Skocz do zawartości
Nerwica.com

ALPRAZOLAM (Afobam, Alpragen, Alprazolam Aurovitas, Alprox, Neurol, Neurol SR, Xanax, Xanax SR, Zomiren, Zomiren SR)


magdalena

Czy alprazolam pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

209 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy alprazolam pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      186
    • Nie
      22
    • Zaszkodził
      17


Rekomendowane odpowiedzi

Jak to? To po alprazolamie nie można jeździć? Wiem, że narkotesty go wykryją, ale jest to lek przepisany przez lekarza, więc co policja może z tym zrobić? Na ulotce jest napisane chyba, żeby tylko zachować ostrożność?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi mi o to. Chodzi mi o to czy czlowiek po Afobamie porusza sie sprawnie autem czy moze miec z tym problemy fizycznie.

 

Moim zdaniem może mieć, dlatego właśnie testy policyjne zawierają między innymi komponentę wykrywającą benzodiazepiny, ponieważ leki z tej grupy, w zależności od konkretnego środka i jego farmakinetyki opóźniają szybkość reakcji na bodźce, obniżają zdolność koncentracji, ogólnie jasność umysłu itp, jedne mniej, inne bardziej, zależy jeszcze dawka..

 

Słyszałem, że nie wolno prowadzić po bezno, ale jak jest to prawnie rozwiązane, to nie wiem (?) Lekarz pewnie nie weźmie odpowiedzialnosć za pewne problemy, pozostawia Ci niejako wybór, ale jak będziesz miał stłuczkę, albo w kogoś wiedziesz, to może to być okolicznosć obciążająca dla Ciebie..Pozostaje jeszcze taka sprawa natury jakby moralnej, np jeśli jedziesz samochodem, przydarza Ci się wypadek, jakiś powiedzmy tragiczny, a nie tam zwykła stłuczka, a wiesz że jechałeś pod wpływem benzo, a bierzesz te leki od dłuższego czasu i jakąś tam już kumulacje tego leku masz w organiźmie, to możesz później mieć różne dylematy, czy spowodowałeś wypadek przez bzd, czy z innego powodu ? Jak nie bierzesz, ,to nie masz sobie nic do zarzucenia, wiesz,że byłeś trzeźwy, tylko zrządzenia losu, czy jakieś inne ludzkie zaniechanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a kto powiedział ,że prawnie jest zabronione prowadzenie auta po benzo . Nawet lekarz mi przez 26 lat o tym nie napomknął .

Jakby juz do czegoś złego doszło na ulicy -wypluć !- to zawsze można wcisnąć kit ,że w ten dzień co biorę lek nie jeżdzę , a tylko brałem dzień wczesniej , lub nawet dwa przed feralnym zdarzeniem .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wgryzałem się aż tak bardzo w akty prawne, ale ponoć jest karalne, tu dwa artykuliki z Wyborczej.pl u http://www.doz.pl na ten temat:

 

pt."Jazda po lekach" http://wyborcza.pl/1,91002,4863891.html

 

pt "Nie tylko alkohol groźny dla kierowców" http://www.doz.pl/czytelnia/a1585-Nie_tylko_alkohol_grozny_dla_kierowcow

 

kit można próbować wciskać, ale jak CI na narkoteście wyjdzie obecność BDZ, to znaczy, że pewne stężenie w twoim organiźmie jest i mogą Cię np po wypadku, skierować na dalsze badania oznaczenia markerów i poziomu stężenia BDZ w organiźmie, a później biegły uzna, że lek mógł w takim stężeniu mieć na Ciebie niekorzystny wpływ, to może być wtedy lipa..

 

Osobną sprawą jest to, że towarzystwa ubezpieczeniowe nie wypłacą ubezpieczenia

 

Polskie Prawo, kodeks o ruchu drogowym ponoć mówi, że nie można prowadzić samochodu nie tylko po spożyciu alkoholu, ale innych substancji odurzających, narkotyków, leków uspokajających, nasennych, niektórych antydepresyjnych, neuroleptycznych, a także przeciwbólowych, ponoć jest lista wyszczególnionych substancji, po których nie można siadać za kółkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie jak zaczynam mówić, że mam atak i gadam, gadam - to wtedy najszybciej przechodzi.

ska1977 Mam dokładnie tak samo. Rozmowa zawsze odciąga moją uwagę od ataku i lęku ;) Inna sprawa, że obciąża drugą stronę, dobrze jak ma się osobę, która to zrozumie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawo o ruchu drogowym (Dz.U.2012.1137 j.t.)

