Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Już jestem po wizycie u psychologa Kurcze mam takie zadanie domowe ze hej nie wiem czy podołam Mam iść i próbować dojść tam gdzie boję się iść i sprawia mi to problem bo naprawdę boję się tam iść Wiem że nic złego mi się tam nie przydarzy ale jednak lęki mam boję się nie wiem czemu tekla, na pewno te bóle są wywołane stresem nie przejmuj się aż tak bardzo bo wrzodów się nabawisz ;) Będzie dobrze ;) Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dzionka :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień zaczął się iście zajebiście jednym słowem,wstałam o 5.50 - koszmar, porzygałam się płatkami na mleku które zjadłam na śniadanie bo bardzo mądrze po podróży busem na uczelnie zrobiło mi się niedobrze (choroba lokomocyjna) a ja postanowiłam zapalić sobie jeszcze papieroska :evil: i haftnęłam sobie w parku.....potem wypiłam powerade, zjadłam kilka marchewek, prażynki i jakoś przewegetwoałam na uczelni.

Teraz zjadłam rosołek i przynajmniej nie czuję już tak bardzo mdłości, w ogóle złoszczę się, biorę już fluoksetynę 10 dni i narazie nic nie daje.......wiem, ze na efekty trzeba czekać ok miesiąca ...aleeeee już nie mam siłyyy, dobrze, ze przynajmniej wieczorem czuje się ok.

 

Ps. Może być tak, ze leki które raz już bardzo dobrze na mnie działały i wyrwały mnie z marazmu i nerwicy teraz nic nie dadzą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam iście zajebisty dzień:(.Calą noc nie spałem,gdyż dostałem ataku duszności w nocy i nie mogłem zasnąć,poczułem po prostu jakiś dziwny zapach iii zaczeła się męczarnia,co chwile miałem problemy z oddechem,i tak do rana.

Na doatek znowu coś mnie teraz wzieło chyba i znowu zaraz będe się dusił bo już czuje specyficzny zapach...:(

Musze tak do środy wytzymać bo mam alergologa załatwionego i mi zrobi badania na co jestem uczulony.

A potem troche poczekać będe musiał na jakiieś tabletki albo zastrzyki odczulające.

Linka-może być tak ale nie musi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darek, odczulanie nie jest złe. Ale ponoć niewskazane dla osób nerwicowych - tak mi powiedziała psychiatra.

A mój dzień byłby ok gdyby nie to że tradycyjnie nie poszedłem do szkoły, poza tym dostałem jakieś awizo do mnie i obydwu moich rodziców. To pewnie list z sądu o nieobecności. Ja się chyba zabiję, znowu powracają mysli samobójcze, ech..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adam_s, trochę cie nie rozumiem. No co Ty liczysz i po co pakujesz się w taką chora sytuację. Nie chcesz chodzić do szkoły to wyjaśnij to z rodzicami i załatw sobie albo niech oni Ci załatwią nauczanie indywidualne. Po co narażać siebie na niepotrzebne nerwy i nieprzyjemności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj na mnie to nie działa niczego nie ma dobrego wszystko do bani Nie widzę żadnej dobrej strony Minęły już dobre dla mnie czasy teraz pozostała tylko pustka i nic więcej Nie ma szans na poprawę i pewnie już taka zostanę do usranej śmierci oby jak najszybciej to nastąpiło Życzę powodzenia i wytrwałości w poszukiwaniu tego co dobre

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sluchajcie,Misiek ma racje,mozna zobaczyc dobre strony zycia,tylko to kosztuje troche wysilku.

Gosiulka nie mozesz myslec ze dobre czasy juz minely,to tylo jeszcze bardziej Cie pognebi,a tak nie jest :!: Mysle ze ty poprostu bardzo sie boisz zmian w swoim zyciu,obawiasz sie ze sama nie dasz rady.Tez to przerabialam,jednak w ktoryms momecie zorientowalam sie ze niektore zmiany sa wrecz koniecznie i chce je zrobic,sama dla siebie,zeby normalnie zyc.To nie jest latwe,ale uwierzcie mozliwe :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest dobre, zależy tylko jak na to spojrzeć. A każdy upadek jest po to, żeby z niego powstać, spojrzeć na to co się stało, nauczyć się i iść do przodu.

