Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, Lorra78 napisał:

Ale masz wrażenie że przez te lata zażywania alprazolamu twój mózg uległ uszkodzeniu, zmianie? Jak się czujesz psychicznie teraz, masz również te okropne bóle głowy i ten straszny niepokój? Ja mam wrazenie ze mój system nerwowy jest w rozsypce, może powinnam zacząć brać nowego antydepresanta? 

Właśnie nigdy nie czułem jakby mój mózg po tylu latach tej chemii uległ jakiemukolwiek uszkodzeniu.Już nie pamiętam jak to zrobiłem bo to tyle lat już minęło ale jakoś zszedłem z wysokich dawek do dawki 2mg. dziennie 1-1-0 i było przez kilka lat stabilnie,cały czas czułem jego działanie ale przez ostatni rok jakoś tolerancja spadła i miałem wrażenie że już to nie jest to działanie i postanowiłem to odstawić.

Przy dobrym działaniu Paro postanowiliśmy z szamanką odstawiać,tylko tak jak pisałem poszło to zbyt szybkim tempie.

Poległem,a byłem już na 1/8 tabletki 0,25 dwa razy dziennie,czyli na dwóch okruszkach.

Jeżeli by zespól odstawienny uderzył w bóle czy inne objawy dałbym radę to przetrwać.

Jebana panika uderzyła w moją piętę Achilesową czyli wymioty oraz nudności i poległem.

Myślę,że w Twoim przypadku to może nie być nie trafiony antydepresant tylko zespół odstawienny jest tak silny powoduje,że  ten antydep nie może się rozkręcić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Slayer napisał:

Właśnie nigdy nie czułem jakby mój mózg po tylu latach tej chemii uległ jakiemukolwiek uszkodzeniu.Już nie pamiętam jak to zrobiłem bo to tyle lat już minęło ale jakoś zszedłem z wysokich dawek do dawki 2mg. dziennie 1-1-0 i było przez kilka lat stabilnie,cały czas czułem jego działanie ale przez ostatni rok jakoś tolerancja spadła i miałem wrażenie że już to nie jest to działanie i postanowiłem to odstawić.

Przy dobrym działaniu Paro postanowiliśmy z szamanką odstawiać,tylko tak jak pisałem poszło to zbyt szybkim tempie.

Poległem,a byłem już na 1/8 tabletki 0,25 dwa razy dziennie,czyli na dwóch okruszkach.

Jeżeli by zespól odstawienny uderzył w bóle czy inne objawy dałbym radę to przetrwać.

Jebana panika uderzyła w moją piętę Achilesową czyli wymioty oraz nudności i poległem.

Myślę,że w Twoim przypadku to może nie być nie trafiony antydepresant tylko zespół odstawienny jest tak silny powoduje,że  ten antydep nie może się rozkręcić.

A gdybym na jakiś czas znowu wróciła na jakis czas do lorafenu, uspokoiła moją głowę, poczekala aż antydepresant się rozkrecil i wtedy za jakiś czas znowu sprubowac odstawic? Czuję że muszę jakoś uspokoic mój system bo zwariuje, mam taki niepokój w głowie i ten okropny lęk. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Slayer napisał:

Witaj kochana Jastro!

Wczoraj się tak rozpisałem,że zapomniałem wspomnieć o tej Prędze.

Gdy byłem na ostatniej wizycie u szamanki wspomniałem o tej Prędze i dialog wyglądał tak:

-Pani doktor a przy tej próbie zejścia z benzo czy mógłbym się wspomóc Pregabaliną?

-Panie R. a czy Pan chce uciec z deszczu pod rynnę?

Mam się wspomagać w razie potrzeby nawet do 5 tabsów Hydro na dzień.

Pozdrawiam Cię gorąco!