Art. 45. 1. Zabrania się:

1)   kierowania pojazdem, prowadzenia kolumny pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt osobie w stanie nietrzeźwości, w stanie po użyciu alkoholu lub środka działającego podobnie do alkoholu.

 

Kodeks karny (Dz.U.1997.88.553)

Art. 178a.  § 1. Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

 

Kodeks wykroczeń (Dz.U.2013.482 j.t.)

Art. 87. § 1. Kto, znajdując się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym,

podlega karze aresztu albo grzywny nie niższej niż 50 złotych.

 

Art. 129j. 1. Badanie w celu ustalenia w organizmie obecności środka działającego podobnie do alkoholu przeprowadza się przy użyciu metod niewymagających badania laboratoryjnego.

5. Minister właściwy do spraw zdrowia, uwzględniając skutki oddziaływania na organizm kierowcy środków działających podobnie do alkoholu, określi, w drodze rozporządzenia:

1)   wykaz tych środków;

 

Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 16 lipca 2014r. w sprawie wykazu środków działających podobnie do alkoholu oraz warunków i sposobu przeprowadzania badań na ich obecność w organizmie (Dz. U. z dnia 18 lipca 2014 r.)

§ 1. Środkami działającymi podobnie do alkoholu są:

1)   opioidy;

2)   amfetamina i jej analogi;

3)   kokaina;

4)   tetrahydrokanabinole;

5)   benzodiazepiny.

§ 2. 1. Badanie w celu ustalenia w organizmie obecności środka działającego podobnie do alkoholu przy użyciu metod niewymagających badania laboratoryjnego polega na nieinwazyjnym pobraniu próbek śliny i umieszczeniu ich w urządzeniu do oznaczania metodą immunologiczną środków działających podobnie do alkoholu, zgodnie z instrukcją obsługi tego urządzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a kto powiedział ,że prawnie jest zabronione prowadzenie auta po benzo . Nawet lekarz mi przez 26 lat o tym nie napomknął .

Jakby juz do czegoś złego doszło na ulicy -wypluć !- to zawsze można wcisnąć kit ,że w ten dzień co biorę lek nie jeżdzę , a tylko brałem dzień wczesniej , lub nawet dwa przed feralnym zdarzeniem .

Prawnie zabronione, jak bylam na oddziale nerwic i czasami wzielam benzo, to w ten czas nie puscili mnie na przepustke do domu!

Natomiast moja lekarka poza szpitalem nie widziala w tym nic zlego, bo silne stany le,kowe w czasie prowadzenia auta moga byc duzo gorsze w skutkach niz slabe benzo.

 

Dzien, czy dwa roznicy to (z reguly) substancja jest jescze w organizmie Pawel.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale są jakieś progi jak w przypadku alkoholu? Rozumiem, że po 2mg Xanaksu może być kiepsko, ale po 0,25?

Może są, a może sprawa leków BDZ, czy innych nie została jeszcze na tyle zbadana, żeby były ustalone już jakieś progi (?), może to być też na razie po prostu kwestia oceny biegłego..Sprawa wpływu alko jest już chyba dawno "ogarnięta" i wszystko co można, to już napisano na ten temat, ale!..moim zdaniem nie należy zapominać o zjawisku kumulacji leków BDZ w organiźmie np po dłuższym okresie brania i być może różnica w realnym stężeniu w osoczu, organiźmie po 1 razowym przyjęciu 0.25 mg Alpra może by znaczna, gdy ktoś np stale przyjmuje ten lek, codziennie np przez 1 rok..dajmy na to (hipoteza) Ty łykasz codziennie 0.25 mg, test wykrywa obecność, jedziesz na badanie stężenia, a tu okazuje się że masz 0.5 - 0.75 mg w badania (?)

