Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Korba, fakt,nie zrozumialam..i chyba coraz mniej rozumiem.wiem tylko,ze:nie powinnam juz wiècej pisac o :

1) o swiètach

2) o rodzinie

3)wogole o szczèsciu.

no to nie bèdeè.. 8)

a wogole to najlepiej,jak nic juz nie bèdè pisac. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wova, ale kto mówi, że masz nie pisać? są tu osoby, które mają problem, są nieszczęśliwe, bo nigdy nie miały normalnych rodzin, zazdroszczą. mam prawo czuć wściekłość i o tym napisać. mam prawo nienawidzieć świąt, przykro mi, ale taka wyrosłam....

nigdzie nie napisałam, że nie wolno Ci pisać o szczęściu. starałam się wytłumaczyć dlaczego czujemy tak, a nie inaczej. to nie nasza wina, ani Twoja. chciałam dobrze, a wyszło jak zawsze.

 

ale może to ja nie będę pisać, optymizm jest bardziej w cenie niż frustracja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba,to nie tak;...nie mozemy opiniowac,jakie uczucia sà na topie.ja chyba czasem nie wyczuwam odczuc innych,a inni moich.I tak pozniej wychodzi.ambaras.Oczekujè euforii-np,na temat swiàt,ale wiem ze wièkszosc tych swiàt po prostu nie ma. :pirate:

 

i chyba nie potrafiè siè wstrzelic,w uczucia innych..mimo,ze bardzo bym chciala.taka juz jestem .kurde no..

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze?

Po cholerę być nieszczęśliwym i smutnym. Nie pytam dlaczego, ale po co?

Po hus zazdrościć komuś szczęścia? To przecież tylko sprawia że jesteśmy coraz bardziej zgorzkniali, ludzie nas takimi widzą takimi nas nie lubią, jesteśmy coraz bardziej wnerwieni na siebie i innych i voila mamy chorobę.

"Szczęście wynagradza swoją krótkotrwałość wysokością wzlotów" moi kochani współ-nieszczęśliwcy. Sami mamy za mało odazji do radości więc je uwspulniajmy, tyle :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu rzyg?

Bo z perspektywy osoby,ktora jest wielu rzeczy pozbawiona takie zjawiska zdają na sztuczne..nieprawidziwe..i trochę jak z cyrku..

Przypominają mi się chwile,ktore byly szczesliwe dla mnie i rodziny,ktorych czescią chcialabym byc..

U nich byla taka nienachalnosc,naturalnosc,zawsze przypomina mi się tekst piosenki...

We'll have Halloween on Christmas.....

 

Rzyg,bo cos bardzo pięknego i świętego zostalo troche sprofanowane przez bandę wyszczerzonych clownów..

Bo gdybym trafila do takich wesolutkich szczygielków,ktorzy nie dostrzegają dramatu wigilii (procentowo najwięcej samobojstw na świecie).. :mrgreen:

Frustracja-oczywiscie,ale to swoją drogą-jestem odseparowana od ludzi,bo zdaje mi sie,że mają w oczach pasztety i plastikowe mikolaje..a prawdziwy sens i ta szczegolna melancholia gdzies im umknęły..

 

Mam już swoją rodzinę,kochającą i stałą.

 

Tylko,że ja wciąż pamiętam-jeszcze jako dziecko w wieczor wigilijny siedzialam i myślalam o zwierzętach w schroniskach,o tym jak trzęsą się z zimna w boksach,o ludziach,którzy kopią swoje dzieci,a w wigilie zamykają się w kiblach z butelką wódki choc reszta rodziny stara się trzymac pozory.Na sile.

 

Święta.Najbardziej łamiące serca dni do celebre ..

 

Kultywowanie rodziny,zmuszanie do rodzinnych spotkań,ciepla,ciumkania,barszczyków i miłości.

Dla ludzi,pozbawionych rodziny to jest najzwyklejsze okrucienstwo,zrobmy sobie święta dla ludzi,którzy mają nogi i nie mają raka :mrgreen:

Uhonorujmy ich.

 

Gorycz....tak,tak,tak-jestem rozgoryczona..

 

Wova,dlaczego odebralas to personalnie? :D

Jestesmy ludzmi,róznimy się,pisz co chcesz-jak widzisz wielu osobom Twoje slowa pomagają.

 

Deficyty deficytami...my się poprostu RÓŻNiMY i trzeba szukac korzeni tego w zamierzchlej przeszlosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ooo, widzę że świąteczne tematy już się zaczynają. O nie. Chojrakowa nienawidzi świąt, lepiej - święta nienawidzą chojrakowej.

Szczerze mówiąc mam do nich taką awersję, że nawet nie jestem w stanie nic tu napisać. Może kiedyś. Może bliżej wigilii, o której i tak będę się starała zapomnieć? Boję się - choinki, kolacji i tych wszystkich ludzi w hipermarketach, uśmiechniętych i zdesperowanych, żeby wykupić ostatniego żywego karpia, nie mogących doczekać się wieczoru. Chryste.

Widzę, że Hania ma podobne podejście.

 

Spałam od 8:00 do teraz. Ale spałam, nic innego się nie liczy.

I wiecie co? Boję się pójść na basen. O tak. Wcale nie chcę tam iść, nie wyobrażam sobie, że mogło mi to sprawiać radość i gryzę się, czy przemóc się czy ulec i zostać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O nie. Chojrakowa nienawidzi świąt, lepiej - święta nienawidzą chojrakowej.

 

Ja też nienawidzę świąt. Ale nawet nie o to chodzi. W moim przypadku rozmyślanie o nich nie ma sensu bo nie wiem czy dożyję tegorocznych świąt...Szczerze mówiąc to nawet nie chcę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co? Doszedlem do wniosku ze nerwica to choroba dziedziczna, ostatnio sie dowiedzialem ze moja babcia ma nerwice natręctw i w mniejszym stopniu NL, moja mama dostawala atakow w kosciele jakies 20 lat temu i od tego czasu tam nie chodzi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co? Doszedlem do wniosku ze nerwica to choroba dziedziczna, ostatnio sie dowiedzialem ze moja babcia ma nerwice natręctw i w mniejszym stopniu NL, moja mama dostawala atakow w kosciele jakies 20 lat temu i od tego czasu tam nie chodzi...

to nie jest choroba genetyczna :roll:

chodzi raczej o to,że widząc pewne zachowania nieświadomie bądź świadomie prędzej czy później sam je powtarzasz - szczególnie zachowania w najbliższym otoczeniu, czyli w rodzinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani ratujcie mnie...

 

Zaczynam mieć wątpliwości co do tego szpitala. Może ja nie powinnam tam iść? Może najgorsze już minęło ? Raz czuje że nie jest to potrzebne, innym razem czuję, że muszę natychmiast isc do szpitala. Czy ten cały zamęt rzeczywiście jest potrzebny? Czy ze mną jest aż tak źle? Może leczenie w domu wystarczy?

 

Mam bajzel w głowie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×