3maj się !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Powiedz jak odstawiasz? Ja muszę brać o określonej godzinie bo wtedy organizm się domaga.Co jakiś czas ujmuje z jednej dawki i staram się ustabilizować , jest ciężko, szczególnie bole w mostku i żeber, mrówki w nogach i obręcz na głowie.Ale zauważyłam, że im mniej biorę tym krócej trwają te straszne objawy.Lekarz powiedział mi żebym sobie zrobiła prezent na nowy rok i znowu odstawiła kawałek.Teraz będę ujmowac po 0.125mg.Boję się, ale muszę to zrobić.Będę tu pisać codziennie, bo tylkobtu znajduję zrozumienie.W domu " przesadzam, histeryzuje i mam się wziąść w garść".Albo takie teksty "po co odstawiasz?".Nikt tego nie rozumie bo zdrowy nigdy nie zrozumie chorego niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana Lorru nie wiem jak Tobie mam odpowiedzieć ponieważ sam poległem w nierównej walce z atakiem paniki oraz lęku.Mam do siebie do tej pory wyrzuty sumienia,że może dałbym radę wytrzymać ale jeżeli poległem tzn. nie dało się tego dla mnie na ten moment wytrzymać.Dla mnie to już jest mały wielki sukces,że obecnie jestem już tylko na 0,75mg. a nie na 2mg.

Jak ja bym Ci chciał chociaż troszeczkę coś doradzić ale w Twoim przypadku serce mi mówi co innego a rozum też zupełnie co innego,ale to ja uważam za słuszne jest mało ważne .

Musisz postąpić tak co mówi Ci serca a co rozum,zrób to co Ty uważasz za słuszne nikt nie może za Ciebie decydować.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Jastara napisał:

Powiedz jak odstawiasz? Ja muszę brać o określonej godzinie bo wtedy organizm się domaga.Co jakiś czas ujmuje z jednej dawki i staram się ustabilizować , jest ciężko, szczególnie bole w mostku i żeber, mrówki w nogach i obręcz na głowie.Ale zauważyłam, że im mniej biorę tym krócej trwają te straszne objawy.Lekarz powiedział mi żebym sobie zrobiła prezent na nowy rok i znowu odstawiła kawałek.Teraz będę ujmowac po 0.125mg.Boję się, ale muszę to zrobić.Będę tu pisać codziennie, bo tylkobtu znajduję zrozumienie.W domu " przesadzam, histeryzuje i mam się wziąść w garść".Albo takie teksty "po co odstawiasz?".Nikt tego nie rozumie bo zdrowy nigdy nie zrozumie chorego niestety.

Kochana,ja po prostu już zaraz po przebudzeniu żarłem połówkę 0,25 bo budziłem się cały zlękniony z myślą /cenzura/ mać znowu pierdolony kolejny następny ten sam dzień co wczoraj.Normalny zasrany "Dzień świstaka".Odkąd czuję,że Paro coś tam zaczęło trybić po prostu zaprzestałem już 5 dzień tej dawki po przebudzeniu żreć 🙂

Wiesz co wydaje mi się że czym mniejszą dawkę się już bierze tym trzeba wolniej odstawiać i redukować nie już o 0,25mg a chyba najlepiej co dwa tygodnie o 1/4 tabletki 0,25.

Jest takie powiedzenie :

"Śpiesz się powoli",ja o tym powiedzeniu w amoku zapomniałem dlatego poległem,chciałem już a tak się po prostu nie da.

Biorę to Paro od 12 dni (6 dni pół tabletki,6 dni całą) i naprawdę już czuję jakiś działanie,zaczynają mnie ciszyć drobne rzeczy takie jak pójście i wytrzymanie na wywiadówce u mojej kochanej córki,ostatnio wytrzymałem w kolejce na poczcie a ludzi było naprawdę od cholery,już mi się zaczęło robić nie ciekawie ale powiedziałem sobie:

Albo ja,albo ta nerwica ...nerwico spierdalaj!

I po chwili puściło.

Zaczęło mi znowu sprawiać przyjemność słuchanie muzyki oraz oglądanie filmów bo w ostatnim czasie mnie to wręcz obrzydzało.

