daje mu szansę i vice-versa. Nawet jeśli jest agnostykiem czy ateistą, w życiu nie tknął Biblii. Po prostu zarobił sobie chłop myślą, mową, uczynkiem i brakiem zaniedbania, ma potencjał i może coś z tego będzie. W życiu nie ma nic za darmo, co poradzić, ale nie za wszystko płaci się walutą i na wiele spraw nie da się tą walutą ''zarobić''.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie byłem bardziej samotny niż teraz... Nikt nie rozumie, lekarze wmawiają mi schizo...

Jeżeli uda mi się wybrnąć z tego to bez depresji się nie obejdzie, już się czuję przygnębiony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Prawda Życie mi tam jak się nawróciłam, czytałam Biblię jak nawiedzona i chodziłam do kościoła (nie katolickiego) jakoś Jezus nie pomógł ani w zaburzeniach ani w poczuciu samotności - NIE UZDROWIŁ MNIE. Nie sprawił, że mogłam zostawić leki, uwierzyłam w to i zostawiłam leki i źle się to dla mnie skończyło. Jak leżałam na SOR-ze a później rozważałam odebranie sobie życia, ponownie ''obraziłam się'' na Pana Boga. Wersety z Biblii wtedy jakimś cudem nie dodawały mi otuchy (teraz też dają mi tyle co nic). Dopiero powrót do leków mi pomógł i praca nad sobą.

 

Rzekomy pokój w sercu, o którym też piszesz, czułam do momentu nawroty nerwicy po rzuceniu leków. Później przeżyłam prawdziwe PIEKŁO na ziemi. Tak, byłam w piekle. Moje ciało mnie do tego doprowadziło i jakoś wtedy ten z góry miał gdzieś moje modlitwy i nie chciał nawet odrobinę mi ulżyć.

 

Wierzę, tak wierzę dalej, ale nie modlę się, nie czytam Biblii, mam gdzieś pojęcie grzechu (bo rozważanie czy to czy tamto jest grzechem, usilne kontrolowanie samego siebie może zaostrzyć nerwicę u kogoś z takimi tendencjami), nie myślę czy za moje odwrócenie się od Jezusa pójdę do piekła. Mam nadzieję, że Bóg mi wybaczy jakoś tam, że wolałam iść swoją drogą i że dopiero robiąc wszystko po swojemu zaczęłam czuć się lepiej i biorąc z powrotem leki.

 

Obraziłam się też na Pana Boga za moje zaburzenia, bo ciężko mi się z nimi żyje a to On zarówno zabiera cierpienie jak i daje je nam, bo podobno jest naszym stwórcą.

 

Nie potrzebuję Boga do niczego. Jak czuję się samotna - spędzam czas z bliskimi osobami. Jak pogarsza mi się zdrowie - idę do lekarza a nie modlę się w kółko. Jak mam problem ze swoją osobą, to walczę z tym sama i dzięki temu, że biorę sprawy w swoje ręce a nie czekam na pomoc z góry, więcej osiągam.

 

A życie z Bogiem takie konserwatywne kojarzy mi się ze sporym ograniczaniem siebie i marnowaniem życia. Najlepiej być w życiu sobą. Ja jestem sobą kiedy nie zawsze jestem święta.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego faceci coraz częściej stają się prostytutkami, dlaczego coraz częściej decydują się na taką profesję i dlaczego okłamują potem kobiety? Czasy teraz takie, że pieniądze są w cenie i człowiek jest gotowy zrobić coraz więcej, przełamać swoje hamulce, byle je zdobyć. Takie czasy.

 

Łatwiej dzisiaj zachować anonimowość, ludzie są bardziej mobilni, trudniej zostać zaszufladkowanym z tego powodu.

 

Ponadto faktem jest, że wielu facetów w dzisiejszych czasach jest zbyt przepracowanych lub zbyt nieporadnych życiowo by zapewnić sobie normalny związek. Na zwiększony popyt odpowiada zwiększona podaż. Tak było jest i będzie.

 

Poza tym, ja bym dodał jeszcze, że czasami może trzeba przerobić życiową lekcję; jak to jest być prostytutką. Coś człowieka do tego popycha albo i zmusza, są kobiety które rodzą się na Dalekim Wschodzie w kastach przeznaczonych do tej funkcji. Są kobiety bliżej które rodzą się w takim środowisku, które sprawia, że nie widzą w tym nic złego, po prostu muszą to przerobić.

 

Każdy jest potrzebny i prostytutki też spełniają w społeczeństwie swoją funkcję, do korzystania z ich usług nikt człowieka nie zmusza, a ocenianie ich jest głupotą, bo jak wszystko - to także do człowieka wróci. Zawsze wie się o drugim człowieku tylko trochę i nigdy nie wiadomo dlaczego przerabia on to, a nie coś innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Prawda Życie mi tam jak się nawróciłam, czytałam Biblię jak nawiedzona i chodziłam do kościoła (nie katolickiego) jakoś Jezus nie pomógł ani w zaburzeniach ani w poczuciu samotności - NIE UZDROWIŁ MNIE. Nie sprawił, że mogłam zostawić leki, uwierzyłam w to i zostawiłam leki i źle się to dla mnie skończyło. Jak leżałam na SOR-ze a później rozważałam odebranie sobie życia, ponownie ''obraziłam się'' na Pana Boga. Wersety z Biblii wtedy jakimś cudem nie dodawały mi otuchy (teraz też dają mi tyle co nic). Dopiero powrót do leków mi pomógł i praca nad sobą.

