Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Łykanie benzo i dobre funkcjonowanie to oksymoron. Te leki wpływają na spraność psychofizyczną i ich ciągłe stosowanie nigdy nie kończy się dobrze.

Wiem to. Jestem jednak w takim punkcie, iż mam wątpliwości, co do obranego kursu. Strasznie mną telepie.

Najgorsze jest to, że wiedziałem, że mnie uzależnią. Zapewniali, że nic takiego się nie stanie.

Teraz umywają ręce, bo pewnie zażywałem więcej niż mi zlecono. Ja zaś zażywałem mniej, a i tak wpadłem w szambo...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widocznie jesteś w puli osób podatnych na uzależnienia. U mnie też lekarz stosował swego czasu benzo jak była potrzeba, nawet miałam zlecone na stałe do brania codziennie przez pół roku, ale u mnie to była dawka minimalna. Odstawiłam z dnia na dzień bez problemu, z tym, że no właśnie - u mnie benzo nigdy nie pełniło roli doraźnego radzenia sobie z lękami/atakami paniki. W tej kwestii lekarze od początku wymagali ode mnie radzenia sobie samej, bo w takich kwestiach, benzo stanowi szybkie i wygodne rozwiązanie, ale wcale nie rozwiązuje problemu na dłuższą metę, wręcz go pogłębia. 

Inna sprawa, że półroczne stosowanie ciągiem i brak problemów z odstawieniem, pokazało też lekarzom, że takie leki można stosować u mnie w miarę bezpiecznie, oczywiście w granicach rozsądku, ale nadal nie przy atakach paniki (których notabene nie mam już od dawna), z lękami też radzę sobie bez jakichkolwiek leków, ale no u mojego lekarza nie ma leczenia tylko lekami, podstawą u niego jest uczęszczanie pacjenta na psychoterapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@acherontia styx

Chodzę na psychoterapię od 1,5 roku. Nic nie daje. 3 psychoterapeuta. Super gość. I co z tego?

Moim problemem jest uzależnienienie fizyczne. Nie odczuwam chęci brania, bo gdyby tak było, już dawno bym sięgnął, gdyż mam pod ręką. 

Lekarz zaproponował mi Promazynę,  żeby mnie uśpić na najgorszy czas.

Brałem już kiedyś 25-25-100. Guzik działała. On sam nie ma koncepcji. Jestem w kropce i się trzęsę.

Gdy czułem się w miarę przyzwoicie podczas zejscia, zapominałem o dawce Relanium. Psychicznie jest lepiej niż było. Fizycznie jest bardzo źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@fixumdyrdum jesteś dopiero 19 dni bez benzo. Nie ma się co czarować, to jest krótki okres czasu i jak najbardziej takie samopoczucie ma prawo jeszcze występować. Co do psychicznego uzależnienia - sam piszesz, że nasiliły się leki, także jednak organizm upomina się nadal o benzo.

 

24 minuty temu, fixumdyrdum napisał(a):

@acherontia styx

Chodzę na psychoterapię od 1,5 roku. Nic nie daje. 3 psychoterapeuta. Super gość. I co z tego?

Przepraszam, ale jeśli to jest Twój 3 psychoterapeuta w ciągu 1,5 roku, to możemy śmiało uznać, że żadnej terapii nie przeszedłeś. To nie jest terapia, tylko skakanie z kwiatka na kwiatek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@acherontia styx

Co do lęków  - pewnie masz rację, ciężko odróżnić co jest fizycznym, a co psychicznym objawem głodu benzo.

 

Co do psychoterapii, pierwsza dwójka mi nie odpowiadała i tyle. Ponoć trzeba poczuć "flow". Mi jest bardzo trudno, bo nie wierzę, że grzebanie w przeszłości może przynieść jakąś ulgę. Jestem przerażony teraźniejszością i przyszłością. Przeszłości, oczywiście, żałuję - jak każdy w depresji.

 

Dziękuję Ci, że komentujesz moje posty i odnosisz się do nich. Przyjmuję nawet krytyczne komentarze!