Bardzo sprawia mi radość pisanie tutaj na forum i dzielenie się z innymi swoimi spostrzeżeniami,nie jestem sam z tymi problemami i mogę z kimś popisać co przeżywa te same cierpienie co ja,a nikt Nas tak nie zrozumie ja My tu sami na  forum.Nawet najbliższa rodzina,która patrzy na to cierpienie z bliska tego nie zrozumie bo po prostu tego nie odczuwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Slayer napisał:

Kochana,ja po prostu już zaraz po przebudzeniu żarłem połówkę 0,25 bo budziłem się cały zlękniony z myślą /cenzura/ mać znowu pierdolony kolejny następny ten sam dzień co wczoraj.Normalny zasrany "Dzień świstaka".Odkąd czuję,że Paro coś tam zaczęło trybić po prostu zaprzestałem już 5 dzień tej dawki po przebudzeniu żreć 🙂

Wiesz co wydaje mi się że czym mniejszą dawkę się już bierze tym trzeba wolniej odstawiać i redukować nie już o 0,25mg a chyba najlepiej co dwa tygodnie o 1/4 tabletki 0,25.

Jest takie powiedzenie :

"Śpiesz się powoli",ja o tym powiedzeniu w amoku zapomniałem dlatego poległem,chciałem już a tak się po prostu nie da.

Biorę to Paro od 12 dni (6 dni pół tabletki,6 dni całą) i naprawdę już czuję jakiś działanie,zaczynają mnie ciszyć drobne rzeczy takie jak pójście i wytrzymanie na wywiadówce u mojej kochanej córki,ostatnio wytrzymałem w kolejce na poczcie a ludzi było naprawdę od cholery,już mi się zaczęło robić nie ciekawie ale powiedziałem sobie:

Albo ja,albo ta nerwica ...nerwico spierdalaj!

I po chwili puściło.

Zaczęło mi znowu sprawiać przyjemność słuchanie muzyki oraz oglądanie filmów bo w ostatnim czasie mnie to wręcz obrzydzało.

Bardzo sprawia mi radość pisanie tutaj na forum i dzielenie się z innymi swoimi spostrzeżeniami,nie jestem sam z tymi problemami i mogę z kimś popisać co przeżywa te same cierpienie co ja,a nikt Nas tak nie zrozumie ja My tu sami na  forum.Nawet najbliższa rodzina,która patrzy na to cierpienie z bliska tego nie zrozumie bo po prostu tego nie odczuwa.

Co bierzesz od 12 dni, paro? Co to jest za lek, może powinnam sprubowac? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak najbardziej.Lek nowej generacji z grupy SSRI.

Depresja,ludzie tak go oceniają że ma najlepsze działanie przeciwlękowe.Tłumi lęki,fobie ale jak wiadomo każdy lek może na każdego inaczej działać.Ja już go brałem wcześniej i działał doskonale aż do momentu gdy się jego działanie wypaliło.Zostało mi Paro zmienione na Anafranil,lek starej generacji.

Na mnie Anafranil nie działał w żadnej dawce a innym osobą podał rękę z nad grobu i uważają go za czołg/działo na wszystko.Powinien na mnie działać jak miotacz na różne receptory w mózgu,a tu na mnie nic tylko gorzej i gorzej.Tak że z tymi lekarstwami różnie bywa ale jest tego do wyboru bardzo dużo a jak już nic nie pomaga lekarze stosują combo tzn. mieszają ze sobą leki o różnych profilach działania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale żeby dla kostuchy,która tylko wyczekuje na nasze schorowane dusze było jeszcze śmieszniej to nie tylko trzeba trafić na odpowiednie dla siebie lekarstwo to jeszcze trzeba trafić na odpowiednią dla siebie dawkę,a My nie mamy tyle czasu oraz cierpliwości jak w chorobie każdy dzień się ciągnie jak cały miesiąc,okropnie ciągną się te minuty jak nic człowieka nie interesuje w tym momencie.

Tak odbiegając od tematu wczoraj tutaj na forum jedna 14-letnia dziewczynka przed,którą całe życie dodała nowy temat,że planuje popełnić samobója.

Czytałem tutaj na forum wypowiedzi pewnej Śp.Scarlett pełne bólu i rozpaczy a później kilka stron dalej wypowiedź jakiejś osoby informującej że Kochana Scarlett odeszła poczułem jakby mi zmarł ktoś bliski z rodziny,nawet teraz jak to piszę mam łzy w oczach.

Jakie to życie dla Nas jest niesprawiedliwe.

