Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odrobina poezji


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Jak umierają małe dziewczynki (wiersz Katarzyny Ewy Zdanowicz)

 

nam – małym dziewczynkom które nie potrafią

skrzydeł odlepić jak tarczy z fartuszka

dorosnąć bez bólu i w końcu zrozumieć

że wszystko się kończy – wyjątkiem jest pustka

 

mówi się

 

przestańcie się wygłupiać

płakać w łazience

stroić smutne minki

 

jesteście duże

bądźcie rozsądne

– i jak już macie umierać

zróbcie to porządnie –

 

niech będzie dużo kamer

niech będzie mnóstwo krwi

umierajcie piękne i nagie

z elegancją rozmachem

znajomością zasad gry

 

otwierajcie oczy

zagryzajcie usta

jesteście na scenie

w swej najlepszej roli

 

a my patrzymy na nich

i umieramy tak jak nasze matki

 

– nieudolnie nieśmiało

bez końca powoli –

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę szczerze i do bólu przyznać, że Wasze wiersze są zjawiskowo beznadziejne, grafomańskie i sztampowe, ale dobrze, że je piszecie, bo przynajmniej przelewacie swoje emocje na papier. Ja postanowiłem, że nie będę się wychylał i przystąpię do jakościowych reguł pisania w tym wątku.

 

Szumią żyletki obłędu zastrzyków

Zagmatwane kominy zazdrości

kręcą spojrzeniami w cieście zapadni

i tylko wiatr jesienny może je wyciąć

... z zadumania łodzi podwodnej

 

Zaufane ropuchy kupują kwaszone pocztówki

gdy koty złudzeń szyją mroczne koleiny

a pogardzanymi kalafiorami rzucają nici

... w tych co nie zjedli nożyczek zauroczenia

 

Niosę więc Ci te granitowe maki

Kładę mruknięcia makaronów zachwytu

Poluję na równowagę dymowych gwiazd

i zapinam cyfrowe pasztety donosicielstwa

... z czystego lenistwa

 

Tak jakby to był porzeczkowy dżem

Tak jak w miłości kropideł do czkawki

 

Drugi wiersz jest zainspirowany twórczością Mniszkówny. Jest to forma postindustrialnego erotyku

 

Odciski kaloryfera nie są pociskami prodiży,

buraki termoizolacji grają na swych trąbach

gdy odciski gniotą tyłki poganiaczy prześcieradeł.

Parowozy lubieżne ścigają się z penisami k...okot

co splugawiły swe ręce parafiną golizny chrzanu.

Myśli co się ugięły pod znamieniem ogórków

pobrzękiwały w cieple kartoflanego podniecenia

a kleje niezgody wspięły się na piedestał wytrysku.

To się miało więcej nie powtórzyć - bujda nie akordeon - godzilla

Powtórzy się i ta zaraz ty wrzodzie pożądania

co trwonisz swój adapter lubieżności na puste

zręby lasów popołudniowego onanizmu sadownictwa.

Twe policzki rumiane już są od chłosty bananowego rozporka

w mimośrodzie tańczącego grzywacza powodzi rozkoszy.

Tak, ja wiem !

Wzejdzie jeszcze opona pokornego Beduina

w trwodze pochwy bratniej rewolucjonistki niewierności.

Paroksyzmy poklasku w pieszczotach się odrodzą na

łonie niesfornego pochłaniacza gry wstępnej gdy

czereśnie podniecenia w pocałunku się splotą

z instrukcją BHP do odkręcania słoików pośladków

a inzody surówki do golenia namalują rumieńce

podniecenia na policzkach grochówki szczytowania.

Gdybyśmy mieli blachy, to byśmy produkowali konserwy. Ale nie mamy mięsa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcę Cię poczuc

ten ostatni raz

proszę przyjdź

proszę odejdź

gubię się

nie wiem co czuję

nie wiem kim jesteś

gdzie jest koniec drogi?

już blisko

chcę uciec

chcę powrócic

ciemna ma strona wciąż szuka mnie

chcę byc w swym obłędzie

już jest

czuję ją

jest wszędzie

wołam,krzyczę

po to by umilknąc

CISZA

martwa cisza

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miron Białoszewski

 

Do NN***

 

nagle

wycinasz się

z pomieszanych form ulicy

wypukłością nóg

twarzy

 

zbliżasz się - pół

mijam cię - pół

 

jakże mi szkoda

tej zawsze jednej strony nie widzianej!

odchodzisz - pół

ruch innych

kroi cię

w coraz drobniejsze

kawałki

 

nic mi z ciebie nie zostało

nagle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Konstanty Ildefons Gałczyński

 

Prośba o wyspy szczęśliwe

A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,

wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj,

ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,

we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu.

Pokaż mi wody ogromne i wody ciche,

rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych,

dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul,

myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jedyne wierszydło jakie udało mi się sklecić. Nawet nie ma rymów. :roll:

No ale dobra, co mi tam:

 

Jestem zniszczoną lalką

wrzuconą na dno szafy

Jestem ćmą

uwięzioną w odwróconej szklance

 

Obijając się o ściany

zza szyby patrzę na światło

I tęsknię za ogniem

który mnie nigdy nie spali

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Hiob i młodzieniec" ANNA KAMIEŃSKA

 

Hiobie przyszedłem się uczyć od ciebie

ufny jak chłopię z tabliczką

i pocałunkiem matki na policzku

Otwórz usta

i ucz mnie

jak znosić ból śmierć samotność

stratę przyjaciół obelżywe słowa

a nade wszystko starość

 

Kiedy zasypiam

czy potrafię umrzeć jak inni [...]

 

Powiedz mi czym jest choroba

czym jest obrzydliwość własnego ciała

czym jest ja które cuchnie

 

Czy gdy cierpiałeś duch twój był czysty

i ulatywałw rzeźwy oddech lasów

 

Naucz mnie Hiobie żyć

ucz mnie upływu czasu

bo wszystko w nas jemu zaprzecza

jak kłoda położona w poprzek rzeki

 

Hiobie ucz mnie cierpliwości

ucz mnie posłuszeństwa

którym sie brzydzę [...]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Martwy

 

Każdą cząstką ciała, gnijącą

Każdą nocą skomlącą

 

Martwy nie uczuciem, lecz z troską

O własne Ja zagubione za mgłą czasu

 

Dzień to czy noc, bez znaczenia

 

Wszystko już jest martwe,

Przyjacielski głos do uszu nie dochodzi,

Nie ociepli zmarzniętej duszy

 

Co głęboko pod całunem

smutku spoczywa...

 

__

 

Gdzie ta jego radość, uśmiech?

Gdzie ten bieg żwawy za życiem?

Już zmęczony, już zasypia…

 

Martwe ziele, szarym lodowym puchem

 

złowieszczo przykryte

 

Ono głęboko pod smutkiem spoczywa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×