Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

Stasia60, ja to wszystko rozumiem. I tak naprawdę ja bardzo kocham moją mamę i jestem Jej ogromnie wdzięczna za to, że jest. Wspiera mnie na ile potrafi i dzięki Niej mam możliwość chodzenia na terapię, co wyciągnęło mnie z najgorszego doła. To wszystko Jej zasługa.

Teraz przeginasz w drugą stronę.

To wyłącznie Twoja chęć do walki o siebie, dla siebie i może troszkę dla mamy pomaga wyjść z tego bagna.

Piszesz -kocham moją mamę ,więc okaż jej to.

Jesteś w lepszej kondycji psychicznej sprawdz w jakiej jest po tych wszystkich przejściach Twoja mama.Może ona tez potrzebuje Twojej pomocy.

 

-- 25 lip 2013, 09:54 --

 

Naprawiać relacje między dwiema osobami muszą zawsze te dwie osoby. We dwie. Jedna to nigdy nie da rady.

Święta prawda.

Niosąca radość-daj troszkę radości Twojej mamie.Niech poczuje że jest dla ciebie ważna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaburzenie osobowości typu BORDERLINE jest bardzo ale to bardzo skomplikowane, jak znajdę dłuższą chwilę czasu to zamieszczę fajny artykuł na ten temat

 

Ja poproszę.

 

Naprawiać relacje między dwiema osobami muszą zawsze te dwie osoby. We dwie. Jedna to nigdy nie da rady.

 

Prawda.

Moja mama nie umie lub nie chce. Nie wiem, ja z kolei nie umiem z nią rozmawiac o tym wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześc, bralam 2 miesiące ssri miałam podejrzenie bpd, a potem mi zmienili na mieszane zab. osobowosci, czy moja osobowość dawna wroci? chce byc bpd, chce byc pomieszana, zla, jakas tam niewazne jaka ale taka jaka bylam... prosze, czy Wy braliscie sertraline? mi ona popsuła moje zyce. odstawiłam sama 2 miesiae temu, bo nic nie czuje fizycznie i psychicznie,a kiedyś lubilam muzyke filmy i czytalam a anwet sama pisalam opowiadania, pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miałam podejrzenie bpd, a potem mi zmienili na mieszane zab. osobowosci, czy moja osobowość dawna wroci? chce byc bpd, chce byc pomieszana, zla, jakas tam niewazne jaka ale taka jaka bylam...

W sensie jak to...

Osobowość Ci się nie zmieni, BO DIAGNOZA się zmieniła... Jesteś taka, jaka byłaś wcześniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Absorbuje mnie fakt, jak pomimo lat, przez które często potrafiłam otwarcie przyznać się do tego, że mam trudny, chu.jowy charakter, wciąż potrafi mnie to ranić i przeszkadzać, a nawet zadziwiać, z ust innej osoby, nawet powiedziane jako żart. Nie w pełni się do tego przyznaję.

 

Wczoraj miałam słaby dzień, dziś jest trochę gorzej, bo wróciłam do domu i męczy mnie to, choć jestem tu od 24 godzin, a jutro znowu wyjeżdżam. Czuję się dalej na tyle, by wiedzieć, po co biorę leki, kiedy je biorę. Ciężkie uczucie przeciążenia w głowie, jakby zlewały się w niej myśli i emocje ludzi w promieniu parunastu kilometrów męczy. Rozmawiałam dzisiaj z matką pierwszy raz odkąd pamiętam, choć pewnie prędzej czy później i tak wysnuje z tego jakieś paranoiczne wnioski i będzie przeciwko mnie. Bo oczywiście muszę powiedzieć za dużo. Zadawała takie głupie pytania w stylu "Jesteś zakochana?" czy "Jesteś lesbijką?", wnioskowała dosyć prymitywnie, iż nie zakochałam się w nikim hetero bo jeszcze nie znalazłam "tego właściwego", co wydawało mi się zbyt proste, a jednak nie potrafiłam na nie odpowiedzieć. Dla zwykłych ludzi to zwykłe pytania, na które odpowiada się "tak' i "nie", a ja mam do powiedzenia cały wykład. Tak, wydaje mi się, że kogoś kocham, choć ostatnio został rzucony cień na tę osobę, nie, nie jestem lesbijką, ale jak nazwać mój brak zainteresowania heteroseksualnymi mężczyznami, nienawiść do kobiet, antyfeminizm wręcz, niemożność odnalezienia się w świecie ani homo, ani hetero? Oraz fascynację i zamiłowanie do homoseksualnych facetów i ból, że nie mogę ich mieć i robić wszystkiego tak, jak oni to robią, bo czegośmi brakuje.

 

Byłam zła na siebie. Mieszkałam tydzień ze znajomym, który przypomina charakterkiem mnie sprzed parunastu miesięcy, dobraliśmy się, a w dodatku który cholernie pociąga mnie fizycznie. Byłam nachalna, rozmiękła i żałosna. Zacytuję może kawałek z bloga, żeby nie mówić tego samego: ,,(...)jest mi wstyd, okrutnie wstyd. Za ostateczność, z jaką podchodzę do każdej głupoty. Za to, że miłość, jeśli pojawia się, przejmuje w jednej chwili całe moje życie, aby przez jeden impuls zniknąć bezpowrotnie i bez śladu. Także przez totalitarną złość, która skłania mnie, by zdeptać siebie i upaść w swoich oczach na samo dno. A już najbardziej tyczy się to łapczywości oraz chciwości, jaką w pewnym momencie osaczony był każdy mający ze mną do czynienia. Współczuję każdemu, kto stał się ofiarą moich uczuć, najmniejszego pragnienia. Byłam sama przez wiele lat, chyba stałam się bardzo głodna ludzi i zdaje się, że ta potrzeba będzie ciągnęła się już przez całe życie, dopóki nie będę zdolna wystarczająco jej stłumić, jeśli w ogóle istnieje taka możliwość. Egoistyczna potrzeba dotyku, zapachu, ciepła, spojrzenia czy zwykłej rozmowy potrafi roztrząść i wyprowadzić z równowagi całą moją rzeczywistość. Potrzebuję silnych ludzi, będących w stanie nakreślić granicę, wzbudzić dystans."