 

Rzekomy pokój w sercu, o którym też piszesz, czułam do momentu nawroty nerwicy po rzuceniu leków. Później przeżyłam prawdziwe PIEKŁO na ziemi. Tak, byłam w piekle. Moje ciało mnie do tego doprowadziło i jakoś wtedy ten z góry miał gdzieś moje modlitwy i nie chciał nawet odrobinę mi ulżyć.

 

Drugi brzeg nie przybliży się sam, sama modlitwa nie wystarczy. Modlitwa, medytacja pomaga we właściwych działaniach. Może zmień religię?

 

mam gdzieś pojęcie grzechu (bo rozważanie czy to czy tamto jest grzechem, usilne kontrolowanie samego siebie może zaostrzyć nerwicę u kogoś z takimi tendencjami)

 

Grzech to błąd. Podobnie jak kod programu może zawierać błąd, tak i kod człowieka może go zawierać. Zachowywać się w miarę w miarę, nie tracić głowy i nie dać się zwariować. I uważać na to co się je i pije <- wiem, wiem, powtarzam się

 

czy za moje odwrócenie się od Jezusa pójdę do piekła.

 

Piekło jest tutaj.

 

Może zmień religię albo olej religię i znajdź miłość do stworzenia w czymś innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:shock::shock::shock: a gdzie ty kobiet szukasz ????? w bur...u???? twoje zdanie na temat kobiet jest przerażające... niektórzy faceci tez bywają dziwkami tylko meskimi.... nie generalizuj

 

Nie rozbawiaj mnie, dziś nie trzeba iść do burdelu dziś takie dziewczyny są wszędzie. Wejdź sobie na taki portal jak erodate czy badoo i zobacz ile tam jest takich które za kasę zrobią wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego faceci coraz częściej stają się prostytutkami, dlaczego coraz częściej decydują się na taką profesję i dlaczego okłamują potem kobiety? Czasy teraz takie, że pieniądze są w cenie i człowiek jest gotowy zrobić coraz więcej, przełamać swoje hamulce, byle je zdobyć. Takie czasy.

.....

 

Nie cytowałem całego Twojego tekstu. Wytłumacz mi więc, dlaczego są najpierw prostytutkami, a w między czasie szukają partnera i go okłamują, że mają pracę gdzieś w restauracji czy sprzątają pokoje. W rzeczywistości puszczają się za kasę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo są jak śmieciowe jedzenie z mc donald's takie wybrakowane towary z promocji z super marketu.

 

Dlaczego? Są inni, mają do przerobienia akurat to. Może je/ich to czegoś nauczyć i mogą potem wiedzieć więcej, niż ktoś kto był całe życie bez skazy poukładany. Jeśli mi bezpośrednio nie szkodzą, to po co je/ich oceniać? Każdy ma swoje rachunki do spłacenia.

 

Masz trochę rację i trochę nie masz racji. To trochę znak czasów. Niektórzy/re tacy są, ale życie naprawdę pisze przedziwne scenariusze.

 

Nie oceniam, bo sam nie lubię być oceniany. Czubki tez nie mają dobrej opinii wśród ogółu społeczeństwa.

 

Co do netu, wiadomo o co chodzi. Kobiety idące na łatwiznę są odbiciem facetów, którzy też idą na łatwiznę. To symbioza, oba gatunki nie mogłyby bez siebie istnieć. A dlaczego tylu facetów jest tak zdesperowanych, że robi popyt na coś takiego, nie potrafią pójść do baru, zagadać, oczarować choć trochę, tylko żeby dawać upust swojej frustracji muszą bulić?

 

Nie cytowałem całego Twojego tekstu. Wytłumacz mi więc, dlaczego są najpierw prostytutkami, a w między czasie szukają partnera i go okłamują, że mają pracę gdzieś w restauracji czy sprzątają pokoje. W rzeczywistości puszczają się za kasę.

 

A dlaczego ludzie lubią kłamać i uchodzić za lepszych niż są naprawdę?

 

A ilu facetów puszcza się za kasę, robiąc coś czego nienawidzą albo coś co szkodzi środowisku, społeczeństwu czy innym istotom żywym? Dlaczego niektórzy zostają politykami? Każdy ma swoje do przerobienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc dla mnie ktos taki to dno i wodorosty nawet nie warte splunięcia. Zaraz zwymiotuje.

