Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

37 minut temu, Żankloda napisał:

No wlasnie tak jak napisales... trzeba zacząć brać pod uwagę potrzeby swoje A nie tylko spełniać "wymogi " pseudo przyjaciół rodzinny. Ja właśnie zawsze taka byłam musiałam się dopasować albo robić coś żeby zauważono mnie w domu trochę uwagi... podobno WGL dzieci urodzone jako drugie zawsze szukają uwagi i muszą sprostać oczekiwania rodziców co do pierwszego dziecka. Ale nie o to mi chodzi teraz... tak zaglaszalam  siebie że jakby moje potrzeby nie były nigdy brane pod uwagę... A ja się bałam coś zmienić żeby nie stracić przyjaciół. A teraz przez nerwice odwrócili  się wszyscy. Beznadziejnie jest zostać sama.. dlatego znajomym nie mowie już o nerwicy w sumie to nie są bliscy znajomi. Natomiast przyjaciół nie mam. Może dlatego też szukam kontaktu w necie z osobami które moja nerwice bo przynajmniej rozumieją co to jest. Dobrze jest walczyć z myślą że nie tylko ja mam to dziadostwo. 

Cóż mogę powiedziec, pozostaje mi tylko życzyć Ci powodzenia w walcę z tą chorobą, pamiętaj że nie jesteś sama, małymi krokami na pewno sobie poradzimy :) najważniejsze to się nie poddawać, mówie wszystkie takie pozytywne rzeczy ale na samą myśl że jak wróce z pracy i znówu będę się męczyc ze zaśnieciem prze te cholerne nerwiska to momentami mnie bierze...ale cóż. Przeżyłem już to wczesniej, to i na pewno przeżyje raz kolejny, chyba to najlepszy sposób żeby sobię z tym radzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Qtomo napisał:

Cóż mogę powiedziec, pozostaje mi tylko życzyć Ci powodzenia w walcę z tą chorobą, pamiętaj że nie jesteś sama, małymi krokami na pewno sobie poradzimy 🙂 najważniejsze to się nie poddawać, mówie wszystkie takie pozytywne rzeczy ale na samą myśl że jak wróce z pracy i znówu będę się męczyc ze zaśnieciem prze te cholerne nerwiska to momentami mnie bierze...ale cóż. Przeżyłem już to wczesniej, to i na pewno przeżyje raz kolejny, chyba to najlepszy sposób żeby sobię z tym radzić.

Ja tobie też życzę powodzenia :D najważniejsze to nie dac się 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.01.2020 o 03:31, minutaprawdy napisał:


Też znam osoby podobne do chłopaka Twojej przyjaciółki i tak samo zadaję sobie te pytania jak to jest, że tacy ludzie żyją na luzie i niczym się nie przejmują, a ja wsłuchuję się w każdy najmniejszy objaw w swoim ciele... wtf

A może po prostu on ma zachowania autodestrukcyjne i jego psychika jest nastawiona na samozniszczenie, obżeranie się jest tym samym co picie alkoholu czy papierosy czy narkotyki. Jeśli zmierza podświadomie do autodestrukcji to nie będzie  na to narzekał. Świadczy o tym to, że nic z tym nie orbi i wścieka się jak ktoś zwróci mu na to uwagę. Może to świadczyć o tym, że wie jak żyje i co mu grozi ale nie umie (bo podświadomie nie chce) tego zmienić. Wielu mężczyzn generalnie nie wyżala się też nikomu nawet jak czuje się źle. Fakt, ze ktoś nic nie mówi nie znaczy, że nie ma myśli na jakiś temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Alcia29 napisał:

Ona miala zabieg w Polsce usuniecie zyl i mowi ze jej noga dretwieje bo tez sie nie rusza i panikuje z miazdzyca, a jej chlopak jak mowie jak tak patrzysz to juz powinien miec wszystkie choroby i ona mi pisze wczoraj ze sobie ze wzgledu na weekend wypili soplice drinki a ja sie boje pic, nigdy w sumie jakos nie pilam ze wzgledu na treningi ale lubilam czasem wypic lampke wina czerwonego a teraz sie boje ze serce zacznie bic za szybko 