 

Nie wiem, co mam zrobić z życiem. Muszę iść po leki do psychiatry, tylko benzodiazepiny w razie potrzeby i ewentualnie jakieś lekkie uspokajające, nie zniosę SSRI, nie są warte brania w moim mniemaniu. Za miesiąc muszę zacząć przygotowywać się do matury i...i co więcej? Największym postanowieniem mojego życia jest wytrzymywanie ze sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie wiem, co ci lekarze widzą w depakinie,

lamo jest dużo lepsza ponoć

ja sama zaczynałam przygodę z depakiną te dziesięć lat temu, ale ani ona, ani lamotrygina nie dała rady.

 

Tylko (s)pokój w głowach.

:lol:

 

-- 05 sie 2013, 20:28 --

 

i dyscyplina!

ZAPIER*DALAĆ

w obozie pracy najlepiej

 

(sorry, dzisiaj sobie taką akcjone zrobiłam, i udaję, że jest lepiej.

taka mądra jestem)

ale naprawdę dużo zrobiłam, dawno tak nie miałam

byle tylko nie myśleć

nie cierpieć

nie czuć

 

ponoć w borderze albo za dużo się czuje

albo czuje się pustkę

 

ja za dużo czułam zawsze

teraz poproszę pustkę.

tak na dwa lata co najmniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dość siebie, myślenia, czucia.

Chcę zapomnieć, nie być, nie myśleć, nie wiedzieć, nie chcieć, nie mieć, nie potrzebować.

znam ten ból..

a w ost. tygodnich to już całkiem...

"trochę" sie rozsypałam, poodwalałam, szkoda gadać :pirate:

 

Coś zadziało się u Ciebie ostatnio, że hejt na wszystko?

 

-- 05 sie 2013, 21:57 --

 

freya, yhyy. Ja odstawiłam z dnia na dzień wenlafaksynę i boję się teraz iść do lekarki. Ale jesteś kolejną osobą, która dobrze toleruje lamotryginę, może i ja bym ją wypróbowała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi przyszła myśl, że jak runie ten stary porządek, który cały czas buduję, to będzie jak zdjęcie rusztowania z pięknej rzeźby, która była tworzona wśród dźwięków młotów i tumanów kurzu. :)

 

Był ktoś z Was dzisiaj chwiejny?

 

Ja tak, ale nie robię z tego problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

izzie, weź nie pytaj, mam taki burdel w głowie i sercu, że masakra.

niby nie umiemy być stali w uczuciach, wszystko zmienia się w zależności od tego jak wiatr wieje a jednak to nie prawda.

Emocje może i targają nami, ale uczucia pozostają. i niezmiennie czuję to samo i myślę, że jeszcze jakiś czas tak pozostanie, ale jak to się mówi, nie pielęgnowane uczucie marnieje, więc i to pewnie zdechnie, pocierpię sobie i się podniosę.

Ale będę silna i nic na siłę nie będę robić.

Niech sobie życie samo płynie, już mi się gonić za nim nie chce...

 

Za 2 dni mam pierwszą od 5 czy 6 tygodni wizytę u mojej terapeutki... tęskniłam za nią. Wiele się wydarzyło. Dwa duże przełomy. Poradziłam sobie. Chyba.

Raju, raju, jak ja ją lubię.

 

Wiecie co, tak bardzo, bardzo mocno chciałabym się wtulić w Kogoś miłego kochanego

;(

poczuć bezpiecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i chciałabym potańczyć beztrosko na polanie w środku lasu, najlepiej w nocy

dzisiaj sobie włączyłam fajny kawałek

oda do młodości LUC & Buka

i sprzątając kuchnie tańczyłam do tego, było mi gwiezdnie,

a potem pojechałam do centrum ogrodniczego i zobaczyłam przepiękną wierzbę i pomyślałam sobie, że

mając taką wierzbę rozwiązałabym wszystkie moje problemy,

byłabym taka szczęśliwa,

bo ja kocham przytulać się do takich wierzb i do brzóz,

do jasnych drzew

 

i takie życie: euforia i smuteczki

przeplatają się

i na smuteczki przytulańce

na euforie tańce

 

...

 

-- 06 sie 2013, 01:31 --

 

monk.2000, ja Kogoś konkretnego chyba mam na myśli. Ale dzięki.

Mam psa :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej

 

Czy znajdzie się tu jakaś chętna duszyczka, która porozmawia ze mną na temat postrzegania świata osoby zmagającej się z borderline? Spędziłem z taką osobą dwa długie, ciężkie lata. Teraz się rozstaliśmy a ja nadal tego wszystkiego nie rozumiem...Chciałbym uzyskać trochę informacji, odpowiedzi...być może pozwoli mi to na poskładanie siebie do kupy, bo zacząłem zdawać sobie sprawę z tego, że i na mnie to wpłynęło dosyć mocno...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×