Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie dzisiaj fajne południe i popołudnie. Wizyta u psychoterapeuty i zabawa w malowanie, jest też coś optymistycznego dla mojego natłoku myśli. Mianowicie wypracują mi indywidualny sposób na to by je zmęczyć powtarzalnymi myślami - tak by w głowie mieć pustke. Jedynne co mnie zdenerwowało to pewien wałkoń od badań okresowych do roboty - chciał 100zł (mówiąc, że u niego tanio a tak to ze 200zł zapłace), a na skierowaniu mam napisane jak byk "Badania w zakresie do 50zł"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

izu:

Wiem co to znaczy ja jak byłem nawet na Hydroxyzynie to miałem ze 3 ataki dziennie i jeden z nich to był taki najgorszy wieczorem z gdzie dochodziła jeszcze panika. Co moge powiedzieć głowa do góry - mi pomagały w czasie ataku słowa "będzie dobrze, już koniec przechodz" lub też działałem na to agresją "a weź się już kur*** przestań kołatać" (zabawne bo czasami pomagało) ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej absurdalne w całej historii jest to, że jednego dnia można zrobić to tamto, iść tam.. A następnego jest mniej sił i jest znacznie gorzej. Zamknięte koło paradoksu !

Nie wiem czy też to czujecie, ale ja boję się spokoju. Boję się, że jak będę siedzieć bezczynnie, nic nie robić to będzie źle, co sprawia, że cały czas muszę coś robić, przecież jak będę coś robić to mnie nie dopadnie. A nawet jeśli to zawsze mam alternatywę, że mogę przestać. Tak, chcę spokoju, a zarazem się go boje.

Taki dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzisiaj w miarę dobrze... Pytanie tylko brzmi NA JAK DŁUGO :?: Boję się, że znowu mnie te moje demony odwiedzą... A wtedy już sobie z nimi nie poradzę... Bo już nie mam siły z nimi walczyc... Ale wiem, że muszę byc silny... I muszę znalezc siłę na to, żeby walczyc o lepsze jutro... Nie tylko dla Siebie... I tego się na razie trzymam... Ponawiam pytanie: NA JAK DŁUGO :?::?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

We wtorek wracam na leki, nie mam siły, jak postawią mnie na nogi to pójdę do psychologa i tyle. Teraz muszę się oswoić z myśłą o przyzwyczajeniu się do leków....mam nadzieję ze za drugim razem fluoksetyna:

a)szybciej zadziała (wcześniej były to 4 tygodnie)