 

Ok czyli on ma zachowania autodestrukcyjne tylko inne, po prostu Ty boisz się chorób bo tak reaguje Twoja psychika na urazy a on sie nie boi i nie dba o swoje zdrowie, tak też mozna siebie zniszczyć.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ah ta nerwica...przez kompletnie nie przespaną noc nakręciła mi kolejny lęk przed tym że znów się nie wyśpie, i w skutek tego coś mi się stanie, że organizm nie wytrzyma że przez to coś zawale..mam do was dwa nastepujące pytanie. Długo zdarzyło wam się nie spac, tak np wogóle, albo godzine czy dwie? Drugie odnośnie np leków przeciwlękowych lub na sennych, czy zaczeliśćie je brać od razu czy po jakimś czasie bezsennosci? Bo ja generalnie boje się właśnie działania tych leków, że one tak zaczną ingerować w mój umysł, że stracę kontrolę, że będe jakoś inaczej myślał, że mnie wyłączą, skutków ubocznych aż tak sie boje bo kołatania serca mam prawie codziennie, czy one faktycznie tak mocno działają jak ja myśle, a jak na was działały? . Dopiero zdarzyła mi się jedna taka noc że wogóle teraz nie spałem, wczesniej tak te 4-5 godzin w odstępach było.. obecnie mam ze sobą tylko melatonine którą spróbuje wrzucic jak wróce z pracy.. ale ten lęk jest że a co jeśli znów nie zasne..

Edytowane przez Qtomo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Qtomo napisał:

Ah ta nerwica...przez kompletnie nie przespaną noc nakręciła mi kolejny lęk przed tym że znów się nie wyśpie, i w skutek tego coś mi się stanie, że organizm nie wytrzyma że przez to coś zawale..mam do was dwa nastepujące pytanie. Długo zdarzyło wam się nie spac, tak np wogóle, albo godzine czy dwie? Drugie odnośnie np leków przeciwlękowych lub na sennych, czy zaczeliśćie je brać od razu czy po jakimś czasie bezsennosci? Bo ja generalnie boje się właśnie działania tych leków, że one tak zaczną ingerować w mój umysł, że stracę kontrolę, że będe jakoś inaczej myślał, że mnie wyłączą, skutków ubocznych aż tak sie boje bo kołatania serca mam prawie codziennie, czy one faktycznie tak mocno działają jak ja myśle, a jak na was działały? . Dopiero zdarzyła mi się jedna taka noc że wogóle teraz nie spałem, wczesniej tak te 4-5 godzin w odstępach było.. obecnie mam ze sobą tylko melatonine którą spróbuje wrzucic jak wróce z pracy.. ale ten lęk jest że a co jeśli znów nie zasne..

Jak zaczniesz od małych dawek lekow to RAZ nie odczujesz zbytnio skutkow ubocznych DWA po paru tygodniach bedziesz sie wysypiał normalnie bez zadnych lękow.

Leki ci pomogą wstac na nogi,nie przejmą nad tobą kontroli spokojnie , ja zyje i mam się w miare ok. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Totaal_Error napisał:

Jak zaczniesz od małych dawek lekow to RAZ nie odczujesz zbytnio skutkow ubocznych DWA po paru tygodniach bedziesz sie wysypiał normalnie bez zadnych lękow.

Leki ci pomogą wstac na nogi,nie przejmą nad tobą kontroli spokojnie , ja zyje i mam się w miare ok. 

A to bierzesz benzo czy te drugie z grupy ssri?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Qtomo napisał:

A to bierzesz benzo czy te drugie z grupy ssri?