Edytowane przez Slayer

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Slayer napisał:

ale jest tego do wyboru bardzo dużo

 

 według mnie psychofarmakologia (  nie mówiąc o polskiej , która jest daleko za wszystkimi prawie i w czarnej murzyńskiej dupie ) zatrzymała się na pewnym etapie / poziomie i ni uja do przodu .

 Taki seroxat to ja już 20 lat temu łykałem , a Prozac ( fluo ) 25 lat temu .  W Polsce było to wtedy  jakieś novum( bo wcześniej lekarze napierdzielali tylko TLPD i neuroleptykami ) ,,, ale na zachodzie i w Stanach całe to SSRI by lo już daleko , daleko posunięte do przodu .

 Od tamtej pory prawie Nic szczególnego , oprócz Wenli , Welbutrinu i jeszcze paru mniej interesujących rzczy . Wszystkie to stoi w miejscu ,,, obecne leki bardziej uzależniają niz leczą a przynajmniej na równi  ,,, komu zależy na znalezieniu Leku , który by Cię uzdrowił z depresji , lęków i reszty zajobów , które Cię dręczą ? Raczej tylko Tobie ,,, bo koncerny farmaceutyczne wolą leczyć , leczyc , leczyć i kosić kasę na tych najmniej mogących , maluczkich .

 Nie powiem od siebie nic złego o SSRI , bo mi zmnieniły/zmieniają  mi na lepsze ,moja zjebaną genetycznie od urodzenia neurotyczną i nadwrażliwą  psychikę .

 AAAAAAAAAle powiem  dodatkowo jeszcze ,że nie wierzę tym h-jom iżby nie powstało coś lepszego w ichnych  labolatoriach co by lepiej leczyło depresję , lęki itp , ale niestety mieli by z tego mniej kasy , więc kasują takie programy lekowe i dalej SSRI .

 Mydlenie ludziom farmazonów o donosowej Eksketaminie to lipa , od której śmierdzi na kilometr .

 Nie powstanie puki co nic lepszego na depresję , co by wpierw nie ciągnęło naszej kasy , a potem dopiero leczyło i leczyło i leczyło ,,,

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Lorra78 napisał:

Długi czas biorę wenlafaksyne ale mam wrażenie że coś nie gra.

 

W jakiej dawce i jak długo ?

Wenlafaksyna działa bardzo dobrze w połączeniu z np. mianseryną. Czasem przy kombinacji leków odkrywasz dopiero ich prawdziwy potencjał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 ,,,i na dodatek ,żeby było bardziej tragikomicznie , jak znajdą coś pomocnego w samej Naturze , a czego nie mogą opatentować to zaraz kurrrwy jedne czynia to nielegalnym .

 Na wódzie i tytoniu , która zabija tysiącami robią złoty interes więc dymają głupców ile wlezie .

 Taka ibogaina przykładowo ;

 https://wolna-polska.pl/wiadomosci/ibogaina-cudowna-kuracja-przypomnienie-2013-10

 a takich rzeczy jest więcej .

 

 W dodatku straszą szczury i żmije jedne ,że zaraz umrzesz po zjedzeniu Iboga i tego typu ,,,, a ile kuźzwa ludzi umiera od nadużywania Ibupronu i apapu i innych przeciwbólowego ścierwa >????

 UJE !!!

Edytowane przez Kalebx3 Gorliwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Slayer napisał:

Ale żeby dla kostuchy,która tylko wyczekuje na nasze schorowane dusze było jeszcze śmieszniej to nie tylko trzeba trafić na odpowiednie dla siebie lekarstwo to jeszcze trzeba trafić na odpowiednią dla siebie dawkę,a My nie mamy tyle czasu oraz cierpliwości jak w chorobie każdy dzień się ciągnie jak cały miesiąc,okropnie ciągną się te minuty jak nic człowieka nie interesuje w tym momencie.

Tak odbiegając od tematu wczoraj tutaj na forum jedna 14-letnia dziewczynka przed,którą całe życie dodała nowy temat,że planuje popełnić samobója.

Czytałem tutaj na forum wypowiedzi pewnej Śp.Scarlett pełne bólu i rozpaczy a później kilka stron dalej wypowiedź jakiejś osoby informującej że Kochana Scarlett odeszła poczułem jakby mi zmarł ktoś bliski z rodziny,nawet teraz jak to piszę mam łzy w oczach.