Te badania oznaczania poziomów stęż. leków BDZ może nie jest jakieś powszechne na razie, nie wszędzie mają aparaturę, ale np u dr Anny Basińskiej na F3 OLZA IPiN robią i na toksykologii szpit. im Rydygiera w Kraku też chyba robią

 

Mam swoją teorię, że czasem podobna kumulacja (może (?), bo pewności nie mam) występuje przy alko, tzn ktoś przyjmuje jakieś porcje alkoholu codziennie, jest w ciągu, później siada na rower i nawet jedzie, a później Policja go łapie, i okazuje się że rolnik ze wsi ..takiej i takiej..miał stężenie 6 promila, przekraczającej dawkę śmiertelną, ale organizm się tak zaadaptował, że nawet gość nie tylko przeżył, ale jeszcze jechał :mrgreen:

 

 

Prawnie zabronione, jak bylam na oddziale nerwic i czasami wzielam benzo, to w ten czas nie puscili mnie na przepustke do domu!

Natomiast moja lekarka poza szpitalem nie widziala w tym nic zlego, bo silne stany le,kowe w czasie prowadzenia auta moga byc duzo gorsze w skutkach niz slabe benzo.

 

Dzien, czy dwa roznicy to (z reguly) substancja jest jescze w organizmie Pawel.

 

O Relanium to można nawet po 50-70h być jeszcze w organiźmie, Cloranxen (Tranxene) od 100-200h, wahania osobnicze, ja w klinice nerwic spotkałem dziewczynę, która po 0.25 alpra spała jak kłoda i opowiadała, że czuła się jakby była cytuje "zniewolona" :D Moja żona podobnie, kiedyś wzięła 0.25 mg Afobamu i czuła się tak zmulona, że powiedziała, że więcej nie weźmie

 

Ja bym lekarzom psychiatrom w publicznej, nie klinicznej praktyce, aż tak nie ufał, że te leki nie wpływają niekorzystnie na zdolność prowadzenia pojazdów, niestety wielu psychiatrów jak sie okazuje, takze z moich doświadczeń osobistych ma nie wielkie pojęcie w pewnych kwestiach dot. benzodiazepin, uzależnienia od nich, szczególnie Ci starszej daty..

 

Jasne, że prowadzenie auta przez człowieka cierpiącego na stany lękowe, napady paniki jest tak samo niebezpieczne, to też moim zdaniem nie powinno się prowadzić samochodu, ani podczas gdy się ma poważną nerwicę, w zaostrzeniu do momentu wyleczenia (psychoterapia), ani pod wpływem leków, albo przesiąść się na rower i jeździć po ścieżkach rowerowych..

 

Może to zabrzmi jakoś brutalnie, czy cynicznie, ale jak ktoś ma grypę, goraczkę 39 C, bierze leki, czy jakąś inną chorobą, to powinien siedzieć w domu :time:

 

-- 14 kwi 2015, 15:20 --

 

Nie można uogólniać, ale niestety, tak to w Polsce chyba jeszcze jest, że do chorób emocjonalnych, zaburzeń nerwicowych podchodzi się wciąż ironicznie (różne stereotypy), że nerwica, to jest jakieś dziwactwo, fanaberia, wkręcanie sobie, a poważnie traktuje się tylko choroby organiczne, rak, złamana noga, kamica nerkowa, zapalenie płuc itd, tak jakby człowiek składał się tylko z ciała i był / żył bez psychiki! :roll: A weźcie tak "odetnijcie" człowiekowi głowę , alb wypreparujcie mózg, zobaczymy iel wtedy będzie warte całe ciało (?!) tak się składa, że czasem człowiek może doznać takich urazów psychiki, traum, czy rodzicielskich dysfunkcji, że jego psychika może być również po prostu sparaliżowana, ale jeszcze nie jeden lekarz Ci powie,

" panie, to tylko nerwica! weź się pan w garść i przyjdź jak naprawdę będzie pan chory" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawo o ruchu drogowym (Dz.U.2012.1137 j.t.)