 To i to bralem . Teraz zazywam SNRI. Benzodiazepiny czyli XANAX bierzesz doraźnie zanim Ssri zaczną działać.  Omowie ci to na przykladzie.Wyobraź sobie że masz niedokrwistosc(depresja) Jesteś słaby masz zle samopoczucie. Lekarz przepisuje ci w b12(jakiś ssri). Ale zanim poziom czerwonych krwinek osiągnie prawidłowe stężenie i twoje samopoczucie się polepszy potrzeba trochę czasu.  Musisz się też licżyć że ta wit B12 (ssri) na początku powoduje że możesz się czuć gorzej i daje skutki uboczne np bol brzucha, nudności które z czasem ustają.  I teraz żeby przetrwać ten okres złego samopoczucia lekarz przepisuje ci jakby sztuczną krew ( benzo) które powodują że nie odczuwasz tak bardzo złego samopoczucia. Kiedy zaczynasz czuc sie lepiej odstawiasz benzo i bierzesz ssri ewentualnie jakis mix,zależy od konowala Mam nadzieje że coś pomogłem xd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Totaal_Error napisał:

 To i to bralem . Teraz zazywam SNRI. Benzodiazepiny czyli XANAX bierzesz doraźnie zanim Ssri zaczną działać.  Omowie ci to na przykladzie.Wyobraź sobie że masz niedokrwistosc(depresja) Jesteś słaby masz zle samopoczucie. Lekarz przepisuje ci w b12(jakiś ssri). Ale zanim poziom czerwonych krwinek osiągnie prawidłowe stężenie i twoje samopoczucie się polepszy potrzeba trochę czasu.  Musisz się też licżyć że ta wit B12 (ssri) na początku powoduje że możesz się czuć gorzej i daje skutki uboczne np bol brzucha, nudności które z czasem ustają.  I teraz żeby przetrwać ten okres złego samopoczucia lekarz przepisuje ci jakby sztuczną krew ( benzo) które powodują że nie odczuwasz tak bardzo złego samopoczucia. Kiedy zaczynasz czuc sie lepiej odstawiasz benzo i bierzesz ssri ewentualnie jakis mix,zależy od konowala Mam nadzieje że coś pomogłem xd

A możesz mi opisać dzialanie tego benzo np? Jak to uspokaja. Nie przejmujesz się potem niczym? Czy to taki silny strzał takiego uspokojenia? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Qtomo napisał:

Ah ta nerwica...przez kompletnie nie przespaną noc nakręciła mi kolejny lęk przed tym że znów się nie wyśpie, i w skutek tego coś mi się stanie, że organizm nie wytrzyma że przez to coś zawale..mam do was dwa nastepujące pytanie. Długo zdarzyło wam się nie spac, tak np wogóle, albo godzine czy dwie? Drugie odnośnie np leków przeciwlękowych lub na sennych, czy zaczeliśćie je brać od razu czy po jakimś czasie bezsennosci? Bo ja generalnie boje się właśnie działania tych leków, że one tak zaczną ingerować w mój umysł, że stracę kontrolę, że będe jakoś inaczej myślał, że mnie wyłączą, skutków ubocznych aż tak sie boje bo kołatania serca mam prawie codziennie, czy one faktycznie tak mocno działają jak ja myśle, a jak na was działały? . Dopiero zdarzyła mi się jedna taka noc że wogóle teraz nie spałem, wczesniej tak te 4-5 godzin w odstępach było.. obecnie mam ze sobą tylko melatonine którą spróbuje wrzucic jak wróce z pracy.. ale ten lęk jest że a co jeśli znów nie zasne..

