Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety dziś porażka:( Wróciłem z kumplem do domu, niezbyt dobrze sie czułem. Akurat miałem szczeście że koleś dziś wracał samochodem. Rano nawet było ok, ale później już gorzej. Prawie nic nie jadłem (tego sie bałem że nie bede mógł jeść), zawsze tak mam jak coś mnie bierze. Niby nic po mnie nie było widać, więc luz, ale ten smak porażki jest gorzki:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Ja tez miałam problemy z jedzeniem przy silnej nerwicy, gula w żoładku z rana do południa :cry: tydzien mnie trzymało i przeszło ... niestety ale tak odczuwamy przy nerwicy, nasz stan może sie jeszcze pogorszyć i prawdopodobnie tak będzie. Więc najlepiej z tym nie walczyc i uzmysłowić sobie ,ze nawrót choroby jest częscią rekonwalescencji. Nie walcze z tym ale to zaakceptowałam, dzieki temu czuje sie duzo lepiej. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

Wiadomo ,ze na początku takiej totalnej remisji przy zaakceptowaniu lęku, paniki i objawów nie bedzie , ale juz sama akceptacja spowoduje ,ze nie bedziemy sie nakrecac dodatkowo! Ataki leków traktuje jak dodatkowe uczucie emocjonalne . Jak np. ataki łapały mnie w sklepie, a tak czesto bywalo to ja z tym zaczynałam walczyc, chciałam uciekac, a to jeszcze bardziej mnie podkrecało-myślałam sobie boze ludzie na mnie beda patrzec jak na wariata 1000mysli mialam w głowie i serce mi waliło , trzesłam sie jeszcze bardziej.To jest ciezka praca, ale najpierw rozpracowywałam to w domu , gdzie sie źle czuje , jak to wszystko wyglada , co wtedy robie , jakie mam objawy i co mam robic w danej sytuacji. I rzeczywiscie ja walczyłam z tym lękiem , juz sama mysl ze jestem w sklepie doprowadzala mnie do szaleństwa. Ale mowie sobie ,że to nic strasznego ,ze to co czuje to emocje. To nie zniknie musze to zaakceptować. Bo ja sobie wmawiaalm, ze tak jak sie czuje w dniu ataku lęku to bede sie czuła i jutro i pojutrze. I koniec bylo ze mna ,nastepne dni były nie do zniesienia. A teraz tak nie myśle poniewaz ten fakt który zaistnial wczoraj nie musi miec wpływu na jutrzejszy dzien. U mnie jest tak ,ze praktycznie za kazdym razem czuje sie podobnie, wiec wytłumaczylam sobie z pomoca psychologa ze to nie jest w koncu nic nowego , za kazdym razem to samo. Choroba na która cierpie jest skomplikowana , ale nie jest nieuleczalna czy tajemnicza. Na to aby wyzdrowiec potrzeba czasu,cierpliowsci i ćwieczen w kształtowaniu swiadomosci stylu zycia. Nie jestem przeciwniczka zazywania leków, ale ja osobiscie uwazam ,ze one mi tylko wyciszą lęki, a nie zmienią mojego myślenia, i wiem ze jak sie coś złego stanie to ja nad tym nie zapanuje tylko siegne po lek !! a tego nie chce , dlatego pracuje nad zmiana myślenia zeby swiadomie bez pomocy leków mogla odpowiednio działać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwny był wczorajszy dzień ..

Paradoks .. heh

Najpierw czułem się beznadzieje , czułem że się cofam - pojawiła się melancholia.

Później pojąłem że idę w przód ale to droga jest długa - zadowolenie.

A potem pojąłem jaki jestem niedojrzały emocjonalnie i jak dużo brakuję mi do asertywności i to przeplatało się z piękną nadzieją którą dostałem, tyle że ani ja ani ona nie umiemy powiedzieć jeszcze Kocham.

Nie umiem podsumować tamtego dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No pięknie ... pogoda sie zepsuła ... i automatycznie opuściła mnie dobra passa ..