Art. 45. 1. Zabrania się:

1)   kierowania pojazdem, prowadzenia kolumny pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt osobie w stanie nietrzeźwości, w stanie po użyciu alkoholu lub środka działającego podobnie do alkoholu.

Taa ... pędzenie krów na pastwisko jakąś drogą, którą raz na godz. przejadą trzy auta, mając zażyty Lorafen i już przekroczyłeś prawo :mrgreen: Kochamy Polskie Ustawy i Rozporządzenia :great:

 

Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 16 lipca 2014r. w sprawie wykazu środków działających podobnie do alkoholu oraz warunków i sposobu przeprowadzania badań na ich obecność w organizmie (Dz. U. z dnia 18 lipca 2014 r.)

§ 1. Środkami działającymi podobnie do alkoholu są:

1)   opioidy;

2)   amfetamina i jej analogi;

3)   kokaina;

4)   tetrahydrokanabinole;

5)   benzodiazepiny.

§ 2. 1. Badanie w celu ustalenia w organizmie obecności środka działającego podobnie do alkoholu przy użyciu metod niewymagających badania laboratoryjnego polega na nieinwazyjnym pobraniu próbek śliny i umieszczeniu ich w urządzeniu do oznaczania metodą immunologiczną środków działających podobnie do alkoholu, zgodnie z instrukcją obsługi tego urządzenia.

Tylko ciekawe, czy są testy na obecność neuroleptyków, które moim zdaniem w dużo większym stopniu ( zależy jeszcze od dawki ) zaburzają zdolność koncentracji i powodują zamulenie człowieka :? Wątpię. Nie jestem oczywiście za braniem benzo i prowadzeniem samochodu, ale jakby nie patrzeć osoby zażywające benzodiazepiny są w pewnym sensie dyskryminowane. Nie dość, że w wielu przypadkach lęki nie pozwalają im za swobodne przemieszczanie się komunikacją zbiorową, to nie mogą także sami prowadzić i dostać się np. na drugi koniec miasta na psychoterapię. I w ten cudowny sposób są uziemieni w domu :bezradny:

 

-- 14 kwi 2015, 14:49 --

 

Jakby juz do czegoś złego doszło na ulicy -wypluć !- to zawsze można wcisnąć kit ,że w ten dzień co biorę lek nie jeżdzę , a tylko brałem dzień wczesniej , lub nawet dwa przed feralnym zdarzeniem .

Nic im nie wytłumaczysz, jak stwierdzą obecność we krwi, nikt nie będzie z Tobą dyskutował ! Tak samo tłumaczyli się niektórzy kierowcy, że zjedli za dużo owoców przed jazdą, w wyniku czego w ich organizmie zaszedł proces fermentacji i wytworzyły się pewne ilości alkoholu, które wykrył alkomat. Albo sławne już batoniki :mrgreen: Wiem, to nie jest śmieszne, ale zamiast zająć się osobami, które mają wielokrotnie przekroczony poziom alko we krwi i wymierzać takie kary, żeby się nie pozbierali, to czepiają się pierdół.

No, ale z faktami się nie dyskutuje :bezradny:

 

-- 14 kwi 2015, 14:51 --

 

Natomiast moja lekarka poza szpitalem nie widziala w tym nic zlego, bo silne stany le,kowe w czasie prowadzenia auta moga byc duzo gorsze w skutkach niz slabe benzo.

Otóż to :!::!::!: Zwł. że organizm osoby biorącej przez dłuższy czas bdz jest już w pewien sposób uodporniony na jego działanie, więc obniżona koncentracja to może wystąpić co najwyżej przy pierwszym zetknięciu z tymi substancjami lub na początku leczenia.