Jakie to życie dla Nas jest niesprawiedliwe.

Ja też pamiętam historię Scarlett, przeczytałam to forum pd początku nim się zalogowalam.Ona szukała tu pomocy tak jak każdy z nas.Ja od godziny mam atak, ciśnienie skacze, staram się to opanować.Cały dzień słuchałam narzekań mojego chłopa no i jest efekt.Ale czy to normalne? Zdrowy człowiek pokloci się nieraz i spokojnie żyje sobie dalej, a ja co?Dreszcze, prawie drgawki i skok cisnienia😭😭😭😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Jastara napisał:

Ja też pamiętam historię Scarlett, przeczytałam to forum pd początku nim się zalogowalam.Ona szukała tu pomocy tak jak każdy z nas.Ja od godziny mam atak, ciśnienie skacze, staram się to opanować.Cały dzień słuchałam narzekań mojego chłopa no i jest efekt.Ale czy to normalne? Zdrowy człowiek pokloci się nieraz i spokojnie żyje sobie dalej, a ja co?Dreszcze, prawie drgawki i skok cisnienia😭😭😭😭

Nie martw się kochana,to jest normalne u Nas jak się czymś zdenerwujemy zaraz mamy z naszego układu nerwowego jakieś gratisy.

Jesteśmy tutaj bo jesteśmy chorzy,jakbyśmy byli zdrowi to by Nas nie było na tym forum.

Mi też czasami ręce opadają bo czuję się nie zrozumiany w śród najbliższych,ale jakoś już to rozumiem i sobie tłumaczę tym,że nikt kto tego koszmaru nie przeszedł to tego nigdy nie zrozumie,nawet najbliższa rodzina.

Nie zasmucaj się masz Nas,My Cię rozumiemy i potrzebujemy !

Wytrzymasz wszystko jeżeli wytrzymałaś już tyle.Pamiętaj,że kopnęłaś w dupę sporą dawkę trucizny !

Pozdro i 3maj się !!!!!!!!!!!!

Po burzy zawsze wychodzi słońce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowiek z nerwicą przyjmuje dużo więcej bodźców niż zdrowa osoba, tak samo zwykła grypa nawet u nerwicowców i ludzi z depresją przechodzi dużo ciężej. Jastara jak nie potrafisz kontrolować jeszcze swojego umysłu to proponuję unikać wszelkich stresogennych bodźców, jak ktoś narzeka to stopery w uszy albo słuchawki z ulubioną muzyką albo wyjść po prostu na spacer, w środowisku gdzie ludzie dolewają stresu do pieca trudno jest wytrzymać, osobiście Przez jakieś 4-5 lat nie mogłem zasnąć bez stoperów w uszach, po pracy nad sobą z pomocą wenlafaksyny zacząłem kontrolować bardziej umysł i od 4 ponad lat nie włożyłem stoperów w uszy, nie miałem napadu częstoskurczu. Tak jak wyżej Miss pisała, brakuje Tobie planu, to o czym mówisz "odstawię benzo i potem będę myśleć co dalej" to nie jest za dobre. Na Twoim miejscu dorzuciłbym lek aby zniwelować tą nerwicę a także taki który pomoże w odstawieniu benzo i jest łatwy do późniejszego odstawienia, np. taka delikatna mianseryna - bardzo pomaga przy odstawce innych leków w moim przypadku, łagodzi skutki odstawienne. 

 

Pytałaś wcześniej "jak żyć?" , Na to pytanie musisz sama znaleźć odpowiedź, dla każdego jest inne, poza Państwem (jak najkrócej...). Mózg, umysł można też porównać do mięśnia i odpowiednio długo powtarzanie sobie jak mantre w kółko np. gdy nadchodzi atak to powtarzać sobie w myślach "spokojnie, to tylko nerwica" potrafi pomóc, tylko efekty nie będą natychmiastowe, piszę ze swojego doświadczenia, znalezienia mojego sposobu, ale potrzebny był do tego lek wyciszający (efectin) aby zablokować nadmiar niepotrzebnych bodźców docierających do mózgu. Po odstawieniu leku atak nie miał prawa się powtórzyć bo to ja panowałem nad umysłem i ciałem ;) 

 

Moim zdaniem powinnaś coś dorzucić aby spróbować złagodzić nerwicę bo nieleczona w żaden sposób - nasila się i będzie coraz gorzej a dochodzi jeszcze Twoja przygoda z odstawką benzo... 