 

Jak sobie poradzić z tym okropnym samopoczuciem, którego doświadczam?

Ani siedzieć, ani chodzić, ani leżeć. Nie mogę znaleźć sobie miejsca... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@fixumdyrdum poczekaj z tym powrotem do benzo. Benzodiazepiny, choć skuteczne w krótkim czasie, są ryzykowne, jeśli chodzi o długoterminowe stosowanie. Ich działanie zmniejsza się z czasem, co często prowadzi do eskalacji dawek, by osiągnąć ten sam efekt. To oznacza, że ryzyko uzależnienia jest realne, a objawy, które teraz próbujesz złagodzić, mogą powrócić jeszcze silniejsze, gdy dawka będzie zbyt niska. Nie oznacza to jednak, że nie ma miejsca na ich stosowanie – czasem mogą być pomocne doraźnie, ale pod ścisłą kontrolą lekarza i w ramach jasno określonego planu.

Trzeba pamiętać, że ciągłe stosowanie benzo rzadko rozwiązuje pierwotny problem (np. zaburzenia lękowe) – one jedynie tłumią objawy. Porozmawiaj z psychiatrą o swoim stanie i możliwościach – być może potrzebujesz korekty w leczeniu.

Psychoterapia też jest w tym przypadku konieczna. Nie powinieneś zostawać sam ze swoimi myślami i lękami.

1 godzinę temu, fixumdyrdum napisał(a):

Jak sobie poradzić z tym okropnym samopoczuciem, którego doświadczam?

Ani siedzieć, ani chodzić, ani leżeć. Nie mogę znaleźć sobie miejsca... 

spróbuj skupić się na małych krokach. Jeśli nie możesz znaleźć sobie miejsca, spróbuj delikatnego ruchu – spacer po pokoju, lekkie rozciąganie albo przytulenie poduszki, żeby rozładować napięcie. Oddychaj wolno i głęboko: wdech na 4 sekundy, wydech na 6-8 sekund. Daj swojemu umysłowi coś prostego do roboty, np. liczenie rzeczy w pomieszczeniu lub słuchanie spokojnej muzyki.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dryagan

Czy to czego doświadczam, od połowy marca 2023, może być mikroodwykiem? Nie zażywałem benzo w takich dawkach w jakich mi ładowali. Od marca 2023 czuję ten przeklęty ścisk w k.p. i gardle oraz niepokój. Dopiero w szpitalu mi to zniwelowali Lorafenem, choć nie do końca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, fixumdyrdum napisał(a):

@Dryagan

Czy to czego doświadczam, od połowy marca 2023, może być mikroodwykiem? Nie zażywałem benzo w takich dawkach w jakich mi ładowali. Od marca 2023 czuję ten przeklęty ścisk w k.p. i gardle oraz niepokój. Dopiero w szpitalu mi to zniwelowali Lorafenem, choć nie do końca.

Trudno mi tutaj cokolwiek doradzić - najlepiej skonsultuj to z lekarzem prowadzącym. Na razie spróbuj technik relaksacyjnych, by choć trochę złagodzić napięcie w klatce piersiowej i gardle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o to, że gdzieś spotkałem się z następującą teorią:

 

Zażywając benzo dochodzi szybko do zjawiska tolerancji, dlatego też pacjenci eskalują dawki.
Jeśli dochodzi do zjawiska tolerancji (u większości pacjentów), a nie eskaluje się dawek, to pacjent jest cały czas w odwyku.
Dawka jest zbyt mała, aby mogła pomóc. Jest jednak cały czas i drażni receptory benzodiazepinowe w ciele.
Dlatego też ludzie, nawet zażywając benzo, czują się źle. Po podwyższeniu dawki objawy maleją/wygaszają się całkiem, ale tylko na chwilę, gdyż znowu szybuje w górę tolerancja.