 

-- 14 kwi 2015, 15:10 --

 

Mam swoją teorię, że czasem podobna kumulacja (może (?), bo pewności nie mam) występuje przy alko, tzn ktoś przyjmuje jakieś porcje alkoholu codziennie, jest w ciągu, później siada na rower i nawet jedzie, a później Policja go łapie, i okazuje się że rolnik ze wsi ..takiej i takiej..miał stężenie 6 promila, przekraczającej dawkę śmiertelną, ale organizm się tak zaadaptował, że nawet gość nie tylko przeżył, ale jeszcze jechał :mrgreen:

W telewizji pokazywali kiedyś przypadek jakiegoś gościa jadącego na rowerze, który po zbadaniu alkomatem ... okazało się, że miał 14 promili :shock: Oczywiście wyszedł bez większego szwanku :D Polak potrafi :mrgreen:

 

O Relanium to można nawet po 50-70h być jeszcze w organiźmie

To ciekawe, bo na mnie działał max 2 godz. :pirate:

 

Jasne, że prowadzenie auta przez człowieka cierpiącego na stany lękowe, napady paniki jest tak samo niebezpieczne, to też moim zdaniem nie powinno się prowadzić samochodu, ani podczas gdy się ma poważną nerwicę, w zaostrzeniu do momentu wyleczenia (psychoterapia), ani pod wpływem leków, albo przesiąść się na rower i jeździć po ścieżkach rowerowych..

Tak, Ziomuś, ale sam dobrze wiesz, ile może trwać psychoterapia ( bez gwarancji powodzenia ) i przez ten czas człowiek jest niewolnikiem siebie i ustaw :bezradny:

 

Dobra, żeby nie było nie chcę nikogo namawiać do brania benzo i prowadzenia auta. Ale / cenzura / mnie, że nie mogę sobie zrobić kursu doszkalającego i jeździć sobie przynajmniej na małe dystanse, co na pewno dobrze wpłynęłoby na moją psychikę, tylko jestem niewolnikiem moich lęków komunikacyjnych i wszędzie muszę dawać z buta :pirate: A prawko od 10 lat leży na dnie szuflady :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ciekawe, bo na mnie działał max 2 godz. :pirate:

Ja pisałem o obecności aktywnych metabolitów w organiźmie, nie o twoich subiektywnych odczuciach..po za tym, jak łykałaś 3 lata (jeśli dobrze pamiętam) Alpra, teraz od kilku Clona, to możesz mieć rozwiniętą tolerkę i Relanium może na Ciebie słabo działać, na mnie po Clonie też słabo działało, kwestia jeszcze jaka dawka

 

 

Tak, Ziomuś, ale sam dobrze wiesz, ile może trwać psychoterapia ( bez gwarancji powodzenia ) i przez ten czas człowiek jest niewolnikiem siebie i ustaw :bezradny:

 

Dobra, żeby nie było nie chcę nikogo namawiać do brania benzo i prowadzenia auta

Może i nie namawiasz, ale czytając to co piszesz, także inne twoje wcześniejsze posty, odnoszę wrażenie, że tak naprawdę (tak gdzieś głęboko w środku) jesteś wielką obrończynią benzo :bezradny:

 

 

Ale / cenzura / mnie, że nie mogę sobie zrobić kursu doszkalającego i jeździć sobie przynajmniej na małe dystanse, co na pewno dobrze wpłynęłoby na moją psychikę, tylko jestem niewolnikiem moich lęków komunikacyjnych i wszędzie muszę dawać z buta :pirate: A prawko od 10 lat leży na dnie szuflady :why:

Bez przesady, kursu doszkalającego to może nie, no chyba, że oszwabisz..ale z kimś na jakimś parkingu, zajezdni, po polu, to pewnie mogłabyś poćwiczyć manewry itp

 

A pewna jesteś że to sama nerwica daje Ci w kość? Uważasz, że jesteś uzależniona od BDZ, albo przynajmniej tak mówisz, to wiedz, że na twoje napady lęku może mieć wpływ psychika, a mówiąc konkretnie, uzależnienie psychiczne od BDZ i to co czasem odczywasz jako lęk, panikę, może być po prostu "głodem lekowym: psychicznym lub nawet fizycznym, gdy lek przestaje działać..Niestety objawy abstynencyjne lubią przybierać zwyczajnego lęku, paniki imitując je, co nie znaczy, że nie masz też fobii komunikacyjnej, możesz mieć jedno i drugie

 

-- 14 kwi 2015, 16:50 --

 

Tak, Ziomuś, ale sam dobrze wiesz, ile może trwać psychoterapia ( bez gwarancji powodzenia ) i przez ten czas człowiek jest niewolnikiem siebie i ustaw :bezradny:

 

Zapomniałem dopisać, sorry! :mrgreen: Tak wiem, ale powiem CI szczerze, ze wolę być niewolnikiem własnych lęków i siedzieć w domu, albo jeźdżić na rowerze, niż rozjechać kogoś, nawet zupełnie przypadkowo, a później zastanawiać się do końca życia, dręczyć, czy to się stało przez benzo, czy z innego powodu, wystarczające wiele lat jeździłem na dużych dawkach benzo (niestety) i stwierdzam, że po prostu miałem szczęście, choć parę razy Pan Bóg, los, Siła Wyższa porządnie mi paluchem pogroziła!, na szczęście skończyło się tylko na rozjechaniu idyka

 

-- 14 kwi 2015, 17:39 --

 

Co do psychoterapii, to niekoniecznie musi trwać ona bardzo długo, kto powiedział, że musi (?) wszystko zależy od rodzaju problemu pierwotnego, są lżejsze, są cięższe zaburzenia np zaburzenia osobowości, ale sprawa komplikuje się na pewno wtedy, gdy człowiek (tak jak ja) leczy się wyłącznie benzo latami, wikłając się w różne rzeczy, próby S., wiadomo, że im dłużej się bierze, tym gorzej później odstawić i pewnie dłużej to trwa, leki potrafią "wbudować się", wrosnąć w psychę, dłużej się człowiek później odzwyczaja, po różnych urazach dmucha, chucha na zimne, pewne nawyki, mechanizmy długo pozostają w głowie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma jednolitej definicji stanu "pod wpływem środka odurzającego" i "po użyciu środka działającego podobnie do alkoholu“.

Prowadzenie po zażyciu jakiejkolwiek substancji może być kwalifikowane jako wykroczenie (art.87 kw) lub przestępstwo (art. 178a kk).

Poszperałam w orzecznictwie, najnowszy jest chyba wyrok SN z dnia 03 grudnia 2014r., II KK 219/14, cytuję fragment uzasadnienia:

“…Sąd rozpoznając sprawę o przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji popełnione pod wpływem środka odurzającego, a więc także o przestępstwo z art. 178a § 1 k.k., każdorazowo musi ustalić, czy środek ten miał realny wpływ na sprawność psychomotoryczną kierującego pojazdem w stopniu podobnym, jak w sytuacji znajdowania się pod wpływem alkoholu. Zatem w przypadku stwierdzenia tego środka w organizmie kierującego pojazdem mechanicznym, konieczne będzie dokonywanie ustaleń dowodowych w zakresie zachowania się osoby badanej w chwili zdarzenia, często połączone z ekspertyzą biegłych (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 października 2013 r., IV KK 136/13)…“

 

Nie interesowałam się ostatnio tematem, nie wiem jak teraz wygląda to w praktyce, ale kiedyś za dodatkową ekspertyzę biegłych mogącą udowodnić nikły wpływ substancji na zachowanie i tym samym zakwalifikować je jako wykroczenie płacił oskarżony i były to grube tysiące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ciekawe, bo na mnie działał max 2 godz. :pirate:

Ja pisałem o obecności aktywnych metabolitów w organiźmie, nie o twoich subiektywnych odczuciach..po za tym, jak łykałaś 3 lata (jeśli dobrze pamiętam) Alpra, teraz od kilku Clona, to możesz mieć rozwiniętą tolerkę i Relanium może na Ciebie słabo działać, na mnie po Clonie też słabo działało, kwestia jeszcze jaka dawka

Ale ja ten diazepam próbowałam zanim się wpakowałam w Clona, a długo po tym, jak wyszłam z alpry !