 

Nie ma szans na poprawę i pewnie już taka zostanę do usranej śmierci oby jak najszybciej to nastąpiło Życzę powodzenia i wytrwałości w poszukiwaniu tego co dobre

 

Mimo wszystko wolę myśleć pozytywnie. Bo nigdy nie wiesz, kiedy ta usrana śmierć nastąpi. Może za 50 lat? Nie chcę przeżyć 50 lat myśląc, jaka jestem pokrzywdzona przez los i nieszczęśliwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie bylo tu mnie jakis czas, bo musialam odpoczac. nie wiem czy to wynik siedzenia na forum czy czego, ale powrocily mi pewne mysli, a glownie strach przed tym ze to wroci po raz kolejny, ze jak przestane brac leki to znow bedzie to samo... no i tak sie tym wszystkim zamartwialam, ze wrocilo w sobote. mialam spotkanie ze znajomymi i tak sie denerwowalam jakbym co najmniej miala wystepowac publicznie... no i wzielam hydroksy najmniejsza dawke bo taka mi pomagala... zupelnie nie potrzebnie, bo po pierwsze mi za bardzo nie pomoglo po drugie to bez sensu...poszlam na to spotkanie i... odzylam co zauwazyl nawet moj bartek, wszytsko przeszlo, zjadlam dobre rzeczy itd... nie kumam tego wogole, chcialabym zeby ktos mi wycial te wspomnienia o zlym samopoczuciu z glowy, bo jak tylko zaczynam sie zastanawiac to znow sie to dzieje... teraz wszystko jest ok, ale ja i tak mysle, a co by bylo jakbym pojechala tramwajem gdziestam (od razu w glowie mi sie pokazuje "obrazek" z tego jakby moglo byc - czyli zle), co by bylo jakbym poszla do restauracji, na zakupy to centrum handlowego? to jest moj problem, nie potrafie o tym zapomiec, te wspomniena nadal sa dla mnie straszne i jak o tym mysle to mi sie wszystko przypomina i od razu nerw... nie kumaju :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie bylo tu mnie jakis czas, bo musialam odpoczac. nie wiem czy to wynik siedzenia na forum czy czego, ale powrocily mi pewne mysli, a glownie strach przed tym ze to wroci po raz kolejny, ze jak przestane brac leki to znow bedzie to samo... no i tak sie tym wszystkim zamartwialam, ze wrocilo w sobote. mialam spotkanie ze znajomymi i tak sie denerwowalam jakbym co najmniej miala wystepowac publicznie... no i wzielam hydroksy najmniejsza dawke bo taka mi pomagala... zupelnie nie potrzebnie, bo po pierwsze mi za bardzo nie pomoglo po drugie to bez sensu...poszlam na to spotkanie i... odzylam co zauwazyl nawet moj bartek, wszytsko przeszlo, zjadlam dobre rzeczy itd... nie kumam tego wogole, chcialabym zeby ktos mi wycial te wspomnienia o zlym samopoczuciu z glowy, bo jak tylko zaczynam sie zastanawiac to znow sie to dzieje... teraz wszystko jest ok, ale ja i tak mysle, a co by bylo jakbym pojechala tramwajem gdziestam (od razu w glowie mi sie pokazuje "obrazek" z tego jakby moglo byc - czyli zle), co by bylo jakbym poszla do restauracji, na zakupy to centrum handlowego? to jest moj problem, nie potrafie o tym zapomiec, te wspomniena nadal sa dla mnie straszne i jak o tym mysle to mi sie wszystko przypomina i od razu nerw... nie kumaju :/

 

 

MAM to samo,ciagle w glowie tlocza mi sie ta mysl o tych cholernych atakach,ciagle je widze.Nie potrafie o nich zapomniec i jak juz zaczne je wspominac to one wracaja:-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W miarę ok, bez napadu lęku, lekko spięta ale tragedii nie ma.

Zjadłam duży obiad co jest wielkim plusem bo śniadanie w siebie wmuszam .......dopiero popołudniu zaczyna mnie ssać w żołądku i sama nie wiem czy to od lekarstwa czy z nerwów........wkurzyłam sie bo schudłam już 5 kg w ciągu miesiąca i wszystkie dżinsy zaczynają mi z du-py zlatywać.....dobrze, ze przynajmniej wieczorem trochę jem.....

Jutro i w czwartek cały dzień na uczelni......i to od rana. koszmar jednym słowem.......

Fluoksetynę biorę dopiero 12dni więc jeszcze czekam na pozytywne efekty.....mam nadzieję, ze jeszcze tydzień, dwa i będzie już w miarę ok..........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inez ... nawiązując do Ciebie ........... jutro ide do psychiatry na kontrolę ..... i będę musiała powiedzieć, żeeeeeeeeeeeee ..... poprawiło mi się :!:

..... ale co jest najgorsze w tym wszystkim :shock: .... mianowicie to, że jak lekarce powiem, że jest lepiej .... to od razu włączy mi się myśl, że licho nie śpi, że przechwaliłam, że zostanę UKARANA przez los za moją pewność siebie :cry: ...

.... przerabiałam już to pare razy :roll: ...... myśle, że wiecie o co mi chodzi .....

Im jest lepiej ... tym bardziej boję sie, że to stracę :cry:

Przykładowo teraz śpię w nocy nawet dość dobrze .... ale wystarczy jeden negatywny impuls, jedno niepowodzenie i to nad czym nieustannie pracuje w sekundę legnie w gruzach :cry:

I automatycznie, przez takie przemyslenia ... czuję sie źle :cry: .... serce wali jak szalone, aż mi się bluzka rusza ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×