 

Ja zacząłem "podgryzać" benzo początkiem roku 2023.
Miałem wtedy 3 tygodniową, krwawą biegunkę. Wkręciłem sobie raka jelita grubego. Strach napędzał objawy jelitowe, a one strach.
Na początku była to ćwiartka Cloranxenu 5.
Coś tam pomagało. Potem, połową lutego dostałem do zażywania Xanax 0,25.
Na początku zażywałem po 0,125. Słabo pomagało.
Lęki i ścisk w klatce i gardle zacząłem mieć dokładnie połową marca 2023.
Trwają do dzisiaj. Ewidentnie ostatnio się zaostrzyły.

Tak sobie myślę, że mogę od tego czasu być w permanentnym odwyku. Nigdy nie zakończonym do tej pory.
Stąd moje objawy i ciągły niepokój, objawy z układu wegetatywnego i ściski.

Niejedno z Was ma większą wiedzę niż większość lekarzy. Ustosunkujcie się proszę, do mojej teorii.
Być może jest błędna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, fixumdyrdum napisał(a):

Niejedno z Was ma większą wiedzę niż większość lekarzy. Ustosunkujcie się proszę, do mojej teorii.
Być może jest błędna?

Ale musiałeś trafić na beznadziejnych lekarzy, albo tak ich odebrałeś. W życiu bym nie zaufała bardziej użytkownikom forum niż choćby przypadkowemu lekarzowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, fixumdyrdum napisał(a):

Zażywając benzo dochodzi szybko do zjawiska tolerancji, dlatego też pacjenci eskalują dawki.
Jeśli dochodzi do zjawiska tolerancji (u większości pacjentów), a nie eskaluje się dawek, to pacjent jest cały czas w odwyku

Benzodiazepiny, to leki do użytku doraźnego, nie długotrwałego. Stąd twoją teorię można nazwać wprost uzależnieniem.

 

2 godziny temu, fixumdyrdum napisał(a):

Na początku była to ćwiartka Cloranxenu 5.
Coś tam pomagało. Potem, połową lutego dostałem do zażywania Xanax 0,25.
Na początku zażywałem po 0,125. Słabo pomagało.
Lęki i ścisk w klatce i gardle zacząłem mieć dokładnie połową marca 2023.
Trwają do dzisiaj. Ewidentnie ostatnio się zaostrzyły.

Tak sobie myślę, że mogę od tego czasu być w permanentnym odwyku. Nigdy nie zakończonym do tej pory.
Stąd moje objawy i ciągły niepokój, objawy z układu wegetatywnego i ściski

Nie jestem lekarzem, ale wyglądasz na osobę podatną na uzależnienie od benzodiazepin. Jeżeli nie doświadczasz drgawek, czy utrat przytomności, dobre rady dał ci @Dryagan i uważam, że warto się do nich zastosować. Przetrwasz w ten sposób najgorsze, a dalej będzie już tylko lepiej. Ewentualnie możesz skonsultować z lekarzem przejście na długo działającą benzodiazepinę i redukcję dawki, co znacznie wydłuży cały proces, ale będzie trochę mniej dokuczliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, bei napisał(a):

Ale musiałeś trafić na beznadziejnych lekarzy, albo tak ich odebrałeś. W życiu bym nie zaufała bardziej użytkownikom forum niż choćby przypadkowemu lekarzowi.

@bei

Przeczytaj sobie wątek, który założyłem:

Może da Ci to trochę do zastanowienia, w kwestii zaufania do lekarzy.

Pracuję w tym środowisku od 25 lat. Sam nie jestem lekarzem.

Mam wyrobioną opinię na temat tego środowiska. Na palcach dwóch rąk mogę zliczyć lekarzy, którym bym zaufał.

 

37 minut temu, Fobic napisał(a):

Benzodiazepiny, to leki do użytku doraźnego, nie długotrwałego. Stąd twoją teorię można nazwać wprost uzależnieniem.