 

Może i nie namawiasz, ale czytając to co piszesz, także inne twoje wcześniejsze posty, odnoszę wrażenie, że tak naprawdę (tak gdzieś głęboko w środku) jesteś wielką obrończynią benzo :bezradny:

Owszem jestem i nie tylko ze względu na siebie, ale zdaję sobie sprawę, że dla niektórych ludzi to jedyny skuteczny ratunek w kryzysowych sytuacjach. Dlatego będę broniła tych leków, bo mimo wszystko odwalają kawał dobrej roboty, czego niestety nie da się powiedzieć o większości innych psychotropów :nono:

 

A pewna jesteś że to sama nerwica daje Ci w kość? Uważasz, że jesteś uzależniona od BDZ, albo przynajmniej tak mówisz, to wiedz, że na twoje napady lęku może mieć wpływ psychika, a mówiąc konkretnie, uzależnienie psychiczne od BDZ i to co czasem odczywasz jako lęk, panikę, może być po prostu "głodem lekowym: psychicznym lub nawet fizycznym, gdy lek przestaje działać..Niestety objawy abstynencyjne lubią przybierać zwyczajnego lęku, paniki imitując je

Zgadzam się, aczkolwiek w moim przypadku są to zdecydowanie objawy uzależnienia fizycznego !

 

Ciąg dalszy dyskusji na pw ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem wszystkiego, ale po powierzchownej analizie waszych wypowiedzi nasuwa się konkluzja-pytanie : Skąd niby oni mieliby wiedzieć że zażywam np Alpre ? Przecież tego nie widać. A, i z własnej autopsji prawie rocznej, nie biore tego codziennie, to wiadome, tylko raz na 4 dni, i nigdy nie wpłynęło to na moją koncentracje, czy zdolność psychofizyczną. Oczywiście dawki 0,25 do max 0,5mg i tylko kiedy było to konieczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Don Kamillo, Nie beda wiedziec ze brales alpre, a juz na pewno nie beda wiedziec w jakim leku :P

Istotne jest to ,ze nie mozna prowadzic auta pod wplywem benzodiazepin, nikogo nie interesuje ze brales 0,5mg czy nawet mniej, jesli wykryja w organizmie, to masz pozamiatane. :time:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby rzeczywiście zabronić ludziom jeżdżenia po środkach psychotropowych, to podejrzewam, że w dużych miastach nigdy nie byłoby korków a po ulicach można by spokojnie jeździć na rolkach (nie na relanium tylko na tych śmiesznych butach z kółkami). Ja nie biorę alprazolamu, ale kiedyś miałem z nim do czynienia i czułem się po nim rewelacyjnie, mogłem muchę złapać w locie, więc o spadku refleksu nie mogło być mowy. Za to moja alergiczna znajoma wzięła cetyryzynę (zwykły lek antyhistaminowy) i zasnęła po 10 minutach, w ogóle kontaktu z nią nie było. A lek ten można bez problemu kupić w każdej aptece.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem wszystkiego, ale po powierzchownej analizie waszych wypowiedzi nasuwa się konkluzja-pytanie : Skąd niby oni mieliby wiedzieć że zażywam np Alpre ? Przecież tego nie widać.

Dobre pytanie. Też miałam się do tego odnieść. Wiadomo, że przy rutynowej kontroli drogowej nie będą robić komuś testów na obecność substancji psychoaktywnych bez powodu, tak jak np. badanie alkomatem. Zapewne mogłoby się to zdarzyć, gdyby ktoś spowodował wypadek lub jakąś kolizję, w której trzeba różne czynniki brać pod uwagę.

 

Mnie zastanawia, czy gdzieś dostępne są takie testy dla kierowców, żeby sami mogli sobie spr. czy w momencie siadania za kółko mają jakieś śladowe ilości bdz we krwi, czy nie :? Wtedy mieliby pewność, że nie popełniają żadnego wykroczenia.

 

Jasne, że osoba, która bierze te substancje sporadycznie ma mniejsze szansę na to, żeby testy coś wykazały, jak np. wzięła lek 2 dni wcześniej ( w małej dawce ). Ale przy przewlekłym braniu kolejne dawki kumulują się w organizmie i nawet kilkudniowe niebranie nie gwarantowałoby, że podczas badania nic by nie wyszło :bezradny:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, Ja mialem kontrole i bylem badany na wszystko i to w sumie bez zadnego powodu. bonsai, Nie chodzi o wszystkie psychotropy tylko o benzodiazepiny, powiem ci ze jak wypije 200gr. wódki, to tez mi sie wydaje ze lepiej funkcjonuje i jestem zajebisty, niestety to tylko zludzenie.

benzo dzialaja podobnie tworza iluzje, ze czlowiek jest zajebisty i sie zajebiscie czuje, to tylko iluzja super stanu w dodatku krótko trwa.