b) nie będzie miała skutków ubocznych (za pierwszym razem zawroty głowy, bezsenność, utrata apetytu a co za tym idzie i wagi).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam do was pytanko Czy psycholog może wysłać do szpitala ???? Bo wczoraj chciał mi dać skierowanie ale się nie zgodziłam Jestem po nieudanej próbie samobójczej i to spowodowało że chciał mnie wysłać do szpitala tylko dziwi mnie to czy on może wystawiać takie coś czy tylko psychiatra ???? I jeszcze jedno czy on siłą może mnie zmusić do szpitala czy ja mam prawo odmówić :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej...jezeli dawał ci skierowanie...to znacz sie ze moze .....tylko niewiem jak to jest w razie zagrozenia zycia chyba moga cie zmusic do pojscia do szpitala. :o ale czemu az tak zle jest???? głowa do gory bedzie dobrze :D pozdrawiam trzymaj sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm, u mnie dzien pelen nudy...jestem z moim lubym u moich rodzico. oni na weekend pojechali na dzialke i poprosili zebysmy z psem posiedzieli. i tak dzis siedzialam caly dzien przed tv a moja druga polowka pisala prace inzynierska (hehe, ja pisze juz mgr a on jest starszy ode mnie o dwa lata). no i oczywiscie mysle nad tym, czy teraz juz jestem zdrowa czy tez nie. od dawna nie mialam ataku (pisalam o tym w jeczarni), ukonczylam terapie gfrupowa, potem chodzilam sobie jeszcze do psychologa, od nawrotu biore leki non stop (jakies 2 lata). niby ok, niby nie mam akich mysi, ale komunikacja miejska nie jezdze (mama mi mowi, ze powinnam od czasu do czasu zostawic samochod i dla wlasnego zdrowia psychicznego pojechac czasem gdzies np. metrem), czasami mi sie zdarza, ale wtedy odczuwam lekki stres... mialam problem z wyjazdami (moja historia znajduje sie tu witam-oto-moja-historia-t8835.html), ale nadal tak do konca nigdzie nie wyjezdzam za bardzo, na urlopie bylam z rodzicami, bo moj facet zmienil prace i nie dostal urlopu... no i tak, lekarz ostatnio mi powiedzial, ze niedlugo bede odstawiac leki, bo moj stan od dluzszego czasu jest stabilny... ale ja nie wiem czy jest taki stabilny... w tym roku bylam swiadkiem na sluie u znajomych... wielki stres, bo upal i jeszcze na srodku kosciola, balam sie, ze cos bedzie.\, wzielam hydroksy, oczywiscie nic sie nie dzialo nie zemdlalam, nie czulam sie zle, czulam sie normalnie... no i nie wiem, niby kazdy ma czasem tak, ze cos mu sie dzieje, prawda?? ostatnio bylam ze znajomymi w klubie, wiecie, tlum, duszno goraco no i mialam taki momentkiedy mi sie zrobilo goraco itp. (znacie to uczucie), postanowilam sie jednak nie stresowac, myslalam sobie, przeciez tyle razy tak mialam i wcale nie musi to byc zwiazane z nerwica no i jakos tak przeszlo, bawilam sie do 3 rano... wogole to zrobilam duzy krok. w lutym wyprowadzilam sie z domu do faceta. moim problemem bylo tez to, ze bardzo mocno bylam/jestem zwiazana z moimi rodzicami, pepowina nieodcieta. jestem jedynaczka, zawsze wszedzie z rodzicami... oni troche nadopiekunczy itp. itd. długo by pisac... przestalam dzwonic do mamy jak cos sie ze mna dzialo, staralam sie sama sobie radzic i w zasadzie to sie zmienilo. moi rodzice tez, wiedza, ze popelnili pewne bledy, wspierali mnie w chorobie i poza nia...

ale sie rozpisalam :P wrocilam na to forum zeby wspierac innych,ale chyba nadal potrzebuje wsparcia. zeby ktos mi powiedzial, nie wiem co,ale cos zeby juz nie myslec skoro jest dobrze... pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inez3, wszystko jest dobrze :mrgreen: naprawdę jest :mrgreen: wydaje mi się że to co czujesz, ten stres to naturalna reakcja organizmu, ta paskuda nerwica jeszcze paznokciami się trzyma a Ty ją skutecznie wywalasz i tak ma być.

Jesteś taka silna, z takich osób ja Ty bierzemy tu przykład :D

Dajesz nam wiarę, ze można naprawdę się wyleczyć :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie każdy ma prawo czasem się żle poczuc ale to nie oznacza od razu nerwicy...KAŻDY CZASAMI PRZEŻYWA SYTUACJE STRSOWE I TO JEST NORMALNE.Także Inez jesteś na najlepszej drodze do całkowitego wyjścia z nerwicy.Wszyscy powinniśmy brać z Ciebie przykład.Tak jak napisała Linka,dajesz nam wiare że można z tego wyjsc.

Pozdrawiam cieplo:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje samopoczucie nadal do bani Boję się chodzić do psychologa bo chce mnie wysłać do szpitala a ja nie chcę Nie mogę wywalić z siebie myśli o samobójstwie albo o samookaleczeniu To tak we mnie siedzi że nie mam już siły Śni mi się mój pogrzeb że jestem dopiero wtedy szczęśliwa Jestem na skraju załamania nie mam już siły na dalszą walkę Nie mam podstaw ani motywacji na dalsze życie Nic mnie nie cieszy jestem do dupy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gosiulka, szpital to nie kara!

To sznas na to, ze w końcu będzie dobrze, nigdzie nie będziesz miała bardziej kompleksowej pomocy - psychiatra+psycholog+leki pod kontrolą i święty spokój.......

Nie masz na nic siły, może czas wkońcu oddać się w ręce które wiedzą co z nami zrobić.......

Czemu tak się boisz szpitala?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×