 

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Pod każdym dnem jest jeszcze metr mułu. Ja wolę nie wartościować bez potrzeby, bo to nie ma sensu, nie przynosi żadnej korzyści, same straty. Prostytucja to nie to samo, co zdrada małżeńska czy związkowa. I tak samo jak nigdy nie wiadomo dlaczego ktoś właśnie choruje na głowę, tak i nigdy nie wiadomo dlaczego i po co ktoś wykonuje teraz akurat ten fach.

 

Faktycznie rozmowa zeszła trochę na poziom żenady. Cóż, w życiu nie ma przypadków i samotność też nie jest przypadkiem. Z jakiegoś powodu człowiek nie przyciągał kobiet albo przyciągał takie, które nie wychodzą na zdrowie. Peace.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, skoro niektórzy lubią poziom żenady i metru mułu. Dlaczego faceci nie używają mózgu? Wystarczy takim pokazać trochę ciała i już przypisują właścicielce tego ciała wuj wie jak szlachetne cechy. Nic więcej nie wiedzą, poza tym że taka osoba jest ładna. Przestają myśleć mózgiem, tylko całkiem inną częścią ciała. Są wzrokowcami, szukają na podstawie wyglądu, potem wielkie rozczarowanie i bek, że partnerka jest ładna, ale wcale nie jest księżniczką jaka się wydawała.

 

Dopóki ktoś myśli w taki sposób o kobietach, dopóty będzie też takie niedojrzałe kobiety spotykał. Ludzi przyciąga się myśleniem. Na zdrowie wychodzi zarówno brak naiwności, realizm wobec ludzkiej natury, jak i niesprowadzanie ludzkiej natury do poziomu rynsztoka i nie generalizowanie. Nie ma ludzi lepszych, ani gorszych. Czasami związki trafiają człowieka po to, żeby go czegoś nauczyć: nie generalizowania, nie myślenia stereotypami, jak i braku naiwności, nie mylenia miłości z pożądaniem, kierowania się sercem, nie kuśką, czy co tam kto posiada. Zaś ludzie którzy dochodzą do człowieka tak blisko są mniej lub bardziej lustrzanymi odbiciami jego samego i jego cech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam miałem różne sytuacje z kobietami i wiem, jak jest trudno trafić na właściwą kobietę.

Fakt, że dla większości facetów to zawsze wygląd, atrakcyjność kobiet liczy się najbardziej i zawsze będzie to na pierwszym miejscu, ale to jest tylko chwila, jeżeli nie trafi się dobrze u kobiet.

Zresztą, patrzenie tylko na ładną figurę kobiet może być mylące i złudne...

 

Co facetom po "atrakcyjnych" kobietach, skoro one nie będą miały dobrego charakteru, nie wykażą dobrego serca, a tylko będą szukały jakiejś rozrywki i seksu?

W normalnych relacjach, liczy się inteligencja i rozum, a wielu facetom i kobietom tego brakuje. Na samym seksie i przyjemnościach raczej nie zbuduje się dobrych relacji i wartości, jeżeli tego w kimś nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz złe podejście. Prostactwu się nie ustępuje, prostactwo się ignoruje.

 

A tak w ogóle, to dlaczego prawdziwych facetów już nie ma? Same pizdusie w rurkach albo bez rurek, zalizane i niezdecydowane, ani poczucia bezpieczeństwa nie zapewnią ani nic, jeszcze sobie jakieś depresje wmawiają i żeby ukryć swoje kompleksy przelewają je na drugą płeć? Potem się dziwią, że żadna porządna im się w życiu nie trafia, bo nie potrafią pojąć, iż w życiu przyciąga się ludzi do siebie kompatybilnych, każdy ma to, na co sobie zasłużył.

 

W ogóle niewiele związków się udaje. Tak ma być, nie może być za łatwo.

 

Sam jestem wybitnie dziadowym związkowcem i nie przyjęliby mnie do Solidarności, ale starczy mi trochę samokrytycyzmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak więc mieliśmy okazję usłyszeć fachową opinię na temat kobiet i związków w wykonaniu netowego gimbusa. Gratuluję wszystkim, którzy podzielali jego głęboki wgląd w ten temat poparty zapewne bardzo bogatym doświadczeniem. Jak widać, przejmować się zbytnio tez nie było czym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam od zawsze miałem mało znajomych, nie umiałem za bardzo wchodzić w głębsze przyjaźnie a o posiadaniu bliskiej osoby to nawet nie było mowy. W ogóle w moim domu też zawsze była taka pustka. Chyba się do tego przyzwyczaiłem. Często jednak mam ochotę na jakieś zajęcie z innymi ludźmi ale jednak tylko na moich warunkach, kiedy ja chcę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam od zawsze miałem mało znajomych, nie umiałem za bardzo wchodzić w głębsze przyjaźnie a o posiadaniu bliskiej osoby to nawet nie było mowy. W ogóle w moim domu też zawsze była taka pustka. Chyba się do tego przyzwyczaiłem. Często jednak mam ochotę na jakieś zajęcie z innymi ludźmi ale jednak tylko na moich warunkach, kiedy ja chcę.

 

 

Próbowałeś to zmienić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×