Ale nie przecze, alpra to wedlug mnie najlepsza substancja w psychiatrii, potrafi w ciagu krótkiego czasu wyciagnac czlowieka z zajebistego dolka, dlatego tylu ludzie sie wpierdalaja w uzaleznienie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby rzeczywiście zabronić ludziom jeżdżenia po środkach psychotropowych, to podejrzewam, że w dużych miastach nigdy nie byłoby korków a po ulicach można by spokojnie jeździć na rolkach (nie na relanium tylko na tych śmiesznych butach z kółkami).

:lol::lol::lol:

 

Za to moja alergiczna znajoma wzięła cetyryzynę (zwykły lek antyhistaminowy) i zasnęła po 10 minutach, w ogóle kontaktu z nią nie było. A lek ten można bez problemu kupić w każdej aptece.

Wiele osób tak reaguje na leki antyhistaminowe. Mój ojciec bierze nasennie inny lek z tej grupy, chociaż teoretycznie nie ma takiego zastosowania.

 

Ale Policji to nie interesuje, oni mają wytyczne, co można, a czego nie brać i żadne tłumaczenia nic nie dadzą. Chore przepisy, bo tak naprawdę każdy człowiek trochę inaczej reaguje na daną substancję i dlatego każdy przypadek należałoby rozpatrywać indywidualnie. Ale to z kolei wymagałoby jakichś dodatkowych badań, jak dana osoba reaguję na daną substancję, zaświadczeń lekarskich, że może bez przeszkód i wpływu na koncentrację ją brać. Nierealne :bezradny: Więc najprościej było wyszczególnić kilka substancji ( głównie narkotyki i benzo ) i na nich się skoncentrować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku nie odczuwam iluzrycznej zajebistości po alprze, zawsze w wydychanym powietrzu 0,00 więc nie ma się czego bać :) magikami oni nie są, ani jakimiś wróżkami wszystkowiedzacymi :mrgreen: Ogólem to kiedyś się może zdarzało, teraz to mi to już niepotrzebne :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Don Kamillo, Chodzi mi o to, ze ta substancja powoduje bardzo szybka poprawe w kazdym aspekcie i to nie jest iluzja, tylko prawdziwe dzialanie, ale dziala w ten sposób ze czlowiek nie czuje sie nie trzezwy, tak jak po malej dawce alkoholu, ale tak na prawde to on jest juz nie trzezwy, tylko mu sie wydaje ze jest wszystko ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale Policji to nie interesuje, oni mają wytyczne, co można, a czego nie brać i żadne tłumaczenia nic nie dadzą. Chore przepisy, bo tak naprawdę każdy człowiek trochę inaczej reaguje na daną substancję i dlatego każdy przypadek należałoby rozpatrywać indywidualnie. Ale to z kolei wymagałoby jakichś dodatkowych badań, jak dana osoba reaguję na daną substancję, zaświadczeń lekarskich, że może bez przeszkód i wpływu na koncentrację ją brać. Nierealne :bezradny: Więc najprościej było wyszczególnić kilka substancji ( głównie narkotyki i benzo ) i na nich się skoncentrować.

Prawo nie rozgranicza, czy dane stężenie leku wynika z terapii, czy też jest skutkiem ćpuńskiego odurzenia. Był projekt nowelizacji przepisów, w sensie zdefiniowania stanu "po użyciu" i "pod wpływem" oraz określenia dopuszczalnych stężeń podstawowych substancji wykrywanych narkotestami, ale dotyczył tylko THC i w związku z tym przepadł. Odrzucenie argumentowano (moim zdaniem słusznie), że wymaga to uprzedniego przeprowadzenia szeregu badań i testów substancji czynnych wchodzących w skład wielu środków odurzających w celu sprecyzowania, o ile to możliwe, dopuszczalnych limitów tych substancji. A to nie takie proste. Co się dalej dzieje w tej sprawie nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×