Właśnie się wkur**łam .... bo przed chwilą w ramach "relaksu" powyciskałam se wszystkie pryszcze na twarzy (nawet tych, których nie było!!!) ...... porozdrapywałam pazurami, krew się polała .... i teraz wyglądam jak trędowata ....

a najgorsze jest to, że jak porobią mi się strupy to je jeszcze gorzej rozdrapie ......

Ech ..... to sie nazywa życie :mrgreen:

 

---- EDIT ----

 

................. a na jutro rano umówiłam sie do fryzjera :shock:

Trudno najwyżej se siary na robię, albo zdechnę ... ale uznałam, że teraz musze fryzurą nadrobić moją "cudowną" twarz ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam dzisiaj jakieś wyjątkowe lęki przed chorobami psychicznymi, jakimś obłędem, psychozą czy schizofrenią. Ciągle prosze Boga w myślach by moja nerwica nie zmieniła się w coś gorszego, w którąś z tych chorób, że chce być zdrowy. No niestety nie poprawiło mi to jakoś nastroju - teraz wieczorem po powrocie do domu dobiła mnie jeszcze myśl (a byłem przez cały dzień u rodzinki), że ponownie siedze sam w domu i nie dam rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze że dzisiaj byłam w pracy bo nienawidzę niedziel Nie dość że małżon napity to jeszcze ta niedziela taka smętna a w pracy byłam sama w innym pomieszczeniu i miałam spokój nikt mi nie przeszkadzał Dzień nawet nie był taki zły Rafał9, nie denerwuj się na pewno nie nabawisz się żadnej nowej choroby to nasza nerwica tak na nas działa ona lubi nami się zabawiać w taki sposób ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nic. I kolejny dzień za mna. Od dawna nie wchodziłem na to forum. Jednak przez mininoy weekend znowu zaczełyu mi sie pojawiać lęki przed schizą. No cóż. humorek lekko mi się poprawił po obejrzeniu kabaretu, ale... Nqawet tak bardzo nie ucieszyłem się z faktu, że brat z dalekiej Anglii przyjechał... Hm... na szczeście jutro już szkoła i dzień napiety. Nie będę miał czasu na myślenie o tej schizie... (w dodatku przybila mnie informacja, ze jakis schizofrenik zabil w szpitalu pacjentke - no swietnie poprostu :-| )l Ciesze się, że od pierwszego ataku nerwicy we wrześniu już mnie nie trzyma derealka i jest dobrze od jakichś... trzech tygodni? Życzę wszystkim udanego tygodnia - uśmiechnijcie się! :D Będzie dobrze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mialam calkowicie lewniy weekend + probuje rzucic palenie. mialam od razu, ale jakos mnie korcilo... no w kazdym bardz razie zamiast w weekend wypalic ze 3 paczki to wypalilam ze 3 fajki :P i to nie cale, bo mi sie niedobrze robi. wiem, zaraz mi powiecie, ze trza rzucic od razu, ale jak po takim dlugim niepaleniu sie zapali i ci sie niedobrze zrobi po jednym zaciagnieciu, to reszty nie wypalisz i moze w koncu moj mozg stwierdzi, ze to blee i juz nie bedzie tego potrzebowal do szczesscia... no, zobaczymy. na razie oszczedzilam jaqkies 24 zł :smile:

a tak poza tym to ostatnio cos mysle o ten nerwicy, a moze raczej o zaburzeniu adaptacyjnym (to stwierdzenie odkrylam na wypiscie z terapii)... nie wiem, jakos mi sie tak smutno robi... ale nawet wam nie powiem czemu, jakos tak boje sie zeby znow nie wrocilo. pewnie ma to zwiazek z odstawieniem lekow, ktore sie zbliza... hmm, chyba musze sie umowic z pania psycholog moja... pozdrawiam i zycze udanego weekendu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tego wszystkiego dość! Chcę pójść do porządnego lekarza,leczyć się. Podjąłem nawet już pewne kroki,ale czasem mam tak że nie potrafię sensownego zdania ułożyć,bo akurat to coś mnie dopada.Mówię wtedy dosłownie od rzeczy,bez sensu. Ludziom z nerwicą nie sprzyjają też lekarze. Starają się jak najszybciej zbyć takiego delikwenta (wiem to z autopsji,bo byłem u psychiatry),przepisując mu tylko leki. Być może jestem sam sobie winny,bo wybrałem lekarza na państwowym garnuszku,a powiniem od razu sięgnać po portfel i udać się do lekarza prywatnie. No i jak tu się leczyć? Poza tym nasze społeczeństwo traktuje nas jak śmieci. Nie możemy liczyć na żadne ich wsparcie. Jesteśmy postrzegani jako ćpuny,zboczeńcy,wykolejeńcy,opętani. Ludzie uważają że my to tacy których trzeba jak najszybciej uśmiercić. Przeciwko nam są "porządni ludzie",policja,czasem najbliżsi.Wszyscy oni starają się zepchnąć nas na margnies,utrudniać nam maksymalnie życie,zrobić nas inwalidami a nawet sierotami społecznymi.

No i jak tu normalnie żyć,podnieść się i walczyć? Nie pozostaje nam nic,jak tylko... poddać się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aj tam nie przesadzaj, przeciwko mnie nikt nie jest bo nie wie o mojej chorobie i sie nie dowie bo do tego wcale sie nie trzeba przyznawac.jak wybierasz sie do psychiatry to wiadomo ze on ci przepisze leki, jak chcesz rozmowy idz do psychologa.

ja czuje sie paskudnie. jestem chora, mialam wczoraj goraczke, teraz mierzylam niby nie mam ale dalej czuje sie jakbym miala (teraz mi wyszlo oslabienie 36 stopni). siedze w domu caly dzien, nie wiem co bede robic, chcialabym isc do pracy, siedzenie w domu tak doluje. wczoraj wieczorem mialam atak paniki dosc silny, juz od dawna go nie mialam no ale zwalam to na moj ogolny teraz stan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od paru dni biorę seroxat

Nie były to z pewnością przyjemne dni, ale jest pewna zmiana, która oczywiście mnie przeraża. Otóż nie ma tak wielkich ataków paniki, objawy somatyczne prawie nie występują, natomiast jest strach psychiczny. To dość nowa sytuacja, bo przecież zawsze jak się czegoś bałam było drżenie rąk itd. Teraz tego nie ma, jestem tylko wewnętrznie przerażona, a fizycznie wyciszona. Myślicie że to działanie leku? I że wyciszy on także w swoim czasie myśli?

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polinka, tak, napewno... na poczatku brania antydepresantow (seroxat to chyba SSRI) zazwyczaj nastepuje pogorszenie. u ciebie przechodzi to dosc lagodnie. ja podczas poczatku brania asentry mialam nasilone leki, nasilone objawy somatyczne, oj, bylo strasznie, lekarza wyklinalam. po tygodniu najgorsze przeszlo (tak mniej wiecej). po 3 czy 4 nastapila normalnosc. nic sie nie martw, bedzie lepiej, widac ze lek dobrze na ciebie dziala. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Ci za odpowiedź, bo już zdążyłam popaść w otchłań przerażenia. łagodnie nie jest, szczególnie wieczorami. Tez wyklinam te leki i wydaje mi sie jakby przed ich braniem było lepiej. Ale dałaś mi nadzieje, ze trzeba wytrwać najgorsze i będzie dobrze. Dziękuje:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze a mi coś dziwnego się przydarzyło jak byłam na działce :shock: Nagle zrobiło mi się słabo, gorąco, ciemno przed oczami, nie mogłam się utrzymać na nogach. Położyłam sobie na czole mokrą ścierkę i usiadłam na kanapie. Trochę się pomęczyłam ale jakoś przeszło. Kurcze co to miało być i co to oznaczało. Przecież nic takiego na działce nie robiłam tylko sobie sprzątałam bo była ładna pogoda i fajnie nawet było a tu takie coś a chciałam jeszcze pograbić sobie liście z trawnika i klops nie zrobiłam tego i poszłam z obolałą głową przerażona do domu :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×