 

Nie jestem lekarzem, ale wyglądasz na osobę podatną na uzależnienie od benzodiazepin. Jeżeli nie doświadczasz drgawek, czy utrat przytomności, dobre rady dał ci @Dryagan i uważam, że warto się do nich zastosować. Przetrwasz w ten sposób najgorsze, a dalej będzie już tylko lepiej. Ewentualnie możesz skonsultować z lekarzem przejście na długo działającą benzodiazepinę i redukcję dawki, co znacznie wydłuży cały proces, ale będzie trochę mniej dokuczliwe.

@Fobic

Prosiłem o ustosunkowanie się do mojej teorii.

Ty zaś stawiasz mnie "pod pręgierzem".

Tak, wiem - jestem uzależniony.

Ja już byłem na długo działającej benzo (Diazepam). Schodziłem 6 miesięcy. Ostatnie tygodnie po 0,5mg/tydzień.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@fixumdyrdum to po co do nich chodzisz? Pytam teraz serio. Skoro uważasz 99% lekarzy za beznadziejnych.

Sama pracuje od kilkunastu lat w tym środowisku i poznałam setki lekarzy różnych specjalności. Jedni nie dość, że byli zajebiaszczy w swoim fachu, to mieli przy tym świetny kontakt z pacjentami, inni też byli dobrzy, ale byli np. gburowaci i ogólnie średnio mili, do niemiłych w kontaktach, a jeszcze inni szału nie robili ani trochę, a mimo to nie postrzegam wszystkich lekarzy przez pryzmat garstki wypalonych zawodowo i znudzonych pracą.
Widzę, że coraz częściej chyba jako pacjenci ludzie zapominają, że lekarz nie jest od spełniania ich oczekiwań. Lekarz jest od leczenia i cytując dr House'a z serialu pacjenci najczęściej w tym przeszkadzają

I mogę Ci podać idealny przykład z mojej pracy nawet z tego tygodnia, gdzie sama pacjentka plus jej najbliższa rodzina jej przewlekłą chorobę, która niewątpliwie wpływa na codzienne funkcjonowanie, wykorzystywała w nieuzasadniony sposób i ich postępowanie było źródłem nadużyć w celu osiągnięcia jakichś tam korzyści. I tego postępowania wcale nie nazwał nadużyciem jej obecny lekarz, tylko kierownik referencyjnego ośrodka zajmującego się takimi pacjentami, nie znając nawet jej, mając tylko opis sytuacji ode mnie i nawet dał mi to na piśmie. A ja od początku w tym "konflikcie" stałam z  boku nie angażując się w coś co mnie w żaden sposób nie dotyczyło, tylko w końcu jedna ze stron poprosiła mnie o pomoc w wyjaśnieniu sprawy.

Także błagam, skończ z siebie robić świętego, biednego i uciskanego przez złych medyków pacjenta, bo tacy nie istnieją.

Godzinę temu, Fobic napisał(a):

redukcję dawki, co znacznie wydłuży cały proces, ale będzie trochę mniej dokuczliwe.

Ale kolega pisał, że schodził diazepamem ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I mam ten Xanax. Zazyłam 0.75mg i tak mnie te wszystkie nerwy puściły. Poczułam spokój i zasnęłam na całą noc

Tego potrzebowałam. Chociaż na chwilę poczuć namiastkę dobrego stanu

 

@fixumdyrdumnie biorę regularnie. Lekarz mi tego zwykle nie chce wypisac. I wiem że dobrze robi, bo kiedyś tego naduzywalam. A jak zrywałam z nałogiem to wszystkie moje problemy były nawarstwione. Do tego jeszcze biorąc leki, piłam alkohol. Trafiłam do szpitala, z własnej inicjatywy

Czy szpital był potrzebny? Wg mnie nie. Odradzam to miejsce,.no chyba że to koniecznosc. Atmosfera tam panującą nigdy nie pozwoliła mi wyjść stamtąd zdrowa. Musiałam trochę kłamać by mnie wypuścili..

 

Jeśli chodzi o mnie, to wiem że źle robię z tym xanaxem ale moja depresja teraz mnie do tego przymusiła.