 

Kalebx3 Gorliwy - świetna substancja do której linki podałeś, ale ta cena...500 dolarów za 1g...Ale tak jak piszesz,  laboratoria koncernów farmaceutycznych opracowały zapewne leki celowane do leczenia depresji w konkretny neuroprzekaźnik, lekarstwo na raka (celowane, jedynie w komórki nowotworowe) przy obecnym rozwoju też powinno być w magazynie, ale niestety, światem pieniądz rządzi i nic tego nie zmieni. Antydepresanty nie wyleczą depresji, jedynie dają nadzieję, czyli ułamek lepszego samopoczucia jakie może być gdy jest się zdrowym, tak samo z lekami typu Apap, Gripex, leczą tylko objawy a nie chorobę, dają chwilową ulgę a konsekwencją tego jest to że zbijają gorączkę i naturalne reakcje obronne organizmu są upośledzone co powoduje nawet wydłużenie choroby, najważniejsze aby się sprzedało jak najwięcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Slayer napisał:

Ktoś tutaj kilka tygodni temu,ale już nie pamiętam w jakim temacie pisał o Rumianku,o badaniu go na działanie na system Gaba.Może ktoś coś w tym temacie ma jakąś wiedzę albo coś słyszał?

Slayer dzięki za Twoje piękne słowa, jeszcze trochę mną telepie, ale cisnienie schodzi powoli.Dziś nie było strasznie wysokie, 147/84 ale ja to czuję momentalnie , bo normalnie mam poniżej 120/70.O tym rumianku to ja pisałam,szperam w internecie i podobno odkryto niedawno , że rumianek działa na te same receptory w mózgu co diazepam.Ale ile by tego trzeba wypić?Pozdrawiam i dziękuję za odzew, bardzo mi to pomaga☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Arnin napisał:

Człowiek z nerwicą przyjmuje dużo więcej bodźców niż zdrowa osoba, tak samo zwykła grypa nawet u nerwicowców i ludzi z depresją przechodzi dużo ciężej. Jastara jak nie potrafisz kontrolować jeszcze swojego umysłu to proponuję unikać wszelkich stresogennych bodźców, jak ktoś narzeka to stopery w uszy albo słuchawki z ulubioną muzyką albo wyjść po prostu na spacer, w środowisku gdzie ludzie dolewają stresu do pieca trudno jest wytrzymać, osobiście Przez jakieś 4-5 lat nie mogłem zasnąć bez stoperów w uszach, po pracy nad sobą z pomocą wenlafaksyny zacząłem kontrolować bardziej umysł i od 4 ponad lat nie włożyłem stoperów w uszy, nie miałem napadu częstoskurczu. Tak jak wyżej Miss pisała, brakuje Tobie planu, to o czym mówisz "odstawię benzo i potem będę myśleć co dalej" to nie jest za dobre. Na Twoim miejscu dorzuciłbym lek aby zniwelować tą nerwicę a także taki który pomoże w odstawieniu benzo i jest łatwy do późniejszego odstawienia, np. taka delikatna mianseryna - bardzo pomaga przy odstawce innych leków w moim przypadku, łagodzi skutki odstawienne. 

 

Pytałaś wcześniej "jak żyć?" , Na to pytanie musisz sama znaleźć odpowiedź, dla każdego jest inne, poza Państwem (jak najkrócej...). Mózg, umysł można też porównać do mięśnia i odpowiednio długo powtarzanie sobie jak mantre w kółko np. gdy nadchodzi atak to powtarzać sobie w myślach "spokojnie, to tylko nerwica" potrafi pomóc, tylko efekty nie będą natychmiastowe, piszę ze swojego doświadczenia, znalezienia mojego sposobu, ale potrzebny był do tego lek wyciszający (efectin) aby zablokować nadmiar niepotrzebnych bodźców docierających do mózgu. Po odstawieniu leku atak nie miał prawa się powtórzyć bo to ja panowałem nad umysłem i ciałem ;)

 

Moim zdaniem powinnaś coś dorzucić aby spróbować złagodzić nerwicę bo nieleczona w żaden sposób - nasila się i będzie coraz gorzej a dochodzi jeszcze Twoja przygoda z odstawką benzo... 