Odnośnie leków doraźnych na uspokojenie to ja biorę propranolol. Jest po 10 mg. Uspokaja lepiej niż hydroxyzyna. Nie czuje się śpiący. Eliminuje też kołatania serca. Nie czujesz się jakiś otumaniony. Zaczyna działać po około 15 minutach.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.01.2020 o 21:05, Qtomo napisał:

 

 Hej 🙂 wszystkie te leki dostaliscie  o oczywiście na receptę? A braliscie  jakieś leki uspokajace bez recepty ? Teraz mam chwilowo przed zjazdem weekendowym stres i nie mogę za bardzo sobie poradzić sama. Biorę jakieś tabletki positivum czy tam coś ale to nie działa na mnie. Nie wiem czy mam już tak zepsute te nerwy że takie tabletki na mnie nie działa 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Qtomo napisał:

A możesz mi opisać dzialanie tego benzo np? Jak to uspokaja. Nie przejmujesz się potem niczym? Czy to taki silny strzał takiego uspokojenia? 

Zależy od dawki. Niska dawka powoduje że się wyciszasz, wszystko jest tak jakbyś nie brał nic z tą różnicą że napięcie jest tak łagodnie że jesteś wstanie go pokonać po prostu mieć ten lęk głęboko w dupie marynie. Jak weźmiesz większą dawkę to jesteś jakby wypruty ze strachu a jednoczesnie otumaniony i senny ,choćbyś trupa ujrzał to cie to nie ruszy.  Jedni to cpaja i zachwalaja inni się tym lecza jak należy. Lek bardzo szybko uzależnia i wzrasta tolerancja stąd też na dłuższą metę odpada. Według mnie najlepsza opcja do leczenia napadów paniki , działa po 10-15 min. Powinieneś dać sobie pomoc. Znajdź dobrego lekarza a resztą on się zajmie. 

Nie przejmuje się tym. Już nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Totaal_Error napisał:

Zależy od dawki. Niska dawka powoduje że się wyciszasz, wszystko jest tak jakbyś nie brał nic z tą różnicą że napięcie jest tak łagodnie że jesteś wstanie go pokonać po prostu mieć ten lęk głęboko w dupie marynie. Jak weźmiesz większą dawkę to jesteś jakby wypruty ze strachu a jednoczesnie otumaniony i senny ,choćbyś trupa ujrzał to cie to nie ruszy.  Jedni to cpaja i zachwalaja inni się tym lecza jak należy. Lek bardzo szybko uzależnia i wzrasta tolerancja stąd też na dłuższą metę odpada. Według mnie najlepsza opcja do leczenia napadów paniki , działa po 10-15 min. Powinieneś dać sobie pomoc. Znajdź dobrego lekarza a resztą on się zajmie. 

Nie przejmuje się tym. Już nie.

Chyba będę musiał iść za Twoja rada bo już mi się tak wszystko nakręciło że już zwykle mówienie sobie ze to tylko nerwy nie pomaga. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Qtomo napisał:

Chyba będę musiał iść za Twoja rada bo już mi się tak wszystko nakręciło że już zwykle mówienie sobie ze to tylko nerwy nie pomaga. 

Głowa do góry . Pamiętaj że to ty masz prać życie po dupie a nie ono ciebie 😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Totaal_Error napisał:

Głowa do góry . Pamiętaj że to ty masz prać życie po dupie a nie ono ciebie 😊

Niestety chyba najcieższa nocka w pracy przedemna  po dwóch nie przespanych nocach, dostałem od mamy Alpragen 5mg żeby po pracy wziąść i zabrac, na dniach i tak mam wizyte u psychiatry, jak myślicie pozwoli mi to wkońcu usnąc? bo już się nakręcam.. ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nerwica jest straszna... 😪 Sama w niej siedzę od trzech lat. Zaczęło się od walacego serca duszności, zwrotów głowy  bólu kręgosłupa  szczekościsku i dretwienia rąk. Nie wiedziałam czy mam udar, zawał  czy wylew w jednym. 😥Kończyło się wzywaniem karetki i zastrzykiem z hydroxyzyny. Najgorsze były okropne lęki człowiek sam nie wie czego się boi. Taki trochę efekt błędnego koła. Oczywiście przeszłam serię badań od rezonansow głowy i kręgosłupa po badania krwi, tarczycy i usg żył szyjnych oczywiście wyszło że jestem zdrowa. Mimo dobrych wyników czułam że lekarze coś pomineli i napewno coś mi jest. Wmawialam sobie wszystkie choroby. 😪 Spinaly mi się mięśnie miałam koszmary w nocy poprostu nie dawałam już rady. 😪 Budzilam się z walacym sercem i oczywiście się napedzalam że umieram. Ostatecznie skończyło się wizyta u psychiatry i od 7 miesięcy biorę systematycznie leki. Teraz przynajmniej mogę normalnie funkcjonować nie mam wilgotnych dłoni nie kręci mi się w głowie nic mi nie dretwieje nie wali mi serce czuje się dobrze leki też zniknęły, 🙂Oczywiscie miewam gorsze momenty ale są one chwilowe. Wychodzę z domu nie boję się ludzi potrafię wszystko załatwić jest poprostu dobrze 👍 spotykam się z ludźmi. Oczywiście wiem że leki problemu nie rozwiążą bo tkwi on w mojej głowie. Psychoterapię zaczynam w kwietniu bo takie terminy są na NFZ. Ale wszystko myślę idzie ku lepszemu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W temacie - ja nerwice epizodycznie mam od małego. W dzieciństwie straszne natręctwa (mycie rąk x razy, parzyste wykonywanie czynności itd.), jak już byłam starsza to hipochondria - każdy najmniejszy ból od razu był dla mnie symptomem nieuleczalnej choroby i to najczęściej mi nawraca. Przez rok na studiach miałam nerwice z atakami paniki. Co jakiś czas, szczególnie w sklepie albo po wypiciu alkoholu zawroty głowy, pisk w uchu i uczucie braku słuchu na jedno ucho. Przeszło samo jak poszłam do pracy i przez 2 lata spokój. Teraz od kilku tygodni jest jakaś masakra (dużo czynników - brat zachorował na depresje i było z nim bardzo średnio, ciężkie egzaminy i nawał pracy) dopadła mnie straszna depresja, nic mnie nie cieszy co wcześniej robiłam, rano budzę się z okropnym lękiem, który czuje fizycznie mięśniach (w najgorszym momencie lęk utrzymywał się przez cały dzień, nie mogłam spać, nawet prowokowałam wymioty żeby się zmęczyć i zasnąć bo już nie mogłam wytrzymać, ciagle rozwolnienia), paniczny lęk przed chorobami (zaczęłam palić żeby się lepiej poczuć i oczywiście wszystkie choroby związane z paleniem na świeczniku). Lekarz rodzinny dał mi pramolan, który odrobine pomógł, potem psychiatra (wcześniej się nie leczyłam, ale teraz już mnie to przerosło) zmienił mi na Cital i Trittico, po których niestety znowu zjazd, wróciła bezsenność i objawy ze strony układu pokarmowego, ale biorę dopiero kilka dni wiec mam nadzieje ze z czasem będzie lepiej... jeszcze dochodzi do tego strach przed braniem leków na noc, ze coś mi się stanie 😕 rozważam psychoterapię, ale obawiam się ze jak będę te leki uzewnętrzniac to będzie jeszcze gorzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@DŚ92 ja to niekiedy mam wrażenie że z tą nerwicą się chyba urodziłam 😂 pamiętaj że na początku leczenia antydepresantami zawsze jest gorzej potrzeba 2lub3 tyg aby leki zaczęły działać. Tez biorę trittico i Moziran do tego.Juz  jest dobrze ale przeżywałam tragedię nikomu tego nie życzę paskudne to jest. Najgorszy był lek miałam ochotę zarzucić koc na głowę i już tak siedzieć i płakać 😢. Teraz jedno co mi zostało to takie dziwne wrażenie jak się budzę rano czuje napięcie takie w całym ciele. Ale wstaje i przechodzi samo później cały dzień jest już ok. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, ja w sumie też miałem kiedyś nerwicę i depresję, natręctwa,, brałem leki, 10 lat spokoju.  Ostatnie lata niestety powrociła najpierw w postaci Hipohondrii ( babcia zmarła na  lata żoładka, od tamtego czasu przez 2 lata miałem wielkie problemy). Od lipca znowu się leczę, na wiosnę dopadły mnie napady lękowe, trzesło mnie w środku, miałem natretne mysli, bezsenność. Dostałem lamegom i do listopada jakby nerwicy nie było. Niestety w raz z jesie nią cholera wróciła, ost męczą nie wysokie pulsy, czuje się słabo jakbym miał zemdleć, kręci mi się w głowie, robi mi sie zimno w ręce i stopy. Ostatnie 2 miesiące to ciągła zmiana leków. Pierwszy atak ( omdlenie) miałem na otwarciu lidla, ale postanowiłem przezwycieżyć lęk i pozedłe, tam nastepnego dnia i było ok.  Ost czułem się już lepiej , ale odczuwam nadal lęk przed podróżą do innego miasta, jazdą komunikacją miejską. Boję się , że znowu zrobi mi sie słabo.  Ost byłem u rodziny 50 km od miasta, po drodze męczył mnie lęk, ból brzucha, zawroty głowy wysoki puls, ale dałem radę. Jutro jadę do innego miasta w sprawach urzędowych, i dziś już czuje się poddenerwowany, ściska mnie w klatce i czuje się taki "odizolowany".  Ostatnio moje życie to masakra, mam nadzieję, że z czasem te lęki mi miną. Narazie staram sobie radzić z tym wystawiając się na lęk. Dostałem doraźny lek na obniżenie pulsu, piję łyk neuspasminy, staram sie pracować oddechem, zająć mysli czymś przyjemnym i powtarzać sobie, ze to tylko nerwy, nic wiecej się nie dzieje. Realizuje swoje pasje i staram sie na nich skupić. Kiedy w technikum miałem silną depresję nerwicę, na przekór poszedłem na prawko i tak sie na tym skupiłem, że  wyszedłem z tego.Planuje zacząć psychoterapię, bo czuje ,że muszę przepracować sporo kwestii w swoim życiu. Od 2 tyg Biorę mirtor i powiem wam, ze o ile senność minęła, to chwilami łapię doły, mam ochotę wtedy płakać. Staram sie właśnie z tym wszystkim walczyć, a nie uciekać. Mam nadzieję, że na wiosnę troche mi ulży, bo neichce mieć tak słabego lata jak w zeszłym roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem na Asertinie, dopiero 3 dawka, jak długo działa alpragen? zabrałem 0,5mg , przez godzine było naprawdę super ale po tym czasie znów zaczął pojawiac się lek i ataki paniki, ostatnio był tak straszny że przez chwile myślałem że umieram, po chwili przeszło i lek nasenny uspokajający zaczął działać, miał ktoś tak może?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Qtomo z tego co się orientuję to alpragen jest typowo uspokajający i przeciwlekowy ale działa doraźnie więc nic dziwnego że po tym jak przestal działać znów czules lek😪. Twoim głównym lekiem jest Asertin ale 3 dawka to za mało aby odczuć poprawę. Musisz to jakoś przetrwać te pierwsze dni są najgorsze ale potem będzie tylko lepiej musi byc. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Malina8886 napisał:

@Qtomo z tego co się orientuję to alpragen jest typowo uspokajający i przeciwlekowy ale działa doraźnie więc nic dziwnego że po tym jak przestal działać znów czules lek😪. Twoim głównym lekiem jest Asertin ale 3 dawka to za mało aby odczuć poprawę. Musisz to jakoś przetrwać te pierwsze dni są najgorsze ale potem będzie tylko lepiej musi byc. 

racja, to trzeba pobrać dlużej ze 2 . 3 tyg aż coś zaczanie działać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×