W czwartek na szczęście wizyta psychiatryczna z innym lekarzem. Mam zamiar być szczera tylko boje się że mnie znowu zamkną. Ale żeby wyjść z tego, to muszę mówić prawdę lekarzom.

 

 

 

 

 

Benzo odstawili mi w szpitalu. Nie pamiętam jak się czułam dokładnie bo dali inne leki, i mogły to być skutki uboczne ich brania. Pamiętam się doskwierała mi straszna bezsenność a po niej następujące pogorszenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

@fixumdyrdum to po co do nich chodzisz? Pytam teraz serio. Skoro uważasz 99% lekarzy za beznadziejnych.

Sama pracuje od kilkunastu lat w tym środowisku i poznałam setki lekarzy różnych specjalności. Jedni nie dość, że byli zajebiaszczy w swoim fachu, to mieli przy tym świetny kontakt z pacjentami, inni też byli dobrzy, ale byli np. gburowaci i ogólnie średnio mili, do niemiłych w kontaktach, a jeszcze inni szału nie robili ani trochę, a mimo to nie postrzegam wszystkich lekarzy przez pryzmat garstki wypalonych zawodowo i znudzonych pracą.
Widzę, że coraz częściej chyba jako pacjenci ludzie zapominają, że lekarz nie jest od spełniania ich oczekiwań. Lekarz jest od leczenia i cytując dr House'a z serialu pacjenci najczęściej w tym przeszkadzają

I mogę Ci podać idealny przykład z mojej pracy nawet z tego tygodnia, gdzie sama pacjentka plus jej najbliższa rodzina jej przewlekłą chorobę, która niewątpliwie wpływa na codzienne funkcjonowanie, wykorzystywała w nieuzasadniony sposób i ich postępowanie było źródłem nadużyć w celu osiągnięcia jakichś tam korzyści. I tego postępowania wcale nie nazwał nadużyciem jej obecny lekarz, tylko kierownik referencyjnego ośrodka zajmującego się takimi pacjentami, nie znając nawet jej, mając tylko opis sytuacji ode mnie i nawet dał mi to na piśmie. A ja od początku w tym "konflikcie" stałam z  boku nie angażując się w coś co mnie w żaden sposób nie dotyczyło, tylko w końcu jedna ze stron poprosiła mnie o pomoc w wyjaśnieniu sprawy.

Także błagam, skończ z siebie robić świętego, biednego i uciskanego przez złych medyków pacjenta, bo tacy nie istnieją.

Ale kolega pisał, że schodził diazepamem ;) 

Nie mam obecnie siły, ani zasobów intelektualnych, aby wchodzić z Tobą w głębszą polemikę.

Być może pokuszę się o takową, gdy uporam się z objawami odstawiennymi benzo.

Mam swoje zdanie, ale nie już dawno przestałem być osobą, która bezrefleksyjnie obstaje przy swoim.

 

Święty nie jestem. Biedny i uciskany też nie. Walczę z g.ównem, które mnie niszczy.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.11.2024 o 08:42, Verinia napisał(a):

I mam ten Xanax. Zazyłam 0.75mg i tak mnie te wszystkie nerwy puściły. Poczułam spokój i zasnęłam na całą noc

Tego potrzebowałam. Chociaż na chwilę poczuć namiastkę dobrego stanu

 

@fixumdyrdumnie biorę regularnie. Lekarz mi tego zwykle nie chce wypisac. I wiem że dobrze robi, bo kiedyś tego naduzywalam. A jak zrywałam z nałogiem to wszystkie moje problemy były nawarstwione. Do tego jeszcze biorąc leki, piłam alkohol. Trafiłam do szpitala, z własnej inicjatywy

Czy szpital był potrzebny? Wg mnie nie. Odradzam to miejsce,.no chyba że to koniecznosc. Atmosfera tam panującą nigdy nie pozwoliła mi wyjść stamtąd zdrowa. Musiałam trochę kłamać by mnie wypuścili..