 

Kalebx3 Gorliwy - świetna substancja do której linki podałeś, ale ta cena...500 dolarów za 1g...Ale tak jak piszesz,  laboratoria koncernów farmaceutycznych opracowały zapewne leki celowane do leczenia depresji w konkretny neuroprzekaźnik, lekarstwo na raka (celowane, jedynie w komórki nowotworowe) przy obecnym rozwoju też powinno być w magazynie, ale niestety, światem pieniądz rządzi i nic tego nie zmieni. Antydepresanty nie wyleczą depresji, jedynie dają nadzieję, czyli ułamek lepszego samopoczucia jakie może być gdy jest się zdrowym, tak samo z lekami typu Apap, Gripex, leczą tylko objawy a nie chorobę, dają chwilową ulgę a konsekwencją tego jest to że zbijają gorączkę i naturalne reakcje obronne organizmu są upośledzone co powoduje nawet wydłużenie choroby, najważniejsze aby się sprzedało jak najwięcej.

Arnin ja nie potrafię odciąć się od strsogennej osoby niestety.Jak mój chłop zaczyna narzekać i ja poszlabym na spacer to i tak wciąż bym myślała o tym i nakrecala sie jeszcze bardziej.Jestem bardzo słaba psychicznie, przejmuję się naprawdę każdą duperela.Ja już chyba jestem spisana na straty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie można się poddawać, jest multum leków, multum technik, wiem że łatwiej było by się "poddać" i wiele razy to rozważałem, ale nie jesteś w sytuacji bez wyjścia, może trochę to zabrzmi egoistycznie ale czasem ratuje mnie myśl że są ludzie, nawet tu na forum którzy mają o wiele gorszą sytuację życiową, chorobę a jednak dalej trzymają się życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Arnin napisał:

Nie można się poddawać, jest multum leków, multum technik, wiem że łatwiej było by się "poddać" i wiele razy to rozważałem, ale nie jesteś w sytuacji bez wyjścia, może trochę to zabrzmi egoistycznie ale czasem ratuje mnie myśl że są ludzie, nawet tu na forum którzy mają o wiele gorszą sytuację życiową, chorobę a jednak dalej trzymają się życia.

Ja się nie poddaję, kocham życie, mój ogród różany, moje książki, jestem optymistką zawsze uśmiechniętą.Jestem postrzegana jako niezwykle pogodna osoba.Ale niestety mój mąż jest malkontentem i wytrzym tu z takim!!!Jest dobrym człowiekiem, ale to jego narzekanie....Często mówi mi żebym nie zwracała uwagi na jego słowa bo on musi się wygadać.Jednak ja po prostu nie daję rady, przejmuję się tą jego gadanina i koniec.Czasem myślę , że lepiej byłoby mi samej , bez rodziny, to straszne tak myśleć😞

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie myśli od razu trzeba wyrzucać, np. że jest się ciężarem dla rodziny, jest gdzieś w internecie poradnik jak odrzucać negatywne myśli, ale ja wolałem sam do tego dojść i wszelkie tego typu myśli po prostu "neutralizuję", zastępuję innymi, pozytywnymi, jest wtedy o wiele łatwiej. Samotność jest straszna, bez bliskich było by Ci o wiele gorzej, może nie było by Cię już z nami tutaj...Ja osobiście żyję dla bliskich, gdyby ich nie było to nie miałbym sensu życia.

Edytowane przez Arnin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Arnin napisał:

Takie myśli od razu trzeba wyrzucać, np. że jest się ciężarem dla rodziny, jest gdzieś w internecie poradnik jak odrzucać negatywne myśli, ale ja wolałem sam do tego dojść i wszelkie tego typu myśli po prostu "neutralizuję", zastępuję innymi, pozytywnymi, jest wtedy o wiele łatwiej. Samotność jest straszna, bez bliskich było by Ci o wiele gorzej, może nie było by Cię już z nami tutaj...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×