 

Jeśli chodzi o mnie, to wiem że źle robię z tym xanaxem ale moja depresja teraz mnie do tego przymusiła.

W czwartek na szczęście wizyta psychiatryczna z innym lekarzem. Mam zamiar być szczera tylko boje się że mnie znowu zamkną. Ale żeby wyjść z tego, to muszę mówić prawdę lekarzom.

 

 

 

 

 

Benzo odstawili mi w szpitalu. Nie pamiętam jak się czułam dokładnie bo dali inne leki, i mogły to być skutki uboczne ich brania. Pamiętam się doskwierała mi straszna bezsenność a po niej następujące pogorszenie

Jesli mogę, to mała uwaga. Takie branie tabletek benzo sporadycznie może być niebezpieczne. To nie jest tak jak drink co jakiś czas...(nie pomniejszam niebezpieczeństwa uzależnienia od alku), ale organizm może po jakimś czasie zaprotestować i będzie problem jak z tego wybrnać...a benzo może już nie pomóc. Najbezpieczniej bardzo powoli odstawiać i zapomnieć o tym "cudownym" leku. Szukać innych sposobów pomocy, jeśli jest taka konieczność....

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Jurand35 napisał(a):

Najbezpieczniej bardzo powoli odstawiać

Kiedy nie ma co odstawiać, bo @Verinia pisze, że stosuje doraźnie. Niepokojące jest za to twierdzenie, że bierzesz "bo lubisz odpłynąć". Benzodiazepiny powinno brać się w sytuacjach awaryjnych, jak atak paniki, czy utrudniająca funkcjonowanie bezsenność.

 

17 godzin temu, Jurand35 napisał(a):

To nie jest tak jak drink co jakiś czas

Racja. Aż przypomniało mi się, jak kiedyś byłem głupi i kupowałem benzodiazepiny, takie niezarejestrowane medycznie w postaci czystego prochu. Jedyną drogą ich spożycia było rozpuszczenie np. w spirytusie i dokładne odmierzenie dawki strzykawką (nie mam na myśli podania dożylnego). Strach pomyśleć, że mógłbym sączyć drinka zawierającego benzo ośmiokrotnie silniejsze od Xanaxu i dzięsięć razy dłużej działające, a były takie wynalazki na wyciągnięcie ręki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robiłem poziom benzo we krwi. Na dzień 21.11.2024 jest nieoznaczalny. Ostatnie 0,5mg Diazepamu przyjąłem 3 listopada.

Wydaje mi się to dziwne.

Z jednej strony się cieszę, że drugiej boję, że organizm będzie się coraz bardziej dopominał "miodu" poprzez objawy z ciała.

Co o tym sądzicie?

@Dryagan @acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Objawy zapewne będziesz miał, ale pamiętaj też, że testy laboratoryjne mają jakiś poziom czułości i śladowych ilości mogą nie wykrywać (i prawie na pewno nie wykrywają). Nie sugeruję oczywiście tym, że nadal masz diazepam w organizmie, bo tego nie jestem w stanie stwierdzić.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 dzień.

 

Czym złagodzić ten stan?

Dramat, co się dzieje.

Zażywam Prege w maks. dawce 2x300, Trazo 50, Esci 10, betablokery. Kweta i Promazyna odpadają.  Źle się po nich czuję.

Bardzo mocno szarpie mną fizycznie. Do tego niepokój I lęk.

Edytowane przez fixumdyrdum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy uczucie "miękkich nóg", takich jak "z waty", trzęsących się jest jednym z objawów odstawiennych benzo?

 

Mam nogi pełne niepokoju, bez sił, jak z waty. Mam problemy z biodrami i kręgosłupem. Jestem na mocnych przeciwbólowych NLPZ.

Osteopata nie ma pomysłu.

 

Dziękuję za wszelkie informacje.

Pozdrawiam.

Przepraszam! 

 

I jeszcze takie samo uczucie w pośladkach i plecach.

Edytowane przez fixumdyrdum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×